EwaSpodziewałam się, Bogdanie, że podchwycisz temat, żeby dołożyć Stachowi. Zastanawiam sie, skąd w Tobie tyle zajadłości?
Nożyce się odezwały.
Czy Ty Ewo jesteś tak omamiona urokiem Stacha, że nie dostrzegasz oczywistości - syndromu - jak celnie ujął to Roman -
" tępego ucznia"?
Roman zwrócił uwagę na kolejny plagiat w wykonaniu Twego ulubieńca, ja to poparłem, a Ty nazywasz to "zajadłością"?
Cóż do tego dodać?
Ewa Nie sądzę, żeby Stachu wiedział, że ta nazwa jest zastrzeżona i dobrze, że Roman to wyjaśnił, szkoda tylko, że nie obyło się bez przytyków i złośliwości.
Jak można obronę swoich praw autorskich nazwać: "przytykami" i "złośliwościami"?
Kto tu ponosi odpowiedzialność za ten stan rzeczy?
Roman, którego próbuje się okraść, czy też, plagiatujący nazwę jego imprezy, Stach?
Zanim odpowiesz w obronie plagiatora, postaw sobie te zasadnicze pytanie.
O.K.?
Przystępując do organizacji imprez, takie sprawy jak prawo autorskie powinno być prze organizatorów brane pod szczególną uwagę.
Próbowałem Wam na to zwrócić uwagę.
Zostałem zrugany i zakrzyczany - więcej - część tych uwag - jako niewygodna, została bez uzasadnienia usunięta.
I co? Zamiatanie brudów pod dywan nie zmieniło sytuacji.
Brudy pozostały! Wprawdzie ukryte przed oczami innych, ale one nadal tam tkwią.
Konsekwencje wypłynęły szybciej, niż można było się spodziewać.
A nie warto było pomóc protegowanemu koledze S. w wyjaśnieniu niejasnych dla niego kwestii i zapytać, bo jemu to nie wpadłoby to do głowy, czy nazwa nie jest przypadkiem zastrzeżona?
Od czego forum?
Od obrony spraw przegranych?
Brak wiedzy nie zwalnia z odpowiedzialności.
To podstawa wszelkich kodeksów karnych.
Tak trudno przyjąć to do wiadomości?
Edytowałem Ps.
(*)