W swym sztandarowym temacie, odnosząc się do mych antologijek na temat Norwida i Herberta w twórczości Niemena, Andrzej napisał m.in. : „wydaje mi się, że można by było zebrać w podobne opracowanie pozostałe wiersze innych autorów wykonywane przez Niemena (…)”.
Gdyby odnieść to do mnie, to kiedyś nakłaniał mnie do tego już Ed i inni. Przyznam się, że próbowałem uporać się z tym zadaniem, kiedy zbierałem materiały na temat „Niemen czyta Norwida”. Miała to być część pierwsza. Zdążyłem napisać nawet komentarz wprowadzający, lecz…
Może dla lepszego zobrazowania problemu zacytuję się wklejając początkowy fragment tego tekstu. Pominę jedynie uzupełniające przypisy typu : [ „Pokój” – tłumaczenie Brzechwy, oryginał Michałkow] :
„ Wiersz bez muzyki jest jak młyn bez wody „
- Foulquet z Marsylii (ok. 1155 – 1231)
Twórcy starogreckiego dramatu, średniowieczni bardowie , czy też poeci doby romantyzmu, wszyscy oni głosili wewnętrzną spójność sztuki, wzajemną współzależność poszczególnych jej dyscyplin. Do tradycji tej przez długie lata nawiązywał też Czesław Niemen – kompozytor, wokalista, instrumentalista, ale także poeta, malarz, grafik i felietonista. Kilkakrotnie udawało mu się połączyć niektóre z tych dziedzin, choć zwłaszcza w czasach PRL nie było to zadanie łatwe. Wspomnę tu cykl „herbertowych” koncertów przełomu 1974/75 r., występ na MIDEM’80, czy też zrealizowany u schyłku życia (wespół z Janem Sawką) multimedialny projekt „The Voyage”. Malarski talent Niemena umożliwił zaprojektowanie większości okładek własnych albumów, które z założenia miały korespondować z zawartością płyt. Jednak to, co najbardziej wyróżniało kompozytora „Bema pamięci żałobnego-rapsodu” była konsekwencja, z jaką łączył wielką, narodową w szczególności, poezję z muzyką. I nie była to typowo rozumiana „poezja śpiewana”, której nie tyle klasyczne ,co anachroniczne już wzorce słyszymy co roku w Olsztynie czy Wrocławiu. Niemen, łącząc poezję z muzyczną awangardą rockową zrewolucjonizował podejście do gatunku, tworząc dzięki temu nową, „świeżą” jakość artystyczną. Szukając muzyczno-literackich korelacji jednocześnie starał się zachować względną równowagę między obiema gałęziami sztuki, uważał bowiem poezję za dziedzinę najbardziej pokrewną muzyce, twierdząc, że :„ułatwia ona percepcję muzyki i jest jej częścią filozoficzną”.
W trakcie literackich poszukiwań Niemen napotykał wiersze, które na tyle go poruszały, aby po dodaniu warstwy muzycznej prezentować je na estradzie. Część z nich nie została nigdy oficjalnie nagrana i wydana , jednak były i takie ,do których przywiązywał się na lata lub też stanowiły ważną część dyskografii artysty. Z tej grupy kompozycji wymienić należy : „Wspomnienie” i „Jeżeli” (Julian Tuwim), „Piosenka dla zmarłej” i „Nim przyjdzie wiosna” (Jarosław Iwaszkiewicz), „Ptaszek” i „Smutny ktoś i biedny nikt” (Maria Pawlikowska-Jasnorzewska), „Cztery ściany świata” i „Śpiew ocalenia” (Jonasz Kofta), „Proroctwo Wernyhory” i „Mój testament” (Juliusz Słowacki), „Pokój” i „Elegia śnieżna” (Jan Brzechwa), „Jednego serca” (Adam Asnyk), „Kwiaty ojczyste” (Tadeusz Kubiak), „Mów do mnie jeszcze” (Kazimierz Przerwa-Tetmajer), „Mazurek” (Franciszek Karpiński), „Dobranoc” (Adam Mickiewicz), „Com uczynił” (Bolesław Leśmian), „Po dikim stiepiam Zabajkalia” (Michaił Lermontow), „Hymn o miłości” (św. Paweł), „Fermata” (Kazimiera Iłłakowiczówna). Nie bez powodu nazwiska poetów umieściłem za tytułami, w nawiasach. Podkreśla to szczególne zainteresowanie kompozytora nie tyle twórczością danego poety , co samym wierszem (…)” W dalszej części było m.in. o utworach poetyckich, które Niemen wykonywał raczej jednorazowo, okazjonalnie itp, np. „Hymn do Matki Ziemi”.
No właśnie, i tu zaczęły się „schody”. Pisząc dalej napotykałem coraz większe problemy typu : kogo uznać za poetę, kogo tylko za „tekściarza,” jaki utwór w której grupie umieścić… zdałem sobie również sprawę, że nie mam dostępu do wielu nagrań, które Niemen wykonywał, o niektórych nawet (jak się później okazało) nie słyszałem; a... jeszcze teatr i film i kolejni poeci.... Do tej listy przeszkód dziś dodałbym jeszcze brak sprzyjającej atmosfery na forum…
Skończyło się na tym, że zamiast tego powstał „Dziwny świat Pana Cogito”. Temat ważniejszy i bardziej wciągający niż zbiór wierszy, o których wyżej. Czymś znacznie więcej przecież, niż tylko bardzo wybiórczym zauroczeniem, była fascynacja Czesława Niemena twórczością Norwida i Herberta. Po dzieła tych poetów sięgał latami, do końca pozostając im wierny. W wywiadach i felietonach niejednokrotnie podkreślał swój wyjątkowy stosunek nie tylko do literackiego przesłania obu poetów, ale też do ich humanistycznej postawy życiowej, z którą się utożsamiał , i na której oparł własny rozwój emocjonalno-artystyczny.
Gdyby odnieść to do mnie, to kiedyś nakłaniał mnie do tego już Ed i inni. Przyznam się, że próbowałem uporać się z tym zadaniem, kiedy zbierałem materiały na temat „Niemen czyta Norwida”. Miała to być część pierwsza. Zdążyłem napisać nawet komentarz wprowadzający, lecz…
Może dla lepszego zobrazowania problemu zacytuję się wklejając początkowy fragment tego tekstu. Pominę jedynie uzupełniające przypisy typu : [ „Pokój” – tłumaczenie Brzechwy, oryginał Michałkow] :
„ Wiersz bez muzyki jest jak młyn bez wody „
- Foulquet z Marsylii (ok. 1155 – 1231)
Twórcy starogreckiego dramatu, średniowieczni bardowie , czy też poeci doby romantyzmu, wszyscy oni głosili wewnętrzną spójność sztuki, wzajemną współzależność poszczególnych jej dyscyplin. Do tradycji tej przez długie lata nawiązywał też Czesław Niemen – kompozytor, wokalista, instrumentalista, ale także poeta, malarz, grafik i felietonista. Kilkakrotnie udawało mu się połączyć niektóre z tych dziedzin, choć zwłaszcza w czasach PRL nie było to zadanie łatwe. Wspomnę tu cykl „herbertowych” koncertów przełomu 1974/75 r., występ na MIDEM’80, czy też zrealizowany u schyłku życia (wespół z Janem Sawką) multimedialny projekt „The Voyage”. Malarski talent Niemena umożliwił zaprojektowanie większości okładek własnych albumów, które z założenia miały korespondować z zawartością płyt. Jednak to, co najbardziej wyróżniało kompozytora „Bema pamięci żałobnego-rapsodu” była konsekwencja, z jaką łączył wielką, narodową w szczególności, poezję z muzyką. I nie była to typowo rozumiana „poezja śpiewana”, której nie tyle klasyczne ,co anachroniczne już wzorce słyszymy co roku w Olsztynie czy Wrocławiu. Niemen, łącząc poezję z muzyczną awangardą rockową zrewolucjonizował podejście do gatunku, tworząc dzięki temu nową, „świeżą” jakość artystyczną. Szukając muzyczno-literackich korelacji jednocześnie starał się zachować względną równowagę między obiema gałęziami sztuki, uważał bowiem poezję za dziedzinę najbardziej pokrewną muzyce, twierdząc, że :„ułatwia ona percepcję muzyki i jest jej częścią filozoficzną”.
W trakcie literackich poszukiwań Niemen napotykał wiersze, które na tyle go poruszały, aby po dodaniu warstwy muzycznej prezentować je na estradzie. Część z nich nie została nigdy oficjalnie nagrana i wydana , jednak były i takie ,do których przywiązywał się na lata lub też stanowiły ważną część dyskografii artysty. Z tej grupy kompozycji wymienić należy : „Wspomnienie” i „Jeżeli” (Julian Tuwim), „Piosenka dla zmarłej” i „Nim przyjdzie wiosna” (Jarosław Iwaszkiewicz), „Ptaszek” i „Smutny ktoś i biedny nikt” (Maria Pawlikowska-Jasnorzewska), „Cztery ściany świata” i „Śpiew ocalenia” (Jonasz Kofta), „Proroctwo Wernyhory” i „Mój testament” (Juliusz Słowacki), „Pokój” i „Elegia śnieżna” (Jan Brzechwa), „Jednego serca” (Adam Asnyk), „Kwiaty ojczyste” (Tadeusz Kubiak), „Mów do mnie jeszcze” (Kazimierz Przerwa-Tetmajer), „Mazurek” (Franciszek Karpiński), „Dobranoc” (Adam Mickiewicz), „Com uczynił” (Bolesław Leśmian), „Po dikim stiepiam Zabajkalia” (Michaił Lermontow), „Hymn o miłości” (św. Paweł), „Fermata” (Kazimiera Iłłakowiczówna). Nie bez powodu nazwiska poetów umieściłem za tytułami, w nawiasach. Podkreśla to szczególne zainteresowanie kompozytora nie tyle twórczością danego poety , co samym wierszem (…)” W dalszej części było m.in. o utworach poetyckich, które Niemen wykonywał raczej jednorazowo, okazjonalnie itp, np. „Hymn do Matki Ziemi”.
No właśnie, i tu zaczęły się „schody”. Pisząc dalej napotykałem coraz większe problemy typu : kogo uznać za poetę, kogo tylko za „tekściarza,” jaki utwór w której grupie umieścić… zdałem sobie również sprawę, że nie mam dostępu do wielu nagrań, które Niemen wykonywał, o niektórych nawet (jak się później okazało) nie słyszałem; a... jeszcze teatr i film i kolejni poeci.... Do tej listy przeszkód dziś dodałbym jeszcze brak sprzyjającej atmosfery na forum…
Skończyło się na tym, że zamiast tego powstał „Dziwny świat Pana Cogito”. Temat ważniejszy i bardziej wciągający niż zbiór wierszy, o których wyżej. Czymś znacznie więcej przecież, niż tylko bardzo wybiórczym zauroczeniem, była fascynacja Czesława Niemena twórczością Norwida i Herberta. Po dzieła tych poetów sięgał latami, do końca pozostając im wierny. W wywiadach i felietonach niejednokrotnie podkreślał swój wyjątkowy stosunek nie tylko do literackiego przesłania obu poetów, ale też do ich humanistycznej postawy życiowej, z którą się utożsamiał , i na której oparł własny rozwój emocjonalno-artystyczny.