Można do tego podejść bardzo różnie. Jeżeli jest to fascynacja wieloletnia, „od początku’' to staramy się podążać o krok za naszym idolem. Idol się rozwija i dojrzewa, a więc my też. Zmieniamy się razem z nim. Gorzej, jak w pewnym momencie przestajemy nadążać, rozumieć nasze guru (najlepszy przykład : fani The Beatles)…
Najlepiej jednak skoncentrować się na okresie, który nam osobiście najbardziej odpowiada.
Tak samo przecież podchodzimy np. do muzyki Niemena. Jeden ceni najbardziej, i w jakiś sposób utożsamia się z Jego twórczością lat 70 tych inny woli okres soulowy, jeszcze inny czasy „Robotestry” …
W przypadku Niemena to ponad 40 lat i jest w czym wybierać…
Najczęściej okres najbardziej twórczo dojrzały i oryginalny, a najlepiej podany z domieszką mistycyzmu ma w sobie najwięcej magnetyzmu….przynajmniej dla takich jak ja .
A co tak naprawdę jest Feniksem, a co popiołem - nie ma jednej prawdy, wszystko jest względne.
Zresztą, to tylko słowa