TEMAT: Sposoby wykorzystania tekstów poetyckich w twórczości współczesnych piosenkarzy. Scharakteryzuj zagadnienie, analizując twórczość np. Cz. Niemena, J. Kaczmarskiego, E. Demarczyk,...
Tematem mojej prezentacji są „sposoby wykorzystania tekstów poetyckich w twórczości współczesnych piosenkarzy.” Omówię to zagadnienie analizując twórczość kilku znanych współczesnych artystów.
Wykorzystanie tekstów poetyckich to różnorakie z nich czerpanie, zapożyczanie, odwoływanie się i inspirowanie.
W mojej prezentacji odwołam się do postaci Czesława Niemena, Ewy Demarczyk i Jacka Kaczmarskiego, którzy włączyli do swej twórczości teksty Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, Zbigniewa Herberta, Cypriana Norwida i Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Zajmę się analizą i określeniem w utworach funkcji wierszy: „Pocałunki” Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej ukazującego miłość, „Sur le pont d’Avignon” Krzysztofa Kamila Baczyńskiego będącego drogą ucieczki od otaczającego świata, „Pielgrzym” Cypriana Norwida odwołującego się do duchowości człowieka oraz ukazującego uroki życia „Italiam! Italiam!” tego samego autora. Ponadto przyjrzę się dwóm wierszom Zbigniewa Herberta: „Mur” będącemu wyrazem buntu i niezgody na komunistyczny reżim oraz „Cesarz” ukazującemu jedną z postaw, jakie może przyjąć człowiek.
Oczywiście istnieje o wiele więcej przykładów, na które można się powołać – Czesław Niemen, wielki miłośnik polskiej poezji, wykorzystywał w swych kompozycjach wiersze nie tylko Cypriana Norwida, ale także Juliana Tuwima, Jarosława Iwaszkiewicza, Adama Asnyka, Kazimierza Przerwy-Tetmajera, Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, Zbigniewa Herberta (wiele wierszy tego poety przełożył na język muzyki także Jacek Kaczmarski), Bolesława Leśmiana, czy Jonasza Kofty. Dość często śpiewali i śpiewają utwory liryczne także Marek Grechuta, Kazik Staszewski, Krystyna Janda, Janusz Radek, Maciej Maleńczuk.
Przykłady, które ja wybrałem bardzo jasno ukazują dany problem, który zdecydował się przedstawić piosenkarz, a tym samym ułatwiają analizę i ocenę zjawiska zapożyczenia tekstów przez muzyków. Jednocześnie są to znane wiersze, napisane przez zasłużonych polskiej kulturze poetów, co podkreśla uniwersalność takich poczynań.
Najpopularniejszym tematem w liryce jest miłość. Od wieków setki poetów ukazują ją z każdej możliwej strony, na tysiące sposobów. Miłość bardzo często bywa także tematem piosenek. Ewa Demarczyk przedstawiła go wykorzystując do tego utwór Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej pod tytułem „Pocałunki.”
W wierszu tym podmiotem lirycznym jest zakochana kobieta. Zwraca się ona do swego ukochanego. Niestety w ich związku nie dzieje się dobrze – mężczyzna znika, nie odzywa się, kobieta pyta się o powody takiego stanu rzeczy – przecież mówił jej, że ją kocha. Boleśnie odczuwa jego nieobecność, ma wrażenie, że brakuje jej powietrza.
Wiersz reprezentuje typ liryki inwokacyjnej – jest to bezpośredni zwrot do mężczyzny, połączony z osobistymi przemyśleniami zakochanej. Sam utwór odbiera się bardzo osobiście i intymnie, dominuje w nim uczucie żalu i niespełnienia.
Z tych powodów zechciała wykorzystać go Ewa Demarczyk, zwana Czarnym Aniołem, która większość swej kariery spędziła na scenie krakowskiej „Piwnicy pod Baranami”. Demarczyk dysponująca olbrzymimi możliwościami wokalnymi i doskonałą techniką, łączyła w swych występach śpiew z grą aktorską – ukończyła szkoły teatralną muzyczną. Jej recitale miały wywołać u widzów skrajne emocje, stąd naturalne jest, iż w ich plan włączone były także piosenki o miłości. Niezwykły ładunek tego uczucia, połączony z żalem i niespełnieniem doskonale potrafiła Demarczyk przekazać swym słuchaczom.
Drugim, zupełnie innym tematem jest żart, śmiech i zabawa. Ewa Demarczyk także to uczucie przedstawiała na scenie, wykorzystując do tego między innymi utwór Krzysztofa Kamila Baczyńskiego pod tytułem „Sur le pont d’Avignon”. W wierszu tym bliżej nieokreślony podmiot liryczny obserwuje zabawę na moście w mieście Avignon i opisuję ją czytelnikowi. Jest to tylko pretekst, by ukazać możliwe drogi ucieczki od otaczającego świata. Zaliczają się do nich: wytworzenia własnego, odrealnionego świata, poszukiwania spokoju w poezji, a także ucieczka do zupełnie innego arkadyjskiego świata wyobraźni. W wierszu dominują jasne, żywe kolory i dźwięki uwydatniające radość płynącą z zabawy i tańca. Istotny jest kontekst wiersza. Autor pisząc go przebywał w szpitalu, co dawało mu możliwość prowadzenia długich i dogłębnych życiowych przemyśleń. Z powodu zamknięcia autora w szpitalnej sali, wiersz wymaga zaangażowania czytelnika. Tylko uruchamiając wyobraźnię znaleźć można pochodzenie pewnych zaskakujących sformułowań, jak np. „odetchnij drzewem”, „liściaste suknie”.
Wersja muzyczna Demarczyk nadaje wierszowi rytmiczne, żywe tempo, pozytywnie wpływające na słuchacza i bardzo dobrze eksponujące euforię, którą przepełniony jest utwór Baczyńskiego.
W inny sposób zdecydował się wykorzystać poezję Zbigniewa Herberta Jacek Kaczmarski, który w swej twórczości zajmował się analizą osobowości i charakteru człowieka, oraz walką z totalitarnym systemem komunistycznym panującym wtedy w całej Europie Wschodniej.
Na swej legendarnej płycie „Mury” największy polski bard epoki „Solidarności” wykonał muzyczną wersję dwóch wierszy Zbigniewa Herberta: „Cesarz” i „Mur”.
Pierwszy to studium jednej z postaw, jakie może przyjąć władca. W utworze tym nieokreślony podmiot liryczny opowiada historię cesarza, który niekochany przez nikogo cierpiał, cierpienie to zmieniając w terror. Po śmierci władcy ludzie ciągle zastraszeni trzymali w domach jego portrety. Wiersz reprezentuje typ liryki pośredniej, o czym świadczą czasowniki w 3 osobie liczby pojedynczej, np. „był”, „miał”, „mieszkał”. Sposób wyrażania się podmiotu lirycznego przywodzi na myśl opowieść, bajkę. Jest to historia człowieka, którego rola narzuca pewien sposób zachowania, a ten z kolei wpływa na to, jak jest on obierany przez innych. Brak miłości ze strony otoczenia tylko potęguje zgorzknienie i wymusza kolejne zachowania oddalające od ludzi. W ten sposób tworzy się błędne koło, które nie może się przerwać nawet po śmierci władcy – ludzki strach przed nim jest silniejszy niż śmierć.
Nieprzypadkowo autorem, którego Kaczmarski ukochał sobie najbardziej był Zbigniew Herbert. Poeta ten został przez władze komunistyczne skazany na zapomnienie. Nienawiść do komunistycznego totalitaryzmu była tym, co łączyło Kaczmarskiego i Herberta. Nie dziwi więc fakt, iż bard w walce z chorym systemem wykorzystywał również twórczość tego autora.
Za przykład posłużyć może muzyczna wersją „Muru”. W tym krótkim wierszu występuje zbiorowy podmiot liryczny („stoimy”) – są nim młodzi ludzie, którzy czują się jak skazańcy pod murem. Patrząc na wiersz przez pryzmat historii i poglądów autora, możemy dojść do wniosku, iż takim skazańcem czekającym na „egzekucję” po 10, 20 lat był każdy młody człowiek niezgadzający się z filozofią komunistów, który latami był przez realia świata, w którym musiał żyć, niszczony fizycznie i psychicznie. Jednakże w wierszu występuje też fragment optymistyczny – oto za murem „jest drzewo i gwiazda”, które powoli, acz nieustępliwie niszczą mur. Symbolizują one upływający czas, który weryfikuje trwałość wszystkiego. Podmiot liryczny wie, iż trwałość muru jest iluzoryczna i po pewnym czasie nawet coś tak, zdawałoby się, mocnego jednak ustępuje pod naporem czasu, przyrody.
Jacek Kaczmarski celowo wybrał właśnie ten wiersz – jest on doskonałym przykładem liryki, która osoby wrażliwe i inteligentne na tyle, by go zrozumieć, podnosi na duchu i daje nadzieję, wskazując na fakt, iż czasowi nic się nie opiera.
W jeszcze inny sposób wykorzystał teksty poetyckie największy współczesny polski piosenkarz Czesław Niemen. Od wczesnych lat życia bardzo interesował się poezją, jego ukochanym poetą był Cyprian Norwid. Niemen uważał się za jego duchowego spadkobiercę. Faktem jest, iż łączyły ich nie tylko bardzo podobne poglądy filozoficzno-moralne i wrażliwość, ale także niezrozumienie w czasach największej artystycznej świetności.
Wyrazem moralnych zasad Norwida był między innymi wiersz „Pielgrzym” wchodzący w skład jego największego dzieła „Vade-mecum”. W wierszu tym podmiot liryczny, którym jest tytułowy pielgrzym – każdy wierzący w Boga człowiek – zwraca się bezpośrednio do ludzi bardziej związanych ze światem materialnym niż duchowym i tłumaczy im swą filozofię. Chce ich przekonać do swych racji, gdyż wierzy w sens wędrówki ku Bogu. Nie zważa na bogactwa ziemskie – wystarcza mu namiot i tyle ziemi, by mógł się po niej poruszać. Najistotniejsza jest dusza, którą „porywa” Niebo. Tą drogą pielgrzym chce wędrować do końca swych dni. Wiersz reprezentuje typ liryki bezpośredniej i inwokacyjnej – przyjmuje on formę apelu do ludzi, a także przedstawia sylwetkę samego pielgrzyma. Bardzo istotne jest połączenie wyrazów wyznaczających kierunek pionowy (wieża, piramida) z tymi kojarzącymi się z kierunkiem poziomym (płaskie domy) – można to odczytać dwojako: jako wznoszenie się nad poziom ziemski, a także jako metaforę krzyża, który składa się z belek pionowej i poziomej.
Czesław Niemen tworząc muzykę do tego wiersza posłużył się bardzo oszczędnym instrumentarium – słyszymy zaledwie syntezator Mooga, bębny i bardzo cichą gitarę. Muzyka swoim spokojem i stonowaniem przywodzi na myśl obraz gorącej pustyni, po której podróżuje tytułowy pielgrzym. Istotny jest także śpiew, który naśladuje technikę śpiewu muzułmańskich muezinów – to także przenosi nas bezpośrednio w południową porę modlitwy wyznawców Allacha, gdyż przesłania wiersza nie można ograniczać jedynie do wiary chrześcijańskiej.
Niemen wykonując ten utwór przekazuje nam nie tylko słowa poety, ale także przedstawia swoją własną filozofię – choć nie był on członkiem żadnej wspólnoty religijnej, to mimo to wierzył w Najwyższego, który czuwa nad nami i obserwuje każdy nasz czyn.
Niemena i Norwida łączyły nie tylko system moralne, ale także, w dużej mierze, życiorysy. Między innymi była to podróż do Włoch, którą Norwid odbył latem 1845 roku, gdy podążał po Europie za swą ówczesną ukochaną Marią Kalergis. Niemen pierwszą połowę 1969 roku spędził w Bolonii, skąd często wyjeżdżał, by koncertować w całych Włoszech. Na krótko wrócił do Polski, by znów wyjechać do Italii (tym razem do Mediolanu) i spędzić tam koniec roku 1969 i połowę 1970. Niedługo potem, w grudniu 1970 roku nagrywa muzyczną wersję wiersza Norwida „Italiam! Italiam!”, który jest bezpośrednim nawiązaniem do wspomnianej wcześniej żeglugi poety po Zatoce Neapolitańskiej.
W wierszu tym podmiot liryczny zwraca się do swych myśli, by „popłynęły, gdzie Tass śpiewa Jeruzalem” – chce przypomnieć sobie swą wędrówkę. Torquat Tass był Włochem – autorem epopei „Jerozolima wyzwolona”. Oczyma wyobraźni widzi żagle łodzi, morze, błękitne niebo, słońce – obrazy te wywołują w nim tęsknotę, lecz nie przygnębiają.
Niemen opracowując wiersz nadał mu żywą i dynamiczną formę. Utwór jest bogato zaaranżowany, pojawiają się żeńskie chórki, a głos wokalisty pełen jest ekspresji. Zabiegi te mają na celu wywołanie u słuchacza uczucia radości, rozbudzenie jego wyobraźni, przekazanie słonecznego obrazu Italii.
Na przykładzie tych trzech artystów i ich prac pokazałem, w jak różny sposób mogą być wykorzystane wiersze przy tworzeniu muzyki. Ewa Demarczyk korzystała z poezji, by, łącząc ją ze swą niezwykłą wokalną ekspresją i nieprzeciętną grą aktorską, wywołać u swych słuchaczy zachwyt i skłonić do chwilowego przeżywania pewnych emocji.
Głównym celem Jacka Kaczmarskiego była cicha walka z totalitarnym systemem, którą realizował łącząc słowa Zbigniewa Herberta ze swą oszczędną muzyką.
Czesław Niemen natomiast, odczuwając duchowe pokrewieństwo z Cyprianem Norwidem, a także okazując swą miłość do poezji w całości, chciał przekazać poetycką naukę dalej, nauczać i zmuszać swych odbiorców do twórczego myślenia i korzystania z wyobraźni.
Każdy z artystów doskonale dostosowywał nastrój swej muzyki do charakteru tekstu, tym samym tworząc doskonałą oprawę do słów poetów i poetek, a także wzmacniając przekaz.
Należy także zwrócić uwagę na większą popularność muzyki jako jednej z dziedzin sztuki. Wplatanie w nią wierszy zwiększa ich zasięg oddziaływania, prowokuje do dalszych poszukiwań, zachęca do poznawania twórczości polskich i zagranicznych poetów.
Wybierając taki temat swego wystąpienia chciałem przedstawić różnorodność poezji i muzyki. Wszyscy trzej współcześni wykonawcy są postaciami o niekwestionowanym dorobku i znaczeniu w kulturze polskiej. W swych utworach wykorzystywali wiersze znaczących polskich poetów. Myślę, że tę różnorodność, objawiającą się w obejmowaniu swą tematyką całego spektrum życia ludzkiego, udało mi się w sposób wyraźny przedstawić.
Myślę, że istotne są też pytania, jakie
dostałem od komisji:
a) "Która z przedstawionych muzycznych wersji wierszy najbardziej Ci się
podoba i dlaczego?" Mówiłem o "Pielgrzymie".
b) "Czy muzyczna adaptacja wiersza może utwór liryczny "popsuć"?" Mówiłem
tylko o Niemenie, nawiązałem do podziału, jaki dokonał się wsród krytyków po ukazaniu się "Bema pamięci...".
Trzecie pytanie nie jest istotne.
Wszelkie prawa zastrzeżone
Autor