http://www.merlin.com.pl/frontend/brows ... 21829.html

Złota kolekcja „Dżem-u”- przekrój doskonały.
Wprawdzie okres twórczości i występów tego zespołu nastąpił długo po mojej młodzieńczej fascynacji rockiem, bo z górą po dwudziestu latach, to jenak warto posłuchać co robili następcy "Niebiesko- Czarnych" i "Polan". Kiedy "Dżem" rozpoczynał swoją działalnoiśc, ja byłem u początku swojej samodzielnej drogi życiowej i systematyczne zajmowanie się muzyką nie było w moim centrum uwagi; kiedy "Dżem" występował i tworzył pełną parą, ja „walczyłem” o podstawowe dobra potrzebne do wyposażenia małego mieszkania- kanapa, stół , radio o wdzięcznej nazwie „Amator-stereo” i inne ważne sprzęty. Jednym słowem, walcząc o „byt”, przegapiłem ostatni okres prawdziwego i dobrego polskiego rocka. Dzisiaj, kiedy ta koszmarna walka nie jest już potrzeba, nadrabiam zaległości, sięgając do płyt przekrojowych naszych gigantów rocka. Złota kolekcja „Dżem-u” ( świadomie używam takiej pisowni, aby nie mylić nazwy zespołu ze słodkim mazidłem do chleba) zrobiła na mnie ogromne wrażenie.
Instrumentacje, pozbawione zgiełku i hałasu, zachęcają do odsłuchania, często filozoficznych, tekstów Ryszarda Riedla, które swoja wymową górują nad stertą banalnych tekstów typu: „bo tanga trzeba dwoje..”
Konstrukcja wokalno –muzyczna utworów tworzy spójną całość, bo bardzo wyraźnie daje się zauważyć, że brzmienia instrumentów budują, a tym samym wzmacniają, nastrój zawarty w tekstach. Równowaga we wzajemnych relacjach miedzy bandem a wokalistą daje zawsze bardzo dobre rezultaty, co spełniło się też na tej płycie.
Bardzo ważną cechą kompozycji „Dżem-u” jest melodyjność utworów, co nie tak często zdarza się rockowym, zaślepionym gonitwą za ostrym brzmieniem, kapelom.