Niemen Aerolit

Archiwum forum fanów Czesława Niemena

Dziwny jest ten świat

Dyskusje na dowolne tematy dla ktorych nie znalazło się miejsce w pozostałych forach. Wątki nie muszą dotyczyć Czesława Niemena, jednak ograniczamy się do tematów związanych z kulturą i sztuką.

GRUPA BLUESOWA "STODOŁA" 2012-10-14 - 2014-03-28 Tadeusz 7 5017
Tadeusz
2012-10-14 17:11:10
Grzebiąc w swoich starych winylach, których już dawno nie mam na czym odtwarzać, znalazłem zapomnianą przeze mnie płytę pt. "Blusełka" Grupy Bluesowej "Stodoła”.
Grupa ta powstała w 1969 roku przy słynnym wówczas klubie studentów Politechniki Warszawskiej "Stodoła". Przypadało to na okres moich studiów, też na politechnice, tyle że Wrocławskiej. Byłem dumny z tej grupy, bo to w końcu jej członkowie, tak jak ja, byli "techniczni", a cieszyli się całkiem niezłą popularnością za sprawą właśnie tej płyty.
Swoim stylem nawiązywała ona do murzyńskich pieśni gospel, spirituals i rhythm and blues’owych, natomiast w warstwie tekstowej w sposób bardzo dowcipny i z wielkim dystansem opisywała realia ówczesnej Polski - jej niedostatki i absurdy – wzorując się na „czarnej” poetyce, tak charakterystycznej dla stylu gospel.

Niedawno kupiłem na Allegro wydanie CD tej płyty

Oto jeden z wielu tekstów z tego krążka:

„Hotel komplet blues”

Spojrzyj w Niebo: róż i złoto
Spójrz w obłoki o poranku:
Aniołowie bramę złotą otwierają o pranku

Spójrz na Ziemię: w drzwiach Hotelu
obrotowych się zapiera:
„Nie ma miejsca, very sorry”, haftowany brzuch Portiera


Choć z Maryi oddechami
Kolorowe fruną ptaki,
W śladach bosych na asfalcie zakwitają białe kwiaty

Gdzie nie stąpi, hotelowy
Portier mówi już u wejścia:
„Ogień krzepnie, moc truchleje – u nas nie ma na to miejsca”

Ogień, woda, Bóg się rodzi,
Same szkody… Nie ma miejsca !
Nie zawracaj, Pani, głowy i nie tarasować przejścia!”

Nie ma w Grandzie, ni w Orbisie,
W Metropolu nie ma miejsca,
Z braku laku nad stodołą świeci Gwiazda Betlejemska…


http://www.youtube.com/watch?v=cMVTSmNzfD8
kangie
2012-10-15 06:16:56
Tadeuszu, gdybyś kiedyś zdecydował się pozbyć swoich winyli, to jestem zainteresowany. Hula u mnie 30-letni gramofon Unitra Fonica Daniel fs-1100 (dostałem go od ojca), z kolei mam problem z płytami, któryzch mam 30 może 40 szt. Od czasu do czasu kupuję płytę Niemena, SBB czy solowe albumy J. Skrzeka przy Galerii Dominikańskiej. Niestety 8/10 kupionych płyt mocno trzeszczy, zatem to pieniądze wyrzucone w błoto. Na szczęście nie kosztowały dużo.

A słuchanie winyli i ta cała otoczka to magia... :)
Tadeusz
2012-10-21 07:27:50
kangie napisał:

...gdybyś kiedyś zdecydował się pozbyć swoich winyli, to jestem zainteresowany...


Nie, nie zdecyduję się, bo liczę się z tym, że może nastąpić kiedyś wielki wybuch , podobny do tego, który zainicjował powstanie wszechświata, i cofniemy się z tego powodu w rozwoju, co może zaowocować powrotem do użytku gramofonów. :D
Tadeusz
2012-10-26 19:26:37
Teksty z tej płyty były dla mnie inspiracją i wzorcem do opisania mojej pracy na budowie, a właściwie pracy kilku młodych dziewczyn po studiach, moich praktykantek, które starają się zdobyć ostrogi budowlańca. Myślę, że mają na to dużą szansę, bo starają się bardzo i nie dają "napluć sobie w kaszę"
Świadomie dokonałem zapożyczenia i posłużyłem się klimatem tych tekstów. Może to zachęci do zapoznania się z płytą.

„Naprędce napisany budowlany spirituals blues”

Rano wstajesz, brew przecierasz
Masz wizytę u fryzjera
Ciuszki stroisz, a lądujesz na budowie
Fryzjer poszedł w zapomnienie
Ech… na zdrowie….

Cegły, beton, zardzewiała stal

Przyszedł koleś, coś tam bredzi…
Chyba go nie zignorujesz ?
Idź no koleś w siną dal !
Bóg się rodzi moc truchleje
Świeci Gwiazda Betlejemska
Za zasługi na budowie
Czeka radość cię nieziemska

Cegły, beton, zardzewiała stal

Koleś wziął się do roboty
Trzyma w ręku harmonogram
Kto go zrobił, gdzie terminy, po co on nam?!
Z braku laku nad budową świeci Gwiazda Betlejemska
świeci Gwiazda Betlejemska...
Tadeusz
2013-08-22 18:46:57
Coś na temat Grupy Bluesowej "Stodoła":
http://polskibigbitinietylko.blogspot.c ... odo%C5%82a
Veriton
2014-03-27 21:30:31
GBS a potem Gramini grała całkiem przyzwoitą muzyczkę. Instrumentalnie bez zastrzeżeń, tylko wokale, a dokładniej harmonie wokalne nie bardzo mi pasowały. Teksty to już absolutnie nie.
Warto przypomnieć, że to właśnie u nich Jacek Mikuła trenował przed grą na czerwonym Niemenie, a pierwsze kroki wokalne stawiała Ewa Bem.

Rozmowa z Ewą Bem

(Romuald Jakubowski 19-12-2008)

"...
RJ. Pamiętasz, od kiedy śpiewasz i dlaczego?

EB. Maluśka byłam. Chyba od momentu, kiedy zaczęłam wydobywać głos. Dom był zawsze pełen muzyki. I po kądzieli, i po mieczu wszyscy w jakimś sensie obcowali z muzyką. Mój ojciec /odszedł od nas wcześnie/ był pianistą, mama pięknie śpiewała, moja babcia i wszystkie jej siostry były edukowane muzycznie. Aleksander, mój starszy brat, był i w dalszym ciągu jest demonem muzykalności. On, jako pierwszy, zaczął nas szkolić, byliśmy pod jego stałym nadzorem muzycznym. Ciągle czegoś słuchaliśmy, potem to śpiewaliśmy. W domu gościł przede wszystkim jazz. To się działo w taki samoistny, naturalny sposób. Nie miałam wówczas ambicji zostania profesjonalną wokalistką. O tym, że zaczęłam śpiewać zawodowo, zadecydował zupełny przypadek. Mieliśmy taką zabawę rodzinną: podczas spacerów, jazdy tramwajem, autobusem, zawsze śpiewaliśmy. Alek rozdzielał nam głosy i śpiewaliśmy. Pewnego razu, gdy szliśmy w okolicach ulicy Nowowiejskiej, Alek przypomniał sobie, że ma coś do załatwienia w Stodole. W klubie odbywało się właśnie przesłuchanie do nowo powstającej grupy bluesowej „Stodoła”. Prowadził je Mariusz Mroczkowski, który wtedy był kierownikiem muzycznym klubu. Byłam zupełnie nieprzygotowana. Usiedliśmy przy jego biurku, Alek swoim głosem zabasował, ja coś zaimprowizowałam i Mariusz powiedział: „Kupuję, biorę ją do zespołu”. Tak to się zaczęło. Dopiero później zrobiłam maturę. Bardzo chciałam studiować w PWST, ale wszystko bardzo szybko się toczyło. Grupa bluesowa miała już przygotowany specjalny koncert „Blusełka”, który wymagał niezwykle dużo pracy. To mnie wessało i o szkole teatralnej musiałam zapomnieć.

RJ. To był okres tzw. późnego Gomułki. W jaki sposób władze pozwoliły na powstanie zespołu, który śpiewał pieśni murzynów amerykańskich?

EB. Nie wiem, jak to się dzieje, ale polityka dotyka mnie bardziej obecnie niż wtedy. W tamtych latach polityka była jakby obok nas. Byliśmy tak zakotwiczeni w muzyce, w tym żeby czegoś posłuchać, zdobyć jakieś nagranie, kupić Alkowi jakieś bębny, że kwestie polityczne były niezauważalne.

RJ. Kluby studenckie: Stodoła, Hybrydy, Medyk to była enklawa. Żyliście w innym świecie. Ta wszechobecna szarość Was nie dotykała?

EB. Rzeczywiście. Tak było. W klubach studenckich żyło się zupełnie inaczej. Na przykład w Medyku robiono tzw. beat session. Schodzili się muzycy z całej Warszawy, zapisywali w zeszycie w kratkę, w jakiej kolejności mają wystąpić. To było niesamowite. My, jako Bemibek, byliśmy najbardziej przytuleni do Hybryd. Pewnie dlatego, że mieszkaliśmy na MDM-ie, a Mokotowska była tuż, tuż. Zaczynałam w Stodole, ale później zdecydowanie więcej czasu spędzałam w Hybrydach. Mimo że były niewielkie, to mieściły właściwie wszystko. Istniała przecież piękna piwnica jazzowa, gdzie rządzili Michał Urbaniak i Urszula Dudziak. Na parterze mieściła się sala, gdzie słuchaliśmy i tańczyliśmy do „żywej” muzyki. Były grupy funkowe, kabarety, teatr. Specyficzny, twórczy nastrój charakteryzował wówczas Hybrydy. Władze klubu również żyły tą atmosferą. Nie było nigdy sytuacji, że ze względu np. na późną porę trzeba było opuścić klub. Tam naprawdę rodziła się sztuka. Występowali wszyscy najwięksi wówczas muzycy. Hybrydy były dla nas drugim domem.

RJ. Ale oprócz twórczej pracy była również zabawa.

EB. Jak najbardziej. Ludzie umieli się rzeczywiście fajnie bawić. Zwłaszcza podczas słynnych wieczorków tanecznych.
..."
Tadeusz
2014-03-27 22:34:58
Veriton pisze:

a dokładniej harmonie wokalne nie bardzo mi pasowały. Teksty to już absolutnie nie.


Ja zawsze lubiłem tę grupę - z jej wadami i zaletami. Teksty były dowcipne, wokal całkiem niezły. Oby dzisiaj pojawiały się takie wokale. Rzecz jasna to kwestia poczucia humoru.
Veriton
2014-03-28 09:58:57
Humor to mnie z reguły nie opuszcza, ale mamy prawo mieć odmienne gusta.
Wyciszyłem sobie, na prywatny użytek, wokale na komputerze i słucha mi się tego lepiej ;)
Przejdź na: główną stronę z listą forów | listę wpisów z Dziwny jest ten świat | górę strony