Manhattan Transfer
Amerykańska wokalna grupa jazowa, założona i kierowana przez Tim'a Hauser’a, swój trwały skład sformowała w 1978 roku po odejściu z niej Laurel Massé, którą zastąpiła aktorka Cheryl Bentyne, występująca w zespole do dzisiaj. Jest ona wyjątkowo zdolną wokalistką, obdarzoną głosem o ciekaj barwie i dużej skali. Jej członkostwo w zespole wyszło mu na dobre . Ostateczny skład zespołu: Janis Siegel, Cheryl Bentyne, Alan Paul, Tim Hauser.
Zespół jest uniwersalny wokalnie. Wykonuje standardy jazzowe, piosenki musicalowe i rockowe. Obdarzony jest wyjątkowym poczuciem humoru i dystansem do tego, co robi.
Kawałki rock and rollowe z przełomu lat 50/60 wykonuje z dozą dystansu i poczuciem humoru.
Charakterystyczny stój i fryzura Alan’a Paul’a, specjalnie przygotowane do tych kawałków – skórzana kurtka, wąskie, nieco za krótkie spodnie, grzywka uczesana w jaskółkę, buty na słoninie (wizerunek bikiniarza, protoplasty hippisa, młodziana z końca lat 50-tych i początku lat 60-tych słuchającego rock and rolla)- są dowodem na dobry humor muzyczny, profesjonalny ruch sceniczny, dystans do muzyki, do siebie i do sztuki.
Wokal kwartetu, swingujący, relaksujący i pokazujący szczerość wypowiedzi artystycznej jest niezastąpioną wartością tego zespołu. Swing jest tu tak ekscytujący i tak dyskretny, że dopiero po dłuższej chwili, po kilkunastu dźwiękach orientujemy się, że noga nasza sama rusza się w takt dźwięków wyśpiewywanych przez piękne wokalistki i przystojnych nowojorczyków.
Ciekawa jest legenda powstania tego zespołu. Parę przypadkowych osób -dwie piękne dziewczyny i dwóch przystojnych facetów - po wyjątkowej nocy, pełnej muzyki, spędzonej w klubach jazzowych NY, wracało jedną taksówką do domu. Taksówkarz puścił w ruch jakąś kasetę z jazzową muzyczką, a pasażerowie zaczęli nucić, stwierdzając po chwili, że ich głosy wyjątkowo stoją. Postawili spotkać się następnego dnia...
Żadne rozgłośnie radiowe nie zaproponują nam dzisiaj tego zespołu. Sami musimy sobie poszukać dobrej muzyki, jeżeli nie chcemy skisnąć w tumulcie dzikich napastliwych i nieskoordynowanych dźwięków.
Proponuję posłuchać jednej z piękniejszych piosenek tego kwartetu - "Vibrate"
Piosenka ta jest na płycie " The symphony sessions" wydanej w 2006 roku, lecz w innej wersji, z cudowną solówką fortepianową.
http://www.youtube.com/watch?v=wz1Gz7rviBo
Amerykańska wokalna grupa jazowa, założona i kierowana przez Tim'a Hauser’a, swój trwały skład sformowała w 1978 roku po odejściu z niej Laurel Massé, którą zastąpiła aktorka Cheryl Bentyne, występująca w zespole do dzisiaj. Jest ona wyjątkowo zdolną wokalistką, obdarzoną głosem o ciekaj barwie i dużej skali. Jej członkostwo w zespole wyszło mu na dobre . Ostateczny skład zespołu: Janis Siegel, Cheryl Bentyne, Alan Paul, Tim Hauser.
Zespół jest uniwersalny wokalnie. Wykonuje standardy jazzowe, piosenki musicalowe i rockowe. Obdarzony jest wyjątkowym poczuciem humoru i dystansem do tego, co robi.
Kawałki rock and rollowe z przełomu lat 50/60 wykonuje z dozą dystansu i poczuciem humoru.
Charakterystyczny stój i fryzura Alan’a Paul’a, specjalnie przygotowane do tych kawałków – skórzana kurtka, wąskie, nieco za krótkie spodnie, grzywka uczesana w jaskółkę, buty na słoninie (wizerunek bikiniarza, protoplasty hippisa, młodziana z końca lat 50-tych i początku lat 60-tych słuchającego rock and rolla)- są dowodem na dobry humor muzyczny, profesjonalny ruch sceniczny, dystans do muzyki, do siebie i do sztuki.
Wokal kwartetu, swingujący, relaksujący i pokazujący szczerość wypowiedzi artystycznej jest niezastąpioną wartością tego zespołu. Swing jest tu tak ekscytujący i tak dyskretny, że dopiero po dłuższej chwili, po kilkunastu dźwiękach orientujemy się, że noga nasza sama rusza się w takt dźwięków wyśpiewywanych przez piękne wokalistki i przystojnych nowojorczyków.
Ciekawa jest legenda powstania tego zespołu. Parę przypadkowych osób -dwie piękne dziewczyny i dwóch przystojnych facetów - po wyjątkowej nocy, pełnej muzyki, spędzonej w klubach jazzowych NY, wracało jedną taksówką do domu. Taksówkarz puścił w ruch jakąś kasetę z jazzową muzyczką, a pasażerowie zaczęli nucić, stwierdzając po chwili, że ich głosy wyjątkowo stoją. Postawili spotkać się następnego dnia...
Żadne rozgłośnie radiowe nie zaproponują nam dzisiaj tego zespołu. Sami musimy sobie poszukać dobrej muzyki, jeżeli nie chcemy skisnąć w tumulcie dzikich napastliwych i nieskoordynowanych dźwięków.
Proponuję posłuchać jednej z piękniejszych piosenek tego kwartetu - "Vibrate"
Piosenka ta jest na płycie " The symphony sessions" wydanej w 2006 roku, lecz w innej wersji, z cudowną solówką fortepianową.
http://www.youtube.com/watch?v=wz1Gz7rviBo