Dzisiaj natknąłem się na program Wojciecha Cejrowskiego "Boso przez świat", dokładniej na odcinek "Mariachi - uliczna balanga". Prowadzący program w pewnym momencie spotyka mieszkańca miasta, który mówi, że... zna pewną płytę Czesława iemena! Jaka to płyta i kogo jeszcze ów Meksykanin zna - przekonajcie się sami (swoją drogą, ciekaw jestem waszych typów).
Odcinek jest dostępny na VOD TVP.pl, tutaj, opisywany przeze mnie fragment zaczyna się w 14:47
Wygląda na to, że internet i jego dobrodziejstwa, jak muzyka w formie mp3, jednak służy artystom. Fakt, iż twórczość Niemena dotarła do Ameryki Południowej, jest dla mnie równie zaskakujący, co (swego czasu) dostępność "Mourner's Rhapsody" w Rumunii.
Szeroko omawialiśmy już stracone szanse Niemena na karierę w USA, UK lub choćby bliżej, w Niemczech. Pisaliśmy już o popularności muzyki na wschodzie, w krajach byłego ZSRR. Co z Ameryką Łacińską? Jeden z forumowiczów przypomniał mi, że "La prima cosa bella" została wszak wydana na LP w kilku tamtejszych krajach. Warto wspomnieć także "kubański" epizod naszego idola... Czy te fakty miały jakieś przełożenie na popularność Niemena w Brazylii, Argentynie, Wenezueli i Meksyku?
Odcinek jest dostępny na VOD TVP.pl, tutaj, opisywany przeze mnie fragment zaczyna się w 14:47
Wygląda na to, że internet i jego dobrodziejstwa, jak muzyka w formie mp3, jednak służy artystom. Fakt, iż twórczość Niemena dotarła do Ameryki Południowej, jest dla mnie równie zaskakujący, co (swego czasu) dostępność "Mourner's Rhapsody" w Rumunii.
Szeroko omawialiśmy już stracone szanse Niemena na karierę w USA, UK lub choćby bliżej, w Niemczech. Pisaliśmy już o popularności muzyki na wschodzie, w krajach byłego ZSRR. Co z Ameryką Łacińską? Jeden z forumowiczów przypomniał mi, że "La prima cosa bella" została wszak wydana na LP w kilku tamtejszych krajach. Warto wspomnieć także "kubański" epizod naszego idola... Czy te fakty miały jakieś przełożenie na popularność Niemena w Brazylii, Argentynie, Wenezueli i Meksyku?