Niemen Aerolit

Archiwum forum fanów Czesława Niemena

Dziwny jest ten świat

Dyskusje na dowolne tematy dla ktorych nie znalazło się miejsce w pozostałych forach. Wątki nie muszą dotyczyć Czesława Niemena, jednak ograniczamy się do tematów związanych z kulturą i sztuką.

HAMMOND B3 - Niemen i inni 2008-09-01 - 2012-01-27 ratajczak bogdan 104 36325
ratajczak bogdan
2008-09-01 21:10:12
Święto dla wielbicieli brzmienia organów Hammonda B3.
Standard z 1964 roku wylansowany przez J. Smitha "The Cat" w wykonaniu
4 mistrzów klawiatury: Dr. Lonnie Smitha, Dougha Rileya, Paula Szaffera i Joeya DeFrancesco.
"THE CAT" - na 8 sprawnych rąk
A wszystko działo się w 2006 roku podczas Canada's Walk of Fame.
Smakowity kąsek! :D

(*)
ratajczak bogdan
2008-09-05 19:42:50
Słuchamy mistrzów - hammondzistów, a ja głośno zastanawiam się, jakim sposobem zawojował nasze serca Niemen, grając na organach choćby na płycie "Niemen Enigmatic".
Czy dla was Niemen też był biegłym instrumentalistą, potrafiącym zafascynować kunsztowna wirtuozerią, umiejętnością zbudowania niepowtarzalnego klimatu, łatwością tworzenia rzadko spotykanej aury, która w połączeniu z patosem, nawiązującym do treści śpiewanych wierszy, dadawała jego niepowtarzalnym kreacjom wokalnym, tej - niespotykanej u innych - siły wyrazu, jakimi cechują się dzieła wielkiej rangi?
A do takich zaliczam "Bema pamięci...".
Czy może był jedynie dość sprawnym technicznie instrumentalistą, który jako tako opanował warsztat, a w trudniejszych partiach, świadom swych braków, oddającym z pokorą organy w "lepsze" ręce: Jacka Mikuły, Józka Skrzeka, Zbyszka Namysłowskiego czy Wojtka Karolaka?

(*)
Domin189
2008-09-06 10:38:37
Wirtuozem Niemen nie był na pewno... ;) Owszem, grał poprawnie i kilka motywów ma dosyć udanych, ale to jednak Jacek Mikuła na czerwonym albumie rasowo wymiata!
ratajczak bogdan
2008-09-06 11:14:08
Domin189Wirtuozem Niemen nie był na pewno... ;)


A dlaczego tak sądzisz?
Co masz do zarzucenia Niemenowi odnośnie jego techniki wykonawczej?
Czym bardziej niż Niemen na miano wirtuoza organów Hammonda zasłużyli sobie, wymienieni przeze mnie wcześniej, pozostali muzycy z zespołów Niemena?
Co takiego posiadali "ci" inni, czego brakowało Niemenowi?
Edukacji, braku umiejętności improwizatorskich, jakieś widoczne ograniczenia w technice?
Nie powielajmy stereotypów, słuchajmy i porównujmy.
Do jakiego wzorca należy tę wirtuozerię równać?
Zapewne do uznanych mistrzów improwizacji jazzowych - Jimmy'ego Smitha czy Larry Younga, a z nowego pokolenia Joey'a DeFrancesco.
A w świecie rocka? Do kogo?
Jona Lorda, Keitha Emersona, Grahama Bonda, Briana Augera, Marka Steyna czy Gary Brookera?

(*)
Domin189
2008-09-06 12:23:26
Chciałbym, aby na ten temat włączyli się do dyskusji inni, i może uda mi się ich do tego zmotywować - otrzymasz wtedy swoją odpowiedź, Bogdanie :D
ratajczak bogdan
2008-09-06 13:33:39
Domin189otrzymasz wtedy swoją odpowiedź, Bogdanie :D


Oczywiście, że dobrze byłoby, gdyby do rozważań włączyli się inni (zwłaszcza muzycy zawodowi - a jest tu kilku takich :) ).
Jednak Dominiku nie chodzi o odpowiedź czy wypowiedź skierowaną jedynie do mnie, tak jak i moje pytania, choć skierowane do Ciebie, nie były jedynie z kategorii tych, należących do wyłącznego dialogu między nami.
Temat jest otwarty i dla wszystkich.

Uważam, że Niemen potrafił znakomicie, a co najmniej nie gorzej od swych muzyków, grać na organach, jednak będąc rasowym frontmenem, trudno było dawać show zza klawiatury ciężkiego Hammonda (około 180 kg!).
Tę rolę powierzał innym i wychodziło to na dobre zespołowi, w którym każdy miał przecież do spełnienianną inna rolę.
A więc uważam, że za zatrudnianiem np. Jacka Mikuły (poza oczywistymi walorami warsztatowymi tego muzyka) stały głównie względy praktyczne, a nie brak wiary w swe umiejętności czy niedostateczne opanowanie instrumentu.
Dawało to większą swobodę Czesławowi, a równocześnie wzbogacało muzykę o wartości intelektualne i emocjonalne innych muzyków. Czyż nie o to chodzi w grze zespołowej?
Każdy dokłada od siebie to, co ma w sobie najcenniejszego, bo cel jest jeden - MUZYKA.

(*)
Monki
2008-09-06 20:34:23
Nie jestem wielkim znawcą muzyki rozrywkowej i klawiszowców z tej branży, natomiast sam jestem klawiszowcem, chociaż wykształconym w Państwowych Szkołach Muzycznych :)) i mającym poważne braki w graniu improwizowanym, ze słuchu i wg harmonii.

Wspieram dominika w tej sprawie. Niemen nie był wielkim wirtuozem klawiszy, o ile za wirtuozerstwo uważamy pełnię technicznych możliwości/umiejętności wykonawcy, a w każdym razie nigdy, w żadnym kawałku tego nie objawił. Wirtuozerstwo objawia się bowiem w momentach trudnych technicznie, których faktycznie, w partiach granych przez Niemena nie ma. Nie uważam tego zresztą wcale za mankament, brak u Cześka, jako klawiszowca. Jestem wręcz jego wielkim fanem w aspekcie gry na syntezach itp. Jego siłą były bowiem nie palcówki, ale znakomity słuch, co do brzmienia, aranżacji (ten akurat utracony w latach 90.) oraz bardzo oryginalne schematy harmoniczne, nieskrępowane żadnym stylem, czy też wzorcem (tu mogę się mylić, gdyż nie mam odpowiednio szerokiego oglądu). Reasumując: Wirtuozem nie był, ale w historii wykonawstwa muzyki klawiszowej na pewno się zapisał. Pozdrawiam wszystkich uczesników Kołobrzegu, a zwłaszcza miłośników szybkiej jazdy samochodami marki Skoda :)) !!!!
Markovitz
2008-09-11 22:44:57
Jerzy Kordowicz w nocnej audycji poświęconej organom Hammonda przypomniał, że aby przetransportować instrument Hammonda należało rozłączyć dwie części, co zaprezentował kiedyś redaktorowi Trójki Marian Zimiński.
Wreszcie uwierzyłem, że siłacz :N: mógł przenosić takie organy samodzielnie 8)
ratajczak bogdan
2008-09-12 10:05:59
Rozmawiałem swego czasu z Wojciechem Karolakiem.
Stwierdził, że mimo wielkiej miłości do organów, której jest wierny i której nie zdradzi, saksofoniści mają dużo lżej. Taki Jasio Muniak - raczej wątłej postury - nosił ze sobą jedynie ustnik od saksofonu. A nie zarabiał gorzej!
Takim to dobrze.
Niemen musiał się jednak nadźwigać i to wcale nie rzadko => patrz wypowiedź muzyków Budki Suflera, przy okazji wspomnień nagrań ich debiutanckiego LP i targaniu po krętych schodach na Okólniku organów przez samego Niemena jedynie With A Little Help From My Friends.

(*)
ratajczak bogdan
2008-09-17 09:40:30
Grataka dla wielbicieli brzmień Hammonda B3.
W ramach europejskiego tournee zawita do Polski na jeden koncert Brian Auger.
Kto może - koniecznie!
26 października 2008 r. - Bydgoszcz - Filharmonia Pomorska
BRIAN AUGER OBLIVION EXPRESS

(*)
ratajczak bogdan
2008-09-20 09:59:08
Warto przed koncertem w Bydgoszczy zapoznać się ze stroną
BRIANA AUGERA
i posłuchać legendy organów Hammonda w aktualnym repertuarze, jakże odległym od muzyki, którą prezentował w latach 60-70. wraz z Brian Auger Triniti z udziałem Julie Driscoll.
Muzyka radosna, porywająca z elementami - jakże ciekawie wplecionej - world music i echami słonecznych rytmów Wschodu i Południa.

(*)
ratajczak bogdan
2008-09-20 10:39:56
Warto poznać światowych tuzów wspaniałych brzmień wyczarowywanych z organów Hammonda.
Przekrój stylów i osobowości...
Ludzie - legendy, którzy wynieśli sztukę gry na organach na niebotyczne wyżyny.
Tylko wówczas możemy mówić o klasie Niemena i innych rodzimych klawiszowców, zasiadajacych za klawiaturą Hammondów.

(*)
ratajczak bogdan
2008-09-23 10:55:13
Twórca wraz ze swym „dzieckiem”.

Obrazu nie udało się pobrać z zewnętrznego adresu.


Organy Hammonda – to pierwszy z grupy elektrycznych instrumentów muzycznych, który wszedł do masowej produkcji i użytku.
Konstruktorem był amerykański zegarmistrz - Laurensa Hammonda (1895 - 1973).
Opatentował nazwane swoim imieniem organy w 1934 roku i zaprezentował je publicznie w roku następnym podczas Wystawy Sztuki Przemysłowej w rozgłośni radiowej RCA w Chicago. Instrument był produkowany przez przedsiębiorstwo Hammond Organ Company mieszczące się w Evanston, Illinois w USA.

Działanie organów Hammonda opierało się na następującej zasadzie: zespół dyskowych wirników, na których powierzchni nacięte były różnego rodzaju żłobki obracał się w polu magnetycznym generując prąd elektryczny o charakterystyce zawierającej szereg harmonicznych składowych. Wczesne instrumenty posiadały oddzielną konsolę i część wykonawczą. W późniejszych wersjach zintegrowano je w jedną całość. Najnowsza wersja instrumentu XE-1 jest wręcz miniaturowa, gdyż generator elektromagnetyczny zastąpiono cyfrowym.

Klasyczna konstrukcja instrumentu posiada dwie 61-klawiszowe klawiatury, oraz 25 (lub w wersji koncertowej 32) pedały. Efekt wibrującego dźwięku uzyskuje się zwykle dzięki wirującym głośnikom Leslie. Status kultowego hammonda zyskał model B3.

Organy Hammonda znalazły szerokie zastosowanie w muzyce rockowej lat 60.; pierwszymi muzykami, którzy zaczęli posługiwać się tym instrumentem w swoich zespołach byli Georgie Fame i Graham Bond. Później były zwłaszcza używane przez zespoły nurtu brytyjskiej inwazji (m.in. The Nice i Procol Harum), a następnie w rocku psychodelicznym i w latach 70. w rocku progresywnym. W późniejszych okresach popularność tego instrumentu w muzyce rockowej praktycznie zanikła.

Organy Hammonda znalazły także pewne zastosowanie w muzyce poważnej. Między innymi Karlheinz Stockhausen wykorzystał je w swej kompozycji Mikrophonie II.

Do rockowych i jazzowych wirtuozów instrumentu należą:
Billy Preston, Jon Lord, Don Airey, Mark Stein, Rod Argent, Joe de Francesco, Keith Emerson, Morgan Nichols, Rick Wakeman, Dr Lonnie Smith, John Rabbit Bundrick, Barbera Dennerlein, Larry Young, John Medeski, Jimmy McGriff, Jimmy Smith, Reuben Wilson, Alan Price, Thijs van Leer, Bradley Joseph.
W Polsce zainteresowali sie nimi liczni muzycy – poczynająć od lat 50-tych XX wieku, głównie za sprawą Benona Hardego działającego do dzisiaj w Poznaniu i opolanina Edwarda Spyrki (ur.1929). Z czasem dołączył do nich Wiktor Kolankowski (ur.1929) oraz Jerzy Abratowski (1929-1989) .
A później przyszła kolej na rodzimych jazzmanów i rockmanów - Czesława Niemena (ich prezentację premierową opisała Ewa), Wojciecha Karolaka, Andrzeja Zielińskiego, Krzysztofa Sadowskiego, Jacka Mikułę, Zbyszka Podgajnego, Józefa Skrzeka, Piotra Figla, czy wreszcie Pawła Serafińskiego i wielu, wielu innych, zafascynowanych niepowtarzalnym brzmieniem generowanym z Hammonda.
:arrow:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Organy_Hammonda

(*)
Martyn
2008-09-24 08:49:17
Domin189Wirtuozem Niemen nie był na pewno... ;) Owszem, grał poprawnie i kilka motywów ma dosyć udanych, ale to jednak Jacek Mikuła na czerwonym albumie rasowo wymiata!

Dokładnie,zgadzam się.
Cóż,najwyższa półka w polskiej historii zmagania się z tym instrumentem to dwa nazwiska:
Andrzej Zieliński z zespołu Skaldowie
i
Wojciech Karolak
ratajczak bogdan
2008-09-24 15:32:48
MartynDokładnie,zgadzam się.
Cóż,najwyższa półka w polskiej historii zmagania się z tym instrumentem to dwa nazwiska:
Andrzej Zieliński z zespołu Skaldowie
i
Wojciech Karolak


Trochę tu niekonsekwencji, bo skoro zgadzasz się i w dodatku dokładnie, to gdzie jest tu miejsce dla "wymiatającego" na Czerwonym Albumie - Jacka Mikuły?
A co z Krzysztofem Sadowskim czy Józefem Skrzekiem?
Mniej sprawnie przebierali paluszkami i nóżkami? Czym przebijał ich Skald?
Bo Wojciech Karolak pozostaje jednak poza wszelką konkurencją.

(*)
Martyn
2008-09-24 18:57:51
Cóż,nie rzecz w mniej ,czy bardziej sprawnym przebieraniu paluszkami i nóżkami,bo nie w przebieraniu tkwi siła muzyki,ani nie kwestionuję klasy J.Mikuły , K.Sadowskiego i J.Skrzeka,czy samego Cz. Niemena.
Wymieniłem tylko,moim zdaniem,najwybitniejszych z wybitnych.
Maciek
2008-09-24 20:25:47
ratajczak bogdan Czym przebijał ich Skald?
Bo Wojciech Karolak pozostaje jednak poza wszelką konkurencją.
(*)


A tym, że obok Karolaka to najwybitniejszy polski muzyk grający na Hammondzie. Równy mu jeszcze może jest K. Sadowski. Natomiast Niemen to średni instrumentalista i najlepszym na to dowodem jest, że grę na tym instrumencie ( z małymi wyjątkami ) powierzał na swoich płytach innym ! Oczywiście wiem, że to nie przekona Bogdana, który zadaje pytanie, ale odpowiedź dla niego istnieje tylko jedna - Niemen ! I jeszcze jedno Bogdanie, naprawdę nie pomniejszaj Andrzeja Zielińskiego, bo to nie tylko znakomity pianista, ale równie wybitny kompozytor. Mogą Ci się Skaldowie nie podobać, ale równie oryginalnej grupy w Polsce nie było i nie ma !
Martyn
2008-09-25 01:14:09
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2008-09-25 01:14:09 przez Darek Sieradzki
ratajczak bogdan
Czym przebijał ich Skald?

Nie bardzo rozumiem,bo przebijać to można się w grze... w karty.
Po prostu Zieliński i Karolak to wybitni klawiszowcy ,a ponadto profesjonaliści rozpoznawalni po kilku taktach.
Stach
2008-09-25 07:32:19
Na przykładBema pamięci żałobny rapsod Kilkunastominutowe opus magnum Naszego wyjatkowegowokalisty i kompozytora; artysty, którego może trudno byłoby nazwac rockmenem, lecz zarazem kogoś, komu rockbardzo wiele zawdzięcza. Coś w rodzaju misterium;ekspresyjny, urozmaicony utwór, który doskonale oddaje klimat wiersza C.N.Swojska odpowiedź na rock progresywnym ze świata z przełomu lat 60. i 70. ;na bieżąco ... i na światowym poziomie.
Tak pisał m.in. Wiesław Królikowski

Ja natomisat uważam ,że inni wykonawcy grywając na w/w instrumencie mają prawo do grania tak jak chcą i dla swoich odbiorców byc może są najlepsi ale niech nikt nie pozbawia innych odbiorców tego prawa. Dla mnie zarówno gra ,sposób gry ,sama postac :N: przy organach tworzy niesamowity klimat ,właśnie o tę niepowtarzalną ,jedną, jedyną, bo z udziałem :N: atmosferę mi idzie.Moim zdaniem i w moim odczuciu ,subiektywnym rzecz jasna słuchaniu i oglądaniu Mistrza :N: przy organach jest przeżyciem, którego grę odbieram nie tylko słuchem ale również ... całym sobą. W/w muzycy nie potrafią mi stworzyc takiej aury.Często muzykę w wykonaniu tych ,którzy nie "leżą mi" przyrównuje do jazdy na nartach ze stoku ale ...bez śniegu.
:N: już kiedyś pisał w TR na temat wszelkich sondaży, obopów, demoskopów i t.p., więc uważam ,że temat gradacji, stawiania na podium ,bądz zrzucanie z niego, jest bez sensu . Komu to potrzebne,przecież to nawet psu na budę się nie nadaje.
Maciek
2008-09-25 08:09:12
Stach Moim zdaniem i w moim odczuciu ,subiektywnym rzecz jasna słuchaniu i oglądaniu Mistrza :N: przy organach jest przeżyciem, którego grę odbieram nie tylko słuchem ale również ... całym sobą.


I bardzo dobrze Stachu. Zawsze podkreślam, ze CN to najwybitniejsza postać polskiego rocka. Mam wszystkiego Jego płyty i z niecierpliwością czekam na zmiłowanie się Pań N., by ukazały się niepublikowane nagrania. Jednak nie zgodzam się ze zdaniem ( prezentowanym m.in. przez Bogadana ), że CN był genialny we wszystkim ! Niestety nie był ! Instrumentalistą był dobrym, tekściarzem raz lepszym a raz gorszym, wokalistą wybitnym ! Grafikiem komputerowym - mnie odpowiada, ale już felietonistą i " poprawiaczem " dźwięków na swoich CD - okropnym !!! :)

Bogdan to " spryciarz " - zadaje pytanie, ale z góry ma odpowiedź, więc po co pyta ? Wracając do tematu to jeżeli dobrze pamiętam ( mogę się jednak mylić ) to Hammond CN nie był amerykański.

Jeżeli Bogdanie pytasz... w czym lepszy jest Andrzej Zieliński ? To polecam CD " Skaldowie na dwa fortepiany " - nagrany podczas jednego ( ! ) koncertu. Takiej płyty nie nagrałby CN bo nie miał takiej techniki, jaką ma Andrzej ( zresztą mało kto wie, ale Zieliński w latach 60-tych otrzymał specjalne stypendium konkursu Chopinowskiego. Pewnie dla Bogdana to nic nie znaczy, ale jednak :) ).
Andrzej Kolendo
2008-09-25 08:33:25
Trudno się nie zgodzić z przedmówcą: nie ujmując niczego Czesławowi Niemenowi, Andrzej Zieliński to rzeczywiście nie tylko wybitny instrumentalista, lecz również kompozytor.
Maciek
2008-09-25 08:59:30
Andrzej KolendoTrudno się nie zgodzić z przedmówcą: nie ujmując niczego Czesławowi Niemenowi, Andrzej Zieliński to rzeczywiście nie tylko wybitny instrumentalista, lecz również kompozytor.


Miło mi to czytać. Andrzej na Hammondzie i fortepianie gra świetnie, natomiast na syntezatorach, które słychać w nagraniach Skaldów z końca lat 70-tych już gorzej.

Niemen był jedyny i niepowtarzalny. Jak słyszałem w PR jest już prawie pewne, że ukażą się zapowiadane CD z JJ :)
jeremie09
2008-09-25 10:27:20
Poza nurtem merytorycznym ... Miałem okazję przypadkowo spotkać /w mieście, gdzie mieszkam, Andrzeja ZIELIŃSKIEGO/. W księgarni muzycznej i u zacnego jubilera /zegarki/. ;)
ratajczak bogdan
2008-09-25 10:36:09
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2008-09-25 10:36:09 przez ratajczak bogdan
Maciek odpowiedział Stachowi i do tej odpowiedzi na razie się nie odniosę, bo widzę tu ważną rolę do dyskusji dla Stacha.

MaciekJednak nie zgodzam się ze zdaniem ( prezentowanym m.in. przez Bogadana ), że CN był genialny we wszystkim ! Niestety nie był !Instrumentalistą był dobrym, tekściarzem raz lepszym a raz gorszym, wokalistą wybitnym ! Grafikiem komputerowym - mnie odpowiada, ale już felietonistą i " poprawiaczem " dźwięków na swoich CD - okropnym !!!


To nadużycie Maćku i tak się nie postępuje. Proszę, wskaż choć jeden mój post (a jest ich ponad 1200), gdzie ja napisałem takie zdanie.
Nie wolno, w imię udowodnienia jakiejś swojej tezy, zmieniać faktów i wkładać w usta innych słów, których oni nigdy nie wypowiedzieli. To nieuczciwe i dalekie od dobrych obyczajów, przyjętych przy toczeniu poważnej dyskusji.

Maciek
Bogdan to " spryciarz " - zadaje pytanie, ale z góry ma odpowiedź, więc po co pyta ?


Otóż drogi Maćku - nie nazywaj mnie spryciarzem, choćby w cudzysłowie, bo to jednak ma wówczas trochę pejoratywny wydźwięk. Ja nie "gram" nieuczciwie, albowiem nie mam w tym żadnego interesu, nie staram się pomniejszyć klasy Andrzeja Zielińskiego, lecz stawiam pytanie otwarcie i poddaję pod publiczną dyskusję temat, umiejetności (lub jej braku) grania na organach Hammonda przez Niemena. Głos zabierają wszyscy i o to właśnie mi chodzi: muzyczni amatorzy i zawodowi muzycy. Rozumiem, że głos Andrzeja Kolendo, Monki i Martyna, należy do tych drugich. Ja skromnie zapytuję i staram się wyciągać dla siebie wnioski. Sądzę, że taka dyskusja może przynieść jakąś ciekawą konkluzję, której zarys pomalutku się już wykluwa, ale do ostatecznych wniosków chyba jednak jeszcze daleko.
I nie jest Maćku tak, że ja rzucając pytanie - "w czym lepszy jest...", z góry ma[m] odpowiedź.
Jeszcze jej nie mam i nie ma jej zapewne nikt z nas, bo zbyt mało jest tu detali obiektywizujących, a przeważają jednak nasze odczucia i fakty encyklopedyczne, mające zawyrokować o ostatecznej ocenie i być decydującymi argumentami stojącymi za, lub przeciw.
Jednak w sferze oceny biegłości warsztatowej i wirtuozerii poszczególnych instrumentalistów warto byłoby pokusić się o tę stronę oceny obiektywnej, bo to chyba jest to możliwe, zwłaszcza dla muzyków, którzy z Hammondem mają do czynienia na codzień.
Trudno będzie zapewne ściągnąć na te strony Wojtka Karolaka, Andrzeja Zielińskiego, czy Jóżefa Skrzeka (chociaż wszystko może się zdarzyć), pozostają, na szczęście, nasi wytrawni muzycy instrumentaliści i kompozytorzy z Forum N.AE.

MaciekJeżeli Bogdanie pytasz... w czym lepszy jest Andrzej Zieliński ? To polecam CD " Skaldowie na dwa fortepiany " - nagrany podczas jednego ( ! ) koncertu. Takiej płyty nie nagrałby CN bo nie miał takiej techniki, jaką ma Andrzej ( zresztą mało kto wie, ale Zieliński w latach 60-tych otrzymał specjalne stypendium konkursu Chopinowskiego. Pewnie dla Bogdana to nic nie znaczy, ale jednak :) ).


Słyszałem fragmenty tego i wielu innych koncertów - sprawności warsztatowej i muzykalności A. Zielińskiego przecież w żadnym miejscu nie podważam. A fakt przyznania mu w młodości stypendium ma silny i OBIEKTYWNY wydźwięk (i może zdziwiasz się, ale ja o tym wiedziałem, być może nawet dużo wcześniej niż Ty :) )
Takiej pianistycznej płyty live Niemen NA PEWNO by nie nagrał, bo nie był samobójcą artystycznym, znał swoje atuty i wady, a będąc przy tym bardzo pokornym Muzykiem i Człowiekiem, wiedział na co może się porwać.

Ale to dotyczy jedynie fortepianiu (i jest to aż nadto słyszalne w wielu nagraniach, że :N: nie brylował w grze na tym instrumencie), nie zaś wszelkich instrumentów elektronicznych (przypominam kincerty w TRÓJCE - mające z PEŁNĄ ŚWIADOMOŚCIĄ TEGO FAKTU, BYĆ WYDANE JAKO NAGRANIA LIVE), bądź właśnie organów Hammonda.
Grał na nich z wielkim znawstwem i biegłością może ciut mniejszą od innych, ale co to ma do rzeczy w końcowym odbiorze dzieła muzycznego?
Bo w muzyce nie zawsze chodzi o epatowanie wirtuozowską techniką, lecz umiejetność tworzenia klimatu, aury, tego niepowtarzalnego nastroju, do którego warsztat jest potrzebny, chociaż, jak się okazuje, nie najwaźniejszy.
Niemen pokazał to w wybitnym dziele - "Bema pamieci...".
Proszę pokazać mi inną kompozycje, inna płytę, która wywarła tak silne piętno na naszej scenie rockowej, jak właśnie to dzieło. Jest taka?
Rozmawiałem z muzykami (także krakowskimi) i każdy z nich wskazywał właśnie na tę płytę jako tę, która wywarła na nich piorunujace wrażenie i pozostała wzorcem zastosowania organów Hammonda w polskim rocku.
O zachwycie nad nowatorstwem płyt Skaldów i wirtuozerią Andrzeja Zielińdskiego jakoś... nie słyszałem. A przeciez było tego dosyć sporo.
Czyżby jakaś nowa, nieznana mi, teoria spiskowa, zazdrośc, animozje środowiskowe...?
Wracając do pytania o płytę, z którą można porównać "Bema pamięci...", odpowiem: nie ma, bo tutaj wyszła właśnie przewaga Niemena - Wizjonera, nad wszystkimi mistrzami techniki instrumentalnej - tymi wszystkimi wirtuozami, stawiającymi sprawność, ponad podporządkowanie jej wartościom nadrzędnym - nowatorską wizją całości utworu, a nie powielaniem i ślepym czerpaniem z wzorców zachodnich. KREACJA a nie KOPIOWANIE.
Pewnie dla Maćka to nic nie znaczy, ale jednak... :) .

(*)
Darek Sieradzki
2008-09-25 11:57:29
ratajczak bogdanTakiej pianistycznej płyty live Niemen NA PEWNO by nie nagrał, bo nie był samobójcą artystycznym, znał swoje atuty i wady, a będąc przy tym bardzo pokornym Muzykiem i Człowiekiem, wiedział na co może się porwać.


Ale porywał się np. na własną wersję etiudy "Rewolucyjnej", która wychodziła mu dosyć topornie (moje zdanie).

Wszystko to udowadnia prostą tezę: wysokie umiejętności instrumentalisty nie są ani koniecznym ani nawet wystarczającym warunkiem stworzenia wielkiego dzieła. Nie trafiłem nigdy np. na wybitne dzieło świetnego instrumentalisty Wojciecha Karolaka (choć nie obrażę się gdy powiecie mi, że się mylę i skierujecie ku odpowiednim nagraniom :)).
Maciek
2008-09-25 13:32:53
ratajczak bogdanMaciek odpowiedział Stachowi i do tej odpowiedzi na razie się nie odniosę, bo widzę tu ważną rolę do dyskusji dla Stacha.

A ja nie widzę, bo Stach napisał bardzo mądrze i się z nim zgadzam w 100%
ratajczak bogdan
Otóż drogi Maćku - nie nazywaj mnie spryciarzem, choćby w cudzysłowie, bo to jednak ma wówczas trochę pejoratywny wydźwięk.

Przepraszam, choć Bogdanie masz z góry ustaloną odpowiedź i najlepiej świadczy o niej twój post :)
ratajczak bogdan
Takiej pianistycznej płyty live Niemen NA PEWNO by nie nagrał, bo nie był samobójcą artystycznym, znał swoje atuty i wady, a będąc przy tym bardzo pokornym Muzykiem i Człowiekiem, wiedział na co może się porwać.

Tym ostatnim zdaniem Bogdanie mnie rozbawiłeś :) Wystarczy poczytać felietony w Tylko Rocku lub inne wywiady z CN, by mieć troszkę inne zdanie :)
ratajczak bogdan
Bo w muzyce nie zawsze chodzi o epatowanie wirtuozowską techniką, lecz umiejetność tworzenia klimatu, aury, tego niepowtarzalnego nastroju, do którego warsztat jest potrzebny, chociaż, jak się okazuje, nie najwaźniejszy.
Niemen pokazał to w wybitnym dziele - "Bema pamieci...".
Proszę pokazać mi inną kompozycje, inna płytę, która wywarła tak silne piętno na naszej scenie rockowej, jak właśnie to dzieło. Jest taka?
Rozmawiałem z muzykami (także krakowskimi) i każdy z nich wskazywał właśnie na tę płytę jako tę, która wywarła na nich piorunujace wrażenie i pozostała wzorcem zastosowania organów Hammonda w polskim rocku.
O zachwycie nad nowatorstwem płyt Skaldów i wirtuozerią Andrzeja Zielińdskiego jakoś... nie słyszałem. A przeciez było tego dosyć sporo.
Czyżby jakaś nowa, nieznana mi, teoria spiskowa, zazdrośc, animozje środowiskowe...?.

Co do pierwszej części ( klimat i aura ) zgoda.
" Bema " jest wybitne jedynie przez suitę. Druga strona LP to nic wielkiego. Ciekawe, że po tym albumie CN przestał grać na Hammondzie - zastanawiające - może uznał, że są lepsi ?
Od pierwszej nagrań, czyli od 1965r. widać nowatorstwo w kompozycjach Zielińskiego. Jeżeli tego nie słyszysz to już twój problem. Po prostu Skaldowie nie jęczeli przez tyle lat, że są gnębieni i niezrozumiali ! Po prostu grali swoją muzykę i nie obrażali się na publiczność. Zresztą po festiwalu w Sopocie 74 to ich Krywań zachodni dziennikarze uznali za największe wydarzenie, a nie występ CN !
ratajczak bogdan
Wracając do pytania o płytę, z którą można porównać "Bema pamięci...", odpowiem: nie ma,...

Są, np. pierwsze SBB, " Korowód " Grechuty, czy " Od wschodu do zachodu słońca " i " Krywań " Skaldów, " Pieśni Z. Koniecznego " E. Demarczyk oraz " Blues " Breakautów.
Tak na marginesie to w zestawieniach płyt z Hammondem " Krywań " jest wyżej niż " Bema ", ale to są subiektywne wybory.

Nie wdaję się dalej w dyskusję bo swoje powiedziałem. Nie mam zamiaru walczyć z wiatrakami. Oczywiście CN nagrał najgenialniejsze płyty na świecie, a zwłaszcza " Spodchmurykapelusza " :)

I jeszcze słowo do Darka - masz rację - wystarczy przywołać przykład Pink Floydu, czy The Beatles. Jednak są i inni np. Yes, gdzie umiejętności
muzyków tylko podnoszą klasę ich muzyki !
Dla mnie CN i AZ to dwaj najwybitniejsi polscy rockowi ( w szerokim znaczeniu ) muzycy. Tylko, że w odróżnieniu do AZ, któremu to zwisało - CN konsekwentnie budował swój wizerunek. AZ robił i robi muzykę dla publiczności, a CN robił ją dla dziennikarzy !
ratajczak bogdan
2008-09-25 16:57:02
Maciek
ratajczak bogdanMaciek odpowiedział Stachowi i do tej odpowiedzi na razie się nie odniosę, bo widzę tu ważną rolę do dyskusji dla Stacha.

A ja nie widzę, bo Stach napisał bardzo mądrze i się z nim zgadzam w 100%

Też tak uważam, ale dyskusja wymaga ewentualnej repliki i to do niego, w tej waszej wymianie zdań, należy kolejny ruch.
O ile oczywiście zechce dalej zabierać głos, bo dalsze twoje wypowiedzi w wielu miejscach są, co najmniej, dyskusyjne.

Maciek
ratajczak bogdan
Otóż drogi Maćku - nie nazywaj mnie spryciarzem, choćby w cudzysłowie, bo to jednak ma wówczas trochę pejoratywny wydźwięk.

Przepraszam, choć Bogdanie masz z góry ustaloną odpowiedź i najlepiej świadczy o niej twój post :)
ratajczak bogdan
Takiej pianistycznej płyty live Niemen NA PEWNO by nie nagrał, bo nie był samobójcą artystycznym, znał swoje atuty i wady, a będąc przy tym bardzo pokornym Muzykiem i Człowiekiem, wiedział na co może się porwać.

Tym ostatnim zdaniem Bogdanie mnie rozbawiłeś :) Wystarczy poczytać felietony w Tylko Rocku lub inne wywiady z CN, by mieć troszkę inne zdanie :)

Proszę przytocz te zdania, a ja z chęcią przypomne Ci takie, które potwierdzą moją tezę.
Niemen nie jedno miał imię i był w swych wypowiedziach zagadkowy również dla mnie. Często nie trzymało się to "kupy", bo przy swojej konsekwencji programowej, potrafił zadziwiająco komplikować życie sobie i obserwatorów jego poczynań. Taka swoista konsekwencja niekonsekwencji. Zbyt wiele problemów, zbytni głód na ogarnięcie swym zasięgiem (ograniczonym w końcu dla jednostki) szerokiego spektrum dyscyplin i tematów? Ciągły niepokój twórczy i chęć zmierzenia się z rozległą materią, łączącą różne dyscypliny sztuki i myśli? Plany przerastające możliwości... etc, etc.
Ale to dla mnie nie jest problemem i powodem do tego, by musiało mnie to rozbawiać.
Wręcz przeciwnie, podziwiam go za te nienasycenie i pazerność na snucie planów i roztaczanie wizji nowych projektów.
Nie wszystko wyszło tak jak planował, ale pokaż mi takiego, komu wszystko, co sobie wcześniej założył, udało sie zrealizować co do joty.

Maciek" Bema " jest wybitne jedynie przez suitę. Druga strona LP to nic wielkiego.


No, no!
Taka buta i pycha, jakbyś w dorobku polskiego rocka miał takich nagrań co niemiara.
Jeżeli dla ciebie Maćku takie perły jak : "Jednego serca", "Kwiaty ojczyste" i "Mów do mnie jeszcze" - to nic wielkiego - to naprawdę chyba szkoda dalszej dyskusji z tobą na temat twórczości, a Niemena zwłaszcza.
Ale... ja swoje i tak powiem, choćby po to, by uwypuklić znaczenie tych nagrań. Jakże w naszej muzyce rockowej rzadkich i pięknych. A przy tym nowatorskich - znakomicie łączących elementy jazzu i rocka, czego wcześniej nie było za wiele, a jeżeli już, to jedynie w jakiejś embrionalnej postaci. Tu wszystko WYBYCHŁO feerią nieznanych wcześniej barw, odcieni, niuansów... ZAGRAŁY emocje, nuty liryczne, ale i mocny, motoryczny beat, ale i piękne, solowe, i zespołowe improwizacje. NOWATORSTWO w każdym punkcie, wielka kultura muzyczna, wrażliwość oraz intelekt.
To nie było działanie spontaniczne lecz głęboko przemyślany projekt, który szczęśliwym zbiegiem okoliczności znalazł doskonałych wykonawców - mistrzów w swym fachu: Niemena, Namysłowskiego, Bartkowskiego, Jaśkiewicza, Urbaniaka, Zielińskiego (nie Andrzeja, a Janusza) oraz Sztyca.
I ty śmiesz nazwać, te rzadkiej urody dokonania, którymi od lat zachwycają się miliony słuchaczy, bezczelnym wręcz stwierdzeniem: to nic wielkiego?
A cóż cię do tego upoważnia, co ty takiego zrobiłeś, aby stawiać swą ignorancje ponad ARTYZM tych, którzy z uduchowioną siłą, po mistrzowsku powiązali słowa wybitnych poetów w donośnie i dumnie brzmiącą całość?

Czy ty Maćku, przy swojej zdeklarowanej (czyżby na pokaz) postawie wielbiciela twórczości Niemena, nie masz przypadkiem, skrywanej w głębi, awersji do niego i jego muzyki, widząc jedynie przez opłotki krakowskiego patriotuyzmu lokalnego tylko Skaldów oraz A.Z?

MaciekCiekawe, że po tym albumie CN przestał grać na Hammondzie - zastanawiające - może uznał, że są lepsi ?


Po pierwsze, wychodzi na jaw twoja ignorancja, bo musisz wiedzieć, iż Niemen grał na Hammondzie jeszcze długie lata. Jeśli chciałbyś wiedzieć gdzie - pokornie zapytaj, a odpowiedź uzyskasz, bo z tego, co mówisz, nie wierzę, abyś zadał sobie trud przesłuchania nagrań z późniejszego okresu twórczości Czesława.
Czy uznał zaś, że sa od niego lepsi?
Trudno zawyrokować jednoznacznie, ale mogło być również i tak. To przemawiałoby za POKORĄ, która cię tak bardzo rozbawiła. Ale równie dobrze mogły być to względy praktyczne (o czym pisałem na wstępie tego toiku) i skupienie się na innych fascynacjach i podzielenie się, danie szansy innym, szukanie nowych inspiracji i rozwiązań.

MaciekZresztą po festiwalu w Sopocie 74 to ich Krywań zachodni dziennikarze uznali za największe wydarzenie, a nie występ CN !


Spytaj zachodnich dziennikarzy dzisiaj, kogo pamiętają z tamtego okresu muzyki rockowej w Polsce?
Komu w końcu CBS zaproponowała kontrakt muzyczny? Kogo lansowało Radio Luxemburg? Kto nagrał płytę z czołówką jazzowej elity świata? Kto wystąpił na najbardziej liczących się imprezach muzycznych Europy? Kto był na "Rock and Jazz Now" obok Mahavishnu Orchestra, Charlesa Mingusa i innych? Kto wydał awangardowe płyty w Niemczech i Anglii? Kto koncertował z B, S & T? Komu proponowano zastępstwo Davida Claytona Thomasa w tej światowej sławy grupie?
Odpowiedź będzie jedna - NIEMEN.
A gdziez są ci wspaniali Skaldowie?
Świat o nich nie wiedział i... nadal nie bardzo kuma, o kogo chodzi.
Jakieś dziwaczne listy, zestawienia - kogo to obchodzi - zaklęty, niszowy krąg...

Maciek
ratajczak bogdan
Wracając do pytania o płytę, z którą można porównać "Bema pamięci...", odpowiem: nie ma,...

Są, np. pierwsze SBB, " Korowód " Grechuty, czy " Od wschodu do zachodu słońca " i " Krywań " Skaldów, " Pieśni Z. Koniecznego " E. Demarczyk oraz " Blues " Breakautów.


Pytanie inne - odpowiedź - jak zwykle przy braku argumentów - nie na temat.
Jak w kabarecie.
Mówimy o płytach z muzyką wykonywana przy użyciu organów Hammonda.
Nie o poezji śpiewanej czy blues-rocku, gdzie z Hammondem nie mamy do czynienia..

MaciekNie wdaję się dalej w dyskusję bo swoje powiedziałem. Nie mam zamiaru walczyć z wiatrakami.


Klasyczny przykład braku odwagi w kontynuowaniu rozmowy na temat.
Chlapnąć, co ślina na język przyniesie i udając obrażonego na cały świat - zdezerterować.
To potrafi każdy.

MaciekOczywiście CN nagrał najgenialniejsze płyty na świecie, a zwłaszcza " Spodchmurykapelusza " :)


A kto to napisał i gdzie?
Ani nie najgenialniejsze, a zwłaszcza "spodchmurykapelusza" - ale dobre na skalę światową - PORÓWNYWALNE i ORYGINALNE.
No i na koniec kolejny kwiatek . :shock:

MaciekTylko, że w odróżnieniu do AZ, któremu to zwisało - CN konsekwentnie budował swój wizerunek. AZ robił i robi muzykę dla publiczności, a CN robił ją dla dziennikarzy !


Miło usłyszeć, że stanowimy milionową rzeszę dziennikarzy, dla których Niemen budował swój wizerunek.
I w tym stanie rzeczy, ten permanentny "zwis" A.Z potwierdza, że za wszystko złe w tym kraju, również za jego ... winni są cykliści i my.

(*)
Martyn
2008-09-25 19:00:38
Brak czasu nie pozwala mi się wgłębić w tą ciekawą polemikę.
Ale jeśli już o aurze mowa to dla mnie ani Niemen,ani Skaldowie tylko Ewa Demarczyk,która nie tylko jest otoczona
aurą ,ale i blaskiem....czerwonym.
Tylko obawiam się,że za chwilę okaże się ,że Ewa Demarczyk jest "be",bo naj...naj..naj..jest tylko Cz.N.
Darzę Cz.N.wielkim szacunkiem za jego dorobek twórczy,a jego znaczenie w historii polskiej muzyki rozrywkowej trudno przecenić,ale proszę....świat ani nie kończy się,ani nie zaczyna na Cz.N.Wybitne postacie to też Ewa Demarczyk,Andrzej Zieliński,Marek Grechuta,Z.Namysłowski,K.Komeda.T.Stańko .Łucja Prus.....itd....każda z wymienionych i niewymienionych osób , ani większa,ani mniejsza ,jest niepowtarzalna i wybitna na swój sposób.
A wracając do Skaldów-moją ulubioną i najbardziej cenioną polską płytą rockową jest Krywań Skaldów(takie jest moje zdanie-jeśli mnie ktoś pyta,tak odpowiadam, choć nie jestem z Krakowa).
ratajczak bogdan
2008-09-25 20:10:05
MartynBrak czasu nie pozwala mi się wgłębić w tą ciekawą polemikę.


Nie chodzi o elaboraty, czasami celna pointa warta jest więcej niż godzinne ględzenie nie na temat.
Tyle czasu Martynie znajdziesz na pewno, a znając twoje przygotowanie muzyczne, masz zapewne, jakieś istotne i na temat, zdanie w kwestii, o której tutaj rozmawiamy i trochę się spieramy.


MartynAle jeśli już o aurze mowa to dla mnie ani Niemen,ani Skaldowie tylko Ewa Demarczyk,która nie tylko jest otoczona
aurą ,ale i blaskiem....czerwonym.
Tylko obawiam się,że za chwilę okaże się ,że Ewa Demarczyk jest "be",bo naj...naj..naj..jest tylko Cz.N.


Zacząłeś nieco z innej beczki, ale intrygująco. Warto te myśli rozwinąć, ale może w innym wątku, bo się zagmatwamy w sporach i rozmowach nie na temat.
Nie jest też tak, że tylko Niemen jest TU ważny i jest naj, naj.
A rzecz w tym, aby uświadomić sobie, jakim był instrumentalistą - z naciskiem na grę na organach Hammonda.
I o tym starajmy się rozmawiać.
O tym i innych problemach, a także ciekawostkach związanych z tym interesującym instrumentem.

Ps. A Skaldów też cenię i też nie jestem z Krakowa.

(*)
Domin189
2008-09-25 20:10:33
Pisałem to już wcześniej, ale powtórzę: jestem pod ogromnym wrażeniem umiejętności Jacka Mikuły - i nie potrafię szczerze napisać, w czym przebija go Andrzej Zieliński. "Enigmatyczne impresje" z czerwonego albumu są pod względem technicznym chyba równie skomplikowane jak pół "Krywaniu..." - nie piszę tego z zamiłowania do Niemena, jest to moje subiektywne odczucie.

Maciek
" Bema " jest wybitne jedynie przez suitę. Druga strona LP to nic wielkiego.


Maćku, moim zdaniem tak samo jest z płytą "Krywań, Krywań" - poza utworem tytułowym nic nie przykuło mej uwagi. Co najwyżej "Jeszcze kocham" potrafi się obronić miłym dla ucha pianinem, ale podobnie na Enigmatic-u, drugim utworem wybijającym się jest "Jednego serca".

Być może kompozycja utworów Skaldów jest bardziej wyrafinowana (takie odnoszę wrażenie słuchając wspomnianego "Jeszcze kocham"). Jednak trzeba przyznać, że u Niemena płyta była bardziej hard- niż artrockowa - "Nie jesteś moja", "Muzyko moja", a nawet funkowa: "Zechcesz mnie, zechcesz" ;) Jak rozłożone w czasie są premiery tych dwóch albumów? Jest to rok czy dwa lata różnicy?

Bogdanie, Niemen potrafił stworzyć klimat w "Bema pamięci...", ale umiejętnościami nie wybijał się ponad kościelnych organistów. Nie zmienia to faktu, że ten wiersz Norwida w Jego interpretacji robi i będzie robił piorunujące wrażenie na słuchaczach. Zdecydowanie bardziej podoba mi się gra Niemena na moogu czy syntezatorach.

A co do samej kwestii komponowania muzyki - :N: grał tak, jak odczuwał, czasem z większym lub mniejszym powodzeniem. Wybitny w tej dziedzinie nie był - był po prostu dobry. Jestem na etapie fascynacji "Fermatą" i ten utwór mogę zaliczyć jako arcydzieło w Jego dorobku

Na sam koniec, chcę nawiązać do początku tego posta - "Enigmatyczne impresje" są dla mnie obok solówek w "Człowiek jam niewdzięczny" najlepszym utworem muzycznym z czerwonego albumu.
cocomo
2008-09-25 20:12:04
Maciek Po prostu Skaldowie nie jęczeli przez tyle lat, że są gnębieni i niezrozumiali !

(...)

AZ robił i robi muzykę dla publiczności, a CN robił ją dla dziennikarzy !


Coś chyba jest na rzeczy w tych 2 zdaniach, chociaż może zostało to wyrażone trochę zbyt kategorycznie. Mnie jako fana :N: -a czasami irytował obecny w jego wypowiedziach ton goryczy, kiedy mówił o odbiorze swojej muzyki (vide: książeczka z boxu "Niemen od początku"). Tak jakby nie do końca doceniał to, że przez tak wielu zwykłych fanów uważany jest za największego polskiego artystę i regularnie wybierany w plebiscytach na muzyka XYZ-lecia, a bardziej przejmował się nie zawsze pochlebnymi opiniami krytyków i dziennikarzy.
Być może to moje subiektywne odczucie ale coś mi się zdaje, że jest jeszcze parę osób, które widzą to podobnie.
Maciek
2008-09-25 20:18:58
ratajczak bogdan
Spytaj zachodnich dziennikarzy dzisiaj, kogo pamiętają z tamtego okresu muzyki rockowej w Polsce?
Komu w końcu CBS zaproponowała kontrakt muzyczny? Kogo lansowało Radio Luxemburg? Kto nagrał płytę z czołówką jazzowej elity świata? Kto wystąpił na najbardziej liczących się imprezach muzycznych Europy? Kto był na "Rock and Jazz Now" obok Mahavishnu Orchestra, Charlesa Mingusa i innych? Kto wydał awangardowe płyty w Niemczech i Anglii? Kto koncertował z B, S & T? Komu proponowano zastępstwo Davida Claytona Thomasa w tej światowej sławy grupie?
Odpowiedź będzie jedna - NIEMEN.
A gdziez są ci wspaniali Skaldowie?


Odpowiadam Bogadnie na twoje działa :) Oczywiście Czesław Niemen ! Ten biedny i gnębiony przez komunistów Czesław Niemen !

Nie będę się wdawał w dalszą polemikę bo jestem człowiekiem leniwym i mi się nie chce ! Napiszę tylko, że gdybym miał wybrać najlepszą polską suitę to stawiam na " Bema ". Natomiast druga strona tego LP nie dorównuje pierwszej i dlatego porównując " Bema " z " Krywaniem " Skaldów jako całość - wybieram tych drugich. Natomiast za najlepszą polską płytę ( nagraną w Polsce ) uważam " Marionetki ".

Faktycznie nikt nie wie na świecie o Skaldach, więc proponuję wpisz sobie w przegladarkę " Krywań " a zobaczymy ? Niby wszystko wiesz, a jednak łaskawię Cię informuję, że Skaldowie również byli na "Rock and Jazz Now " - trochę głupio...co ? Po wspomnianym występie w Sopocie otrzymali propozycję nagrania albumu dla niemieckiego oddziału CBS. Niestety, ale władze PRL nie dał im zgody i paszportów. Dodatkowo podpowiadam, ale pewnie to również wiesz, że Skaldowie dla WDR Kolonia nagrali sporo muzyki, w tym dwa koncerty ( 72 i 74 ), które wspominane są do dziś ( mam kontakt z radiem, ale ty pewnie masz lepszy :) ). Dodatkowo Andrzej Zieliński dostał zamówienie od tamtejszych władz na napisanie suity " Zimowa bajka ". Wywiązał się z tego ( choć to słaba rzecz ) i gdy zespół miał ją wykonać w obecności najwyższych władz... Andrzej spotkał w hotelu kolegę i... zwolnił wszystkich :)

Andrzej Zieliński nigdy i nikogo nie obarczał za swoje niepowadzenia w odróżnieniu o CN. Dlatego twój sarkazm jest nie na miejscu !

Nie potrafisz docenić innych to twój problem, więc szkoda z Tobą dyskutować. Niestety, ale z forum odeszło kilku naprawdę genialnych dyskutantów bo zawładnąłeś nim niepodzielnie. Naprawdę i ja nie muszę tu być ! Najbardziej mnie bawią ( choć to złe słowo ), gdy ktoś stosuje niedomówienia typu " Czy ty Maćku, przy swojej zdeklarowanej (czyżby na pokaz) postawie wielbiciela twórczości Niemena, nie masz przypadkiem, skrywanej w głębi, awersji do niego i jego muzyki, widząc jedynie przez opłotki krakowskiego patriotuyzmu lokalnego tylko Skaldów oraz A.Z? ".

Wybacz, ale na taką głupotę nie odpowiem ! Powinieneś się wstydzić coś takiego sugerować, ale chyba wstyd jest Ci obcy !

I na koniec - mój dobry znajomy uważa kawałek " Pachnie chlebem " AZ za genialny, a dla mnie to najgorszy knot :)
Domin189
2008-09-25 20:27:37
Maćku... więcej dystansu do spraw "forowych", ci, którym tego dystansu zabrakło, mogą tylko żałować (choć wydaje mi się, że charakter niektórych forumowiczów był... trudny ;)), bo z ich wiedzy korzystaliby inni, tacy jak ja. Gdyby oni pisali tyle, co Bogdan, siedziałbym na forum całymi dniami.

Zostań z nami i przekazuj swą wiedzę - ja nie wiedziałem, że Skaldowie byli na "Rock and Jazz Now" - możesz rzucić na to zagadnienie światło swego kaganka wiedzy? ;)
Maciek
2008-09-25 21:01:03
Domin189 Gdyby oni pisali tyle, co Bogdan, siedziałbym na forum całymi dniami.


Widzisz do wszystkiego należy mieć dystans i ja taki mam. Wcale nie uważam, że wszystko co zrobili Skaldowie jest genialne, dlatego nie opowiadam bajek. Robi to Bogdan, który mało wie ( mimo, że twierdzi inaczej ) o Skaldach, ale za to cytuję z pamięci " Niemena nigdy nie poznałem, ale znam go znakomicie ". Wybacz, ale ja wszystkiego nie wiem o sobie, a co dopiero o CN. Bogdan koloryzuje fakty i dopasowuje je swoich opowieści. Sam CN wiele razy tłumaczył jak naprawdę było z proponowanym zastępstwem za Davida Claytona Thomasa, ale legenda u Bogdana nadal żywa. Niemen zrobił taką karierę na zachodzie, że hej ! :) Do dziś w zapomnianych zachodnich hurtowniach leżą Jego genialne rzeczy ( i to są naprawdę genialne rzeczy ! ). Prawda jest taka, że nie zrobił żadnej kariery bo nie mógł jej zrobić mieszkając w Polsce. Podobnej kariery nie zrobiło SBB - już większą od Niemna i SBB karierę zrobiła węgierska Omega. Niech Ci Bogdan poda, ile płyt sprzedało się na zachodzie CN ?

Oczywiście to nie przesądza o fakcie, że CN był genialnym muzykiem. Niestety, ale wtedy ( za czasów PRL ) były takie, a nie inne realia i koniec !
ratajczak bogdan
2008-09-25 21:03:43
Z braku czasu na pełną odpowiedź (tyle wątków) zatrzymam się nad jedną kwestią, bo chyba gdzieś jest przekłamanie, które należy sprostować i (lub) zweryfikować.

Maciek
Niby wszystko wiesz, a jednak łaskawię Cię informuję, że Skaldowie również byli na "Rock and Jazz Now " - trochę głupio...co ?


Maćku - mój łaskawco, po co ten triumfalny ton i impertynenckie przytyczki.
Ja tobie tego nie robię, a więc proszę o zachowanie umiaru w słowach i podobne mojemu zachowanie neutralności w "wycieczkach" personalnych, bo nie w tym przecież rzecz.
Skoro nie wiesz wszystkiego w konkretnej sprawie, nie zabieraj głosu i nie staraj się wmówić innym, że jestem ignorantem.
Nie jestem, a przynajmniej staram się nim nie być.
Pewnie zdarza mi się błądzić, ale podejmuję nieznane tobie kroki i (w przeciwieństwie do ciebie) zadaję sobie trud, aby być wiarygodnym w sprawach, które staram się naświetlić innym.

Otóż ja tej sprawy jeszcze nie poruszałem publicznie, bo staram się najpierw wyjaśnić ją z osobami, które wiedzą dużo więcej na ten temat niż ty.
Docieram do źródeł i jak będzie potrzeba dotrę też do A.Zielińskiego lub któregokolwiek z ówczesnych Skaldów.
Rozmawiałem kilkakrotnie z samymi uczestnikami tego festiwalu (Jo Skrzekiem, A. Apostolisem), a także z autorem monografii Skaldów - Andrzejem Ichą - z którym tę sporną kwestię staramy się rozwikłać.
Pozwolę sobie przytoczyć fragment mojej korespondencji do Andrzeja, bo to żadna tajemnica, a ponadto to moje uwagi:

Ja jeszcze z jedną sprawą: w kalendarium Skaldów (s.340) ująłeś ich udział w imprezie "Rock & Jazz Now" w sierpniu 1972 roku w Monachium.
Rozmawiałem o tym m.in. z Józefem Skrzekiem i Anthimosem Apostolisem i oni zdecydowanie zaprzeczają, aby jakikolwiek inny zespół z Polski brał udział w tej imprezie. Miała ona miejsce dokładnie pomiędzy 17, a 20 sierpnia. Oni wystąpili wg nich , jako jedyni przedstawiciele bloku wschodniego, w pierwszym dniu festiwalu (17) jako pierwsi, po nich Mahavishnu Orchestra, a na końcu Charles Mingus Dynasty. Wszystko odbywało się w gmachu monachijskiego Deutches Museum, a koncert był rejestrowany przez TV niemeiecką (dwa fragmenty z występu GRUPY NIEMEN wyemitował kiedyś kanał TV-3 sat i to krąży na You Tube - czyli jest gdzieś źródło... szkoda, że na razie "zaczopowane").
Apostolis opowiadał mi, że następnego dnia był "pojedynek" perkusistów jazzowych Arta Blaky i ...zapomniałem teraz z kim, (szczególny dla niego, bo uwielbia grać na perkusji!!!), a w następnym dniu oni już wyjechali na tournee do Skandynawii. Wiem, że w czasie olimpiady występowało kilku wykonawców z Polski (ja wyczytałem jeszcze o Andrzeju Zausze (książka: "Krótki szczęśliwy żywot..." - Małgorzaty i Tomasza Bogdanowicza z 1993 r. wyd. "Słowik i Spółka" Kraków), ale to były innne imprezy; w przypadku Zauchy - kilkudniowe występy z udziałem towarzyszącej mu Anawy (s.44) jako ciekawostke przypomniał, że grali na jednej scenie z Alexisem Kornerem.
To tyle, co wiem na ten temat. Może masz lepsze informacje i głos ludzi z SBB jest do podważenia?


Namawiam cię Maćku, abyś nie podważał mojego autorytetu, a raczej starał się wspomóc moje dociekania.
Wierzę, że skoro jesteś tak wielkim erudytą w tym temacie, udowodnisz i mnie, i wszystkim innym zwolennikom Skaldów i Niemena, że muzycy Grupy Niemen mówią nieprawdę.
Ja mam dowody twarde - rozmowy zapisane na taśmach i tam ta prawda wygląda dokładnie tak, jak ją przedstawiłem Andrzejowi Isze.
Masz mocniejsze argumenty na tak - wyjawij je światu i rozstrzygnij spór.
Na taką reakcję liczę, bo coś istotnego (i budującego) wypłynęłoby wówczas z tej polemiki.
Udowodnij swoją rację, a nie siej zamieszania...

(*)
ratajczak bogdan
2008-09-25 21:55:47
I kolejna porcia brzydkiego zachowania - Maćku, tak nie uzyskasz niczego poza ośmieszeniem.
Piszesz i obrażasz:

MaciekWidzisz do wszystkiego należy mieć dystans i ja taki mam. Wcale nie uważam, że wszystko co zrobili Skaldowie jest genialne, dlatego nie opowiadam bajek. Robi to Bogdan, który mało wie ( mimo, że twierdzi inaczej ) o Skaldach, ale za to cytuję z pamięci " Niemena nigdy nie poznałem, ale znam go znakomicie ". Wybacz, ale ja wszystkiego nie wiem o sobie, a co dopiero o CN. Bogdan koloryzuje fakty i dopasowuje je swoich opowieści. Sam CN wiele razy tłumaczył jak naprawdę było z proponowanym zastępstwem za Davida Claytona Thomasa, ale legenda u Bogdana nadal żywa.


Widać Maćku, ale tego dystansu jednak ci bardzo brak.
Emocje chyba zanadto "buzują" i mącą jasność umysłu, aż na tyle, że wystarcza go jedynie na kolejny stek brzydkich słów pod moim adresem.
No cóż - ułomności - któż ich jest pozbawiony?
Wybaczam - chociaż jestem zażenowany i jest mi zwyczajnie wstyd... za ciebie i sposób w jaki starasz się mi umniejszyć.
Bajki, któż ich nie lubi? Ale wskaż mi proszę, gdzie ty je wyczytałeś w moich postach.
Proszę o argumenty i wiem, że ich nie znajdziesz, tak jak nie znalazłeś niczego, co mi zarzucałeś na wstępie dzisiejszych twoich uwag, skierowanych pod moim adresem.
A więc po co to robisz?
Zastanów się, bo nie przystoi dorosłemu mężczyźnie łgać lub rzucać bezpodstawnie potwarzy.
Na domiar wszystkiego widzę, że i pamięć cię wyraźnie zawodzi, albowiem twój cytat jest z palca wyssany.
Nigdy nie mówiłem i nie pisałem takich słów, jakie przytaczasz:
" Niemena nigdy nie poznałem, ale znam go znakomicie "

Nie mogłem tego napisać, albowiem (i tu zapewne mocno cię rozczaruję) Niemena POZNAŁEM osobiście i kilkakrotnie z nim rozmawiałem.
Rozmawiałem z Niemenem między innymi o jego możliwym udziale i zastępstwie Davida Claytona Thomasa
w zespole B, S & T.

Tę rozmowę mam nagraną i zna ją kilku ludzi z Forum N.AE.
Możesz ją także poznać, czytając książkę Dariusza Michalskiego: "Niemen o sobie", w której bez mojej zgody, wykorzystał ją, jako rzekomo swoją - na stronie 144.
Wystarczy tych faktów?
A może to dla ciebie nadal są owe, wymyślane przeze mnie, bajki?

MaciekNiemen zrobił taką karierę na zachodzie, że hej ! :) Do dziś w zapomnianych zachodnich hurtowniach leżą Jego genialne rzeczy (...)

Wskaż te miejsca!
Kolejny stereotyp utrwalony w głowach - po co powtarzać za kimś niestworzone rzeczy?
Rodzaj krakowskiej schaden freude?
Nie wiem już, co mam myśleć na twój temat. Widzę, że naprawdę sam jeszcze siebie nie poznałeś, a lata lecą...
Warto jednak czasami zastanowić się nad sobą, bo można obudzić się z ręką w ...
Niemen coś mówił i pisał na ten temat, warto może poczytać i przeanalizować co nieco, bo to mądry facet był.

Aby zadać kłam dalszym twoim wymysłom i insynuacjom, powiem ci więcej.
Tak na przyszłość.
Warto czasami, zwłaszcza, gdy wchodzi się z kimś w polemikę, zadać sobie trochę trudu (mimo, że tego nie lubisz), bo w przeciwnym wypadku wychodzisz na kogoś, kim zapewne być byś nie chciał.
W swej wspaniałomyślności tego nie zdefiniuję, bo nie ma we mnie tej ślepej zawiści, z którą się zetknąłem za twoją przyczyną.

(*)
Martyn
2008-09-26 02:09:30
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2008-09-26 02:09:30 przez Ewa
Domin189
Niemen potrafił stworzyć klimat w "Bema pamięci...", ale umiejętnościami nie wybijał się ponad kościelnych organistów.


A z umiejętnościami kościelnych organistów bywa różnie.Bywa tak,choć nie często,że nieźle sobie radzą z muzyką Jana Sebastiana Bacha,która wymaga umiejętności ....do stworzenia klimatu.
Martyn
2008-09-26 03:03:00
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2008-09-26 03:03:00 przez Martyn
Maciek
I na koniec - mój dobry znajomy uważa kawałek " Pachnie chlebem " AZ za genialny, a dla mnie to najgorszy knot :)


Najgorszy knot?A to z powodu umiejętności,czy stworzonego klimatu?Pozostawmy umiejętności,których A.Z nie brakuje i zostańmy przy klimatach."Pachnie chlebem"to jeden z najpiękniejszych znanych mi słowno-muzycznych pejzaży wiejskich.
Tadeusz
2008-09-26 06:38:40
Edytowany 5 raz(y), ostatnio 2008-09-26 06:38:40 przez Tadeusz
Po raz pierwszy od kilkunastu tygodni zawrzała na forum dyskusja. Szkoda, że momentami emocje biorą górą.
Ostatnio nie pisuję na forum, a zatem tym razem tylko w formie tabelarycznej (po inzyniersku) moje porównania dotyczace CN i AZ:

- wokalista CN - 1 ; AZ - 0
- klawiszowiec CN - 0 ; AZ - 1
- kompozytor CN - 1 ; AZ - 1
- "Bema...'/ "Krywań" CN -1 ; AZ - 0
-------------------------------------------------
Suma puntów CN - 3 ; AZ – 2




Takie jest moje zdanie - rzecz subiektywna, choć po części powstała na skutek przebywania z ludzmi
Maciek
2008-09-26 06:43:45
Martyn"Pachnie chlebem"to jeden z najpiękniczych znanych mi słowno-muzycznych pejzaży wiejskich.

Pewnie tak, tylko ja nie lubię takich piosenek :)

Co do występu Skaldów na " Rock and Jazz Now " to podałem go za " Encyklopedią Polskiej Muzyki Rockowej " ( Rock Serwis, 1995 ), ale sprawdzę to jeszcze u Skaldów. Na 100% w tym okresie grupa koncertowała w Niemczech.

Bogadanie trudno jest " dyskutować " z takim " autorytetem " ja Ty. Dlatego wybacz, ale skończę z Tobą rozmowę bo szkoda mi czasu. Nie odpowidasz na zadane pytania, ale pozwalsz sobie na osobiste wycieczki, aluzje do mojego miejsca zamieszkania. Wiem, że wiele ludzi ma na tym punkcie kompleks, ale to się leczy :)
Maciek
2008-09-26 06:53:52
TadeuszPo raz pierwszy od kilkunastu tygodni zawrzała na forum dyskusja. Szkoda, że momentami emocje biorą górą.
Ostatnio nie pisuję na forum, a zatem tym razem też tylko w formie tabelarycznej (po inzyniersku) moje porównania dotyczace CN i AZ:

- wokalista CN - 1 ; AZ - 0
- klawiszowiec CN - 0 ; AZ - 1
- kompozytor CN - 1 ; AZ - 1
- "Bema...'/ "Krywań" CN -1 ; AZ - 0
-------------------------------------------------
Efekt CN - 3 Az - 2

Takie jest moje zdanie - rzecz subiektywna, choć powstała na skutek przebywania z ludzmi


I masz do tego prawo Tadeuszu. Oczywiście mógbym przytoczyć inne punktowanie, tylko po co ? Dyskusja jest dyskusją, a nie udowadnianiem na siłę swoich racji. Mnie takie " dyskusje " nie interesują !
Dlatego Bogdanie oświadczam ! Najlepszym Hammondzistą i muzykiem na świecie, e tam...we wszechświecie był Czesław Niemen. Tylko cholera szkoda, że tak mało osób o tym wie :)
Tadeusz
2008-09-26 07:17:29
Maciek napisał:
Niestety, ale z forum odeszło kilku naprawdę genialnych dyskutantów bo zawładnąłeś nim niepodzielnie.


Z powodu odejścia tych genialnych- jak to nazwalałeś Maćku- dyskutantów nie ma co szat drzeć, bo nie ma ludzi niezastąpionych, a i genialni oni (ci dyskutanci) nie byli

Bogdan nie zawładnął tym forum. On pisze bardzo merytorycznie, prezentuje bogatą faktografię i zna się na muzyce. Zresztą, każdy może w ten sposób „zawładnąć" forum, nikt nikomu tego nie zabrania. Oby jak najwięcej takich "grabieżców"...:)
Martyn
2008-09-26 08:30:03
TadeuszPo raz pierwszy od kilkunastu tygodni zawrzała na forum dyskusja. Szkoda, że momentami emocje biorą górą.
Ostatnio nie pisuję na forum, a zatem tym razem tylko w formie tabelarycznej (po inzyniersku) moje porównania dotyczace CN i AZ:

- wokalista CN - 1 ; AZ - 0
- klawiszowiec CN - 0 ; AZ - 1
- kompozytor CN - 1 ; AZ - 1
- "Bema...'/ "Krywań" CN -1 ; AZ - 0
-------------------------------------------------
Suma puntów CN - 3 ; AZ – 2


Cóż,nie da się żyć w komputerowym zero-jedynkowym i czarno-białym bez cienia,który daje szarość świecie.Nie jest to ludzki świat i takie tabelki nic nie znaczą,nic nie mówią,nic nie wnoszą.
ratajczak bogdan
2008-09-26 11:09:37
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2008-09-26 11:09:37 przez ratajczak bogdan
Martyn
Cóż,nie da się żyć w komputerowym zero-jedynkowym i czarno-białym bez cienia,który daje szarość świecie.Nie jest to ludzki świat i takie tabelki nic nie znaczą,nic nie mówią,nic nie wnoszą.


Cóż ci na to mogę odpowiedzieć, Martynie?
Nie tylko się da, ale to nasza codzienna rzeczywistość i z tym - chcesz czy nie - musisz się pogodzić, albo chociaż przyjąć do świadomości, że fakty tworzone przez statystyków, opanowały już wszelkie dziedziny życia.
To zwyczajny sposób porozumiewania się specjalistów od nauk wszelkich, a dzieci wdrażane są w ten świat od przedszkola.
Zmiana pokolenowo-cywilizacyjna.
Trzeba nauczyć się jedynie odczytywać takie zestawienia i odpowiednio je interpretować - inaczej pozostajesz odstawiony do lamusa postępu. :)

Interpretacja zestawienia, jakie zaprezentował Tadeusz jest jasna i klarowna.
Niemen wg Tadeusza - przy mniejszej biegłości warsztatowej w grze na organach Hammonda od AZ, jest równy klasie kompozytorskiej tegoż, wokalnie bije go na głowę, a w efekcie niemenowska "Bema pamięci" to Mont Everest, niedosięgły dla skaldowego "Krywań".
Niby statystycznie mała różnica - 3:2 - a jaka przepaść artystyczna.

(*)
ratajczak bogdan
2008-09-26 11:15:50
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2008-09-26 11:15:50 przez ratajczak bogdan
Maciek
Dlatego Bogdanie oświadczam ! Najlepszym Hammondzistą i muzykiem na świecie, e tam...we wszechświecie był Czesław Niemen. Tylko cholera szkoda, że tak mało osób o tym wie :)


Skoro tak uważasz nie będę cię przekonywał, że tak nie jest, albowiem wyjątkowo zgadzam się z twoim zdaniem, że: Dyskusja jest dyskusją, a nie udowadnianiem na siłę swoich racji. Mnie takie " dyskusje " nie interesują !

MaciekCo do występu Skaldów na " Rock and Jazz Now " to podałem go za " Encyklopedią Polskiej Muzyki Rockowej " ( Rock Serwis, 1995 ), ale sprawdzę to jeszcze u Skaldów. Na 100% w tym okresie grupa koncertowała w Niemczech.


Proszę cię o to w imieniu PRAWDY, albowiem wielu kronikarzy, podobnie jak ty, bazuje na jakiejś niesprawdzonej informacji i tworzą się mity i legendy (bajki może?), które starasz się włożyć w moje usta.
Jak widzisz ja postępuję, w zasadzie, dokładnie odwrotnie - zgodnie ze sztuką dokumentalisty-archiwisty.
Szukam potwierdzenia w materiałach źródłowych, albo docieram do ludzi, którzy w tych wydarzeniach uczestniczyli.
Tam uzyskuję informacje WIARYGODNE, bo z pierwszej ręki.
Ale to wymaga trudu i wysiłku, którego z kolei ty, z założenia, nie lubisz, bowiem, jak uczciwie (choć mało chlubna to cecha) przyznajesz:

Maciekjestem człowiekiem leniwym i mi się nie chce !


I to jest zasadnicza różnica między nami w podejściu do problemu w i a r y g o d n o ś c i.
Ty przyjmujesz to, co po najmniejszej lini oporu można gdzieś wyczytać, lub kątem usłyszeć, ja natomiast, w przeciwieństwie do ciebie, leniwym człowiekiem nie jestem i mi się chce, a mając kilka sprzecznych ze sobą relacji na dany temat - szukam PRAWDY.



(*)
Maciek
2008-09-26 11:43:06
Edytowany 2 raz(y), ostatnio 2008-09-26 11:43:06 przez Ewa
ratajczak bogdan
Interpretacja zestawienia, jakie zaprezentował Tadeusz jest jasna i klarowna.
Niemen wg Tadeusza - przy mniejszej biegłości warsztatowej w grze na organach Hammonda od AZ, jest równy klasie kompozytorskiej tegoż, wokalnie bije go na głowę, a w efekcie niemenowska "Bema pamięci" to Mont Everest, niedosięgły dla skaldowego "Krywań".
Niby statystycznie mała różnica - 3:2 - a jaka przepaść artystyczna.
(*)


Klarowna dla Ciebie, ale już dla drugiego nie - choć pewnie się z tym nie zgadzasz ! Znam ludzi, którzy nie znoszą wokalu Niemena więc 0, nie znoszą długich kawałków, więc 0, dlatego mało ich obchodzą jego kompozycje i biegłość gry na instrumentach - więc znów dwa 0 ! Podsumowując ZERO ! I co Ty na to Bogdanie - to też statystyka !

Twoje sądy mnie obchodzą jak zeszłoroczny śnieg, więc przytoczę wypowiedź red. Daniela Wyszogrodzkiego " Krywaniu, Krywaniu... , Szczyt szczytów polskiego art rocka ".

Dla mnie CN i AZ to giganci polskiego rocka - nie słucham ABBY, ale doceniam ich talent, podobnie z innymi artystami. Natomiast Ty jesteś gotowy obrażać i poniżać Zielińskiego byle tylko wyszło, że CN był największy.
Tadeusz
2008-09-26 12:05:20
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2008-09-26 12:05:20 przez Tadeusz
Emocje poniosły, aż Ewa musiała wykasować treści obraźliwe.

Maciek napisał:
Klarowna dla Ciebie, ale już dla drugiego nie


Maćku, klarowna to ona jest dla wszystkich, choć nie wszyscy musza się z nią zgadzać. Mam nadzieję, że to miałeś na myśli, ale w ferworze emocji wyraziłeś się niezbyt precyzyjnie:)

PS. W kwesti oceny drugiej strony albumu "Bema..." ( czwarty longplay Niemena), całkowicie zgadzam się z Bogdanem, z każdym Jego słowem, to, co Niemen tam zapreazentował powaliło mnie na kolana, i "do dzisiaj na nich klęczę"
Domin189
2008-09-26 12:17:52
Wnoszę do adminów o usunięcie postów Bogdana i Maćka, które nie dotyczą tematu (łącznie z dwoma moimi - tym oraz poprzednim), a są prywatnymi przepychankami.

Przypuszczam, że zarówno :N: jak i A.Z. by się wstydzili tych dyskusji na ich temat.
Tadeusz
2008-09-26 12:23:36
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2008-09-26 12:23:36 przez Tadeusz
Dominie, nie masz racji, to forum wcale nie musi być salonem wzajemnej adoracji. Jeżeli nawet "naubliżali" sobie trochę, to zrobili to z zamiłowania do swoich idoli. Czy nie na temat?
Na temat, bo wiadomo, że dyskusja zawsze przybiera kilka wątków, które- chcąc, nie chcąc -wiąża się z tematem zasadniczym.
Zrobiło się żywo - nawet mnie starego, wypalonego weterana "porwało"
ratajczak bogdan
2008-09-26 12:26:07
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2008-09-26 12:26:07 przez ratajczak bogdan
Maciek
Klarowna dla Ciebie, ale już dla drugiego nie - choć pewnie się z tym nie zgadzasz !


A dlaczego tak sądzisz?
Każdy może interpretować konkretne dane statystyczne na swój sposób i to jego sprawa czy są to wnioski obiektywnie słuszne, czy człowiek błądzi.
Wolność Tomku...

MaciekPodsumowując ZERO ! I co Ty na to Bogdanie - to też statystyka !


Ja na to jak na lato.
Ponadto zakomunikuję ci, że ja znam ludzi (i z takimi jest mi po drodze), którzy uwielbiają wokal Niemena, więc 1, dali by się pokrajać słuchając niemenowskich, długich kawałków, więc 1, dlatego bardzo ich obchodzą jego kompozycje i obiektywna ocena biegłości jego gry na instrumentach (z naciskiem na ORGANY HAMMONDA - bo o nich głównie tu mówimy) - więc znów dwie 1 ! Podsumowując 4 ! I co Ty na to Maćku - to też statystyka !

MaciekTwoje sądy mnie obchodzą jak zeszłoroczny śnieg, więc przytoczę wypowiedź red. Daniela Wyszogrodzkiego " Krywaniu, Krywaniu... , Szczyt szczytów polskiego art rocka ".


A jednak cię obchodzą... :)
Cóż, skoro nie ma się wyrobionego własnego zdania, oraz autorytetu wypracowanego ciężką pracą, trzeba czasami podeprzeć się cytatem apologety ulubieńców.
BANAŁ!
Zarzuciłeś mi, że nie odpowiadam na twe pytania, więc odnosę się do kolejnego twojego spostrzeżenia:

MaciekDla mnie CN i AZ to giganci polskiego rocka - nie słucham ABBY, ale doceniam ich talent, podobnie z innymi artystami. Natomiast Ty jesteś gotowy obrażać i poniżać Zielińskiego byle tylko wyszło, że CN był największy.


Co do gigantów to zgoda. Choć Niemen jest dużo większym. :)
ABBA mnie ani ziębi, ani grzeje.
Inni natomiast - i owszem (ale to zbyt długa lista i chyba dla ciebie zbyt trudni kompozytorzy i wykonawcy - zwłaszcza grający na wszelkich organach - w tym i HAMMONDA - Dominie, abyś miał jednoznaczne nawiązanie do tematu :wink: ) - więc pominę to milczeniem.
Co do ostatniego zdania - znowu wyraźnie widzę, że cię ponosi!
A uprzedzałem - spokojnie i rozważnie.
I w zgodzie z FAKTAMI.
Co ja na to pocznę, że dla mnie Niemen jest największy? Tylko nie zarzucaj mi proszę, że aby to udowodnić - wykorzystuję do tego moją gotowość do poniżania i obrażania Zielińskiego?
Człowieku, przejrzyj na oczy, gdzieś ty to wyczytał?
I znowu prosze o FAKTY, bo trudno rozmawiać z kimś, kto ma tak wybujałą wyobraźnię i potrafi wyczytać z mojego tekstu to, czego tam nie uświadczysz.

(*)
Tadeusz
2008-09-26 12:35:00
Bogdan napisał:
Co ja na to pocznę, że dla mnie Niemen jest największy?


Bogdanie, jestem w takiej samej sytuacji - jak Ty
Cóż ja na to pocznę, że... ? :wink:
Oprócz Niemena słucham jeszce SBB, Klanu i Dżambli. Pozostali polscy wykonawcy bardzo rzadko trafiają na "talerz mojego adapteru"

PS. Dzięki Maćkowi mogłem zapoznać się z drugą płytą "Klanu" Marka Ałaszewskiego - "Po co mi ten raj"
"Spdchmurykapelusza" - Bardzo dobra muzyka i teksty rewelacyjne, nawet wyśmiewane "Jadody szaleju" warte są uwagi.
http://merlin.pl/Spodchmurykapelusza_Cz ... 86419.html
Maciek
2008-09-26 13:05:47
ratajczak bogdan
Co do gigantów to zgoda. Choć Niemen jest dużo większym. :)


A Ty jesteś największym...!

Ostatni raz napisałem na forum CN ! Z fanatykami nie ma dyskusji, a mnie jest szkoda czasu na udawadnianie oczywistych prawd. Bez szkody dla forum, Bogdana i Tadeusza żegnam :)
Tadeusz
2008-09-26 13:20:20
Edytowany 15 raz(y), ostatnio 2008-09-26 13:20:20 przez Tadeusz
Maciek napisał:
Ostatni raz napisałem na forum CN ! Z fanatykami nie ma dyskusji, a mnie jest szkoda czasu na udawadnianie oczywistych prawd. Bez szkody dla forum, Bogdana i Tadeusza żegnam


Maciek napisał:
a mnie jest szkoda czasu na udawadnianie oczywistych prawd.

Jakie to są prawdy, bo nie zajarzyłem ?

Nie może być oczywistą prawdą twierdzenie, że jeden muzyk jest gigantem,, a drugi liliputem, bo to kwestia subiektywnej oceny. Możemy nie akceptować czyjegoś upodobania, ale nie możemy twierdzic, że nasze upodonbania odzwierciedlają jedyną i niepodważalną prawdę.
Nie jest oczywistą prwdą, że Niemen był lepszy od Skaldów, nie jest też oczywistą prwdą, że Skaldowie byli lepsi od Niemana. Natomiast jest oczywistą prwdą, że "PIĘĆ" jest większe od "DWÓCH" - to inżynierska logika mająca niepodważlne potwierdzenie w życiu ( gdyby nie inżynierowie, nie byłoby najprzeróżniejszych instrumentów elektronicznych)
Chyba się Maćku zapędziłeś?!

Maćku, opanuj się!!!

-Skaldów szanujemy - to jest fakt
-Nikt Cię nie obraził- to jest fakt
-Wolimy z Bogdanem Niemena- to jest fakt
-Nie opuszczamy z Bogdanem Forum, bo Ty wolisz Skaldów- to jest fakt - więc Ty nie opuszczaj Forum z powodu, że my z Bogdanem wolimy Niemena - Bogan Ci przygadał, a Ty jemu - i co obraziłeś się, bo co - Ty możesz, a On nie może ?!!!
- Wszyscy lubimy muzykę- jedni wibracje na korze brzozowej wydobywane przez Aborygenów, inni pasaże
na organach Hamonda ( o organach hamonda - dla Domina) - i to nas łączy!!!
- Chcesz byc Emigrantem z Forum- bądź . Twój wybór!!!
- Moje zdanie- zostań!!!
Domin189
2008-09-26 13:26:09
Ja też się na Was obrażam, i odchodzę!

[;

P.S.
:arrow: Czy ktoś może mnie poratować skanami lub grafikami (z) Niemena(/-em)? Bo pierwsze zlecenia na druk wielkoformatowy zostaną zrealizowane w poniedziałek, ale to tylko dwa plakaty koncertowe... A pięknie wyglądałoby jakieś zdjęcie Niemena przy Hammondzie...
Tadeusz
2008-09-26 14:46:30
Domin napisał:

Bogdanie, Niemen potrafił stworzyć klimat w "Bema pamięci...", ale umiejętnościami nie wybijał się ponad kościelnych organistów.


Dominie, sam sobie wymyśl karę za to napisałeś o kościelnych organistach i Niemene i poinformuj nas o dotkliwości kary. Tylko bądź dla siebie sprawiedliwy i surowy!!!
Maciek
2008-09-26 15:13:41
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2008-09-26 15:13:41 przez Ewa
Tadeusz

Maćku, opanuj się!!!

-Skaldów szanujemy - to jest fakt
-Nikt Cię nie obraził- to jest fakt
-Wolimy z Bogdanem Niemena- to jest fakt
-Nie opuszczamy z Bogdanem Forum, bo Ty wolisz Skaldów- to jest fakt - więc Ty nie opuszczaj Forum z powodu, że my z Bogdanem wolimy Niemena - Bogan Ci przygadał, a Ty jemu - i co obraziłeś się, bo co - Ty możesz, a On nie może ?!!!
- Wszyscy lubimy muzykę- jedni wibracje na korze brzozowej wydobywane przez Aborygenów, inni pasaże
na organach Hamonda ( o organach hamonda - dla Domina) - i to nas łączy!!!
- Chcesz byc Emigrantem z Forum- bądź . Twój wybór!!!
- Moje zdanie- zostań!!!


Gdyby to co napisałeś wynikało z postów Bogdana, to naprawdę nie miałbym do niego żadnych ( ! ) zastrzeżeń. Niestety, ale wynika wręcz coś odwrotnego. Nie mam co się opanowywać bo naprawdę trudno mnie zdenerwować. Ja wiem swoje, Bogdan wie najepiej :) i niech tak zostanie. Tadeuszu piszesz niezłe wiersze i to jest prawda oczywista :)
Tadeusz
2008-09-26 15:19:10
Maciek napisał:
Tadeuszu piszesz niezłe wiersze i to jest prawda oczywista


Cieszy mnie to, co napisałeś tylko, że jest pewien szkopuł, a mianowicie: jest to prawda oczywista dla mnie i dla Ciebie - ale czy dla innych też? :D
Skaldem i Niemenem nie zostanę, więc nikt nie będzie się nad tym rozwodził.
Piszę, bo lubię, a jezeli ktoś czyta to z przyjemnością, to pozostaje mi tylko ogromna satysfakcja . :)
ratajczak bogdan
2008-09-26 15:36:19
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2008-09-26 15:36:19 przez ratajczak bogdan
Szperam, pytam i ciągle nie znajduję zadawalającej mnie odpowiedzi.
I nie chodzi Maćku o to, że jestem najlepszy - bo nie jestem.
Staram się rozgryzać problemy na tyle, na ile potrafię i szukam osób, które mogą wnieść coś istotnego do mej wiedzy.***
Spory merytoryczne temu służą, kłopot jest wówczas, gdy przeradzają się w niepotrzebne "przepychanki" słowne.
Nie chodzi o maniery salonowe, ale uczciwe i rozważne argumentowanie swoich wypowiedzi w obronie swoich racji.
Tyle i tylko tyle.

Na czym polega trudność w opanowaniu techniki grania na organach Hammonda i dlaczego Niemen nie był w stanie dokonac wyraźnego przeskoku w swej technice?
Na tyle wyrazistego, że słychać byłoby to na kolejnych jego płytach?
Przecież nie chodzi jedynie o sprawność manualną i umiejętne posługiwanie się stopami.

Inną kwestią jest umiejętność wykorzystania, skromniejszego może od innych, warsztatu i techniki wykonawczej do postawionych przed sobą celów realizacji pomysłów i wizji muzycznych. Umiejętność budowania melodii, nastroju, klimatu adekwatnego do treści poezji. Tu Niemen okazał się być, niekwestionowanym na naszej scenie muzycznej, mistrzem z wyobraźnią przerastającą muzycznych wirtuozów klawiatury.

Bo gdyby wszystko zależało jedynie od owej techniki, to powinniśmy mieć dzisiaj kilka doskonałych płyt, które mogłyby konkurować z "Bema pamięci żałobny - rapsod". Jest lansowana przez Maćka "Krywań" Skaldów, ale to jedyny konkurent. Trochę mało jak na ilość ludzi grających na Hammondzie w polskich zespołach rockowych.
Widać zatem, że to jednak nie w tym problem. Nie tkwi on w technice, a w kreatywnym wykorzystaniu posiadanych (mniejszych lub większych) możliwości technicznych.
Per analogia, chyba można tu posłużyć się przykładem "szybkostrzelnej" sekretarki, klikającej z prędkościa karabinu maszynowego. Dobre to w sekretariacie podczas pisania dyktowanego tekstu. Są konkursy na najlepsze maszynistki i są zwyciężczynie, ale jak to ma się do sztuki pisania prozy czy poezji. Wszyscy mają przecież do dyspozycji ten sam zestaw liter (podobnie jak muzycy ilość nut), a jednak pokażcie mi szybkopiszącego poetę czy prozaika. Nie potrzeba do tego manualnych, ekwilibrystycznych wyczynów.
Wszystko tkwi w głowie, w myśleniu i odczuwaniu.
Erudycja, intelekt, ale też wrażliwość.
I chyba tak jest z muzykami, tak jest z grą na organach Hammonda.
Niemen być może wirtuozem nie był, ale miał to, czego brakowało jego konkurentom - umiejętność czy może lepiej powiedzieć - DAR - zaprzęgnięcia ducha do tworzonej przez siebie sztuki.
Widać jest to RZADKOŚĆ i TU chyba tkwi TAJEMNA SIŁA SZTUKI NIEMENA.
Może błądzę, co o tym sądzicie?

***Czekam Maćku na efekt twoich rozmów ze Skaldami w sprawie ich rzekomego udziału w "Rock & Jazz Now".
Słowo padło, a zatem...

(*)
Tadeusz
2008-09-26 15:57:35
Bogdan napisał;
Nie tkwi on w technice, a w kreatywnym wykorzystaniu posiadanych (mniejszych lub większych) możliwości technicznych
.

Bogdanie, nie prowokuj!! Dosyć Twoich prowokacji!!!

Myśl minionego ustroju:
"Prowokacje są nam obce"
Dobrze wiesz co to jest feeling, i że on jest kluczem do sukcesu. Wielu wokalistów pobierało nauki u najlepszych i zdobyło najlepsze cenzurki, a nigdy nie doscigną Janis Joplin - bo felling decyduje...
ratajczak bogdan
2008-09-26 16:14:58
Tadeusz
Bogdanie, nie prowokuj!! Dosyć Twoich prowokacji!!!


Bez prowokacji nie ma porodu.
A chciałbym, aby narodziło się nowe.
Niezakłamane i niepodszyte wazeliną.
Może nawet takie z feelingiem a'la Janis Joplin?
W żadnym razie nie mające zwiazku z literackim światem Zapolskiej. :)

(*)
ratajczak bogdan
2008-09-26 16:48:29
Ponoć muzyka łagodzi obyczaje, a już na pewno uspakaja.
Organy Hammonda można traktować z cyzelowaną powagą, ale też z przymróżeniem oka, jak robiło to na swoich koncertach trio ELP.
Miłych wrażeń, a dla koneserów: proszę posłuchać kody.
Troche klasyki nikomu nie zaszkodzi, a można poczuć tę atmosferę, jaką stworzyć może każdy organista grający na kościelnych organach. :wink:
:arrow:
http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Organy_Hammonda

(*)
Martyn
2008-09-26 17:30:22
Martyn
A wracając do Skaldów-moją ulubioną i najbardziej cenioną polską płytą rockową jest Krywań Skaldów.


Potwierdzam to co napisałem wcześniej-tą płytą dla mnie jest "Krywań"i nie mam z tego powodu najmniejszej ochoty czynić przepaści artystycznych,między" Krywaniem"Skaldów...a resztą świata.
ratajczak bogdan
2008-09-26 17:58:40
Martyn
(...) moją ulubioną i najbardziej cenioną polską płytą rockową jest Krywań Skaldów (...) i nie mam z tego powodu najmniejszej ochoty czynić przepaści artystycznych,między" Krywaniem"Skaldów...a resztą świata.


Stałość uczuć - to jest to (jak coca cola [za A. Osiecką]) - co szanuję u prawdziwego faceta.
Brawo Martyn i... tak trzymaj!
A może teraz coś na temat organów Hammonda: techniki grania, problemów z tym związanych, mistrzów z podaniem przykładów za i przeciw, rodzajów i historii instrumentu, wartych polecenia i poznania dzieł ze światowego dorobku fonograficznego...?
Jako muzyk masz przecież potencjał wiedzy, nam laikom, mało znany - podziel się tym z nami.
Przybądź, Rozjaśnij i Wyjaśnij, bo zrobił się niepostrzeżenie mały galimatias pojęciowy, prowadzący dyskusję w ślepy zaułek.
Bo, Dobry Bóg już zrobił co mógł, teraz trzeba zawołać fachowca. :)

(*)
Maciek
2008-09-26 18:26:48
Martyn
A wracając do Skaldów-moją ulubioną i najbardziej cenioną polską płytą rockową jest Krywań Skaldów.


Zapraszam Martyn na stronę Skaldów www.skaldowie.pl na której panuje tolerancja i każdy jest mile widziany, nawet fan Czerwonych Gitar :)
ratajczak bogdan
2008-09-26 18:56:44
Maciek
Zapraszam Martyn na stronę Skaldów http://www.skaldowie.pl na której panuje tolerancja i każdy jest mile widziany, nawet fan Czerwonych Gitar :)


Maćku, takie propozycje w piłce nożnej nazywamy kaperowaniem.***

***
(każdy) a w dodatku Fan Czerwonych Gitar :) , który tęskni za tolerancją i miłym widzeniem.
Czekam na propozycje.

(*)
ratajczak bogdan
2008-09-27 10:33:57
Zamiast słuchać pitolenia i głodnych kawałków nie na temat lepiej posłuchajcie tych , których podziwiamy, i którzy wiedzą co mówią, bo DEEP PURPLE, to klasycy, a JON LORD jednym z mistrzów organów Hammonda.
Na tej muzyce się wychowałem, a teraz mogę wysłuchać rzeczowych wypowiedzi: Johna Lorda, Iana Gillana, Iana Pice'a oraz Rogera Glovera.
Panowie nieco podtatusiali, ale przecież wiedzą o co w tym wszystkim chodzi.
:arrow:
trochę teorii i prezentacji H B3.
ratajczak bogdan
2008-09-27 10:51:39
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2008-09-27 10:51:39 przez ratajczak bogdan
Trochę odbiegnę od tematu zasadniczego, ale czego się nie robi dla dobrej muzyki.
Wprawdzie do świąt Boźego Narodzenia jeszcze daleko, jednak Jona Lorda (tym razem na fortepianie) oraz jednej z podpór ABBY (która jako zespół mało mnie obchodzi) - Fridy (wiem , że Czesław Niemen bardziej lubił*tę drugą - prawda Romualdzie :wink: ) w takim wykonaniu warto posłuchać, nawet wczesną jesienią w pieśni "The Sun will shine".
*no...
(*)
ratajczak bogdan
2008-09-27 10:57:04
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2008-09-27 10:57:04 przez ratajczak bogdan
Gdyby jednak komuś sie przysnęło, proponuję coś na żywsze krążenie krwi.
Tym razem ponownie coś z muzyki Johna Lorda choć w niezbyt udanej podróbce, ale już za chwile nie bedzie żartów.

(*)
ratajczak bogdan
2008-09-27 10:57:56
Po tej rozgrzewce już na poważnie, choć z małym :wink: tak grają prawdziwi mistrzowie - Ladys and Gentelmen - JOHN LORD - live

i... kolej na Deep Purple - Jon Lord Solo - Lazy Medley - California Jam
oraz małe Ps. Deep.Purple Live.In.Califor nia.74 Jon( Lord Parte 2).
Gdyby i tego było mało zawsze można powrócić do niezapomnianego CHILD IN TIME, a SARABANDE - pamiętacie ten numer?

(*)
angur
2008-09-27 11:34:18
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2008-09-27 11:34:18 przez angur
ratajczak bogdanGdyby jednak komuś sie przysnęło, proponuję coś na żywsze krążenie krwi.
Tym razem ponownie Jon Lord, ale już nie ma żartów.(*)
Bogdanie, wybaczylem Ci ten beznadziejny knot Lorda z Frida ale niestety Twoj powyzszy link do faceta ktory podrabia Lorda z podkladem midi wymaga interwencji, przeciez nawet koles nie robi tego na Hammondzie B3. Lubie Twoj entuzjazm ale prosze, poczekaj 10 sekund zanim cos wyslesz. Przysnelo mi sie, i owszem, ales mnie rozbudzil jak nigdy :oops:
ratajczak bogdanale już nie ma żartów.(*)
ratajczak bogdan
2008-09-27 11:45:59
Nie wszyscy udali się do Planetarium na koncert "Schody do nieba", ale kilkanaście minut warto poświęcić na mały
FESTIWAL GIGANTÓW ORGANÓW HAMMONDA PART ONE z udziałem: Keitha Emersona, Iona Lorda, Bookera T. Jonesa, Tony'ego Monaco, Jeana-Jacquesa Kravetza, Dr Lonniego Smitha, Jimmmy Smitha, Dona Aireya czy Joeya DeFrancesco.
I małe uzupełnienie - taki bis na życzenie: PATR TWO.

Myślę, że na dzisiaj wystarczająca porcja... i jak umiejscowić w niej naszy gladiatorów?

(*)
ratajczak bogdan
2008-09-27 11:58:04
angurBogdanie,
J Twoj kolejny link (na zywsze krazenie j.n.) pokazujacy faceta ktory podrabia Lorda z podkladem midi wymaga interwencji, przeciez nawet koles nie robi tego na Hammondzie. Lubie Twoj entuzjazm ale prosze, poczekaj 10 sekund zanim cos wyslesz,


No i doigrałem się :) .
Ważne, że ktoś to jednak śledzi i zada sobie trochę trudu, by takie kiksy wyłapać.
Za komplementy angurze dziękuję - faktycznie czasami mnie muzyka rozpiera na tyle, że jakieś drobne detale umykają mojej uwadze.
Odczekałem 10 sekund i...wysyłam. :)
Hey!

(*)
Markovitz
2008-09-27 13:00:16
Przy okazji tego wątku warto poświęcić trochę miejsca na komentarz do dwóch utworów z albumu "Na szkle malowane". Brzmienie wykonywanych wtedy przez zespół Niemena kompozycji Katarzyny Gaertner nie tylko odbiega od większości utworów z tego albumu, ale i wyróżnia się na tle innych utworów zarejestrowanych na płytach Niemen Enigmatic : gitary Tomasza Jaśkiewicza - jak na lekarstwo, za to Hammond jest instrumentem wiodącym, choć Jacek Mikuła nie miał tam wiele swobody utrzymując dialog z kombinacją rockowych i góralskich rytmów wygrywanych przez Czesława Bartkowskiego.
Martyn
2008-09-27 13:32:38
ratajczak bogdan
Jako muzyk masz przecież potencjał wiedzy, nam laikom, mało znany - podziel się tym z nami.
Przybądź, Rozjaśnij i Wyjaśnij,

(*)

Bardzo mi przykro,ale nie przybędę,nie rozjaśnię,nie wyjaśnię,bo nie jestem muzykiem lecz zwyczajnym jej słuchaczem,tak jak jestem zwyczajnym zjadaczem chleba.Co najwyżej mogę dzielić się swoimi refleksjami niedoskonałymi...ale zawsze moimi.:wink: .
ratajczak bogdan
2008-09-27 13:35:32
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2008-09-27 13:35:32 przez Ewa
Odnośnie Jacka Mikuły - jego dominację zauważył już wcześniej Dominik.
Zastanawialiśmy się raczej nie nad przyczyną personalnych zmian, jakie zaistniały w zespole Niemen Enigmatic po nagraniu "Bema pamięci'', nad przyczyną rezygnacji Niemena z gry na Hammondzie w okresie nagrywania "Czerwonego Albumu".
Czy to były względy praktyczne, czy może jednak bardziej świadomość istniejących ograniczeń warsztatowych i chęć skorzystania z doświadczeń kolejnego jazzowego muzyka o dużym potencjale kompozytorskim, umiejącego przy tym wprowadzić elementy improwizacyjne do tworzonej muzyki?
Jazz - rock opanowywał świat coraz mocniej. Niemen musiał to widzieć i chcąc pozostać w awangardzie, nagiąć się do wymogów i trendów.

(*)
Kazimierz Wlekły
2008-09-27 15:51:28
ratajczak bogdanPo tej rozgrzewce już na poważnie, choć z małym :wink: tak grają prawdziwi mistrzowie - Ladys and Gentelmen - JOHN LORD - live

i... kolej na Deep Purple - Jon Lord Solo - Lazy Medley - California Jam
oraz małe Ps. Deep.Purple Live.In.Califor nia.74 Jon( Lord Parte 2).
Gdyby i tego było mało zawsze można powrócić do niezapomnianego CHILD IN TIME, a SARABANDE - pamiętacie ten numer?

(*)

Zaraz zagram "Sarabande" w Sentimento...
ratajczak bogdan
2008-09-28 12:03:00
Darek Sieradzki
Ale porywał się np. na własną wersję etiudy "Rewolucyjnej", która wychodziła mu dosyć topornie (moje zdanie).


Też nie przypadły mi do gustu te próbne nagrania Chopinowskiej etiudy.
Nie wiemy jednak, jak wyglądałby efekt finałowy, planowany przy okazji niezrealizowanego projektu "Fortepian Chopina".
Traktuję te przymiarki jako wstępne szkice - być może samokrytyka Niemena, odnośnie tych zarejestrowanych parafraz, które mnie udało się poznać (a poznałem niewiele wersji), była przyczyną porzucenia ambitnych planów?

Darek Sieradzki Nie trafiłem nigdy np. na wybitne dzieło świetnego instrumentalisty Wojciecha Karolaka (choć nie obrażę się gdy powiecie mi, że się mylę i skierujecie ku odpowiednim nagraniom :)).


Nie wiem Darku, co znasz z dorobku Wojciecha Karolaka - ta dyskografia jest bardzo imponująca - choć przyznać muszę, że płyt sygnowanych jego nazwiskiem jest zbyt mało, jak na rolę, jaką odgrywał w historii polskiego jazzu i jaką odgrywa nadal.
Zaledwie jeden LP (ostatnio wznowiony na CD) "EASY!".

Ale jest kilka innych, na których jego kunszt wykonawczy, kompozytorski i aranżacyjny decyduje o poziomie płyty - są to jednak płyty, w których jest zawsze obok innych.
Rola lidera wyraźnie mu nie odpowiada.

Polecam kilka dostępnych powszechnie płyt:
1.Śmietana Karolak Czerwiński "Polish Standards" (tu na organach Hammonda B3) i ciekawostką jest wersja "Pod Papugami"
2.Śmietana Karolak - "What's Going On?"
3.Karolak Szukalski Bartkowski - "Time Killers"
4.Wróblewski & Karolak - LP "Mainstream"

Tych płyt jest zapewne już około setki, część można nabyć na Allegro.
http://www.allegro.pl/search.php?string ... interval=7

(*)
Martyn
2008-09-28 15:10:44
A ja polecam:
http://www.polskienagrania.com.pl/pl.ph ... log&kat=18
Płyty można zamawiać indywidualnie.
ratajczak bogdan
2008-09-30 19:55:15
Kolejny gigant organów Hammonda - KEITH EMERSON.
Po obejrzeniu kiku klipów stwierdzam, że śmiało może pretendować do miana "Hendrixa Organów Hammonda".
Wprawdzie nie było ognia, ale demolka godna mistrza.
Keith Emerson - z nożami do...Hamonda :shock:

Aby nie ograniczać nikogo w swobodnym doborze materiału muzycznego, zespołu (The Nice, ELP) , czy instrumentu (piano, Hammond, Kurzweil...), a jest tych przykładów na kilka godzin oglądania, odsyłam zainteresowanych do You Tube.


(*)
ratajczak bogdan
2008-10-05 20:28:58
Edytowany 6 raz(y), ostatnio 2008-10-05 20:28:58 przez ratajczak bogdan
Obrazu nie udało się pobrać z zewnętrznego adresu.

Obrazu nie udało się pobrać z zewnętrznego adresu.


Georgie Fame Anno Domini 2004 przy organach Hammonda.

W 1965 roku na Festiwalu New Music Express wystąpił Georgie Fame & The Blue Flames wykonując standard, zmarłego 15 grudnia 2001 roku, Rufusa "Houd Dog" Thomasa "Walking The Dog"

Georgie Fame & The Blue Flames "Yeh, Yeh" - tym razem live.

Ale bywało ostro w Pradze 1967 roku, gdzie Fame wystąpił w sali Lucerny ze swym Quartetem i...
na Jazz Jambore - 16 października 1967 roku (zapewne w tym samym składzie i repertuarze, bo to imprezy nieodległe w czasie). To tam Niemen oswajał się z jego Hammondem. Zatem możemy poznać jak wyglądał ów instrument, który długo kusił Czesława.
Wcześniej obaj artyści zetknęli się w grudniu 1965 roku w Paryżu w programie TV "Music hall de France".

No i posłuchajmy dwóch utworów, które kojarzą sie niezmiennie z nazwiskiem Georgie Fame, i które przyniosły mu sławę: "Sunny" oraz "Sitting In The Park".
Nieco mniej znane, ale z organami "Because I Love You"

Jak brzmiały organy G. Fame w Londynie w 1996 roku?

I jeszcze wspaniały blues Georgie Fame Live in Concert @ Sky21 Macau.

(*)
Domin189
2008-10-05 20:48:43
Czy Niemen korzystał z organów hammonda w latach '80 i '90?
ratajczak bogdan
2008-10-05 21:34:48
Niemen przechowywał swoje organy Hammonda w Teatrze Narodowym od roku 1975 lub 1976, gdy kierował nim Adam Hanuszkiewicz (1968-1982). Po odejściu z niego A. Hanuszkiewicza, były przechowywane tam nadal.
Teatr strawił pożar w 1985 roku, po odbudowie Teatr wznowił działalność w listopadzie 1996 roku, ale organy Hammonda, które nie uległy na szczęście zniszczeniu, stały tam nadal bezużyteczne.

Z całą pewnościa nie grał więc na nich w latach 1985-1996, a i po roku 1996 raczej też nie.
Pytanie zawęża się do lat 1974-1984 czyli okres po rozpadzie Grupy Niemen do pożaru w TN.
Biorąc pod uwagę fakt, że w okresie stanu wojennego i tuż po nim (1981-1984) nie koncertował wiele, a jeżeli już,
wówczas korzystał z Robotestry, pozostaje do ustalenia czas pomiędzy latami 1976 -1980.
Rozumiem bowiem, że Niemen w 1975 roku występując na festiwalu w Opolu, gdzie w duecie z Marylą Rodowicz zaśpiewał "Pieśń ocalenia" - towarzyszył sobie na organach.

Gdzie organy są dzisiaj - trudno powiedzieć.
To historia instrumentu, a czy Niemen wykonywał jakieś nagrania z jego udziałem?
Chyba nie.
W tym czasie już korzystał z ROBOTESTRY i ja nie słyszałem żadnych nagrań z ich udziałem.
Były wykorzystane "gościnnie" w 1975 roku na LP Budki Suflera "Cień wielkiej góry", ale nie grał na nich Niemen lecz inny wybitny organista-hammondzista: Marek Sefankiewicz.
Jakie są ich dalsze losy, niech wypowiedzą się przyjaciele Czesława, którzy mieli z nim kontakt na codzień.

(*)
ratajczak bogdan
2008-10-06 17:43:43
Aby zobaczyć, co ciekawego dzieje się w europejskich centrach promujących organy Hammonda, proponuję zajrzeć na
TE STRONY.
Kupił nie kupił, poczytać i...posłuchać zawsze warto.

(*)
ratajczak bogdan
2008-10-08 21:28:47
A tak Paweł Serafiński zagrał na organach Hammonda w znanej chyba każdemu - "Modlitwie" - Krystyny Prońko.

(*)
Maciek
2008-10-24 07:52:01
Obraz pobrany 2023-04-10 z zewnętrznego adresu.


W dzisiejszym Dzienniku Polskim w cyklu " Niezapomniane płyty polskiego rocka " pojawiła się recenzja " Stworzenia świata część druga " Skaldów. Jej autor, Jerzy Skarżyński ( dziennikarz Radia Kraków ) pisze
( wstęp o okresie poprzedzającym nagranie płyty pomijam ) "...Na krążku - identycznie zresztą jak na " Krywań, Krywań " - znalazło się 5 utworów, z których pierwszy i tytułowy zarazem, jest tzw. suitą rockową. Trwa ponad 19 minut i, podobnie jak jego słynna poprzedniczka ( Krywaniu, Krywaniu ), opiera się na połączeniu elementów typowych dla rock'n'rolla z muzyką poważną ( pojawia się sporo z niej cytatów ). A folklor ? Gdzie góry, górale, Tatry, hale, wiatr, itd. Tym razem - i to niespodzianka - ich nie ma. Jest natomiast coś, co ( chyba dla odmiany ) przez moment pachnie Ameryką Południową. Potem to, co gra zespół, znakomicie uzupełenia orkiestra smyczkowa. Palce lizać ! W sumie jednak to tylko dodatek, bo tak naprawdę największe wrażenie robią wirtuozerskie popisy Andrzeja Zielińskiego na instrumentach klawiszowych ( rewelacyjny Hammond ! ) i Jacka Zielińskiego na skrzypcach i trąbce. Twierdząc, że w " Stworzenia świata część druga " nie ma podhalańskiego folkloru, myślałem jedynie o temacie tytułowym płyty, bo już w następnym ( Nasza miłość jak wiatr halny ) pojawiają się zarówno góry, jak i ich mieszkańcy. Trzecia kompozycja na albumie to bardzo wzniosła ( wyrażnie zainspirowna dawną muzyką wokalną ) pieśń " Miłość przez wieki się nie zmienia ". Czwórka, czyli najpogodniejszy ( znów latynoska pulsacja ) fragment longplaya - " Przechodząc obok siebie ", jest właściwie tylko wprowadzeniem w jego świetny i obsesyjny finał - w utwór " Jak znikający punkt ".

http://www.dziennik.krakow.pl/public/?2 ... 26/26.html

Umieściłem tu ww. recenzję bo jest o Hammondzie :) Dodam tylko, że płyta została źle zmiksowana ( stąd złe brzmienie albumu ) przez speców z Polskich Nagrań, kórzy wyprosili Skaldów i... spieprzyli robotę.
Kazimierz Wlekły
2008-10-26 22:36:34
Brian Auger w Bydgoszczy 26.10.2008.MP3
Kazimierz Wlekły
2008-10-27 10:18:22
Oto kilka moich wspomnień i refleksji z koncertu Briana Augera w Filharmonii w Bydgoszczy w dniu 26. października 2008: http://sentimento.pl/galeria.html
ratajczak bogdan
2008-10-27 19:46:58
Kazimierz WlekłyBrian Auger w Bydgoszczy 26.10.2008.MP3


Wspaniały wieczór - niezapomniane przżycia.
Brian Auger jak stare wino (przypomnijmy - rocznik 1939) z każdą chwilą rozkręcał siebie i słuchaczy.
Początkowo jakby stremowany z czasem coraz bardziej wyluzowany i wariacyjny. Wirtuozowski i perfekcyjny.
Po godzinie widzowie w Filharmonii całkowicie przez niego owładnięci i "kupieni", legli u jego stóp, a muzyka nabrała tego, znanego z jego nagrań płytowych, wigoru i rumieńców.
Jazz-rockowe pasaże i ciągoty w strone rhytm'n'bluesa skrzyły się feerią barw, porywając i zmuszając słuchaczy, raz po raz, do rzęsistych, spontanicznych oklasków.
Przed przerwą doszło do wymuszenia małego bisu. I tu nastąpiła niespodzianka. Auger zapowiedział klasyczny utwór Gabriela Faure, dedykowany Debussemu, słynną "Pavane fis-moll" op. 50 z roku 1 8 8 7 (jak dokładnie w y t ł u m a c z y ł obecnym na widowni :) ).
Swoją drogą można polecić innym, goszczącym u nas sławom, sposób, w jaki należy nawiązywać kontakt z publicznością, a miłym zaskoczeniem była też, w miarę swobodna, umiejętność prowadzenia rozmowy po polsku!
Mnie ta jego transkrypcja kompozycji G. Faure na organy Hammonda zauroczyła najbardziej.
Spośród szeregu znanych wykonań klasycznych tego utworu - przypomnę, dla porównania, wersję z wokalizą w wykonaniu Academy of St Martin-in-the-Fields p/d Neville'a Marinera i kontratenora Briana Asawa: :arrow: pobierz Pavane fis-moll
Dzięki Kazimierzu za zamieszczenie tej relacji!
Rzadkie to, tym bardziej więc cenne!
Chyba wszystkich ubogaciła i przekonała do Hammonda i klasyki.
Taką mogę mieć, choćby cichą, nadzieję.

(*)
ratajczak bogdan
2008-10-27 21:47:01
No to jeszcze troszkę rewelacyjnej muzyki Briana Augera & The Trinity z LP "Before" z 1969 roku.
:arrow: Listen Here.
Reklamuje (ale czy trzeba) sam Piotr Kaczkowski.
Cały repertuar z tej płyty jest nader interesujący.
Może warto się z nią zapoznać i zaprzyjaźnić z tą muzyką?
Zwłaszcza w kontekście dwóch nowych-starych wersji, poznanej kompozycji Gabriela Faure "Pavane fis-moll" op. 50

(*)
Kazimierz Wlekły
2008-10-28 15:35:23
Oto cala 1 CD BRIAN AUGER'S OBLIVION EXSPRESS - Live at the Baked Potato" z 2005.

08-Brain Damage.mp3
07-Bumpin´ on Sunset.mp3
06-Indian Rope Man.mp3
05-Season of the Witch.mp3
04-Straight Ahead.mp3
03-Freedom Jazz Dance.mp3
02-Truth.mp3
01-Introduction.mp3
Kazimierz Wlekły
2008-10-28 16:46:37
CD2:
01-Introduction to set two.mp3
02-Don't Look Away, Look Around.mp3
03-Whenever You're Ready.mp3
04-Light My Fire.mp3
05-Happines is Just Around the Bend.mp3
06-Happy bithday Brian.mp3
07-Compared to What.mp3
08-Splatch.mp3
cocomo
2008-11-05 20:38:49
Co prawda Hammond nie gra tutaj pierwszoplanowej roli, ale nie mogłem się powstrzymać:

http://www.youtube.com/watch?v=bpV5InLw52U
ratajczak bogdan
2008-11-05 21:23:33
Dzięki Cocomo!
Stary dobry Focus - szkoda, że Niemen nie rozwinął swych umiejętności jodłowania w sposób z jakim mieliśmy do czynienia w "Hocus Pocus".
Fantastyczne czasy - a pamiętasz (co za pytanie?) - SYLVIĘ?

(*)
cocomo
2008-11-06 09:02:00
"Sylvii" pamiętać nie mogę, bo nie było mnie wtedy (1972) jeszcze na świecie, ale oczywiście w swoim czasie poznałem to nagranie.

Co do jodłującego :N: -a - podobno są jakieś nagrania, ale nie było mi dane ich słyszeć - gdyby na forum pojawiła się jakaś mała próbka nie łamiąca praw autorskich, to można by porównać z Thijsem van Leerem z Focus :wink:
nivram
2009-02-10 01:03:45
ratajczak bogdanNiemen przechowywał swoje organy Hammonda w Teatrze Narodowym od roku 1975 lub 1976, gdy kierował nim Adam Hanuszkiewicz (1968-1982). Po odejściu z niego A. Hanuszkiewicza, były przechowywane tam nadal.
Teatr strawił pożar w 1985 roku, po odbudowie Teatr wznowił działalność w listopadzie 1996 roku, ale organy Hammonda, które nie uległy na szczęście zniszczeniu, stały tam nadal bezużyteczne.

Z całą pewnościa nie grał więc na nich w latach 1985-1996, a i po roku 1996 raczej też nie.
Pytanie zawęża się do lat 1974-1984 czyli okres po rozpadzie Grupy Niemen do pożaru w TN.
Biorąc pod uwagę fakt, że w okresie stanu wojennego i tuż po nim (1981-1984) nie koncertował wiele, a jeżeli już,
wówczas korzystał z Robotestry, pozostaje do ustalenia czas pomiędzy latami 1976 -1980.
Rozumiem bowiem, że Niemen w 1975 roku występując na festiwalu w Opolu, gdzie w duecie z Marylą Rodowicz zaśpiewał "Pieśń ocalenia" - towarzyszył sobie na organach.

Gdzie organy są dzisiaj - trudno powiedzieć.
To historia instrumentu, a czy Niemen wykonywał jakieś nagrania z jego udziałem?
Chyba nie.
W tym czasie już korzystał z ROBOTESTRY i ja nie słyszałem żadnych nagrań z ich udziałem.
Były wykorzystane "gościnnie" w 1975 roku na LP Budki Suflera "Cień wielkiej góry", ale nie grał na nich Niemen lecz inny wybitny organista-hammondzista: Marek Sefankiewicz.
Jakie są ich dalsze losy, niech wypowiedzą się przyjaciele Czesława, którzy mieli z nim kontakt na codzień.

(*)



Na nagraniu z Opola 1979 'Dziwny jest ten świat' Niemen gra na Hammonadach, ale to już jest jakiś inny model niż B3.
Czyli musiał kupić nowy egzemplarz.
predom3
2009-04-27 18:53:49
Witam .!
Mi się okropnie mązy gra na organach Hammonda B3
ratajczak bogdan
2009-07-22 19:33:22
predom3
Mi się okropnie mązy gra na organach Hammonda B3

Znana satyryczka i autorka wielu tekstów piosenek - Maria Czubaszek - w jednej z nocnych audycji PR z udziałem wybitnego organisty Wojciecha Karolaka (jej osobistego męża zresztą), użyła podobnego zwrotu: "smędzą".
Ale było to powiedziane z sympatią.
Zreszta, trudno byłoby powiedzieć inaczej, mając w domu na co dzień do czynienia z organami Hammonda, no i... z mężem hammondzistą. :)
Ps.Pamiętam tę nocną audycję doskonale (mam nawet jej rejestrację na starej taśmie [magnetofonowej]), bo wymieniłem z Panem Wojtkiem kilka miłych zdań na temat naszej wspólnej miłości do tego fantastycznie brzmiącego instrumentu i mistrzów klawiatury organowej.

(*)
ratajczak bogdan
2009-07-29 18:40:10
Zachęcony przez Kazimierza nagraniem "Please Mr. Jackson", odgrzewam ten topik.
Gra Willis Jackson-ts i jego zespół, a w nim na organach Hammonda...
Willis Jackson - "Brother Ray"

(*)
koval
2009-09-06 19:46:42
nivramNa nagraniu z Opola 1979 'Dziwny jest ten świat' Niemen gra na Hammonadach, ale to już jest jakiś inny model niż B3.
Czyli musiał kupić nowy egzemplarz.


A skąd ci przyszło do głowy, że CN posiadał kiedykolwiek B3 ?
Przyłączyłem się do dyskusji, bo przypadkowo trafiłem na to forum i ten wątek i widzę, że temat jest generalnie nietrafiony....

"Hammond B3 - Niemen i inni".. hmm.. w naszym pięknym kraju B3 kojarzy mi się co najwyżej z Karolakiem, Skrzekiem, Benonem Hardy i może jeszcze kimś, ale na pewno nie CN !
Zarówno Sadowski jak i Niemen naparzali na spinetach typu L-100 czy M-100, na pewno natomiast nie na B3. Przyjrzyjcie się dobrze okładce Enigmatic. Przyjrzyjcie się zdjęciom Hammonda B3 jak i fotkom modeli L-100, M-100, T-100 i pokrewnych (google-grafika wystarczy).

I jakie wnioski ?

pozdrawiam.
ratajczak bogdan
2009-09-11 11:58:59
kovalPrzyjrzyjcie się zdjęciom Hammonda B3 jak i fotkom modeli L-100, M-100, T-100 i pokrewnych (google-grafika wystarczy).

Skoro na forum mamy w końcu fachowca od organów Hammonda, rozwiążmy problem do końca.
To na jakich - Kovalu - Twoim zdaniem, organach grał Czesław Niemen?
Wykluczyłeś model B-3, ale wymieniłeś trzy inne: L-100, M-100 i T-100.
Proszę Cię jednak o jednoznaczne określenie - którego modelu był właścicielem i na jakim grał Niemen?

(**)
wojtek_k
2009-10-17 15:59:02
Według Niemen grał na Organach Hammonda A-100, napewno na nich grał Bema Pamięci Żałobnych Rapsod, Kwiaty Ojczyste, Jednego Serca, Mów Do Mnie Jeszcze, ale na jakim modelu grał Dziwny Jest Ten Świat, Io Senza Lei, Marionetki, Nie Jesteś Moja i Italiam Italiam. http://www.youtube.com/watch?v=iz1PDIuV ... re=related <- na takich Józef Skrzek grał koncert w Finlandi <- http://www.youtube.com/watch?v=dmQzQmNy9FE właśnie tutaj są Organy Hammonda A-100
Markovitz
2011-01-24 19:25:46
KovalZarówno Sadowski jak i Niemen naparzali na spinetach typu L-100 czy M-100, na pewno natomiast nie na B3.

Po części potwierdza te spostrzeżenia wywiad z Wojciechem Karolakiem w Jazz Forum nr 1-2/2011. Tę rozmowę przeprowadził red. Tomasz Szachowski. Okazuje się, że jazzowy mistrz w grze na Hammondzie po drodze do wymarzonego modelu B-3 nabył wcześniej model M-102, tak jak inny wirtuoz- Krzysztof Sadowski.

Wspominając dalej lata 60-te pan Wojciech powiedział :

"Z kolei Cz.Niemen miał jeszcze mniejszy model "L", najlepszy do muzyki rockowej i bluesowej (...)" 8)
koval
2011-01-24 20:14:25
MarkovitzPo części potwierdza te spostrzeżenia wywiad z Wojciechem Karolakiem (...)

No to nie po części a dokładnie potwierdza. Sadowski M-100, Niemen L-100, Karolak najpierw M-100 później B-3.

Jedna prośba - nie piszcie proszę, że M-102 to nie M-100. W spinetach Hammonda jest tak, że określeniem rodziny jest okrągła liczba. M-100 to rodzina organów, które co do mechaniki i elektryki są identyczne , różnią się natomiast wykonaniem "mebla", czyli obudowy. A to nóżki bardziej rzeźbione, a to pulpit bardziej prosty czy wymyślny w kształcie lub w ogóle w stylu Ludwika XIV. M-102 to jedno z wykonań w rodzinie M-100. Z A-100 sprawa podobna, mimo, że nie spinet. Wyjątek stanowi A-105 - można go rozszyfrować na 2 sposoby - albo jest to C-3 z wbudowanym nagłośnieniem jak A-100, albo jest to A-100 wpakowany w kastę od C-3 :-))).

Pozdr.
minimoog
2012-01-27 10:27:56
Mówiąc szczerze, Hammondy różnych modeli miały piękne brzmienie, z przesterami nie-do-podrobienia. Czy to B3, czy A-100, czy inne modele i tak Hammond to piękny instruent. Bardzo chciałbym mieć je w wersji tzw. "hardware", i improwizować godzinami, ale nawet w internecie nie można znaleść dobrej, darmowej wersji "software" na komputer!
minimoog
2012-01-27 10:37:09
Jeszcze jedno! Nie każde organy to Hammond! Władek Komendarek miał organy Yamaha i ubolewał nad tym, próbował osiągnąć możliwie najbardziej zbliżony dźwięk do Hammondów, ale cóż... Teraz, od kilku miesięcy dopiero ma te organy (nie wiem, czy B3, czy inny), mówił mi, gdy z nim rozmawiałem. Więc zobaczymy, jak sprawdzi się z tym instrumentem na kolejnych płytach...
Przejdź na: główną stronę z listą forów | listę wpisów z Dziwny jest ten świat | górę strony