Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy zupełnym przypadkiem, kilka dni temu, trafiłem na zapowiedź dwugodzinnej audycji w niemieckim radiu, poświęconej Czesławowi Niemenowi. Moje zdumienie było tym większe, gdy okazało się, że audycja była... naprawdę ciekawa! Śmiem wręcz twierdzić, że była dużo ciekawsza, niż wszystko, co w ramach audycji wspomnieniowych prezentowały największe rodzime stacje radiowe.
Pan Holger Luckas w swoim cyklicznym programie "Freistil" ("styl wolny" - przyp. Domin) przedstawił w sposób kompleksowy i niebanalny postać polskiego wokalisty, muzyka i kompozytora, prezentując na antenie szeroki przekrój jego twórczości. Audycję nieprzypadkowo ilustrowało zdjęcie świebodzińskiej "ławeczki" - autor był przed kilkoma tygodniami w Świebodzinie, gdzie przypadkiem natknął się na ów pomnik, który zainspirował go do przygotowania programu poświęconego popularnemu niegdyś w NRD artyście. Na antenie wybrzmiały między innymi takie przeboje, jak "Dziwny jest ten świat", "Czy mnie jeszcze pamiętasz" (nawet w dwóch wersjach, w nawiązaniu do historii utworu "Mutter, hast du mir vergeben" Marleny Dietrich) czy "Jednego serca", ale także "Ode To Venus", "Terra deflorata" czy "Panflutronik". Co ciekawe, przed północą wybrzmiał w całości "Bema pamięci żałobny rapsod", pomysłowo zestawiony w drugiej części instrumentalnego wstępu z recytacją niemieckiego przekładu wiersza.
Cieszę się, że o Niemenie pamiętają melomani poza granicami Polski - to dowodzi, że jego twórczość ma pewną uniwersalną wartość i broni się sama, bez dopisywania pokrętnej filozofii.
Pan Holger Luckas w swoim cyklicznym programie "Freistil" ("styl wolny" - przyp. Domin) przedstawił w sposób kompleksowy i niebanalny postać polskiego wokalisty, muzyka i kompozytora, prezentując na antenie szeroki przekrój jego twórczości. Audycję nieprzypadkowo ilustrowało zdjęcie świebodzińskiej "ławeczki" - autor był przed kilkoma tygodniami w Świebodzinie, gdzie przypadkiem natknął się na ów pomnik, który zainspirował go do przygotowania programu poświęconego popularnemu niegdyś w NRD artyście. Na antenie wybrzmiały między innymi takie przeboje, jak "Dziwny jest ten świat", "Czy mnie jeszcze pamiętasz" (nawet w dwóch wersjach, w nawiązaniu do historii utworu "Mutter, hast du mir vergeben" Marleny Dietrich) czy "Jednego serca", ale także "Ode To Venus", "Terra deflorata" czy "Panflutronik". Co ciekawe, przed północą wybrzmiał w całości "Bema pamięci żałobny rapsod", pomysłowo zestawiony w drugiej części instrumentalnego wstępu z recytacją niemieckiego przekładu wiersza.
Cieszę się, że o Niemenie pamiętają melomani poza granicami Polski - to dowodzi, że jego twórczość ma pewną uniwersalną wartość i broni się sama, bez dopisywania pokrętnej filozofii.