W Szczytnie w Parku Klenczona są już pierwsze aleje gwiazd: Majdaniec, Niemena i Popławskiego. Więcej na ten temat w info:
http://www.kurekmazurski.pl/6_29/w_szczytno_11.php

Tę wiadomość usłyszałam już 19.07.podczas koncertu im. Janusza Popławskiego, a przywiózł ją prosto ze Szczytna perkusista Klenczona, Piotr Sajkowski.
Przy okazji parę słów o samym koncercie. Odbył się on w klubie "Ucho" w Gdyni, imprezę prowadził Przemek Dyakowski, który również zagrał na saksofonie obok innych trójmiejskich jazzmanów. Śpiewała m.in. Dorota Miśkiewicz. Wykonywano oczywiście kompozycje Popławskiego, a na dużym ekranie cały czas można było oglądać zdjęcia znane z jego książki (kilka z Niemenem).
Gościem honorowym koncertu był pan Franciszek Walicki, któremu odśpiewano 100 lat w przeddzień 85-tych urodzin.

Miłe wiadomości: są jeszcze władze miast, ceniące polskich wykonawców - zdawałoby się zwolna zapominanych. Cieszyć należy się z istnienia alei Niemena. Chociaż, na marginesie, przypomina mi się pewna piosenka Czerwonych Gitar: "Czy ona o tym wie?".

"Postscriptum"-Czesław Niemen.

Tak już jest Stan.i.sławie, że po alejkach ludzie depczą . Także niegodziwcy.
Ale to nie z myślą o nich , tylko o Tych, którzy wzlatywali z pieśniami od Ziemi nadaje się imię alei.
Oczywiście: nadanie imienia powinno być poprzedzone zgodą spadkobierców.

Ale czy np. brak zgody jest wystarczającą przesłanką do wszczynania protestu ?
Prawnie - tak, ale moralnie - już niekoniecznie...
Miałbym wzgląd na intencje, a więc na uczucia ludzi, którzy w ten sposób chcieli po prostu Kogoś uczcić .

Post Scriptum

Przypomniałem sobie jak pewien polski fan po śmierci Johna Lennona samowolnie przemianował wyboisty trakt w Warszawie, na ulicę im. J.Lennona.
Ktoś mógłby dopatrzeć się w tym czynie nietaktu, bowiem biorąc pod uwagę wygląd tej uliczki powinno się ją raczej nazwać ulicą Żabią.
Od tego czasu ciągle ktoś zrywał tabliczkę, przestraszeni urzędnicy mnożyli przeszkody, w końcu tą sprawą zainteresowała się telewizja i po latach starań uliczka nosi imię Jednego z Wielkiej Czwórki.
Kiedy do Polski przyjechała Yoko Ono redaktor Wiesław Weiss z Tylko Rocka przeprowadził z Nią wywiad i zaprowadził na tą aleję. Wszystkim, którzy interesują się losami Fab Four wiadomo jak zasadnicza w interesach potrafi być owa Dama z Kraju Kwitnącej Wiśni. Można się było spodziewać reakcji :
-"Gdzieś mnie tu pan przyprowadził ?! "
Nic z tych rzeczy. Nie padło żadne słowo dezaprobaty. Była ponoć zachwycona , że .. przy owym trakcie ustawiono ławeczkę...

Dziś każdy fan Beatlesów, jeśli nawet ongiś obwiniał Ją, że przyczyniła się do rozpadu Zespołu, po latach musi uznać zasługi Pani Lennon- Ono w kultywowaniu wizerunku i sławy Męża. Jej determinacja doprowadziła do tego, że postać i muzyka Lennona jest inspiracją dla fanów na całym świecie. Zremasterowane nagrania oficjalne i nieoficjalne, dziesiątki filmów i setki teledysków powstałych już po śmierci Johna; wersje demonstracyjne dostarczone pozostałym Beatlesom do ukończenia, zgoda na wykorzystanie materiałów pozostawiających pod względem technicznym wiele do życzenia i wiele innych starań sprawia, że każdy rok przynosi miłe niespodzianki.
Yoko Ono już zasługuje na najpiękniejsze aleje swojego Imienia w parkach całego świata- jeszcze za życia

MarkovitzOczywiście: nadanie imienia powinno być poprzedzone zgodą spadkobierców.

Nie jestem pewny czy naprawde trzeba sie pytac spadkobiercow np. Pilsudskiego jesli chce sie nazwac plac jego imieniem?