Pierwsza myśl - Adam Hanuszkiewicz był współtwórcą Teatru TV (słynny "Pan Tadeusz" z muzyką Kurylewicza).
Jakoś do dziś nie zwróciłem uwagi na okoliczność, że ten warszawiak z wyboru i lwowianin z urodzenia nie uczęszczał do żadnej akademii teatralnej. Wiemy, że jako pedagog świetnie sobie radził z adeptami sztuki aktorskiej. Młodzież do Niego lgnęła- po prostu miał autorytet. Ról filmowych w Jego długiej karierze nie było wiele- pamiętam rolę Marka w filmie "Zuzanna i chłopcy" oraz Romea w "Ręce do góry" Skolimowskiego (z muzyką Komedy).
Dyrektorem Teatru Narodowego został w trudnej sytuacji: po zdjęciu "Dziadów" w reżyserii K.Dejmka. Był wyjątkowo wrażliwy na słowo poetyckie, które skutecznie próbował zaszczepić na gruncie teatralnym. Widziałem kiedyś fragment spektaklu "Norwid" (1970) z Teatru Powszechnego- zjawiskowe widowisko!
Jako reżyser Adam Hanuszkiewicz przywiązywał dużą wagę do oprawy muzycznej, ale - jak opowiadał kiedyś Niemen red. Krystynie Kępskiej-Michalskiej - sławny reżyser nie skorzystał z "Pieśni Wernyhory" w adaptacji "Snu srebrnego Salomei" Słowackiego, mimo iż skomplementował kompozycję Czesława. Pewnie nie pasowała do koncepcji spektaklu.
Tak, czy inaczej - dzięki dyrektorowi Hanuszkiewiczowi - Niemen na wiele lat rozgościł się ze swą aparaturą w pracowni Teatru Narodowego, gdzie miał dogodne warunki do pracy.
W 1982r. Pan Adam ze względu na niezłomną postawę wobec wojskowej dyktatury został usunięty ze stanowiska dyrektora Teatru Narodowego. Jeszcze w 2000r. ten Twórca teatralny w audycji radiowej namawiał Niemena na skomponowanie muzyki do sztuki teatralnej, ale Czesław stracił ochotę na pracę dla teatru znacznie wcześniej- gdy w pierwszych tygodniach stanu wojennego spotkał się z ostracyzmem środowiska teatralnego z powodu słynnego "newsa" w Dzienniku TV. W roku 1985 Teatr Wielki (w tym pracownię Niemena) strawił pożar.
Mimo wielu późniejszych zmian i koncepcji funkcjonowania Teatru Narodowego dotąd nie odzyskał on popularności, jaką miał w latach 70., gdy rekordy powodzenia biła "Balladyna" Słowackiego w inscenizacji Hanuszkiewicza z młodą Bożeną Dykiel (jako Goplaną) jeżdżącą motocyklem po scenie...
Żal, że głośnych spektakli Hanuszkiewicza, zilustrowanych muzycznie przez Niemena nie zarejestrowano, a przecież wielkim powodzeniem cieszyły się inscenizacje m.in.: Dziadów cz.III i Braci Karamazow...
Pan Adam w dniu dzisiejszym przeniósł się do wieczności... Zachowamy Go we wdzięcznej pamięci.
W hołdzie - Pieśń Wernyhory (You Tube) Fragment "Snu srebrnego Salomei" z cytatem wiersza "Mój testament" [*]
Jakoś do dziś nie zwróciłem uwagi na okoliczność, że ten warszawiak z wyboru i lwowianin z urodzenia nie uczęszczał do żadnej akademii teatralnej. Wiemy, że jako pedagog świetnie sobie radził z adeptami sztuki aktorskiej. Młodzież do Niego lgnęła- po prostu miał autorytet. Ról filmowych w Jego długiej karierze nie było wiele- pamiętam rolę Marka w filmie "Zuzanna i chłopcy" oraz Romea w "Ręce do góry" Skolimowskiego (z muzyką Komedy).
Dyrektorem Teatru Narodowego został w trudnej sytuacji: po zdjęciu "Dziadów" w reżyserii K.Dejmka. Był wyjątkowo wrażliwy na słowo poetyckie, które skutecznie próbował zaszczepić na gruncie teatralnym. Widziałem kiedyś fragment spektaklu "Norwid" (1970) z Teatru Powszechnego- zjawiskowe widowisko!
Jako reżyser Adam Hanuszkiewicz przywiązywał dużą wagę do oprawy muzycznej, ale - jak opowiadał kiedyś Niemen red. Krystynie Kępskiej-Michalskiej - sławny reżyser nie skorzystał z "Pieśni Wernyhory" w adaptacji "Snu srebrnego Salomei" Słowackiego, mimo iż skomplementował kompozycję Czesława. Pewnie nie pasowała do koncepcji spektaklu.
Tak, czy inaczej - dzięki dyrektorowi Hanuszkiewiczowi - Niemen na wiele lat rozgościł się ze swą aparaturą w pracowni Teatru Narodowego, gdzie miał dogodne warunki do pracy.
W 1982r. Pan Adam ze względu na niezłomną postawę wobec wojskowej dyktatury został usunięty ze stanowiska dyrektora Teatru Narodowego. Jeszcze w 2000r. ten Twórca teatralny w audycji radiowej namawiał Niemena na skomponowanie muzyki do sztuki teatralnej, ale Czesław stracił ochotę na pracę dla teatru znacznie wcześniej- gdy w pierwszych tygodniach stanu wojennego spotkał się z ostracyzmem środowiska teatralnego z powodu słynnego "newsa" w Dzienniku TV. W roku 1985 Teatr Wielki (w tym pracownię Niemena) strawił pożar.
Mimo wielu późniejszych zmian i koncepcji funkcjonowania Teatru Narodowego dotąd nie odzyskał on popularności, jaką miał w latach 70., gdy rekordy powodzenia biła "Balladyna" Słowackiego w inscenizacji Hanuszkiewicza z młodą Bożeną Dykiel (jako Goplaną) jeżdżącą motocyklem po scenie...
Żal, że głośnych spektakli Hanuszkiewicza, zilustrowanych muzycznie przez Niemena nie zarejestrowano, a przecież wielkim powodzeniem cieszyły się inscenizacje m.in.: Dziadów cz.III i Braci Karamazow...
Pan Adam w dniu dzisiejszym przeniósł się do wieczności... Zachowamy Go we wdzięcznej pamięci.
W hołdzie - Pieśń Wernyhory (You Tube) Fragment "Snu srebrnego Salomei" z cytatem wiersza "Mój testament" [*]