Grzebiąc w swoich starych winylach, których już dawno nie mam na czym odtwarzać, znalazłem zapomnianą przeze mnie płytę pt. "Blusełka" Grupy Bluesowej "Stodoła”.
Grupa ta powstała w 1969 roku przy słynnym wówczas klubie studentów Politechniki Warszawskiej "Stodoła". Przypadało to na okres moich studiów, też na politechnice, tyle że Wrocławskiej. Byłem dumny z tej grupy, bo to w końcu jej członkowie, tak jak ja, byli "techniczni", a cieszyli się całkiem niezłą popularnością za sprawą właśnie tej płyty.
Swoim stylem nawiązywała ona do murzyńskich pieśni gospel, spirituals i rhythm and blues’owych, natomiast w warstwie tekstowej w sposób bardzo dowcipny i z wielkim dystansem opisywała realia ówczesnej Polski - jej niedostatki i absurdy – wzorując się na „czarnej” poetyce, tak charakterystycznej dla stylu gospel.
Niedawno kupiłem na Allegro wydanie CD tej płyty
Oto jeden z wielu tekstów z tego krążka:
http://www.youtube.com/watch?v=cMVTSmNzfD8
Grupa ta powstała w 1969 roku przy słynnym wówczas klubie studentów Politechniki Warszawskiej "Stodoła". Przypadało to na okres moich studiów, też na politechnice, tyle że Wrocławskiej. Byłem dumny z tej grupy, bo to w końcu jej członkowie, tak jak ja, byli "techniczni", a cieszyli się całkiem niezłą popularnością za sprawą właśnie tej płyty.
Swoim stylem nawiązywała ona do murzyńskich pieśni gospel, spirituals i rhythm and blues’owych, natomiast w warstwie tekstowej w sposób bardzo dowcipny i z wielkim dystansem opisywała realia ówczesnej Polski - jej niedostatki i absurdy – wzorując się na „czarnej” poetyce, tak charakterystycznej dla stylu gospel.
Niedawno kupiłem na Allegro wydanie CD tej płyty
Oto jeden z wielu tekstów z tego krążka:
„Hotel komplet blues”
Spojrzyj w Niebo: róż i złoto
Spójrz w obłoki o poranku:
Aniołowie bramę złotą otwierają o pranku
Spójrz na Ziemię: w drzwiach Hotelu
obrotowych się zapiera:
„Nie ma miejsca, very sorry”, haftowany brzuch Portiera
Choć z Maryi oddechami
Kolorowe fruną ptaki,
W śladach bosych na asfalcie zakwitają białe kwiaty
Gdzie nie stąpi, hotelowy
Portier mówi już u wejścia:
„Ogień krzepnie, moc truchleje – u nas nie ma na to miejsca”
Ogień, woda, Bóg się rodzi,
Same szkody… Nie ma miejsca !
Nie zawracaj, Pani, głowy i nie tarasować przejścia!”
Nie ma w Grandzie, ni w Orbisie,
W Metropolu nie ma miejsca,
Z braku laku nad stodołą świeci Gwiazda Betlejemska…
http://www.youtube.com/watch?v=cMVTSmNzfD8