Niemen Aerolit

Archiwum forum fanów Czesława Niemena

Cztery ściany świata

Telewizja, prasa, radio i organizatorzy koncertów będą (mamy nadzieję) cały czas wspominać Niemena. Tutaj informujcie innych fanów o artykułach, programach i wydarzeniach, żeby też ich nie przegapili!

Niemen w... Ameryce Łacińskiej! 2013-04-28 Domin189 1 1930
Domin189
2013-04-28 09:50:35
Dzisiaj natknąłem się na program Wojciecha Cejrowskiego "Boso przez świat", dokładniej na odcinek "Mariachi - uliczna balanga". Prowadzący program w pewnym momencie spotyka mieszkańca miasta, który mówi, że... zna pewną płytę Czesława :n:iemena! Jaka to płyta i kogo jeszcze ów Meksykanin zna - przekonajcie się sami (swoją drogą, ciekaw jestem waszych typów).

Odcinek jest dostępny na VOD TVP.pl, tutaj, opisywany przeze mnie fragment zaczyna się w 14:47 :D

Wygląda na to, że internet i jego dobrodziejstwa, jak muzyka w formie mp3, jednak służy artystom. Fakt, iż twórczość Niemena dotarła do Ameryki Południowej, jest dla mnie równie zaskakujący, co (swego czasu) dostępność "Mourner's Rhapsody" w Rumunii.

Szeroko omawialiśmy już stracone szanse Niemena na karierę w USA, UK lub choćby bliżej, w Niemczech. Pisaliśmy już o popularności muzyki :N: na wschodzie, w krajach byłego ZSRR. Co z Ameryką Łacińską? Jeden z forumowiczów przypomniał mi, że "La prima cosa bella" została wszak wydana na LP w kilku tamtejszych krajach. Warto wspomnieć także "kubański" epizod naszego idola... Czy te fakty miały jakieś przełożenie na popularność Niemena w Brazylii, Argentynie, Wenezueli i Meksyku?
Tadeusz
2013-04-28 14:17:56
Domin napisał:
...jest dla mnie równie zaskakujący, co (swego czasu) dostępność "Mourner's Rhapsody" w Rumunii.


W "moich czasach" zdarzało się czasami polskim studentom spędzać wakacje w Rumunii lub Bułgarii, cz też na Węgrzech ( początek lat 70-tych) i wówczas aż roiło się od okazji spotykania się z tamtejszymi równolatkami, którzy, podobnie jak polscy studenci, spragnieni byli kontaktu z rówieśnikami z zagranicy. Czasy te sprzyjały integracji, bo młodzież tych krajów łączyła ta sama troska - dążenie do wolności i ciekawość kultur sąsiadów. Pamiętam jedną historyjkę, jaką przeżyłem w Bułgarii w miejscowości Miczurin ( tuż koło tureckiej granicy): mieszane towarzystwo - Rumuni, Bułgarzy, Słowacy i Polacy (wśród nich ja) - rozmawiało o polskich piosenkarzach i zespołach big- beatowych ( tak je wtedy nazywano), o Czerwonych Gitarach, o Stanie Borysie i Niemenie. Rozmowa była burzliwa. Wśród nas był jeden Holender, który niewiele rozumiał - przeważnie , dla ułatwienia sobie dyskusji, rozmawialiśmy po rosyjsku (każdy uczeń z DEMOLUDÓW znał ten język) - a usłyszawszy nazwisko Niemen zapytał z ożywieniem, czy to nie jest przypadkiem najnowszy karabin maszynowy sowieckiej produkcji...
Jak widzisz, Dominie, znano Niemena w Rumunii, a nie znano go w Holandii. Wprawdzie "Mourner's Rhapsody" nie było tam dostępne, ale z pewnośćią wielu Rumunów wiedziało co w trawie piszczy :D
Przejdź na: główną stronę z listą forów | listę wpisów z Cztery ściany świata | górę strony