Wchodzimy do pomieszczenia w którym na wszystkich ścianach zawieszone są plansze, a na nich spora ilość zdjęć, plakatów, wycinków prasowych. Przy ścianach stoją gabloty z rekwizytami tej wspaniałej, ale niestety już minionej epoki..
Ze zdjęć, z plakatów emanuje niespotykany ani dotąd, ani później potencjał wielkiego zapału,
olbrzymiej energii, gotowej przenosić góry w imię nowo tworzonej muzyki.
Ten potencjał wielu artystom z tego pokolenia towarzyszył przez resztę życia.
Na pierwszej wprowadzającej nas w wystawę planszy czytamy:
„...ta wystawa nie jest historią początków rock and rolla w Polsce! To tylko zbiór pamiątek po współpracy z zespołami, które tworzyłem lub współtworzyłem w latach 60. i 70. To moja osobista kolekcja złożona z ponad 300 fotografii, prawie 60 ocalałych od zniszczenia plakatów, dokumentów i eksponatów przypominających narodziny „mocnego uderzenia” w Polsce Nie wszystkie wydarzenia, nawet te najbardziej godne uwagi, zostały odnotowane na tej wystawie. Ale jestem przekonany, że już wkrótce wystawa wzbogaci się o nowe eksponaty i będzie trwałym zapisem nastroju kilku niegłupich pokoleń, które traktowały rock`n`roll nie tylko jako muzykę”
Kolekcja Pana Franciszka Walickiego ma oczywiście swój własny plakat.
Na przeciwległej do wejścia ścianie na powierzchni ok. 10 m. kw. wiszą plansze ukazujące nam postać największego twórcy w historii polskiej muzyki, postać Czesława Niemena.
Aż roi się od zdjęć tych z lat młodzieńczych i tych z lat późniejszych.
Na planszach jest również sporo artykułów poświęconych artyście. Przeglądam je i ze zdziwieniem zauważam, że wszystkie one są napisane po smutnej dacie 17.01.2004r.
Pomyślałem sobie, jak trudno było autorowi wystawy, Panu Franciszkowi Walickiemu znaleźć coś życzliwego Niemenowi, a napisanego jeszcze za życia wielkiego artysty.
Poza nielicznymi wyjątkami, prasa albo milczała, albo o Niemenie pisali jedynie wszechobecni w naszych mediach mądralińscy, zawsze najlepiej wiedzący co Niemen powinien tworzyć, co wykonywać i jakim powinien być człowiekiem. Dopiero po śmierci artysty prasa zdobyła się na kurtuazyjne minimum życzliwości wobec Niego.
Niemen artysta o niewyczerpalnym potencjale twórczym, u którego ani wiek, ani choroba ani
jakiekolwiek pragnienie wygody, tak powszechne wśród ludzi naszych czasów nie było w stanie wygasić płomienia wrażliwości na piękno i ciągłej potrzeby realizacji swoich zamysłów. Jak powiedział o Nim Adam Hanuszkiewicz „jaki przyszedł do nas, taki odszedł, nic Go nie zmieniło”.
Na planszach znajdujemy oprócz zdjęć i artykułów jeszcze kilka plakatów, okładki płyt, w gablotach płyty, te najwcześniejsze, jeszcze z nazwiskiem Wydrzycki.
Z głośników dobiega spokojnie brzmiąca i nie trzeszcząca muzyka z lat sześćdziesiątych.
W gablotach sprzęt elektroniczny tamtych czasów i pomyśleć, że nawet mi wydawał się on bardzo archaiczny, tyle to już twarzy miała technika przez te mniej więcej czterdzieści lat. A wśród eksponatów są: gramofon Bambino z kompletem pocztówek dźwiękowych, radio Sonata z adapterem, magnetofon szpulowy Szmaragd, radio Diora używane jako ... wzmacniacz i głośnik do gry na gitarach , perkusja Czerwonych Gitar, ubiory Ady Rusowicz i Michaja Burano.
Zwiedzając wystawę możemy nabyć dwie książki Franciszka Walickiego. Jedna to książeczka przedstawiająca zawartość wystawy, druga obszerniejsza „Szukaj Burz Buduj” opisująca poczatki polskego rocka zawierająca osobiste wspomnienia i refleksje jej autora
Wystawa mieści się w Gdyni w Centrum Gemini przy ul Waszyngtona 21 i trwa od 7 czerwca do 5 września.
Ze zdjęć, z plakatów emanuje niespotykany ani dotąd, ani później potencjał wielkiego zapału,
olbrzymiej energii, gotowej przenosić góry w imię nowo tworzonej muzyki.
Ten potencjał wielu artystom z tego pokolenia towarzyszył przez resztę życia.
Na pierwszej wprowadzającej nas w wystawę planszy czytamy:
„...ta wystawa nie jest historią początków rock and rolla w Polsce! To tylko zbiór pamiątek po współpracy z zespołami, które tworzyłem lub współtworzyłem w latach 60. i 70. To moja osobista kolekcja złożona z ponad 300 fotografii, prawie 60 ocalałych od zniszczenia plakatów, dokumentów i eksponatów przypominających narodziny „mocnego uderzenia” w Polsce Nie wszystkie wydarzenia, nawet te najbardziej godne uwagi, zostały odnotowane na tej wystawie. Ale jestem przekonany, że już wkrótce wystawa wzbogaci się o nowe eksponaty i będzie trwałym zapisem nastroju kilku niegłupich pokoleń, które traktowały rock`n`roll nie tylko jako muzykę”
Kolekcja Pana Franciszka Walickiego ma oczywiście swój własny plakat.
Na przeciwległej do wejścia ścianie na powierzchni ok. 10 m. kw. wiszą plansze ukazujące nam postać największego twórcy w historii polskiej muzyki, postać Czesława Niemena.
Aż roi się od zdjęć tych z lat młodzieńczych i tych z lat późniejszych.
Na planszach jest również sporo artykułów poświęconych artyście. Przeglądam je i ze zdziwieniem zauważam, że wszystkie one są napisane po smutnej dacie 17.01.2004r.
Pomyślałem sobie, jak trudno było autorowi wystawy, Panu Franciszkowi Walickiemu znaleźć coś życzliwego Niemenowi, a napisanego jeszcze za życia wielkiego artysty.
Poza nielicznymi wyjątkami, prasa albo milczała, albo o Niemenie pisali jedynie wszechobecni w naszych mediach mądralińscy, zawsze najlepiej wiedzący co Niemen powinien tworzyć, co wykonywać i jakim powinien być człowiekiem. Dopiero po śmierci artysty prasa zdobyła się na kurtuazyjne minimum życzliwości wobec Niego.
Niemen artysta o niewyczerpalnym potencjale twórczym, u którego ani wiek, ani choroba ani
jakiekolwiek pragnienie wygody, tak powszechne wśród ludzi naszych czasów nie było w stanie wygasić płomienia wrażliwości na piękno i ciągłej potrzeby realizacji swoich zamysłów. Jak powiedział o Nim Adam Hanuszkiewicz „jaki przyszedł do nas, taki odszedł, nic Go nie zmieniło”.
Na planszach znajdujemy oprócz zdjęć i artykułów jeszcze kilka plakatów, okładki płyt, w gablotach płyty, te najwcześniejsze, jeszcze z nazwiskiem Wydrzycki.
Z głośników dobiega spokojnie brzmiąca i nie trzeszcząca muzyka z lat sześćdziesiątych.
W gablotach sprzęt elektroniczny tamtych czasów i pomyśleć, że nawet mi wydawał się on bardzo archaiczny, tyle to już twarzy miała technika przez te mniej więcej czterdzieści lat. A wśród eksponatów są: gramofon Bambino z kompletem pocztówek dźwiękowych, radio Sonata z adapterem, magnetofon szpulowy Szmaragd, radio Diora używane jako ... wzmacniacz i głośnik do gry na gitarach , perkusja Czerwonych Gitar, ubiory Ady Rusowicz i Michaja Burano.
Zwiedzając wystawę możemy nabyć dwie książki Franciszka Walickiego. Jedna to książeczka przedstawiająca zawartość wystawy, druga obszerniejsza „Szukaj Burz Buduj” opisująca poczatki polskego rocka zawierająca osobiste wspomnienia i refleksje jej autora
Wystawa mieści się w Gdyni w Centrum Gemini przy ul Waszyngtona 21 i trwa od 7 czerwca do 5 września.