Właśnie przeczytałam bardzo smutną wiadomość o śmierci kolejnego wielkiego barda naszego pokolenia. Miał tylko 61 lat.
"Marek Grechuta budował tęsknotę za dniami, których jeszcze nie znamy i miejscami, których nie znamy. Niósł ludziom radość i nadzieję" - powiedział podczas mszy pogrzebowej w Bazylice Mariackiej ks. Stefan Misiniec.
W Bazylice Mariackiej została odprawiona msza pogrzebowa. Kiedy ze świątyni wynoszono pokrytą białymi kwiatami trumnę z ciałem artysty, rozległy się dźwięki jego piosenki "Ocalić od zapomnienia"...
" Na pogrzeb słynnego piosenkarza przyjechał m.in. 58-letni Andrzej z podkrakowskich Dobczyc, dziennikarz sportowy. "Miałem to wyjątkowe szczęście znać osobiście Marka od ponad 30 lat i bywać w jego białym domu na podkrakowskich wzgórzach. Marek Grechuta był wyjątkową postacią. Bywał wśród ludzi na zasadzie gościa, który po odwiedzinach wraca do swego artystycznego mikrokosmosu, gdzie królowała poezja, muzyka, malarstwo. Tajemniczy, nad wyraz twórczy, wielokrotnie zagubiony w odmętach życia, artysta niepowtarzalny, dający się porównać jedynie do Czesława Niemena" - wspominał.
Grechuta parodiował kiedyś piosenkę Niemena "Czy mnie jeszcze pamiętasz". J.K.Pawluśkiwicz wspomina, że Marek wydzierał się jak opętany, naśladując Czesława,
Grechuta, podobnie jak Niemen, nie nagrał nigdy płyty koncertowej.
czy migaweczko odwazylabys sie wytknac Grechucie falsze, czy tez spiewal bardziej ujmujaco niz Malenczuk, zaslugujac tym na wybaczenie tych malych niedociagniec
... Wyobrazenie Grechuty "wydzierajacego sie jak opetany", przy jego aktualnych warunkach glosowych jest mocna przesada i raczej nieprzyjemna rzecza do wyobrazenia. Ledwie dawal sobie rade z poprawnym zaspiewaniem tych kilku wierszykow, ze gdzie by tam myslal o wydzieraniu sie. Chyba, ze chodzilo Pawluskiewiczowi o zaliczenie go w poczet rocka... O to walczy rowniez Maciek ze swoimi Skaldami. Mysle, ze temat rocka i jego estetyki wyjdzie kiedys jeszcze w dyskusji, wtedy go sobie poglebimy do woli
pojęcie wytykania nie bardzo mi tu pasuje. Ja mówię raczej w innych kategoriach
A czytaj dokładniej moje posty Gasketpojęcie wytykania nie bardzo mi tu pasuje. Ja mówię raczej w innych kategoriach
Byc moze mowisz w innych kategoriach - ale falsze Malenczukowi wytykasz. A Grechucie nie. Choc prawdopodobnie obaj obdarzali nas nimi w takich samych ilosciach.
Widze, ze na dwoch tematach zaczynamy pisac o tym samym, wiec jezeli mozesz, to napisz tutaj dlaczego Grechuta spiewal nie-"olewatorsko", natomiast w temacie o Bemie dlaczego Malenczuk spiewa "olewatorsko".
A jak spiewal Niemen? Temat moze zrobic sie ciekawy, zwlaszcza, ze dyskusja dotyczy niby spiewu ale za pomoca spraw stojacych poza warunkami glosowymi!
mowa ciała. Każdy człowiek reaguje na nią inaczej, a ja właśnie tak, że Maleńczuk mnie odrzuca, a Grechuta nie Myślę, że to w zupełności wystarczy za odpowiedź
Ale to tylko moje zdanie, a reszta ma na pewno inny punkt widzenia
Wyobrazenie Grechuty "wydzierajacego sie jak opetany", przy jego aktualnych warunkach glosowych jest mocna przesada i raczej nieprzyjemna rzecza do wyobrazenia. Ledwie dawal sobie rade z poprawnym zaspiewaniem tych kilku wierszykow, ze gdzie by tam myslal o wydzieraniu sie. Chyba, ze chodzilo Pawluskiewiczowi o zaliczenie go w poczet rocka...
E tam, Gasket, wyolbrzymiasz i niestety nie dogadamy się, bo a priori zakładasz, że "zostałam wyedukowana w konkretnej szkole zachowań".
Wiesz, żeby działanie: "oczy" plus "mowa ciała" równa się zrozumienie postawy artysty było pełne, wypadałoby jeszcze do tego wszystkiego uruchomić inteligencję emocjonalną... (tak, wiem, zapewne też nie ta szkoła zachowań)
A wrażeniami z koncertów panów M. się nie podzielę, bo jeden pan M. grał w zbyt odległych dla mnie latach , a drugi pan M. musiałby mi zapłacić, żebym się zdecydowała pójść na jego koncert
Biorę na siebie ( za Czesława Niemena, Marka Grechutę, Skaldów, itd. ) przeproszenie gasketa, że był narażony tyle lat słuchać " nieudolnych " kompozycji CN, " nieporawnego " głosu MG i mało " rockowej " muzyki Skaldów. To naprawdę skandal ! Nie dość, że tak narażali tego biedaka na swoje " wypociny "
E tam, Gasket, wyolbrzymiasz i niestety nie dogadamy się, bo a priori zakładasz, że "zostałam wyedukowana w konkretnej szkole zachowań".
Wiesz, żeby działanie: "oczy" plus "mowa ciała" równa się zrozumienie postawy artysty było pełne, wypadałoby jeszcze do tego wszystkiego uruchomić inteligencję emocjonalną... (tak, wiem, zapewne też nie ta szkoła zachowań)
A wrażeniami z koncertów panów M. się nie podzielę, bo jeden pan M. grał w zbyt odległych dla mnie latach , a drugi pan M. musiałby mi zapłacić, żebym się zdecydowała pójść na jego koncert
No wlasnie tak mi sie wydawalo... Nie mam pojecia jak wprowadzasz w zycie swoje "oczy"+"mowa ciala", skoro ani jednego ani drugiego nie widzialas u zadnego z panow M.
Przypuszczam wiec, ze chodzi jednak bardziej o "inteligencje emocjonalna"... Czy moglabys... w kilku slowach...
Nie denerwuj sie tak "szkola zachowan". Sama o tym pisalas. Nie wiem tego a priori, tylko na podstawie Twojego: "od lat mi się powtarza, że trzeba śpiewać do publiczności". Sama napisalas o szkole i co to za szkola! Niczego nie zakladam. Tak zrozumialem Twoj post! Ze dlugo powtarzano Ci, ze trzeba spiewac do publicznosci! Rownoczesnie pragne nadmienic, ze sympatyzuje z ta szkola! Nie mam juz dzis czasu, zeby odpowiedziec na Twoj post w Bemie ale przyznaje sie, ze z grona podpowiedzi wyrzucilem jedna: "Artysta powinien nieustannie rozwijac swoj warsztat w celu wytworzenia jak najdoskonalszego produktu.", bo nie syntetyzuje dokladnie tego co mysle na ten temat. Ale jest to blisko Twojej szkoly...
Radzę Ci, posłuchaj sobie tych płyt, a może stwierdzisz, że jednak podoba Ci się więcej niż pięć piosenek tego artysty. Bo naprawdę tych wspaniałych utworów jest dużo,dużo więcej.
Nie można bowiem odmówić ani Grechucie, ani Długoszowi, ani pozostałym wymienionym profesjonalizmu, szczerości przekazu i dużych umiejętności estradowych.
Nie kazdy... Ps. Gasket ! Nie każdy musi chlać gorzałeczkę.
Idąc tym tokiem rozumowania , można powiedzieć, że nie każdy musi próbować pisać na forum. Tylko do czego to doprowadzi? Do absurdu, oczywiście.
Przyklad nieustajacego falszu (choc ten akurat mniej mnie drazni, bo jest oczywisty dla znajacych realia) znalezc mozna w wypowiedzi Turnaua nt. Grechuty: "Wszyscy, którzy towarzyszyli Jego wędrówce, wiedzieli, że jest człowiekiem niebywale wrażliwym, przeżywającym różne stany emocjonalne. Piszę o tym dlatego, że spotkałem się z zupełnie mylnym odbiorem dystansu i melancholii, jakie towarzyszyły jego kontaktom z publicznością. Cena, jaką płacił za swój talent i wrażliwość, była wysoka. Pamiętam, jak po dłuższej podróży autokarem znaleźliśmy się w Chicago, w eleganckim hotelu „Bismarck". Instynktownie szukaliśmy ruchu, spaceru. Po krótkiej przechadzce w towarzystwie, do którego dołączył Pan Marek, zaglądnęliśmy do niewielkiego piano baru. On, który w nie pijał alkoholu," i tego typu gadki..ogóle . Nie bede niczego prostowal, kto wie, to wie, kto nie, to nie
Przyznam, ze juz bardzo dawno wymienionych przez Ciebie plyt nie sluchalem...
Nigdy jakos za Grechuta nie przepadalem, sam nie wiem dlaczego. Moze dlatego, ze zawsze interesowala mnie sama muzyka i sama poezja, a nie podejrzane mieszanki. Moze draznil mnie falsz... Falsz artystyczny raczej niz wokalny...
Nie gustuje w poezji spiewanej wywodzacej sie z kabaretowego spiewania. Za duzy pic dla mnie... Caly ten ruch "piwniczny" typu Turnau, Dlugosz, Pod Buda, moglby dla mnie wcale nie istniec. Kupa pozerow.
PS. Nawet teraz, po latach, gdy przypomnialas mi piosenke "Swiecie nasz" nie moge zrozumiec celu jej "biesiadnej" melodyki...
Nie gustuje w poezji spiewanej wywodzacej sie z kabaretowego spiewania.
Nieszczerosc dotyczy w rownej mierze obu. Oczywistosc nieszczerosci wychodzi dopiero w zderzeniu z rzeczywistymi faktami, gdy o takich mowa. Ciekawi mnie, czy owa nieszczerość Turnaua, o której piszesz, dotyczy całej cytowanej przez Ciebie wypowiedzi, czy tylko tej barowej części.
Jeśli znałeś Grechutę lepiej niż Turnau, to może się z nami podzielisz swymi spostrzeżeniami.To mogłoby być ciekawe. Wcześniej pisałeś, że miał gdzieś publiczność, czyżbyś sam tego doświadczył?
"Szalona Lokomotywa", najbardziej rockowa płyta Grechuty
Już przepraszałem gasketa za Niemena, Grechutę, Skaldów, więc pozwólcie, że dodatkow przeproszę go za całą muzykę wywodzącą się z Krakowa ( moje rodzinne miasto, więc czuję na sobie taki obowiązek ).
Smiac mi sie chce na mysl o tym jak dwoch gosci sie spotyka, rozmawiaja o muzyce i jeden mowi do drugiego: "Ja slucham rocka", "Tak? A czego?" "Grechute i Skaldow!". Dobrze, ze przynajmniej do jazzu albo jakiejs innej awangardy czy elektroniki nie chcemy ich przyczepic!
I to zdanie najlepiej obrazuje, że jesteś kompletnym ignorantem jeżeli chodzi o dorobek muzyczny ww. artystów ! Rozumiem, że według Ciebie The Beatles, Jethro Tull, Caravan, Renaissance, itp. to również nie rock ?! Nie martw się...czasami pewne rejony muzyki ( zwłaszcza krakowskiej ) nie są dostępne dla wszystkich
Ja nie martwie sie zupelnie! Zastanawiam sie tylko dlaczego niektore grupy sie martwia i probuja na sile wciskac sie w gatunki dla nich niedostepne.
Mogę Ci zapewnić, że niektóre grupy ( Skaldowie ) się nie martwią i mają to głęboko gdzieś ! Tylko nie rozumiem, dlaczego niektórzy biorą się za słuchanie pewnych wykonawców ? skoro ich muzyka jest dla ich percepcji niedostępna !
Spójrzmy w takim razie na cały dorobek Tadeusza Nalepy i co stwierdzimy..., że oprócz bluesa grał rock, a nawet pop. W takim razie dlaczego wrzucamy go do szuflady z napisem " blues " ?
Spójrzmy w takim razie na cały dorobek Tadeusza Nalepy i co stwierdzimy..., że oprócz bluesa grał rock, a nawet pop. W takim razie dlaczego wrzucamy go do szuflady z napisem " blues " ? Możesz odpowiedzieć mi na to pytanie ?
Macku, to nie tylko w PRL takie cuda sie zdarzaja. Takze w USA i UK! Tak juz jest... Taki jest swiat - Niemen sie nim zdziwil, a Skaldowie walili kolejne przeboje nadajace sie do grania w RTV (Wiosna, Szanujmy wspomnienia, Twa jasna widze twarz, Z calego serce zycze ci - wymienie kilka pozniejszych, zeby pochwalic sie moja znajomoscia takze nierockowego repertuaru tego popularnego krakowskiego zespolu!). aby dobrze żyć z muzyki w PRL-u należało mieć hity, chodzące w TVP i PR.