Marek Jackowski nie żyje. Miał 66 lat.
To była ikona polskiego rocka lat 80-tych. Wczoraj puściłem kilka winyli Maanamu. Smutno jakoś teraz...
Pozwolę sobie podzielić się wspomnieniami , byłem na trzech koncertach Maanam w latach osiemdziesiątych w trzech różnych klubach studenckich. Świetne były koncerty, przemawiały do mnie, wrażenie jest z tych koncertów. Koncepcja, pomysłowość, a niedawno Marek Jackowski był zaproszony do studia telewizyjnego , rozmawiał z Marią Szabłowską i Krzysztofem Szewczykiem , wspominał swoje różne muzyczne dokonania. Widziałem ten program w telewizji polskiej.
Pozdrawiam
Jurek
Chciałbym jeszcze wrócić do tej opiewanej przez Jackowskiego wolności,do tego włoskiego słońca,które miało takie zbawienny wpływ na jego nastrój.Kiedyś widziałem taki film o Kubie i Kubańczykach.Bieda straszna,rozwalające się budynki,rozwalające się samochody,a jednak z nich emanuje ta radość życia,może nawet większa niż z bogatych Norwegów,u których trudno dostrzec uśmiech na twarzy.Więc coś zapewne w tym jest,że klimat ,słońce tak na nas działa.Z drugiej strony również we Włoszech ludzie chorują,cierpią,umierają.Również tam nie mają pracy i tam też borykają się z wszelkimi przeciwnościami losu.Herling-Grudziński mieszkał zdaje się w Neapolu i jakoś z jego twórczości nie emanowała ta radość życia.Słynna książka Malcolma Lowrego "Pod wulkanem",będąca studium o alkoholizmie dzieje się w Meksyku,gdzie to główny bohater zapija się w meksykańskim upale.Gdziekolwiek byśmy nie mieszkali nic nas nie uchroni przed jakimś,mniejszym lub większym cierpieniem,bo ono jest wpisane w ludzki los.A co do wolności,to wydaje mi się,że piosenkarze zbyt często szermują tym słowem,a ono tak naprawdę jest godne,aby rozprawy o niej pisali filozofowie i teologowie.Jakoś Jeremi Przybora czy Agnieszka Osiecka o niej nie pisali.Nie pisał chyba też o niej Jonasz Kofta czy Wojciech Młynarski.
A tak naprawdę to nie wiem, po co ja to wszystko napisałem.Piosenka to jest tylko piosenka i nie ma co jej tak przesadnie analizować.Marek Jackowski,po różnych zawirowaniach życiowych znalazł swoje szczęście u boku ukochanej kobiety w swoich ukochanych Włoszech.I o tym śpiewał.Zwyczajnie.Był na pewno w tym szczery.