Markovitz(...) Marek Gaszyński i Maria Szabłowska wybrali do audycji i rarytasy (...)
Słuchałem dosyć uważnie audycji i w zasadzie należałoby już skończyć z tym mówieniem o rarytasach w przypadku takich nagrań jak
A Varsovie, La prima cosa bella, High Horse, czy nawet
Malaquenia.
Są to przecież znane nam o od kilku lat i dosyć często nadawane nagrania, które każdy z nas, nieco bardziej zainteresowany dorobkiem Niemena, zapewne posiada już w swych zbiorach.
Oczywiście należałoby sobie życzyć, aby były wydane oficjalnie, ale to inna kwestia, której tutaj nie rozstrzygniemy.
Rarytasem nazwałbym zupełnie
dziewicze dla naszych uszu nagrania, które są przecież w katalogu dokonań Niemena. Posiadają je właściciele owych nagrań - ci którzy je zamówili - a więc poszczególne teatry, czy
kinematografia polska.
Myślę głównie o
n i e z n a n e j nam muzyce ilustracyjnej... może jeszcze o kilku mniej dostępnych koncertach, choćby...
Jazz Jamboree 1970. Każdy zresztą może dodać inny - niedostępny sobie materiał.
Przykładem na takie rarytasowe wydawnictwo jest choćby "odkryta" w New Jersey przez Andy'ego oryginalna taśma z 1984 roku -
Niemen Aenigma.
Są oczywiście jeszcze nagrania pojedyńcze, ale one raczej nie są rarytasami w sensie wartości artystycznej, nazwałbym je raczej -
ciekawostkami kolekcjonerskimi.
Ale tych raczej nie należy się spodziewać w sprzedaży - są na ogół (patrz choćby Titan Club) kiepskiej jakości technicznej (a tego Niemen nigdy przecież nie akceptował - przypomnijmy sobie choćby jego wypowiedź z wywiadu z Elą Celejewską) i krążą między kolekcjonerami, funkcjonując całkiem intensywnie swoim drugoobiegowym życiem, pośród wcale niemałego liczebnie grona miłośników niemenowskich nagrań-ciekawostek.
Można bez nich żyć - choć jest nieco mniej barwnie...
(**)