Ten wątek wraca jak bumerang przy okazji kolejnych zlotów i dyskusji na forum ...
Środowisko fanów, userów tego Forum, sympatyków i kolekcjonerów dotąd nie powiedziało sobie, czy potrzebne jest sformalizowanie działań i utworzenie takiego stowarzyszenia ?
A jeśli już - to jakiego ?
Zamiast próby poszukania odpowiedzi na te pytania od miesięcy szuka się winnego :
Trudno rozwalać coś .. czego nie ma - prawda ?
Niektórzy obecni na zlocie w Łagowie nie chcą pamiętać, że to nie żaden Mark. wziął na siebie misję zarejestrowania stowarzyszenia...
I wtedy i dziś uważałem, że nasze środowisko nie dojrzało jeszcze do działania w organizacji z osobowością prawną.
Nie sztuka robić tylko zamęt. Sztuką jest zrobić coś pozytywnego.
Romualda i Romana koledzy w Łagowie wybrali po to, aby założyć takie stowarzyszenie.
Roman -jak sądzę - szybko zorientował się, że nie o taką organizację chodziło. I wycofał się.
To jednak nie wyjaśnia : dlaczego pozostałym Członkom- Założycielom przez calutki rok i na kolejnym zlocie w Mirosławicach dokładnie nic nie udało się zrobić .. ?
Odpowiedź jest prosta : nie udało się, bo niewielu jest przekonanych, że to potrzebne.
Zdajecie sobie sprawę ile obowiązków (w tym rejestrowych) ciąży na takim stowarzyszeniu ?
W sytuacji, gdy nie ma jasno zdefiniowanego celu, a wszystkie dyskusje ogniskują się wokół kwestii nagrań i decyzji , które nie leżą przecież w Naszej gestii znakomicie sprawdza się formuła letnich zlotów i spotkań.
Można powiedzieć, że na czas takich spotkań spontanicznie zawiązujemy stowarzyszenia bez osobowości. Tworzymy je bez biurokratycznych korowodów. Można wyrazić opinię na każdy temat.
Oczywiście- możliwe, że z czasem okaże się to niewystarczające .
Wtedy jednak będziecie już bogatsi o wiedzę : z kim ? i po co ? zawiązać trwalsze związki.
Środowisko fanów, userów tego Forum, sympatyków i kolekcjonerów dotąd nie powiedziało sobie, czy potrzebne jest sformalizowanie działań i utworzenie takiego stowarzyszenia ?
A jeśli już - to jakiego ?
Zamiast próby poszukania odpowiedzi na te pytania od miesięcy szuka się winnego :
(..) no i mieć odwagę do tego się przyznać , tak jak do rozwalania Stowarzyszenia w Lagowie.
Trudno rozwalać coś .. czego nie ma - prawda ?
Niektórzy obecni na zlocie w Łagowie nie chcą pamiętać, że to nie żaden Mark. wziął na siebie misję zarejestrowania stowarzyszenia...
I wtedy i dziś uważałem, że nasze środowisko nie dojrzało jeszcze do działania w organizacji z osobowością prawną.
Nie sztuka robić tylko zamęt. Sztuką jest zrobić coś pozytywnego.
Romualda i Romana koledzy w Łagowie wybrali po to, aby założyć takie stowarzyszenie.
Roman -jak sądzę - szybko zorientował się, że nie o taką organizację chodziło. I wycofał się.
To jednak nie wyjaśnia : dlaczego pozostałym Członkom- Założycielom przez calutki rok i na kolejnym zlocie w Mirosławicach dokładnie nic nie udało się zrobić .. ?
Odpowiedź jest prosta : nie udało się, bo niewielu jest przekonanych, że to potrzebne.
Zdajecie sobie sprawę ile obowiązków (w tym rejestrowych) ciąży na takim stowarzyszeniu ?
W sytuacji, gdy nie ma jasno zdefiniowanego celu, a wszystkie dyskusje ogniskują się wokół kwestii nagrań i decyzji , które nie leżą przecież w Naszej gestii znakomicie sprawdza się formuła letnich zlotów i spotkań.
Można powiedzieć, że na czas takich spotkań spontanicznie zawiązujemy stowarzyszenia bez osobowości. Tworzymy je bez biurokratycznych korowodów. Można wyrazić opinię na każdy temat.
Oczywiście- możliwe, że z czasem okaże się to niewystarczające .
Wtedy jednak będziecie już bogatsi o wiedzę : z kim ? i po co ? zawiązać trwalsze związki.