Cale przedsiewziecia swiebodzinskie zawdzieczac nalezy glownie uporowi i determinacji Jana Edwarda Czachora .
Tak jak w bydgoskiej gazecie pisano ze 8-letnia dziewczynka wymyslila pseudonim
tak i tutaj roi sie od niedcislosci .
W tym przypadku jest to chyba jednak wina samego Jana .
Czeslaw nigdy nie mieszkal tak dlugo w Swiebodzinie , moze tgodnie moze miesiac 1 lub nie wiele wiecej . Odwiedzal to miasto przy okazji przejazdu na Zachod , czy tez na koncerty zatrzymujac sie na noc lub kawalek dnia u rodzicow moich a potem braci.
Do szkoly muzycznej chodzil ale w Grodnie i potem Gdansku .
Ja urodzilem sie w Szczytnikach w domu dziadka Stanislawa niedaleko Wasiliszek ale mieszkalem z Czeskiem przez okolo 6 lat w Wasiliszkach do momentu wyjazdu do Polski .
Brat Jerzy urodzil sie pod koniec wojny w Wasiliszkach .
Taka jest prawda panie Czachorze .
Dziwie sie ze majac pod reka dostepne informacje wymysla sie jakies bzdury .