Rano o 8.00 udbyla sie msza poswiecona szkole i artystom w ogolnym tego slowa znaczeniu . Imienia
nawet nie wymieniono . Sztandaru tez nie poswiecono . Kategoryczna odmowa parafii ktora stawia w sasiedztwie posag Chrystusa wiekszy niz w Rio . Widocznie proboszcz ma gorsze zdanie o
niz wiekszosc z nas . Moze to kwestia odmiennej wiary
bliskich ale nie krewnych oczywiscie . Trudno .
Przemarsz i uroczystosci w Domu Kultury . Powitania , przemowienia no i czesc artystyczna . Recytacje , deklamacje , deklaracje i spiewanie . Hymnu szkoly nie bylo bo zostal wpisany do utworow zakazanych ze wzgledu na zbyt duza ilosc zapozyczen z tworczosci patrona . Straszono tez ze tantiemy trzeba bedzie placic . Mlodziez byla bardzo zawiedzina po raz drugi .
Uroczystosci w Szkole , wystawy , w koncu Bankiet bez tego utworu
Tutaj wreszcie namawiany i przymuszony , niepokorny , spokornialy przyszedlem . Zareczam ze poczestowalem sie minimalnie . Rozdalem kilka zdjec i piosenek zakazanych . W holu dumnie wisial sztandar w otoczeniu rysunkow i grafik dzieci i mlodziezy . Najwiecej bylo wariacji na portrecie
w konwencji Andy Warchola /po polsku lepiej !?
/ Dostalem jeden w antyramie w kolorystyce nieciekawej .
No i na zakonczenie wieczorem odbylo sie spotkanie ze Stowazyszeniem
. Powitany kwiatami gosc honorowy powital Swiebodzian /!?
/ rowniez . Ogolnie starano sie o pogodna atmosfere . Przypominano o prawach do prawa , o slabej wiedzy Polakow co malpuja laweczki z zachodu mnozac je bez liku . Wymawiano autorom ksiazek ze je napisali nie tak jak chciano . Wymawiano tez utwory nieformalne w posiadaniu niegodziwcow . Ale przyznano ze jezeli ja /moze tez ktos ?/ ma od samego
to sa jego wlasnoscia . Wiem o tym , wiem od dawna . Apelowano o tolerancje prawnej wlasnosci . Ale 6 lat studiow domowych trudno pokonac !? Laweczka podobala sie srednio . Ktos proponowal upilowanie dwoch nog . Bedzie to bardziej awangardowo . Obiecano plyty ktore beda jak beda bez wzgledu na dlugosc zycia oczekujacych . Swiebodzinianie zapewniali ze na
nie chca robic pieniedzy no bo to nieladnie .
To by bylo chyba wszystko . Oczywiscie gosc honorowy byl rozrywany , spal w Hotelu . Byl w Lagowie dnia nastepnego mimo ze nam kiedys odmowil . Najwiecej zabiegal o wzgledy krewny co dostal dwa boxy niedawno wreszcie . Przyjezdni rozjechali sie pociagami do domow . Ja jechalem 8 godzin psujacym sie i zmienionym w koncu skladem chyba nie na poduszce magnetycznej . W taki sposob nie zdazylem na spotkanie kolejnego Stowarzyszenia ale to tylko inzynierow i technikow mechanikow polskich