Jak już pisałam, w najnowszym numerze Jazz Forum znajdują się dwie recenzje autorstwa Romana Radoszewskiego i Marka Zawadki. Recenzje skrajnie różne.
Składanka „Spiżowy krzyk” została oceniona przez Romana zadziwiająco wysoko (aż cztery i pół gwiazdki
). Roman pisze dużo i kwieciście, żeby w końcu dojść do zaskakującej dla mnie konkluzji, że nowi słuchacze powinni najpierw zapoznać się z propozycjami polecanymi przez panią Niemen, a dopiero osłuchawszy się z nimi będą mogli poznać takie rzeczy, jak „Lament”, „Kattorna” czy „Sen końca i początku”. Czyli, że są to nagrania niejako dla wtajemniczonych. Nie zgadzam się z tym, bo sama poznawałam Niemena słuchając np. na przemian nagrań Niemena z Akwarelami i z Grupą Niemen. I choć bardzo podobały mi się te pierwsze, to te drugie zawsze robiły na mnie większe wrażenie.
Poza tym, przy całym szacunku dla pani Niemen, nie wydaje mi się, że jest ona najlepszą przewodniczką po twórczości męża, skoro, jak sama przyznała w radiu, potrzebowała niemalże pół wieku, żeby dorosnąć do "Marionetek". A przecież są one o wiele łatwiejsze w odbiorze, niż np. wspomniana przez Romana "Kattorna".
Skoro mowa o "Kattornie", to z tym utworem akurat słuchacze będą mieli okazję zapoznać się już niedługo, tylko co z całą resztą niemenowych perełek? Jeśli teraz się ich nie wyda to kiedy i czy będzie jeszcze dla kogo
Roman twierdzi, że na licznych spotkaniach z panią Małgorzatą w empikach to młodzi ludzie zwracali uwagę na utwory z tej składanki i zachwycali się ich urodą. Akurat w gdańskim empiku nie było żadnej młodej osoby, ale słyszałam o jednym zachwyconym młodym fanie w Poznaniu. Tyle, że on marzy o wydaniu „Lamentu” i innych nieznanych uworów, bo to wszystko, co było wydane, zdążył już poznać...
Roman dziwi się „samozwańczym niemenologom”
, którzy domagają się jak najszybszej edycji rarytasów. Ja dziwię się takiemu określeniu- czy to może znaczy, że jedni niemenolodzy są "samozwańczy", a inni „ z nadania”? A może sam autor nie uważa się wcale za niemenologa? Nie wiem...
Recenzję płyty kończy cytat z Horacego, który w tłumaczeniu na polski znaczy: "Wzniosłem pomnik trwalszy od spiżu." Myślę, że ta płyta jednak nie jest pomnikiem, na jaki zasługuje Niemen.
Recenzja Marka jest o wiele bardziej konkretna i obiektywna, gdyż zwraca uwagę zarówno na słabe, jak i mocniejsze punkty składanki "Czesław Niemen o sobie" (z serii „Miło wspomnieć”). Według mnie płyta oceniona została trochę za nisko (no, powiedzmy o pół gwiazdki
), bo uważam, że jest ciekawszą pozycją od „Spiżowego krzyku”.
Cieszę się, że w swojej recenzji Marek podał adres naszej wiki.