Niemen Aerolit

Archiwum forum fanów Czesława Niemena

Cztery ściany świata

Telewizja, prasa, radio i organizatorzy koncertów będą (mamy nadzieję) cały czas wspominać Niemena. Tutaj informujcie innych fanów o artykułach, programach i wydarzeniach, żeby też ich nie przegapili!

Pamiętamy- Poznań 15.02.2010 2010-01-30 - 2010-02-22 Piotr Starzyński 42 14688
Piotr Starzyński
2010-01-30 09:44:51
Na prośbę:
Porządnie (po prostu), po poznańsku - pamiętamy

Po raz szósty w Poznaniu, tym razem w Klubie Blue Note w dniu 15 lutego br.o godz.19.30, odbędą się urodziny Czesława Niemena - To już tradycja takiego świętowania! - mówi Krzysztof Wodniczak, "strażnik" pamięci i ostatni menadżer zmarłego Artysty. - Urodziny, wzbudzają nadzieje i dobro, jak w rodzinie. Tak będzie i w tym roku!
Na niepowtarzalny koncert urodzinowy zjadą Przyjaciele i miłośnicy muzyki Mistrza. Zaśpiewają: Grażyna ŁOBASZEWSKA, Natalia JANOWSKA, Eva NAVROT, Jarosław KRÓLIKOWSKI, Grzegorz KUPCZYK, Janusz MUSIELAK, zespoły SIMPLE BLUE , CZY GITARY?, COMBO Kuby KRÓLIKOWSKIEGO. Słowo wstępne wygłosi Romuald Juliusz WYDRZYCKI – brat stryjeczny Niemena Wydrzyckiego oraz Krzysztof WODNICZAK .
Będą wspomnienia, muzyka i to, co brzmi w takich chwilach najciszej.
- Przygotowaliśmy także niespodzianki, w tym losowanie płyty winylowej Czesława Niemena. Po prostu, musisz przyjść i zaśpiewamy jeszcze raz, jak "Dziwny jest ten świat" i my. A może coś się zmieniło? - pyta retorycznie K. Wodniczak, organizator urodzinowego koncertu
i dodaje: - To już tyle lat. Czekamy, zagramy i przypomnimy, jaki jest ten świat muzyczny. Będziemy razem - jak zawsze - w urodziny Czesława Niemena Wydrzyckiego. I gramy, gramy, gramy...
Romuald Juliusz Wydrzycki
2010-01-30 18:01:48
Ostroznie z tym GRAMY .
Ostatnio jakis idiotyczny adwokat dla korzysci i pieniedzy oczywiscie a nie w czynie spolecznym , zakwestionowal nazwe szczecinskiego FMT GRAMY .
Dowodzi ze jest ta nazwa zbiezna z Grammy Awards . Nie bierze pod uwage ze obie nazwy roznia sie litera no i znaczeniem bo kazda nazwa znaczy co innego w jezyku macierzystym . :?
Dasza
2010-01-30 23:06:34
Blue Note na swojej stronie podaje nieco wcześniejszą godzinę koncertu.
http://www.bluenote.poznan.pl/program.php
Piotr Starzyński
2010-01-31 18:19:10
Przypuszczam, że Blue Note może mieć podaną wcześniejszą wersję.
Wybierasz się, Daszo? :D Warto być 30 minut wcześniej, choćby aby porozmawiać...ze mną (oczywiście jeśli będę) :wink: :wink: :)
Oczywiście gdy będę wiedział na pewno to powiadomię, mamy jeszcze trochę czasu. :)
Romuald Juliusz Wydrzycki
2010-02-04 21:50:16
A czy po polnocy dadza sledzika w tym klubie !? :)
Stach
2010-02-08 10:57:18
"Wywiad
-Po raz szósty "strażnik" pamięci Niemena (określenie reżysera Krzysztofa Magowskiego) Krzysztof Wodniczak - ostatni menedżer Artysty tym razem na koncert urodzinowy zaprosił do poznańskiego Blue Note m.in. Grażynę Łobaszewską, Evę Navrot, Jarosława Królikowskiego, duet Grzegorz Kupczyk - Janusz Musielak, zespoły Kuby Królikowskiego, Simple Blue i Czy Gitary?

Krzysztof Wodniczak - Zawsze te koncerty to wędrówka po wszelakiej muzyce Niemena, który przybył do nas z daleka - nie proszony i nie oczekiwany. Przyjęto Go nieufnie, jak wszystko co nowe, co łamie obowiązujące konwencje i zwyczaje. Nieznanego przybysza rzadko kiedy wita się chlebem i solą. Takie też początki miał Czesław Wydrzycki w Gdańsku, bo w Poznaniu w szkole muzycznej dano mu do zrozumienia, że "za wysokie progi..." Dopiero po Festiwalu Młodych Talentów jaki w 1962 roku odbył na szczecińskich kortach powoli dostępował uznania by rzec aprobaty i dostał propozycję solisty w zespole Niebiesko Czarni.

- Później już to tylko niezliczone pasmo sukcesów : koncerty na ważnych światowych scenach i nagrania dla światowych wytwórni płytowych. Niemen okazał się KIMŚ. A kim był dla Pana, redaktorze?

- Krzysztof Wodniczak-W latach 70.zaproponowałem Mu przeprowadzenie wywiadu dla pisma "M - jak Muzyka". Zgodził się. Rozmawialiśmy przez kilka godzin. Chciałem przygotować namiastkę wywiadu rzeki, na wzór rozmów Krzysztofa Kąkolewskiego z Melchiorem Wańkowiczem. Spisałem wszystko i następnego dnia dałem Czesławowi do autoryzacji naszego "wywiadu" - strumyka", który - jak wszystko, co robił ten wspaniały Artysta - został potraktowany bardzo poważnie, bez spoufalania się. Potem spotykaliśmy się częściej przy okazji koncertów w Poznaniu, stolicy lub w innych miastach.
Lata 80., to okres boomu muzyki elektronicznej i tak we wrześniu 1989 roku zarejestrowaliśmy w Poznaniu - na wzór Polskiego Stowarzyszenia Jazzowego - Stowarzyszenie Muzyki Elektronicznej. Niemen został oczywiście honorowym prezesem SME. Przełomowym momentem w naszej znajomości był "Koncert dla miasta" (10 czerwca 1990 r.),na schodach poznańskiego ratusza (był Czesław, trzy chóry, lasery). Od tego momentu Niemen obdarzył mnie bezgraniczną życzliwością i zaufaniem. Robiliśmy koncerty, może nie było ich za wiele - ale nie był On zainteresowany ilością, lecz zawsze jakością produkcji muzycznej. W okresie dekady (1992-2002) byłem Jego menadżerem. Czesław ujął - nie tylko mnie - otwartością dla ludzi, lojalnością i pomocą wobec potrzebujących. Ze wzruszeniem mówię o "cichym" wsparciu finansowym dla polskich szkół na Litwie. Nie wynosił się, nie twierdził ,że jest kimś wielkim i - wbrew niektórym opiniom - nie dbał o poklask.

- Każdy ma wyrobiony pogląd o Nim. I jako człowieku i jako Artyście. Personifikowanie zostawmy kadłubkom i kronikarzom. A jak wygląda pamięć o Nim, po Jego śmierci?

Krzysztof Wodniczak - Choć to trudno pojąć, ale nawet na śmierci Artysty można upiec wiele interesików. To obrzydliwe. Wyjątkową obłudą popisały się radiostacje odtwarzające "Dziwny jest ten świat" o jednej godzinie w dniu pogrzebu Czesława Niemena. Przez ostatnie kilkanaście lat przed Jego odejściem pies z kulawą nogą nie zauważył istnienia muzyki Niemena, a teraz po prostu - "wypadało".

Co pozostało po Nim i będzie "na dłużej"? Jaki pozostaje nie tylko w Pana pamięci?
Krzysztof Wodniczak -Jego odejście to jest strata niepowetowana. Nie tylko ,że nie dawał się w żaden sposób zaszufladkować Nigdy nie doprowadził ,żeby wartości formy rozrywkowej coraz bardziej górowały nad stroną artystyczną z dominantą muzyki właściwej. Swoimi kompozycjami - szczególnie na dwóch ostatnich krążkach - zmienił oblicze muzyki. Jako poeta, Niemen- był swoistym komentatorem do swoich wierszy komponował muzykę i po latach mamy pożytek z gotowych songów refleksyjnych. Nie stosowych wymijających określeń. Autokrytyczny komentarz do niektórych przejawów życia zawarty na Jego ostatniej płycie "Spodchmurykapelusza" żyją swoistym życiem Był człowiekiem wielkiego majestatu
I miałem wielokrotnie zaszczyt o tym mówić .Był wyczulony na prawdę, a muzyce dawał mówienie wyraźnym głosem a Jego wyjątkowość zawsze miała rys osobowości. Był bezkompromisowy, tworzył i działał na własnych warunkach." ...
ratajczak bogdan
2010-02-08 13:46:37
Ciekawe wywiady przeprowadza nasz forumowy Stach.
Rośnie nam nowy narybek reporterski...

(**)
Stach
2010-02-09 07:38:04
ratajczak bogdanCiekawe wywiady przeprowadza nasz forumowy Stach.
Rośnie nam nowy narybek reporterski...
(**)

:)
Po 1. ani mi w głowie bawic się reporterką, to pozostawiam profesjonalistom.
Po 2.moja ambicja nie urasta do rangi króla Piasta :wink:
Po 3. poza tym określenie "narybek reporterski" wskazuje na młode rybki a ja cóż stary okoń jestem :D
Po 4. taki znak chyba cos mówi " " ?
Po 5. Spełniłem prośbę, zamieścilem wszystko (100 % treści) ... i to wszystko :D
ratajczak bogdan
2010-02-09 14:18:08
Stach
Po 5. Spełniłem prośbę, zamieścilem wszystko (100 % treści) ... i to wszystko :D

No chyba jednak nie wszystko (i nie w 100 % treści).
O czym dobrze wiesz i ty i kilku innych.
StachPo 4. taki znak chyba cos mówi " " ?

Nie chyba, ale na pewno.
Tylko, aby nie było niedomówień, należało (i tego właśnie w tym przypadku zabrakło) podać autora cytowanej wypowiedzi. Żródło cytowanej informacji...
Bez tego postronny czytelnik miał prawo odnieść wrażenie, że jest to autocytat, a więc praca jąka wykonałeś i tu zamieściłeś.
Chodzi o wyczucie tego delikatnego niuansu wynikającego z konsekwencji niedopowiedzeń, który sugeruje twoje autorstwo wywiadu.
I teraz mogę już swobodnie zacytować ciebie: "... i to wszystko :D "

Ale to wszystko na marginesie.
Więcej dopowiemy sobie z pewnością w trakcie spotkania na miejscu tej uroczystości w Poznaniu.
Może się uda?

(**)
Romuald Juliusz Wydrzycki
2010-02-10 16:29:48
Mamy nadzieje ze tym razem snieg nie zasypie dostepu do spotkania . :)
Romuald Juliusz Wydrzycki
2010-02-11 18:41:11
A oto plakat imprezy w Poznaniu.
CCI20100211_00000.jpgCCI20100211_00000.jpg
Domin189
2010-02-11 19:31:56
Romualdzie, możemy liczyć na "Marionetki" w wykonaniu acapella? :D
Romuald Juliusz Wydrzycki
2010-02-11 20:14:16
Ha , ha .
Wszystko mozliwe , jak zima pozwoli .
Nie mowiac o innych zakazach . :D
Stach
2010-02-14 15:16:22
http://wyborcza.pl/1,91446,7558705,W_Po ... emena.html
Markovitz
2010-02-14 21:18:05
Po godz.22-ej w Minimaxie informację o koncercie w Blue Note podał Leszek Adamczyk.

Wśród anonsowanych uczestników koncertu nie zabrakło Romualda Wydrzyckiego... 8)

PS Okolicznościowa notka pojawiła się też w Gazecie autorskiej => Impresjee
Romuald Juliusz Wydrzycki
2010-02-16 18:56:22
Czekajac na relacje Domina musze cos tu napisac .
Ten Krzysztof jest jednak niezmordowany . Rezyserka na goraco i na biezaco . To mu najbardziej odpowiada .
Koncert dosc udany . Nie za dlugi . Nie za krotki . W sam raz .
Przewinela sie spora plejada znakomitosci i nie tylko . Byly pekniete struny . Bylo roznie . Wyrozniala sie Ewelina , Jarek i Grzegorz no i Piotr oczywiscie . Rok Chopina . Wiec byla zakazana etiuda .
Samego siebie trudno slyszec . Plotlem pewnie tez roznie . W finale bylem zdecydowany zaspiewac ale nie dopuszczono mnie do mikrofonu . Cale szczescie . Andrea Bocelli nie jestem choc pewna jego cecha coraz mi blizsza .
Zdalem sobie sprawe w koncu ze ten Czeslaw jednak byl niesamowity .
Domin dawaj tekst. Chyba ze nie wytrzymales do konca . :) :D :)
Andrzej Kolendo
2010-02-16 19:12:44
Romuald Juliusz Wydrzycki
Samego siebie trudno slyszec . Plotlem pewnie tez roznie .


Akurat Pana słuchałem z sympatią. :) Niestety nie o wszystkich mogę tak powiedzieć.
Piotr Starzyński
2010-02-16 19:16:12
Andrzeju, byłeś i się nie pokazałeś? :wink:
Faktycznie było tak dużo ludzi, że trudno się było spotkać.
Po-zdrowie-nia ...tym bardziej serdeczne.:)
Andrzej Kolendo
2010-02-16 19:20:36
Piotr StarzyńskiAndrzeju, byłeś i się nie pokazałeś? :wink:
Faktycznie było tak dużo ludzi, że trudno się było spotkać.
Po-zdrowie-nia ...tym bardziej serdeczne.:)


Za Tobą rozglądałem się szczególnie uważnie, ale ... :cry: Ja pozdrawiam Cię jeszcze bardziej serdecznie, Piotrze, więc wygrałem :lol:
Romuald Juliusz Wydrzycki
2010-02-16 21:06:31
A ja Was pozdrawiam obu i dziekuje za mile slowa i za plyte ktora sluchalem po powrocie do domu , zamiast tropic stacje radiowe . :)
Domin189
2010-02-16 21:22:24
nieznajomy na stronie mmpoznan.pl
Drodzy Państwo. Opuściłem koncert w połowie. Mogę tylko powiedzieć - Poznań obraził Czesława tym czymś, co wydarzyło się w Blue Note. Przepraszam za tę opinię jednak takiego kiczu dawno nie słyszałem. Drodzy organizatorzy nie róbcie tego więcej!

i
użytkownik portalu mmpoznan.pl
Pani w kapeluszu to była trauma roku, kto wypuścił tę kwintesencję fałszu na scenę?
Kuźniak i tenor poszli na łatwiznę, podkłady (po części chamsko elektroniczne) słabe, jedynie Kuźniaka gitara coś tam dawała radę
reszta - bardzo przeciętnie
CZY MNIE JESZCZE PAMIĘTASZ jako ostatni utwór - klapa do kwadratu
nie postarali się


Na początku koncertu, Blue Note był wypełniony niemal doszczętnie. Oczekiwaliśmy na rozpoczęcie w napięciu. Atmosfera się rozluźniła, gdy na scenę wkroczył organizator ze swoim kompanem - bratem stryjecznym Czesława Niemena ;) Nie wszystko utkwiło w pamięci, więc napiszę o tym, co zwróciło moją uwagę.

Pierwsza kapela zaczęła ciekawie. Muzyka rodem z prób Chochołów, więc był klimat. "Polska Marlena Dietrich" wypadła stosunkowo blado, właściwie to wolałem przegadac jej występ po usłyszeniu "Snu o Warszawie". Nasz Jarek Królikowski - w swoim stylu, poprawnie, bez szału. Osłuchałem się już z jego interpretacjami piosenek Niemena. Pierwszy raz miałem za to okazję posłuchac Piotra Kuźniaka. Zrobił na mnie dobre wrażenie, ale ponownie - zachwyt szybko minął. Simple Blue zapowiedziało się dowcipnie, ale ostatecznie ich występ bardziej przypominał parodię Czesława Niemena (teksty rzucane z ironicznym uśmieszkiem do publiczności, "założyłem nawet dla was kapelusz") i rasową "popelinę". Nawet fajna inicjatywa wciągnięcia publiki we wspólne śpiewanie z czasem zaczęła przypominać kpinę (tylko z kogo?).

Po opowieści Romualda o epizodzie włoskim spodziewałem się niespodzianki w postaci jakiejś włoskiej piosenki Niemena - ale rozczarowałem się. Bynajmniej nie wykonaniem, ono było przyzwoite - tylko już rok temu mogłem posłuchać włoskich piosenek i do tego śpiewanych przez włoszkę. Combo Kuby Królikowskiego zagrało zgrabnie, odważyli się na eksperymenty z wokalem; zresztą już w zapowiedzi lider orzekł, że nawiązują do eksperymentalnego okresu twórczości solenizanta tego wieczoru. ...choć przyznam, że podczas ich występu, moją uwagę skupiałem na członkiniach zespołu, z których jedna dziergała na basie, a druga grała na perkusji :D

Grzegorz Kupczyk bardzo ładnie mówił o Niemenie, nie silił się na nic, był chyba najbardziej autentyczny na scenie - zaśpiewał przy skromnym akompaniamencie gitary akustycznej dwa utwory i "Ptaszka". Stosunkowo wierne oryginałowi odtworzenie tego ostatniego wybrzmiało naprawdę sympatycznie. Zaproszeni muzycy i zespoły niemal notorycznie popełniali błędy w tekstach. "Wokalista" Simple Blue przebił wszystkich w "Jednego serca" i "Płonącej stodole" (ja znów usłyszałem "jesteśmy na dnie" - może słuchali coverów przygotowując się do występu?) - żenada. Naturalnie, usłyszeć piosenkę spoza pierwszych trzech albumów :N: to cud. Pojawił się utwór "Daj mi wstążkę błękitną", dwa razy bodajże "Jednego serca" i na tym koniec. Ach, no jeszcze z lat '70 było "Nim przyjdzie wiosna". I nie było anonsowanej na plakatach i w ogłoszeniach Grażyny Łobaszewskiej. Ale "czas nas uczy pogody..." i jakoś się z tym pogodziliśmy, prawda Piotrze? ;)

Podsumowania imprezy dokonam w niedalekiej przyszłości. Jeszcze trawię co niektóre "smaczki" :lol: ...pierwszy wniosek, jaki mi się nasunął już na koncercie - brak spójności... Ludzie nie wiedzieli, że "Etiuda..." to "Etiuda..." i że gra ją Niemen; raczej wydawało się zgromadzonym, że to przerwa w występachwypełniona losowym podkładem z płytki, którą włączyła reżyserka.

Czołem!
Romuald Juliusz Wydrzycki
2010-02-16 21:52:49
No , no recenzja obiektywna w istocie . Dzieki .
Ja w swoim krotkoslowiu w domysle i niedopowiedzeniach stawialem cenzurki mimo ze czulem podobnie .
Cytowane wczesniej recenzje sa na zamowienie to bez watpienia , choc sa jakie sa . Nie powinno sie poniewierac bez odrobiny wyrozumialosci. No chyba ze ktos niemilosiernie kaleczy kolejny juz raz .
Znam malarke a nawet pare ktora pecka jak kura pazurem , ale ona twierdzi ze to jet to i w to wierzy .
W szansie na sukces W M tez bierze takie niedoskonalosci do mikrofonu . Moze Wodniczak mysli podobnie.
Ja oczywiscie biore pod uwage ze takie imprezy to swoisty Hyde Park za ktorymi nie ida duze drobne , no bo nie .
Jesli B B stac na duza kase no to sa az 2 gwiazdy z ktorych jedna przelicytowano Poznaniowi . W koncu Poznan nie ma tyle sniegu i tylu wycietych drzew pod wyciagi w sasiedztwie. :)
Ewa
2010-02-17 10:07:02
:arrow: Tu jeszcze jedna recenzja i fotorelacja z poznańskiego koncertu.
ratajczak bogdan
2010-02-17 11:15:39
Zachęcony przez Ewę czytam i oczom nie wierzę.
Może były dwie imprezy?
Jedna (ciekawa, choć z drobnymi mankamentami) opisywana na forum i ta druga (godna krytyki, z małymi wyjątkami) zrelacjonowana na stronach MMPOZNAN.pl
Koncert na urodziny Czesława Niemena - fotorelacja.
Wykonania były niestety co najwyżej przeciętne. Półplayback z nagranymi wcześniej podkładami, w których słuchać było okrutnie słabą elektronikę, fałsze Pani w kapeluszu, durne żarty ze sceny. Takie to było trochę naciągane. Trochę mi wstyd, bo idea zaiste zacna. Ale było warto chociażby dla solówki Kuźniaka w "Dziwny Jest Ten Świat" i wokalu Kupczyka. Może następnym razem będzie lepiej.

Ostre słowa reportera, ale skoro tak było...
Dobrze, że chociaż dwóch muzyków podeszło poważnie do uroczystości.
Znam inne relacje osób, które oczekiwały większej powagi i głębszych przeżyć - one pewnie też były na tej drugiej.
Dziwne to wszystko.

(**)
Andrzej Kolendo
2010-02-17 11:21:48
Była to ta sama impreza, Bogdanie :lol: Można by długo dyskutować na temat tego koncertu, tylko po co? Nie zmieni to faktu, że było tak, jak było.
ratajczak bogdan
2010-02-17 11:44:50
Dziękuję Andrzeju, że rozwiałeś moje wątpliwości (ale jedynie w części dotyczącej ilości koncertów - już wiem - był jeden! :wink: ), chociaż w tym stanie rzeczy należałoby się głębiej zastanowić nad pytaniem recenzenta - Może następnym razem będzie lepiej.
I to jest częściowa odpowiedź na Twoje pytanie:
Andrzej Kolendo
Można by długo dyskutować na temat tego koncertu, tylko po co?

Masz też rację pisząc:
Andrzej Kolendo
Nie zmieni to faktu, że było tak, jak było.

Faktu faktycznie nic nie jest w stanie zmienić.
Ale po to one są, aby wyciągać z nich wnioski na przyszłość i...aby nie było tak, jak było.
Bo wszak, jak pisał w innym miejscu Andrzej...
Andrzej Mróz(...) chodzi o największego polskiego artystę.

Czy wyobrażasz sobie podobne "zgrywy" i kiksy podczas koncertów rocznicowych Chopina, Lutosławskiego, Panufnika...?
Jakieś to wszystko mało poważne, a wydawało mi się, że...
Tu przemilczę, bo pytanie - po co? - wcale nie jest czasami niepotrzebne.

(**)
Andrzej Kolendo
2010-02-17 12:36:07
Zgadza się - chodzi o wielkiego artystę. Powiem wprost - czegoś tak amatorskiego (w złym tego słowa pojęciu) nie oglądałem i nie słuchałem już dawno. Kilka przykładów:

1. Intro - klip z poznańskiego występu (wiadomo - rewelacyjnego) Faridy, a jakiś zapyziały perkusista włazi na scenę (jakby nie mógł tego zrobić pół godziny wcześniej - scena była wolna) i zaczyna ustawiać statywy do blach.
Ja uważam (i zdania nigdy nie zmienię), że koncert (jakikolwiek) to coś szczególnego, jedynego w swoim klimacie, coś, do czego wykonawca przygotowuje się niekiedy latami. Wyjście na scenę to już jest gra sztuki - nieważne, wokalnej, instrumentalnej czy teatralnej. Ktoś, kto jest na scenie, musi mieć dla niej wielki szacunek. Tu nie widziałem tego szacunku, nawet ze strony Krzysztofa, który to organizował, gdyż to on dobrał takich, a nie innych wykonawców i on nimi powinien kierować.
2. Zespół Blue coś tam. Jeżeli zaprasza się kompletnie nieprzygotowanych wykonawców, to mamy remizę. Osobiście czułem się obrzygany przez tę formację. Dawno nie widziałem takiej wiochy (w złym tego słowa znaczeniu), gdzie wokalista próbował zatuszować swoje rażące niedostatki idiotycznym, głupawym, nie licującym kompletnie ze SCENĄ zachowaniem. Artysta to jest KTOŚ, a ten artyścina nawet nie potrafił mówić z właściwą, elementarną dykcją.
3. O tej rozpaczliwie usiłującej zaśpiewać (dobry dowcip :P ) pani a'la Marlena D. nawet nie wspominam, bo nie zasłużyła na to, żeby z jej powodu stukać w klawiaturę. Ktoś ją jednak zaprosił, gdyż nie sądzę, żeby sterroryzowała Krzysztofa i wylazła (piszę to z rozmysłem) na scenę.
4. Akustyk - można by go rozstrzelać i każdy sąd wydałby wyrok uniewinniający, ale czy to coś zmieni? Kilka lat temu również w Blue Note występowała Weronika z identycznej okazji i był identycznie niekompetentny "reżyser dźwięku' (super dowcip). Nadmienię, że wtedy również Krzysztof ten koncert organizował, jednak wniosków nie wyciągnął. Np. jak ktoś mówił do mikrofonu, to był włączony hall czy reverb. Jak ktoś śpiewał, to niekoniecznie. Na końcu mocno wkurzony Jarek zaczął mu mówić, co ma włączyć i jak podciągnąć, pomijając fakt, że na odpalenie półplaybacku Jarek czekał ok. 10 min!
5. Wystarczy?
Romuald Juliusz Wydrzycki
2010-02-17 13:36:32
Ech panowie idealisci . Rece tez opadaja jak was sie czyta . Znawcy !? No jeden pewnie tak .
Jak pieknie sie licytuje edytujac kolejno cudze oceny . Dobrze ze zdjec nie edytowano bo tam same meskie postacie / czyyyzby ? / jakas jedna skrzypaczka przez pomylke pewnie . A gdzie sliczne panie dla prawdziwych mezczyzn .
Kto ma az takie wymagania to po co sie meczy na takich koncertach . Do domu i czesc . W koncu konwencja koncertow Wodniczaka jest znana od lat i taki jej urok ze wszystkim co zawiera .
Urodziny to dzien wesoly bardziej niz inny . Ja uwazam ze czas przestac podchodzic do N z grobowa powaga . W koncu minelo tyle lat ze najwyzszy czas powage zmienic w sobie . Ile mozna sie stroic w nadete piora .
Na super koncerty jedzcie do Berlina , Paryza i NY jak was stac . Tam tez specjalnie dla was falszuja nie tak , ale jak !
Tu sala byla w nadkomplecie i tak jest zawsze u Wodniczaka .
Widzac wykonania dobre srednie i mierne moze bardziej czujemy sie soba bo tez nie jestesmy doskonali . N tez nie we wszystkich dziedzinach byl sama doskonaloscia ." A co tam ."
A zreszta co za problem . Kazdy moze . To i wy . Wynajmijcie sale , oplaccie co trzeba , tantiemy tez /!/ . Zaproscie same gwiazdy i to dopiero bedzie koncert . No , smialo pan tez i pani tez . Tak mawial Czesiek .
Oczywiscie trzeba i nalezy dazyc do doskonalosci jak sie da oczywiscie . Ale bywa roznie .
Co bedzie jak dobroduszny Wodniczak zrezygnuje . Lepiej nie myslec . W Szczecinie mowia , my zajmujemy sie tylko jazzem . Niemen , a kto to !? :? :( :)
Ewa
2010-02-17 14:06:47
Na Naszej Klasie znalazłam dziś recenzję diametralnie inną niż Andrzeja i Domina, niestety jej autor nie ujawnił swojego nazwiska.

Urodziny Niemena w Blue Note

W poniedziałek 15 lutego w przeddzień 71 urodzin Czesława
Niemena,Krzysztof Wodniczak, ostatni menedżer artysty, zgromadził w poznańskim klubie
Blue Note spory aparat wykonawczy. Wystąpiili:

Piotr Kuźniak, Jarosław Królikowski, Piotr Kałużny, Janusz
Musielak,Grzegorz Kupczyk,

Combo Kuby Królikowskiego, Simple Blue, Terri Fajfer, Ewelina Rajchel.

Artyści przedstawili swoje interpretacje piosenek z repertuaru Mistrza,ale
i przybliżyli "kanoniczne" wykonania.

Dwaj pierwsi wykonawcy od lat są propagatorami twórczości Niemena.Piotr
Kuźniak nagrał już dwie płyty "Niemenowe". Można by się zastanawiać nad
celowością takiego przedsięwzięcia, skoro wszystkie płyty
zremasterowane i na nowo wydane są dostępne. Wokalista zdaje sobie sprawę z oczywistych
różnic i niepowtarzalności Niemena, prezentuje więc jego repertuar we
własnych opracowaniach, bardziej odpowiednich dla jego temperamentu i
możliwości, choć przyznaje, że jego wersje zyskały aprobatę autora "Sukcesu".
Jarosław Królikowski, obdarzony silnym głosem o tak charakterystycznej
barwie, że momentami mamy wrażenie, że to sam Czesław Niemen śpiewa, może
sobie pozwolić na "wierne repliki". Tym razem nie jest to grzechem, bo
wyobraźmy sobie śpiewaka operowego, którym jest Królikowski, który daje popis
swojego kunsztu. W muzyce rozrywkowej walorem jest niepowtarzalność, w
"klasycznej" wierność, tym sposobem sam Niemen staje się niemal klasykiem.

Usłyszeliśmy jeszcze dwa wykonania, "odtworzenia". Terri Fajfer
przypomniała wersje Marleny Ditrich "Wiem, że nie wrócisz" i "Snu o Warszawie".
Ewelina Rajchel z akompaniamentem Piotra Kałużnego na fortepianie,
przypomniała włoskie piosenki z repertuaru Niemena.

"Simple Blue", prosty zespół bluesowy, rozgrzał publiczność stylowo i
rockowo wykonanymi: "Snem o Warszawie", "Jednego serca" i "Płonącą
stodołą".Po tej rozgrzewce publiczność nie chciała puścić Piotra Kuźniaka,
który przypomniał wszystkie największe przeboje z repertuaru Niemena.
Oczywiście będą i tacy, którzy powiedzą, że pięć to mało i ta lista
przebojów jest znacznie dłuższa. Zgoda, ale wszystko zależy, od tego co się
ceni, a co utrwaliło się w pamięci. Swój zestaw zaproponowali Janusz
Musielak i Grzegorz Kupczyk.

Koncert zakończyło wspólne wykonanie Jarosława Królikiewicza i Piotra
Kuźniaka "Czy mnie jeszcze pamiętasz?" Były i bisy i więcej niespodzianek
.Romuald Juliusz Wydrzycki odtworzył ze swoich zbiorów unikalne nagranie z
filharmonii szczecińskiej,gdzie Czesław Niemen zagrał własną rockową
interpretacje słynnej "Etiudy rewolucyjnej" Chopina, czyli "dwaj klasycy w
jednym". Nic podobnego, nie było klasycznie, raczej familijnie. Przerwy
techniczne,potrzebne na wymianę instrumentów i podłączenia kabli, wypełniali
wspomnieniami Romuald J.Wydrzycki i Krzysztof Wodniczak. Nie obyło się i bez
kłopotów, bo komuś struna pękła w gitarze, a czasem trzeba było
podłączyć się z marszu, bez próby, więc czasem ktoś się w kable
zaplątał.Jednak to nie przeszkadzało, bo atmosfera jak na prywatce, a to dzięki
bliskości baru, no i charakteru samego miejsca. Ubiegłoroczna feta w auli UAM
nie była tak udana, bo właśnie tej swobodnej atmosfery zabrakło.

Szósta edycja urodzinowego koncertu Niemena w Poznaniu zakończyła się
sukcesem, tym wspólnie odśpiewanym i dla jednego z fanów, który zabrał ze
sobą "Sukces" w pierwszym winylowym wydaniu z autografem idola,wygrawszy go
w konkursie ze znajomości kulisów kariery Niemena.

No, ale skoro recenzent pisze, że "atmosfera była jak na prywatce dzięki bliskości baru", to rozumiem, że po kilku piwach niektórym wszystko się podoba. :wink:
Tylko trzeba by się zastanowić,czy na tego typu imprezach chodzi wyłącznie o dobrą zabawę, czy też o jakieś głębsze przeżycia, związane z rocznicą. Romuald optuje za tym pierwszym, ale chyba jednak większości fanów bliższa jest ta druga opcja..
Romuald Juliusz Wydrzycki
2010-02-17 14:40:43
Ciesze sie . Jest to normalna recenzja , nienabzdyczona , normalnego i przecietnego sluchacza jak ja i jak wiekszosc z nas . A ja ucho mam dobre . Sam Cz to powiedzial .
Piwo wypilem tylko jedno i to po koncercie . Potem grzecznie spalem w "najdrozszym" hotelu , czyli Hostelu Fusion na rzut kamieniem od Blue Note .
Jetem za bardziej wreszcie pogodnym wspominaniem . Czas najwyzszy smutek zniszczyc w sobie . :) :D :)
angur
2010-02-17 20:28:28

Usłyszeliśmy jeszcze dwa wykonania, "odtworzenia". Terri Fajfer
przypomniała wersje Marleny Ditrich "Wiem, że nie wrócisz" i "Snu o Warszawie".

Hej Panie i Panowie kolekcjonerzy :!: :!: :idea: , do roboty :!: Znam tylko jedna wersje piosenki Niemena spiewana przez Dietrich :cry: a tu sie dowiadyje ze sa jeszcze dwie :lol:
Romuald Juliusz Wydrzycki
2010-02-17 20:42:07
A ten cytat nie ma autora wiec komu postukac w czolko . No chyba nie kolekcjonerom i pewnie nie mnie . !? :?
Domin189
2010-02-18 08:59:19
Moja recenzja też jest normalna, tylko oczekiwania były zgoła inne. Mniej wymagającym mógł pasowac "ten klimat, ten luz", ale mnie - nie do końca. Romualdzie, proszę nie miej do mnie pretensji o takie a nie inne zdanie... ;)

A co do kunsztu i umiejętności Kuźniaka i Królikowskiego - nikt w to nie wątpi, ale ja się z nimi już po paru piosenkach osłuchałem i nic mnie nie zaskoczyło. Ot co...
Andrzej Kolendo
2010-02-18 09:51:54
Warto w tych opiniach uwzględnić perełkę, którą dla mnie była zdecydowanie Ewelina z Piotrem Kałużnym. Mimo drobiazgów (zdarzają się w końcu najlepszym) był to występ zasługujący na moje najwyższe uznanie. Podczas jej prezentacji nie było smutku, pompatyczności etc. Była po prostu ARTYSTKA w pełnym znaczeniu tego pojęcia. Brawo.
Romuald Juliusz Wydrzycki
2010-02-18 12:43:37
Miedzy moimi wierszami mozna czytac to co wy piszecie tez .
Przeciez napisalem ze Domina opis jest dobry .
Andrzej patrzy na wszystko z perspektywy znakomitej Weroniki . Nie dziwie sie ze zauwazyl Eweline bo ja wszyscy zauwazyli .
Ja jestem bardziej lagodny , oj choc nie zawsze .Ale w ocenie artystow wszelkiego rodzaju tak . Moze dlatego ze znam ten bol z opowiadan ."Co oni chca , przeciez to mozna nawet tanczyc". :) :? :)
Andrzej Kolendo
2010-02-18 12:54:24
Romuald Juliusz Wydrzycki
Andrzej patrzy na wszystko z perspektywy znakomitej Weroniki ...


Nie na wszystko, Romualdzie :lol:
Romuald Juliusz Wydrzycki
2010-02-18 20:33:29
No to jest oto Ewelina :)
IMG_1196dpp.jpgIMG_1196dpp.jpg
Romuald Juliusz Wydrzycki
2010-02-18 20:53:44
I jeszcze raz z profesorem .
IMG_1199dpp.jpgIMG_1199dpp.jpg
Romuald Juliusz Wydrzycki
2010-02-18 20:56:51
Podziekowanie z aplauzem :D
IMG_1206dpp.jpgIMG_1206dpp.jpg
Romuald Juliusz Wydrzycki
2010-02-19 11:35:02
I jeszcze jedno .
IMG_1212dpp.jpgIMG_1212dpp.jpg
Romuald Juliusz Wydrzycki
2010-02-19 11:38:03
Przedostatnie .
IMG_1220dpp.jpgIMG_1220dpp.jpg
Romuald Juliusz Wydrzycki
2010-02-19 11:45:38
Final
IMG_1263dpp.jpgIMG_1263dpp.jpg
Ryszard 77
2010-02-22 09:06:51
Twarzą w twarz z Idolem...15 lat przed Poznaniem.
Pobrana klatka 1.jpg Pobrana klatka 1.jpg
Przejdź na: główną stronę z listą forów | listę wpisów z Cztery ściany świata | górę strony