I ja tam byłam i zgadzam się z Tadeuszem, że koncert Per Aspera Ad Astra był naprawdę bardzo udany. Rozpoczęli utworem "Wiem, że nie wrócisz", potem zagrali "Moja ojczyznę", "Sieroctwo", "Larwę", "Moja piosnkę", "Pochwałę pracy","Idącej kupić talerz pani M.", "Pieśń od ziemi naszej", a na koniec "Spodchmurykapelusza". Na bis był jeszcze "Dziwny jest ten świat".
Zapowiedzi utworów przygotował Janek Czachor, który w paru zdaniach starał się przybliżyć treść utworów słuchaczom, w większości pewnie nie znającym dobrze repertuaru Idee fixe. Trzeba przyznać, że publiczność z uwagą słuchała tych trudniejszych utworów i mam nadzieję, że wyszła z koncertu duchowo wzbogacona.
Na koniec słów kilka wygłosił Janek Wydrzycki, który, podobnie jak ja, był szczęśliwy, że ludzie mogli posłuchać tych wszystkich, jakże ważnych dla Niemena utworów, zwłaszcza tych mniej znanych ze wspaniałymi tekstami Norwida.
Po koncercie, dzięki naszemu nieocenionemu Jankowi Czachorowi oraz kilku innym ludziom dobrej woli ze Świebodzina w sali Domu Kultury zostało zorganizowane spotkanie wraz z poczęstunkiem. Wzięli w nim udział fani Niemena (ze Świebodzina, Zielonej Góry, Warszawy, Wrocławia, Gliwic i Gdyni), rodzina Wydrzyckich oraz dwaj sympatyczni muzycy ze Złotowa: Dawid i Stanisław. Atmosfera, jak to zwykle w Świebodzinie, była wspaniała, wręcz rodzinna. W imieniu swoim i grupki przyjezdnych fanów chciałabym podziękować naszym przyjaciołom ze Świebodzina za te wszystkie miło spędzone chwile.
Oczywiście nie zapomnieliśmy też odwiedzić Czesława w rynku. Nie miał już na sobie szalika i kolorowego koca, którym niedawno okryli go mieszkańcy w czasie mrozów. Na ławeczce stał zapalony znicz...
Świebodzin - ławeczka Niemena.JPG