Niemen Aerolit

Archiwum forum fanów Czesława Niemena

Dziwny jest ten świat

Dyskusje na dowolne tematy dla ktorych nie znalazło się miejsce w pozostałych forach. Wątki nie muszą dotyczyć Czesława Niemena, jednak ograniczamy się do tematów związanych z kulturą i sztuką.

Romuald i Roman a Klan 2007-11-24 - 2019-06-17 Tadeusz 144 68159
Tadeusz
2007-11-24 13:00:03
Wrocławski zespół Romuald i Roman wprawdzie nie zrobił oszałamiającej kariery, ale pozostawił ślad w polskiej muzyce rockowej.
Własnie przed chwilą kupiłem płytę z serii "Z archiwum Polskiego Radia", na której prezentuje się R i R 9 (2 CD). Brzmi to dosyć ciekawie, słucha się z przyjemnością.
Komentarz do płyty napisał Tomasz Tłuczkiewicz.
Ewa
2007-11-24 13:30:38
Sporo nagrań tej grupy prezentował przed wakacjami w swoich audycjach Dariusz Michalski. Rzeczywiście niektórych rzeczy słucha się do dziś z przyjemnością.
Maciek
2007-11-24 14:39:24
TadeuszWłasnie przed chwilą kupiłem płytę z serii "Z archiwum Polskiego Radia", na której prezentuje się R i R 9 (2 CD). Brzmi to dosyć ciekawie, słucha się z przyjemnością.
Komentarz do płyty napisał Tomasz Tłuczkiewicz.


Ja też kupiłem :) Jest to spora ciekawostka, jak na polską muzykę. Szkoda tylko, że brzmienia nagrań nie poprawiono cyfrowo :(

Podobno na początku grudnia w zapowiedziach ma się pojawić ( z serii " Z Archiwum PR " ): Grupa Stress i Pakt, a z serii " Polskie Radio przypomina " koszmar muzyczny, czyli płyta grupy " Bolter " :(
Tadeusz
2007-11-24 21:25:13
Maciek napisał:
Szkoda tylko, że brzmienia nagrań nie poprawiono cyfrowo


Nie jest tak źle.
dzek
2007-11-25 19:31:42
Przez długie lata kojarzyłem zespół Romuald i Roman z dwiema piosenkami puszczanymi w kółko w radiu.Chodzi o piosenki "Bobas"i o ile się nie mylę "Pytanie czy hasło".Te piosenki nie powalały na kolana i stąd do tego zespołu miałem stosunek dość sceptyczny.Tymczasem mialem okazję słyszeć dwa nagrania w radiowej jedynce ze wspomnianej płyty i brzmialy one bardzo dobrze.Nie jestem już tak wielkim "wyznawcą"rocka jakim byłem jeszcze 20 lat temu,ale akurat te dwie piosenki brzmialy solidnie i ciekawie.
Tadeusz
2007-11-26 11:45:01
dzek ( tu hiper poprawność: dzek - z małej litery na początku zdania, bo tak chciał dzek, pisząc swój nick małą literą) ma rację - nie powala to (RiR) na kolana. Przyznać jednak muszę, że strona formalna kompozycji, a przede wszystkim: przejrzysta aranżacja i prawidłowe proporcje pomiędzy wokalizą a instrumentacją nie pozwalają na odstawienie tej płyty gdzieś na zapomnianą półkę. Dużo lepszym zespołem – epizodem polskiego rocka był „Klan". Wprawdzie był to epizod , ale bardzo wyrazisty, bardziej wpisujący się, niż RiR, w trendy muzyczne tamtych lat, i bardziej spełniający - co w związku z powyższym oczywiste - oczekiwania spragnionej powiewu Zachodu młodzieży.
Wiedziemy tu z Maćkiem dosyć ciekawy, choć dyskretny, spór o umiejętności i znaczenie w polskiej muzyce rockowej "Klanu". Bardzo ciekawi mnie Jego opinia na temat porównywania tych zespołów, co nie oznacza, że Inni nie mogą zabrać głosu w dyskusji.
dzek
2007-11-26 16:13:23
Klan to dla mnie taka wymyślona i nieco sztuczna formuła.Teksty dla zespołu Klan pisał,o ile pamiętam Marek Skolarski ,zaś muzykę Ałaszewski.Jak się słucha po latach "Mrowiska" to brak mi w tej muzyce rockowego nerwu./choć a propos tego " nerwu" to jednym z bardziej udanych utworów Klanu jest "Nerwy miast"/Podstawą rocka,jego głownym rdzeniem jest rythm and blues,zaś Klan to taka bardziej intelektualna przygoda niż ta rockowa baza.Pamiętacie,że na przełomie lat 60-tych zarówno na zachodzie jak i u nas modne były tzw protest-songi.Niektore dotyczyły wojny w Wietnamie i w wykonaniu naszych big-beatowców brzmiały odrobinę śmiesznie/"Te bomby lecą na nasz dom" Blackoutów/.Inne dotyczyły spraw,ktore nazwalibysmy dzisiaj "ekologicznymi".W ten nurt wpisuje się min "Z brzytwą na poziomki"Klanu .Ja osobiście nie do końca za tym przepadam,choć oczywiście Klan swego czasu,na tle takich zespołów jak Czerwone Gitary,Trubadurzy czy No To Co brzmiał nowocześnie.Czy jednak ta muzyka porywa również po latach?Tu miałbym pewne wątpliwości.
Łykowaty
2007-11-26 20:09:27
Kompletnie nie zgadzam się ani z Tadeuszem ani dzakiem, na tamte czasy MROWISKO u młodego kształtującego się człowieka w zamkniętym PRL- u, wywoływało zdziwienie nowoczesnością utworów i również też wielokrotnie powodowalo wybuch wulkanu intelektu i wyobraźni / znam takie przypadki / . Uważam, że KLAN w polskiej muzyce rockowej pomimo kótkotrwałości odegrał jedną z najważniejszych ról w budzeniu intelektu PRL - skiej młodzieży. To MAREK SKOLARSKI NAPISAŁ: " Lepiej przeżywac miłośc niż o niej mówic ... " Te słowa stały się dla niektórych moich znajomych credem życia i są do dziś. Teksty utworów uważam że, do dziś za bardzo orginalne a kompozycje utworów "PEJZAŻ PUSTYCH RAM" i " NASZE MYSLI " na wskroś aktualne i nie postarzały się. Gdy powstał KLAN to Czesław kończył
" RAPSOD .. "
JAKIE TO BYŁY WAŻNE CZASY W KULTURZE POLSKIEJ ...
Tadeusz
2007-12-01 08:29:31
Wyżej napisałem:

Wprawdzie był to epizod , ale bardzo wyrazisty, bardziej wpisujący się, niż RiR, w trendy muzyczne tamtych lat, i bardziej spełniający - co w związku z powyższym oczywiste - oczekiwania spragnionej powiewu Zachodu młodzieży.


Łykowaty napisał:
Kompletnie nie zgadzam się ani z Tadeuszem ani dzakiem, na tamte czasy MROWISKO u młodego kształtującego się człowieka w zamkniętym PRL- u, wywoływało zdziwienie nowoczesnością utworów i również też wielokrotnie powodowalo wybuch wulkanu intelektu i wyobraźni / znam takie przypadki / . Uważam, że KLAN ...


Łykowaty czyta nieuważnie posty i dlatego napisał, że nie zgadza się ze mną. A co ja napisałem? Dokładnie to samo , co Łykowaty, tylko zrobiłem to lakonicznie. Łykowaty jedynie rozwinął ten wątek i tym samym potwierdził, że się ze mną zgadza , mimo że napisał, iż się nie zgadza. :wink:

Napisano też wyżej, że była wówczas moda na Zachodzie na song-protesty i piosenki „ekologiczne”; przy okazji napisano też, że często brzmiało to śmiesznie w rodzimym wykonaniu. Być może? W moim przekonaniu – takie miałem -dzieści lat temu i takie mam dzisiaj - nic nie brzmiało i nie brzmi śmiesznie w wykonaniu „Klanu”
Przesadził też dzek, pisząc: ”Klan to dla mnie taka wymyślona i nieco sztuczna formuła”.
Wymyślona, sztuczna? Mogę się nad tym zastanowić, brak mi jednak argumentów, aby rozopocząc proces myślowy, idący w tym kierunku :wink:

"Mrowisko", jak też piosenki wydawane na czwórkach trzymały wysokim poziom, a ich brzmienie-wokal i instrumentacja- było awangardą w stosunku do brzmień „żelaznych” zespołów tamtych czasów. W jednym rzędzie z Klanem można umieścić jeszcze – „Dżamble”, no i może jeszcze ze dwie lub trzy grupy. Warto wiedzieć, że na płycie Dżambli, obok Andrzeja Zauchy, śpiewa właśnie wokalista "Klanu"- Marek Ałaszewski

Nie sądzę abym obracał się wówczas wśród snobów, którzy - zaślepieni powiewem Zachodu - „łykali” wszystko, co stamtąd nadchodzi. Pamiętam rzeczywistą fascynację moich rówieśników „Mrowiskiem” i kawałkami z czwórek. Pomysłowe aranżacje i teksty oraz ciekawa barwa głosu Marka Ałaszewskiego nie mogły pozostać niezauważone przez krytyków i odbiorców.
Młodzieniec z „Mrowiskiem” pod pachą był w moim środowisku przysłowiową postacią, podobnie jak Niemen z tomikiem poezji, spacerujący po Krakowskim Przedmieściu
Jakże zatem nie pamiętać i nie cenić „Klanu”, i to nie tylko z powodów sentymentalnych.
Sam fakt, ze jest on do dzisiaj pamiętany, również i przez jego oponentów, najlepiej zaświadcza, że nieźle „zaiskrzył” na rynku, podczas gdy wiele grup wówczas działających, i to o wiele dłużej od „Klanu”, zapadło się w otchłań naszej pamięci na zawsze. I tylko niezmiernie skrupulatne opracowania, traktujące o muzyce rokowej przełomu lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, odnotowują istnienie tych zapomnianych, choć długo działających grup wokalno- instrumentalnych. w

Marek Ałaszewski z reaktywowanym „Klanem” ( reaktywowana została nazwa zespołu bo nikogo z dawnych instrumentalistów nie ma w tym składzie.) wydał w 1992 r w Digitonie płytę pt. „ Po co mi ten raj”. I choć zupełnie inni muzycy wspomagają tam lidera, to płyta ta warta jest uwagi, bo jego osobowość, podobnie jak w "Mrowisku", błyszczy w każdej nucie.

Tak o "Klanie" wypowiada się Wikipedia: "Klan to polski zespół muzyczny założony w 1969 roku w Warszawie, jedna z pierwszych polskich grup, którym udało się zerwać z domowym big beatem i muzyką nawiązać do czołowych osiągnięć rocka progresywnego".
Łykowaty
2007-12-03 09:45:45
Tadeuszu, ja z rozpędu się nie zgadzam ale faktycznie to się z tobą zgadzam. Bardzo ładnie rozbudowałeś wątek wyjątkowości KLANU i jej znaczenia w muzyce polskiej. Przypomnialeś mi również, że dla podkreslenia własnej odmienności nosiło się płytę MROWISKO pod pachą / manifestując tę odmienność / . A okładka do dziś robi wrażenie . :D
Tadeusz
2007-12-03 12:46:07
Pragnę bardzo gorąco podziękować Łykowatemu i dzekowi za udział w dyskusji o "Klanie". Ich wypowiedzi były dla mnie inspiracją do napisania i umieszczenia w "Merlinie" recenzji o płycie "Mrowisko".

http://merlin.pl/frontend/browse/product/4,571599.html
Ewa
2007-12-03 13:04:29
Fajny tytuł dałeś: "Mrowisko-mrówki na plecach", choć te mrówki chyba nie dotyczą współczesnych odbiorców "Mrowiska". :wink:
Rozumiem Twój sentyment do Klanu, ale myślę, że większość utworów Klanu niestety nie wytrzymała próby czasu. Dla mnie znacznie lepiej brzmi dziś płyta Dżambli, może dlatego, że wspomagali ją znakomici jazzmani? Zresztą Zaucha też śpiewał nieporównywalnie lepiej niż Ałaszewski...
Tadeusz
2007-12-03 13:11:46
Ewa napisała:

Fajny tytuł dałeś: "Mrowisko-mrówki na plecach


Tytuł sam wpadł, bardzo spontanicznie - wystarczyło posłuchać utworu "Nerwy miast" albo każdego innego. Trudniej było napisać kilka słów (wielkość recenzji jest ograniczona ) przekonywujących potencjalnego nabywcę płyty. Napisanie bowiem szkolnej rozprawki, która obejmowałaby wszystkie aspekty mojej fascynacji nie jest trudne, wymaga jedynie czasu i swobodnej objętości tekstu! Trudniej jest syntetycznie ująć całą gamę wrażen i uczuć, jakie wywołuje "Mrowisko"na wrażliwym słuchaczu.

Droga Ewo, wolę "Klan" ! Może dlatego, że jestem trochę filozofem, a teksty „Mrowiska” ocierają się kontestację, która wynika z filozoficznego patrzenia na Świat. Musisz też wiedzieć, że Marek Ałaszewski śpiewał na płycie Dżambli, a to o czymś świadczy. Różne gusta mamy, a co dopiero z hinduskimi je konfrontować :wink:
dzek
2007-12-03 16:09:17
Jeszcze kilka slów o Klanie.Jak napisał Bogdan Ałaszewski był z zawodu plastykiem i chyba temu zajęciu się poświęcił po rozpadzie zespołu .To się w jakims sensie czuje,że Ałaszewski to nie muzyki z krwi i kości.Podobnie zresztą można powiedzieć o Ałaszewskim wokaliscie.Gdy go porównać z Andrzejem Zauchą z przywoływanego tu zespołu Dżamble to porównanie to dla mnie w sposób niepodlegajacy dyskusji wypada na korzyść Zauchy.Podobnie zresztą na korzyść Dzambli wypada poównanie jesli chodzi o instrumentalistów obu zespołów.Dzamble w swoim czasie robili prawdziwą furorę w środowisku jazzmanów .Sam T.Stańko napisał dla nich jedną z piosenek zatytułowaną "Sami".Tadeusz wspomniał o filozoficznym przesłaniu "Mrowiska" tylko,że tego aspiracje nie są równoznaczne z powodzeniem tego rodzaju przedsięwzięcia.Dla Dzambli też pisali wspaniali teksciarze,ba,poeci /Moczulski czy Śliwiak/dużo bardziej biegli w sztuce słowa niż Skolarski.Oczywiście Klan swego czasu ,zwłaszcza na tle takich zespołow jak Czerowne Gitary czy temu podobnych robił ogromne wrażenie.Rozumiem,że owym czasie dla zbuntowanego nastolataka słuchanie Klanu oznaczało przynależność do grupy "wtajemniczonych".Tylko dla mnie ten zespół brzmiał trochę "surowo".Po latach ,moim zdaniem te nagrania nie do końca się bronią.To co zachwycało w roku 1970-tym nie do końca musi się podobać teraz.
Tadeusz
2007-12-03 16:15:29
Myślę, że "Klan" wart jest uwagi, nawet i dzisiaj, i że aktywni forumowicze mają na ten temat coć do powiedzenia. Parę osób zabrało głos , co z resztą ?
cocomo
2007-12-05 20:53:47
A co sądzicie o tezie, że Klan to kopia Vanilla Fudge ? NB, jak dla mnie lepsza od oryginału.
Markovitz
2008-03-01 10:27:44
A cóż to za pomysły oryginalnym polskim zespołom przypinać takie łatki ..? :)

Dowiedziałem się o nowym projekcie Lidera KLANu...

.. Marek Ałłaszewski przygotował nowy materiał i trochę starszych rzeczy...

Najbliższy koncert zespołu nazwanego roboczo Marek Ałaszewski Band odbędzie się 11 marca (wtorek) o 20.00 w warszawskim Centralnym Domu Qultury .

Chętnym spoza Warszawy Darek objaśni, gdzie to jest ... :wink:
Tadeusz
2008-03-01 12:00:18
Efektem wczorajszego chatowania i powyższego postu Markovitza jest powrót do płyt KLANU.
Rozbrzmiewa On teraz gromko wokół mnie, a ponieważ jestem sam w domu ( rodzinę z premedytacją wysłałem na tydzień do Zakopanego :D ), podkręciłem nieco mocniej (tak się mówi- "nieco" mocniej :D ) głośniki !!!
Markovitz
2008-03-04 21:53:27
W koncercie "Po co mi ten raj ?" były dobre momenty- np."Laufer" i utwór tytułowy,ale nagłośnienie... W programach z lat 60-tych dźwięk był lepszy.

Wszystkiemu - jak wiadomo - winne są AUTOMATY...

Na koncert 11 marca w warszawskim CDQ jednak warto się wybrać 8)
Maciek
2008-03-05 05:33:21
Tadeusz, leć do sklepu :)
http://www.polskienagrania.com.pl/pl.ph ... 1a97182233
Tadeusz
2008-03-05 06:37:27
Dięki, już mam :D
Markovitz
2008-03-07 15:29:34
Obrazu nie udało się pobrać z zewnętrznego adresu.



Koncert formacji Marka Ałaszewskiego już we wtorek 11 marca, Domu Qultury, ul.Burakowska 12

Bilety - niedrogo :)
Domin189
2008-10-05 20:16:12
Słucham "Mrowiska" i nie wierzę własnym uszom! Jak taki materiał mógł zostać zapomniany?!
cocomo
2008-10-05 20:52:35
Domin189Jak taki materiał mógł zostać zapomniany?!


Na szczęście nie został zapomniany - każdy, kto interesuje się rockiem wcześniej czy później na niego trafi, tym bardziej, że było kilka reedycji zarówno na CD jak i na winylu. Szkoda natomiast, że po Klanie tak mało zostało śladów audio z tamtego okresu - ja znam tylko "Mrowisko" i EP-kę "Gdzie jest człowiek". Z tego co wiem są też nagrania radiowe, ale nie miałem okazji ich słyszeć - być może w znakomitej serii "Z archiwum Polskiego Radia" ktoś kiedyś wpadnie na pomysł wydania Klanu.
Tadeusz
2008-10-06 06:51:17
Domin napisał:
Słucham "Mrowiska" i nie wierzę własnym uszom! Jak taki materiał mógł zostać zapomniany?!


Brawo Dominie, bo Klan nie cieszy się na tym Forum zbyt dużym uznaiem.
ratajczak bogdan
2008-10-06 11:54:30
Tadeusz
Brawo Dominie, bo Klan nie cieszy się na tym Forum zbyt dużym uznaiem.


Mówimy oczywiście o serialu?

(*)
Tadeusz
2008-10-06 12:01:08
Bogdan napisał:
Mówimy oczywiście o serialu?


Przeklęta zbieżność nazw :evil:
Maciek
2008-10-09 04:28:44
Tadeuszu informuję Cię, że właśnie ukazało się wznowienie dwóch płyt grupy Klan :)
http://www.rockserwis.pl/serwis.do?menu ... former&l=1
Tadeusz
2008-10-09 06:36:27
Wielkie dzięki za informację. :) "Po co mi ten raj" - mam kopię, więc chętnie kupię sobie oryginał.
Domin189
2008-10-09 12:02:43
"Po co mi ten raj" to płyta unplugged/akustyczna, prawda? Widziałem fragment koncertu już jakiś czas temu i nie porwało mnie to. KLAN lat '70 - to jest to! A utwory takie jak "Senne wędrówki", "Na przekór", (a zwłaszcza) "Pejzaż pustych ram", "Taniec głodnego" oraz "Epidemia euforii" powinny byc bardziej znane słuchaczom polskiego rocka. Może w odniesieniu do muzyki światowej nie byli nadto odkrywczy a Ałaszewski jest wokalistą porównywalnym ze Skrzekiem (choc nieco gorszym, wg mnie), to z pewnością zasługują na uwagę.

Utwory z "EP" i "Mrowiska" strasznie się od siebie różnią - druga płyta jest bardziej dojrzała lirycznie i dźwiękowo. Właściwie nie trafiłem na wiele informacji o KLAN-ie w internecie - czyżby byli aż tak zapomnieni? Śmiem nawet twierdzić, że grali najbardziej progresywną muzykę swego czasu w Polsce - np. Niemen w tym czasie tworzył muzyczne pejzaże z Niemen Enigmatic. "Mrowisko" ma dla mnie klimat porównywalny z "Marionetkami".

Czy ktoś dysponuje źródłami, w których zarzuca się wokaliście naśladowanie stylu Czesława? Poza Wikipedią i jakąś małą wzmianką na innej stronie, nic na ten temat nie znalazłem (i właściwie nie słyszę tego u Marka).
Domin189
2009-01-24 19:00:18
http://pl.youtube.com/watch?v=H4e6kKKqlQM - zobaczcie, jak żywa jest do dziś muzyka Klanu! :o Muzycy zdają się być młodzi, ale całkiem fajnie grają - ciekawe, czy dostali jakieś nuty, czy wszystko ze słuchu aranżowali...

Chciałbym na najbliższym festiwalu Niemen Non Stop posłuchać trochę muzyki z "Marionetek", "Aerolitu" czy "Idee Fixe"...
cocomo
2009-01-24 22:24:55
Domin189 Muzycy zdają się być młodzi, ale całkiem fajnie grają ...


Grają ok, ale wokal nie daje rady z kawałkami Klanu.
Domin189
2009-05-23 11:48:58
Od wczoraj jestem szczęśliwym posiadaczem specjalnej edycji płyty "Mrowisko" wyd. Metal Mind. Fantastyczna oprawa graficzna i do tego książeczka z tekstami oraz rozbudowaną historią grupy i powstania płyty. Cała suita jest podzielona w sposób inny od poprzedniego wydania. Do albumu dołączona jest EP Klanu - świetne brzmienie w porównaniu z mp3, które znalazłem dawniej w sieci, mastering przedni 8)
bluesmarcin
2009-05-23 19:49:51
Hej, fajnie że widzieliście i podobał się nasz filmik. PIERWSZA RZECZ wiem, że mój wokal trochę odbiega od wokalu p Ałaszewskiego (nikt nie dorówna panu Markowi) można było to lepiej zaśpiewać, ale niestety te PAŁY co nagłaśniały mi koncert nie dały mi wokalu na nasłuch i w ogóle nie słyszałem co śpiewam. Takie numery tylko w MMz. A co najlepsze sam pan Ałaszewski widział ten film na youtubie i dał mi osobiście kilka rad co do wokalu :) Może nie wiecie, ale będzie on grał z swoim zespołem w warszawskim Klubie Dobrej Muzyki, 4 czerwca o 19.00 - ulica Podskarbińska (ileś) róg mińskiej i podskarbińskiej - w takiej knajpie. Wejście chyba za darmo. Lepiej sami sprawdźcie bo mogę się mylić:) Materiał z Mrowiska opracowałem sam ze słuchu - niestety nut, tekstów itp w necie nie ma.
bluesmarcin
2009-06-14 08:06:18
http://www.youtube.com/watch?v=qtAVyQjr_r4
slawkomuzykant1980
2010-02-10 21:28:55
Uważam, że zarówno Klan, Romuald i Roman, jak i Dżamble wyprzedzały muzycznie swój czas. Oczywiście nie dysponowały odpowiedniej klasy sprzętem, żeby wszystko zabrzmiało w pełnej krasie, jak trzeba.
Mam płytę Romków "Z Archiwum..." i jak dla mnie te nagrania są genialne!:)
Zarówno śpiew (zwłaszcza R. Piasecki, ale R. Runowicz mial power i dawał kawałkom kopa), jak i wykonanie. "Mrowisko" Klanu, choć jest pozycją kultową, brzmieniowo trąci już dawno myszką, jeszcze bardziej jak muzyka Romków. Niezbyt często, podświadomie wracam do tej płyty, jakoś mnie nie ciągnie, choć teksty są do dziś aktualne.
Niestety " Dziwny jest ten świat":). Może, żeby utwory były bardziej motoryczne, tak jak na Ep-ce, kto wie?
Dużo piszecie o Klanie a prawie nic o Romualdzie i Romanie, dlaczego, przecież to wybitna grupa.
Romuald Juliusz Wydrzycki
2010-02-12 14:55:24
Przed wielu wielu laty bylem na tej rock-operze Mrowisko . Znakomite widowisko i muzyka . Bylo wystawiane w tym samym kino-teatrze Promien w Szczecinie w ktorym Czeslaw dal slynny koncert .
Moich imiennikow odwiedzalem tez dawno temu w Berlinie . Kiedy to bylo !? :)
art
2010-07-20 10:57:54
No i jest :)

www.klan.art.pl
Maciek
2010-07-20 11:40:45
artNo i jest :)

http://www.klan.art.pl


No i pięknie :)
Tadeusz
2010-07-21 14:24:49
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2010-07-21 14:24:49 przez Tadeusz
Akustyczne wydanie "Klanu" (" Po co mi ten raj") jest, niestety, gorsze od dokonań "Klanu" z lat 70-tych :(
Mam nadzieję, że to była drobna wpadka...;)
Ale i tak "Mrowisko"jest "'gigantem"wśród longplay wydanych w "umiłowanej" nam PRL
art
2010-07-21 14:28:06
Kwestia gustu. Dla mnie nie jest gorsze, jest po prostu inne. Poza tym teraz broni się lepiej niż w momencie wydania - na takie akustyczne eksperymenty było w Polsce kilka lat za wcześnie. A jest tam niezwykle dużo przestrzeni i bardzo dobrych melodii, by wymienić tylko otwierające całość "I'm Waiting" czy "Drewniane ptaki". Nowy Klan jest zdecydowanie elektryczny, kontynuuje tradycję "Po co mi ten raj", choć robi się znowu progresywnie, utwory są dłuższe, pojawiają się odwołania do przeszłości. Zobaczymy, w którą stronę to powędruje.

A dla tych, co nie zakochają się w nowym będzie CD z nagraniami starego :)
Tadeusz
2010-07-21 14:37:05
artKwestia gustu. Dla mnie nie jest gorsze, jest po prostu inne. Poza tym teraz broni się lepiej niż w momencie wydania - na takie akustyczne eksperymenty było w Polsce kilka lat za wcześnie. A jest tam niezwykle dużo przestrzeni i bardzo dobrych melodii, by wymienić tylko otwierające całość "I'm Waiting" czy "Drewniane ptaki". Nowy Klan jest zdecydowanie elektryczny, kontynuuje tradycję "Po co mi ten raj", choć robi się znowu progresywnie, utwory są dłuższe, pojawiają się odwołania do przeszłości. Zobaczymy, w którą stronę to powędruje.

A dla tych, co nie zakochają się w nowym będzie CD z nagraniami starego :)


Rzecz jasna nie dezawuuję tej płyty. Po prostu napisałem o swoich preferencjach. "Klan" w tamtych latach był dla mnie "oknem na Świat" i siłą rzeczy oczekuję od tej grupy zawsze otwartej przestrzeni." Po co... " nie otwiera mi tej przestrzeni, co nie oznacza, że nie trzyma wysokiego poziomu. Problem nie leży w ocenie poziomu muzyki, instrumentacji, kompozycji i wykonania lecz w sferze emocjonalnej. Mrowisko wywołuje we mnie "spacer mrówek po plecach", a " Po co mi..."wcale mnie do raju nie przenosi, ale i też z niego nie wygania... :wink:

PS. art-cie, przeczytaj wszystkie moje posty z tego topicu, a zobaczysz, że jestem jedynym zwolennikiem i miłośnikiem ( no i Domin chyba też nim jest) "Klanu" na tym Forum.
pkosela
2010-07-21 18:33:07
Tadeusza zobaczysz, że jestem jedynym zwolennikiem i miłośnikiem ( no i Domin chyba też nim jest) "Klanu" na tym Forum

Bez przesady. Ja również, choć bywam tu nie za często, a udzielam się jeszcze rzadziej, uwielbiam Klan i cieszę się, że coś się dzieje. Biegnę zwiedzać stronę ;-)
Tadeusz
2010-07-22 13:03:14
Stare jak Świat, a ja przed chwilą słyszałem to po raz pierwszy. Genialne !!!
Gdzie to się do tej pory chowało ? Za chomikowanie tego kawałka przez dziesięciolecia ( w chwili obecnej tylko 211 odsłuchań na You Tube) winni są wszyscy prezenterzy muzyczni - starzy i młodzi !!! - bowiem wychodzą oni z założenia, że bardziej opłacalne jest prezentowanie "popeliny" dla ciemnej masy niż ambitnej muzyki dla niezbyt szerokiego kręgu zainteresowanych. Nic bardziej mylnego i nic bardziej obniżającego poziom edukacji muzycznej przeciętnych słuchaczy muzyki. Efekty takiego podejścia znamy: "Sopot Top Trendy Festiwal " i inne mu podobne ku zgubie prowadzące trendy

http://www.youtube.com/watch?v=53QIF-TT2Pk
slawkomuzykant1980
2010-08-11 14:01:36
artKwestia gustu. Dla mnie nie jest gorsze, jest po prostu inne. Poza tym teraz broni się lepiej niż w momencie wydania - na takie akustyczne eksperymenty było w Polsce kilka lat za wcześnie. A jest tam niezwykle dużo przestrzeni i bardzo dobrych melodii, by wymienić tylko otwierające całość "I'm Waiting" czy "Drewniane ptaki".




Ja również, chociaż cenię stary Klan częściej sięgam po płytę "Po co mi ten raj", gdyż jest mi bardziej emocjonalnie bliska. Uważam, że wszystko co zrobił Marek Ałaszewski w muzyce rockowej jest genialne, ze szczególnym uwzględnieniem perły w koronie, czyli "Mrowiska". A "Po co..." rzeczywiście jest inne i trzeba także do tej muzyki dojrzeć drodzy puryści... :twisted: :evil: :D :D :D :D :))))).
Nie wiem dlaczego w tym poście nie piszę się też o grupie Romuald i Roman o której prasa pisała po wydaniu "Z Archiwum polskiego radia", że to jedna z większych zaprzepaszczonych karier europejskich.

"Ktoś odważył się napisać kiedyś o Wrocławiu, że jest stolicą polskiej psychodelii, że tylko w tym mieście powstają i grają grupy beatowe stylistycznie najbliższe temu, co w latach sześćdziesiątych (minionego wieku) zrodziło się na Zachodnim Wybrzeżu Stanów Zjednoczonych i w Anglii. Polskie „dzieci kwiaty”, łączące elementy zachodniego acid-rocka z rodzimą, szeroko rozumianą muzyką pop. Ktoś te słowa przeczytał w Warszawie i położył artykuł na biurku towarzysza Wiesława lub kogoś innego, kto w tamtych latach decydował o naszej kulturze. I tak skończył się pierwszy rozdział wrocławskiego, muzycznego undergroundu. Oczywiście – tylko w mediach. Zespoły koncertowały nadal, ciesząc się prawdziwą i w pełni zasłużoną popularnością, ale nie istniały w prasie, w radiu i telewizji. Nie miały też szans na własną dużą płytę. Bo przecież album, w czasach gdy na głowę mieszkańca PRL przypadało niecałe ćwierć longplaya, mógł mieć tylko ktoś, kto pokazał się na Festiwalu Piosenki Radzieckiej bądź przypadł do gustu centralnym władzom. Dzięki takim działaniom przepadła - kto wie czy nie europejska - kariera przedstawianego już w naszej serii zespołu Romuald i Roman, uważanego do dziś za legendę polskiego podziemia. Na własnej skórze odczuła to również Wrocławska Grupa Beatowa Pakt..."
http://www.polskieradio.pl/raf/rozrywka ... x?id=26999
Domin189
2010-08-11 14:18:58
Przez długi czas nie mogłem się przekonać do "Po co mi ten raj", a w tej chwili słucham jej częściej niż "Mrowiska" ;)

Tadeuszu, z tej samej sesji co "Ostatnie prześwity pamięci" pochodzi kilka innych, jak np. "Pociągi" czy "Ani ty" - są dostępne na jednym ze wznowień, z białą okładką. Nie mogę się doczekać następnej porcji materiału, art! :)
art
2010-08-11 23:16:55
Tadeuszu, z tej samej sesji co "Ostatnie prześwity pamięci" pochodzi kilka innych, jak np. "Pociągi" czy "Ani ty" - są dostępne na jednym ze wznowień, z białą okładką.


...albo z czarną ;) Warto jednak chyba sprostować, że to nie są nagrania z jednej sesji. Wymienione przez Domina utwory pochodzą z sesji dokonanych przez oryginalny skład Klanu w 1969 r. Do tego dołączono dwie późniejsze kompozycje: "Ostatnie prześwity pamięci" (1972) i "Ballada dla ludzi zmęczonych" (1980). Utwór, który tak się spodobał Tadeuszowi powinien być wspomniany na tym forum z jeszcze jednego powodu. W jego nagraniu, obok Marka Ałaszewskiego, udział brali Tomasz Jaśkiewicz, Bronisław Suchanek i Janusz Stefański, a więc dwóch ex-muzyków Niemen Enigmatic, a przy okazji - sekcja rytmiczna legendarnego Kwintetu Stańki. "Ostatnie prześwity pamięci" są jedyną kompozycją, jaką zarejestrowano wtedy w studio Polskiego Radia. A szkoda.

Nie mogę się doczekać następnej porcji materiału, art!


Sam się nie mogę doczekać, żeby wreszcie to ujrzało światło dzienne :)
slawkomuzykant1980
2010-08-12 17:47:08
dzekKlan to dla mnie taka wymyślona i nieco sztuczna formuła.Teksty dla zespołu Klan pisał,o ile pamiętam Marek Skolarski ,zaś muzykę Ałaszewski.Jak się słucha po latach "Mrowiska" to brak mi w tej muzyce rockowego nerwu.


U mnie z Klanem z lat 1969-70 jest podobnie, chociaż lubię czasem tego posłuchać. Niby wszystko jest formalnie ok. i precyzyjnie zagrane a czegoś czasem brakuje. Nie powiem Klan wtedy miał parę ekspresyjnych kompozycji i parę takich wejść na "Mrowisku", ale posłuchajcie zakręconego i psychodelicznego Romualda i Romana. Pomimo pewnych niedoskonałości techniczno-sprzętowych posłuchajcie w jakie rejony zapuszcza się choćby "Spacer Mleczną Drogą", "Towarowy Rusza do Indii", czy ekspresyjny, lekko, miejscami Zeppelinowaty utwór "Coś we mnie drzemie", najbardziej ekspresyjny w wersji "Live". Sesja z 76 roku jest mocno jazz-rockowa, improwizowana i też eksperymentalna przedstawia Romków w jeszcze innym świetle. Nagrania z najsłynniejszego okresu (lata 1968-70) są brudne, udergroundowe, pełne spontaniczności, rockowego pazura i siły wyrazu. Rzeczywiście słychać, że zespół słowiańsko i tu trzeba podkreślić, kreatywnie nawiązywał do muzyki z Zachodniego Wybrzeża... Jak grały Romki? Wystarczy posłuchać Z Archiwum Polskiego Radia vol. 05 - Romuald i Roman", aby uzyskać pełne spektrum spojrzenia na grupę RiR... Dla mnie od Klanu z przełomu lat 60/70 czasem wiało nudą a od Romków, wręcz przeciwnie, ale to pewnie kwestia gustu pewnie;)...
A poza tym Romki:
"W latach 60. i 70. we Wrocławiu był największy w Polsce odsetek ludzi poniżej 18. roku życia - wspominał dziennikarz Leszek Budrewicz, jeden z najwierniejszych fanów zespołu. - I dla tych ludzi, także dla mnie, to był zespół kultowy. Spełniali dwa marzenia prawdziwego fana bigbitu: po pierwsze, grali ambitny rock, tak jak się grało na Zachodzie w epoce festiwalu w Woodstock, a nie jakieś mydełkowate pioseneczki. Po drugie, byli nasi, stąd, wrocławscy. Nie wymigiwali się od grania na studniówkach, nie zgrywali gwiazd, choć mieli status "Śląska Wrocław polskiego mocnego uderzenia". Można ich było spotkać na lodowisku albo na boisku i zagrać w piłkę. Lubili prowokować. Mieli np. piosenkę "Towarowy rusza do Indii" - w skrócie TRI, czyli jedna z pierwszych używek narkotycznych, które robiły za Gierka karierę w Polsce..."

http://savagesaints.blogspot.com/search ... ld+i+roman

No i jeszcze ta cała otoczka hippisującej grupy z Wrocławia grającej dla ludzi w swoim lub podobnym wieku też mi imponuje i pobudza wyobraźnię. Tak na marginesie zespół 74 Grupa Biednych z Ustki nie miał tego szczęścia, gdyż występował jawnie przeciw władzy PRL. Kto ją pamięta? Ciekawe, czy są zachowane jakieś nagrania z kaseciaka? Pewnie to raczej niemożliwe.


A wracając d Romualda i Romana.
W wywiadzie dla Piotra Metza z okazji reaktywacji grupy na jeden koncert w 2001 roku Romuald Piasecki wspominał o tym (na co utyskiwało większość polskich kapel wtedy, czyli brak odpowiedniego sprzętu), że nie wiedzieli pod co by się podpiąć, żeby to w końcu zabrzmiało tak jak oni to słyszeli w swojej głowie, bo wiedzieli jakie to ma być brzmienie... Metz sugerował, że grupa wyprzedziła swój czas, nikt nie grał wtedy tak jak oni. Tak było i z innymi polskimi kapelami, wtedy, jak wiadomo, tylko szkoda, że wielu ludzi nie zdaję sobie z tego sprawy i myśli, że Polacy tylko kopiują... A, nieprawda!;).

Ps. Zapraszam do posłuchania wywiadu. Mp3 do pobrania, znajduje się po lewej stronie. Chyba jeszcze chodzi?;)
http://www.venco.com.pl/~gregland/w-matni/rir/rir.html
art
2010-08-12 18:18:59
Należy pamiętać o dwóch rzeczach. Po pierwsze, Romuald i Roman działał dłużej i więcej rzeczy udało im się zarejestrować (*). Po drugie - Polskie Radio wydało to w swojej archiwalnej serii. Klan i mniej nagrywał, a wydano z tego zaledwie skromny wybór (6 nagrań radiowych, nie licząc materiału z "czwórki"). W historii Klanu i Marka Ałaszewskiego kryje się i kilka fenomenalnych epizodów o psychodeliczno-jazzowym zabarwieniu, i ciekawa wycieczka w rejony rocka progresywnego (której nie wymieniono w bardzo solidnej Encyklopedii Polskiej Muzyki Rockowej z 1995 r.). Niestety, nie zachowały się żadne koncertowe nagrania pierwszego, oryginalnego składu Klanu (a przynajmniej nie ma nigdzie po takich śladu) - a to mogłoby zrewidować nasze spojrzenie na zespół. Wrocławska rozgłośnia akademicka zrobiła w tym zakresie Romualdowi i Romanowi wielką przysługę.

Zaś problemy sprzętowe mieli i jedni, i drudzy. Podobnie jak chęć ubarwienia swoich koncertów ciekawymi efektami wizualnymi. Klan miał maszynę do dymu, przerobioną z... odkurzacza :)

(*) niestety, jedna bądź dwie sesje Klanu zostały skasowane / zagubione / zniszczone / wykradzione - w archiwach ich nie ma.
Tadeusz
2010-08-12 20:36:50
Slawkomuzykant 1980 napisał:

" Spełniali dwa marzenia prawdziwego fana bigbitu: po pierwsze, grali ambitny rock, tak jak się grało na Zachodzie w epoce festiwalu w Woodstock, a nie jakieś mydełkowate pioseneczki. Po drugie, byli nasi, stąd, wrocławscy.


Mam wydanie na CD R&R i wcale nie robi to na mnie wrażenia, mimo ze są z Wrocławia, podobnie jak ja,a do miejsca pochodzenia tego zespołu odnosi się mój adwersarz.
Tenże sam adwersarz pisze o mydełkowatych pioseneczkach w topicu dotyczącym KLANU- sugerując w ten sposób, ze KLAN to mydełkowate pioseneczki a R&R to górna pólka światowego rocka.
Otóż moim zdaniem R&R nie był żadną rewelacją, a jedynie "szesnastym planem" światowego rocka. W moim ówczesnym wrocławskim studenckim środowisku nie specjalnie interesowano się R&R, a KLAN był na topie. Być może ówczesne środowisko akademickie nie znało się na dobrej muzyce, ale to już zamierzchła historia i nic nie da się z tym zrobić... :twisted:

PS Pierwszy post tego topicu jest mojego autorstwa i piszę tam, że słucha się R&R z przyjemnością,. ale nie oznacza to, że mój komentarz to "OCHY i ACHY" pod adresem tego zespołu. Zdecydowanie wolę KLAN.
"Kolorowych Jarmarków" w wykonaniu Laskowskiego też słucha się z przyjemnością ... :twisted:
slawkomuzykant1980
2010-08-12 22:33:25
A tu cię mój nieuważny adwersarzu poprawię :twisted:
Zacytowałeś przytoczony przeze mnie cytat i wcale o "mydełkowatych pioseneczkach" nie było w odniesieniu do wybitnej, twojej ukochanej chyba grupy Klan (to dobrze), tylko do big-beatu typu Czerwono-Czarni, Blackout, Niebiesko- Czarni, Czerwone Gitary, którego, jak wiesz było pełno w PRL-u. Przykłady pierwsze z brzegu :D
Czytaj posty uważniej:)
Uważam, nie czyniąc też nad tym ochów i achów że, Klan był wtedy (lata 60/70) pierwszą ligą polskiego rocka, choć na krótko, ale to wcale nie znaczy, że R i R byli szesnastym planem tegoż rocka (tego typu twórczości, znaczy):P :D i wcale nie przyrównywałbym ich muzyki do Laskowskiego, czy innych lekkich piosenek, bo wcale taka lekka i przyjemna nie jest, żeby tak ją odbierać, tak sądzę;).
Nie na darmo "Bobas" był w 70 roku przez dłuższy okres na pierwszym miejscu.
Klan z 60/70 osobiście mnie średnio wzrusza, ale go doceniam...
Nawet czytałem kiedyś, że, Jurek Owsiak, chyba będąc w podstawówce głosował wraz z całą klasą na Klan. To była chyba Lista Przebojów Rozgłośni Harcerskiej, albo Studia "Rytm", nie pamiętam...

A co do wypowiedzi arta Michała to wiemy, że naszym kapelom wszystkiego brakowało począwszy od dobrych efektów gitarowych i pieców a skończywszy na oświetleniu sceny. Migało się często jedną żarówką klikając przycisk (wiem z pewnego źródła, że tak robiono na koncertach Budki Suflera w Filharmonii Krakowskiej w 1975, albo 76 roku), pracowały trzy projektory pracujące naraz, oliwa wlewana do folii, wirujące reflektory itp. cuda czarowane przez oświetleniowca i dramaturga koncertów R i R Stanisława Lose i jemu podobnych. Grupa Romuald i Roman w pierwszym okresie działalności używała przecież "kaczek" zrobionych z pedałów od maszyny do szycia przez akustyka grupy lutowanych opornikiem, tak mówi Marek Łaciak, jeden z menedżerów grupy.
A co do Klanu to dziwi to, ze przy jego dosyć mocnej wtedy pozycji tak mało nagrywał. Niestety nie każdy miał to szczęście. W tym miejscu chciałby zapytać was o przyczynę rozpadu Klanu w 72 roku. Czy chodziło o plany Marka Ałaszewskiego związane z malarstwem itd., czy po prostu władza utrudniała im każdy ruch? A może jeszcze o coś innego? A może nie było konkretnego powodu, rozpadł się i tyle?
Szkoda, że jedna, dwie sesje grupy zaginęły a i żadnych nagrań koncertowych nie ma.
W ogóle jest bardzo mało nagrań koncertowych polskich kapel rockowych z lat 60, czy 70. Przykłady pierwsze z brzegu: Romki mają dwa z opublikowanych, Budka Suflera dwa z wydanych "Magic Ship" z rep. Free i niemieckojęzyczna "Woda i Wino' z rep. Liftu, Test chyba żadnych, Breakout chyba żadnych, Nurt też chyba nie posiada, Laboratorium mało itd. nie licząc migawek z Festiwalu w Opolu. Nędza lecz ogólnie wiemy, że u nas rocka tępiono w mediach, więc nie ma się co dziwić...:(
Dobrze, że chociaż SBB miało taką możliwość:).

Nagrania radiowe o których piszecie, dodane do nowszej edycji "Mrowiska" Klanu znam, ale jak na razie przesłuchałem tylko raz. Muszę się zagłębić w ten Klan to może troszkę zmienię zdanie;).
Na dzień dzisiejszy wiem, że nie wszystkie te eksperymenty trawię (może za słabo się wsłuchałem?;)), "Mrowisko" za to bardziej:).
Fajnie się dowiedzieć, że "Ostatnie prześwity pamięci" (1972) to ostatni, ówczesny skład Klanu z T. Jaśkiewiczem a co do utworu "Ballada dla ludzi zmęczonych" (1980) to kto go grał i w jakim składzie arcie Michale?. Też Klan, czy Marek Ałaszewski z przypadkowymi muzykami?, bo nic nie wiem a nagrań słuchałem z internetu.
art
2010-08-12 23:25:17
Oryginalny skład Klanu rozleciał się niedługo po nagraniu "Mrowiska", wiosną 1971 r. W składzie pojawili się Krzysztof Dłutowski i Wojciech Morawski - i tak dociągnęli do jesieni, występując z "Mrowiskiem" jeszcze m.in. w Szczecinie. Klan zniknął ze sceny jeszcze w 1971 roku, a reaktywacja rok później była związana przede wszystkim z wyjazdem na festiwal w Helsinkach. Przy okazji nagrano "Ostatnie prześwity pamięci". W tym czasie Marek Ałaszewski zajął sie przede wszystkim malarstwem, choć z muzyką nigdy nie zerwał. W latach 70. kilkakrotnie powracał do studia PR Warszawa z różnymi składami, a sesje podpisywano raz Klan, raz Ałaszewski. Przyjęło się jednak traktować je jako kolejne inkarnacje zespołu - choć były to twory wybitnie studyjne. W tych nagraniach brała udział śmietanka polskiego rocka - i Tomek Jaśkiewicz, i Marian Pawlik z Dżambli, i Wojciech Waglewski... Akurat nagrania z 1980 r. były przygotowane z mniej znanymi muzykami. Gitarami zajmował się Dariusz Jurewicz, perkusją Jerzy Młynarz

W ogóle jest bardzo mało nagrań koncertowych polskich kapel rockowych z lat 60, czy 70. Przykłady pierwsze z brzegu: Romki mają dwa z opublikowanych, Budka Suflera dwa z wydanych "Magic Ship" z rep. Free i niemieckojęzyczna "Woda i Wino' z rep. Liftu, Test chyba żadnych, Breakout chyba żadnych, Nurt też chyba nie posiada, Laboratorium mało itd. nie licząc migawek z Festiwalu w Opolu. Nędza lecz ogólnie wiemy, że u nas rocka tępiono w mediach, więc nie ma się co dziwić...:(
Dobrze, że chociaż SBB miało taką możliwość:).


SBB miało pasjonatów w ekipie technicznej i inne już trochę możliwości. A kilka lat wcześniej zespoły grały z samych wzmacniaczy, na wokal była jedna linia i to wszystko - nie było jak wpiąć się z magnetofonem w konsoletę, bo takowej nie było :) Trochę nagrań polskich zespołów istnieje porozrzucanych (jako wydawca cały czas tropię, rozmawiam z muzykami o różnych archiwaliach i możliwości ich wydania :) ), choć tego, czego brakuje najbardziej - to zapisów regularnych,. "codziennych" koncertów.
slawkomuzykant1980
2010-08-13 00:52:17
art
Trochę nagrań polskich zespołów istnieje porozrzucanych (jako wydawca cały czas tropię, rozmawiam z muzykami o różnych archiwaliach i możliwości ich wydania :) ), choć tego, czego brakuje najbardziej - to zapisów regularnych,. "codziennych" koncertów.


To fakt. Jest to pewnie największy problem.
SBB miało dużo szczęścia!:)
A ciekawe, czy np. zmarły niedawno wieloletni akustyk Budki Suflera śp. p. Bronisz w latach 70 coś nagrywał?
Może to też jest wyjście : pytać akustyków?
Tylko czasem pewnie ciężko do nich dotrzeć...
Jest dużo takich pytań i dociekań, jak wiemy;)...
Tadeusz
2010-08-13 18:47:03
Na początku tej dyskusji Ewa postawiła formację Dżamble wyżej niż Klan , a zatem w topicu tym wspomniano o trzech znaczących formacjach muzycznych lat 70-tych: Klan, Dżamble i R&R. Spośród tych trzech taką oto kolejność preferuję:
1. KLAN
2. DŻAMBLE
3. R&R
Na jedynej płycie długogrającej Dżambli - Wołanie o słońce nad Światem -Marek Ałaszewski śpiewa dwa utwory (5. i 6. ): "Dziewczyna, w którą wierzę" i "Masz przewrócone w głowie"
slawkomuzykant1980
2010-08-13 22:05:16
A oto co przed chwilą znalazłem:)
http://www.youtube.com/watch?v=GXB3GCaAwfU
Maciek
2010-12-10 14:01:04
Od pewnego czasu słucham " Trójkowy wehikuł czasu " - co piątek od godz. 12.00 do 13.00 w Trójce. Audycję prowadzi Jerzy Sosnowski, który do każdej audycji zaprasza innych gości. Dziś Trójkę odwiedził Marek Ałaszewski ( lider grupy Klan ), który wspominał historię zespołu oraz prezentował stare nagrania. Słuchając audycji doszedłem do wniosku, że wielka szkoda, że brakuje dobrze opracowanej historii polskiej muzyki rockowej - właściwie nie ma żadnej książki na ten temat :( Za chwilę wszystko zniknie i nikt nie będzie pamiętał starych muzyków, właściwie już dziś niektórzy twierdzą, że rock w Polsce zaczął się w 1980r. :(
art
2010-12-10 14:26:30
Maćku, dzięki za cynk w sprawie dzisiejszej audycji z Markiem Ałaszewskim - już ściągam, jak zresztą kilka poprzednich, bo nie miałem jak słuchać :)

To prawda, że nie ma dobrego opracowania historii polskiego rocka, a powstające ostatnio filmy dokumentalne tak spłycają początki rock'n'rolla w Polsce, że w sumie wychodzi na to, że rock zaczął Lipiński i Kult... Na szczęście poszczególni artyści doczekują się lepszych bądź gorszych opracowań, pojawiają się (niestety sporadycznie) jakieś artykuły - ja w Lizardzie też mam zamiar dbać o historię polskiego rocka - dlatego w pierwszym numerze jest Niemen, a w drugim będzie Klan :)
Maciek
2010-12-10 14:37:45
Już zamówiłem 4 kolejne numery Jaszczurki i z niecierpliwością czekam :) Podobnie jak na zapowiadaną przez firmę GAD Records tejemniczą płytę grupy " KLAN " i życzę Wam aby oba projekty dobrze się sprzedały.
art
2010-12-10 14:52:24
Klan się trochę przesunął w czasie niestety - ale mam nadzieję, że uda się zdążyć na 40-lecie "Mrowiska"... i 40-lecie owej tajemniczej sesji :) (nie, to nie ta sama co "Mrowisko" :) )

A za prenumeratę - serdeczne dzięki :)
Tadeusz
2010-12-10 15:40:06
"Klan", mimo nieistnienia przez dziesięciolecia na rynku muzycznym, broni się doskonale - jak widać. Różne na tym forum padały głosy na temat tej formacji: że brakło jej konceptu i po jednej płycie i jednej czwórce rozpadli się ( Maciek), że większość utworów "Klanu" nie wytrzymała próby czasu ( Ewa ).
Owszem przestarzałe, bo powstało czterdzieści lat temu, ale współczesne polskie formacje rockowe serwują nam tylko jazgot ( nie mylić z jazzem). A młody Domin - człowiek o dobrym smaku muzycznym- "załapał" to brzmienie bez słowa krytyki.

Drogi Maćku, mam satysfakcję, że czas - może troch i ja - przekonał Cię nieco do "Klanu:". :)
Ewa
2010-12-10 18:23:58
Dzisiejszy Trójkowy Wehikuł Czasu poświęcony był Klanowi, a gościem audycji był Marek Ałaszewski.

Audycji można posłuchać na stronie Trójki.
Maciek
2010-12-11 05:51:02
TadeuszDrogi Maćku, mam satysfakcję, że czas - może troch i ja - przekonał Cię nieco do "Klanu:". :)


Owszem, owszem :) choć muszę napisać, że właściwie nie do końca byłem nieprzekonany :) Zacznę od ogólnej uwagi, że polska muzyka od swoich początków do dziś wypada strasznie blado i właściwie poza kilkoma przykładami reszta jest kalką zachodnich artystów. Co prawda kiedy w latach 70. pojawiło się disco myślałem, że gorzej być nie może ale z czasem okazało się, że może i to znacznie :) Od lat głowię się nad legendą pewnych artystów: R&R, Nurt, Stres, Zdrój Jana czy Krzysztof Klenczon ( tu mnie zabiją :) ) i nie bardzo mogę jej zrozumieć. Niestety słuchając dziś ( myślę, że wtedy słuchało się ich muzyki inaczej. Było to coś nowego niż to co pojawiało się w radiu, coś co intrygowało i takim pozostało w pamięci zacierając ślady nieporadności ). Oczywiście ww. mieli w swoim repertuarze naprawdę dobre utwory ale było ich zaledwie kilka, które ginęły wśród kompozycji nijakich i amatorskich, i takim przykładem jest np. LP grupy " Nurt ". Na tle wspomnianch zespołów " Klan to pierwsza klasa ! Być może fakt, że płyta trafiła w moje ręce późno ( przyznam się, że poznałem ją dokładnie i w całości dopiero w latach 90, kiedy pojawiła się na CD ) i może dlatego nie zrobiła na mnie większego wrażenia. Oczywiście mam jej kilka wydań na CD i z przyjemnością do niej wracam. Jednak muszę napisać, że sporym zaskoczeniem był dla mnie ich drugi album " PO CO MI TEN RAJ " ( pierwsze wydanie Digiton, 1992 ), który niesłusznie został zlekceważony i zapomniany. To naprawdę świetna płyta, która wyprzedziła a może po prostu nie trafiła w swój czas. Gdyby po " MROWISKU " pojawił się nowy album, gdyby po " PO CO MI TEN RAJ " wyszedł kolejny CD... ale nie wyszło nic i grupa przestała istnieć. Naprawdę szkoda bo Marek Ałaszewski to niezwykle ciekawa postać i to nie tylko na polu muzyki.
Domin189
2010-12-13 15:28:36
Potwierdzam - KLAN wciąż się broni! Tadeusz napisał, że muzycznie bardziej przypadło mu do gustu "Mrowisko", ale z doświadczenia wiem, że niektóre osoby wolą (równie osobliwy album, choć w zupełnie innej stylistyce) "Po co mi ten raj"...*. Niecierpliwie czekam na więcej - jakiś czas temu sesja "Rajd" (genialne "Ostatnie prześwity pamięci", "Ani ty", "Pociągi" czy "Ballada dla ludzi zmęczonych), dołączona jako bonus na jednej z reedycji, była dla mnie swoistą dokładką. Ale to zdecydowanie za mało i nie syci głodu ;)

* - ...nie poddam się jednak łatwo i mam nadzieję, że moja muza przekona się także do tej kultowej rock-opery ;)
art
2010-12-13 17:31:08
To może coś nowego? ;)

http://www.youtube.com/watch?v=dgcXjlIKvjY
Tadeusz
2010-12-13 17:50:39
art napisał:

To może coś nowego? ;)


Niestety, jestem trochę rozczarowany. Brak tutaj pomysłu, coś zrobiono ale nie bardzo wiadomo co...
art
2010-12-13 18:49:59
Miałem okazję słyszeć wersję finalną, studyjną. Brzmi zdecydowanie lepiej. Marek Ałaszewski nie jest zachwycony amatorskimi filmami z koncertów na Youtube, ale skoro się już pojawiły...
Maciek
2011-04-07 13:15:59
Oprócz R&R i Klanu myślę, że znajdzie się tu również miejsce dla takiej niespodzianki
http://merlin.pl/CD_Zdroj-Jana/browse/p ... 98114.html
zj.jpg zj.jpg
Darek Sieradzki
2011-04-08 09:07:31
MaciekOprócz R&R i Klanu myślę, że znajdzie się tu również miejsce dla takiej niespodzianki
http://merlin.pl/CD_Zdroj-Jana/browse/p ... 98114.html

Doskonała płyta, cieszę się nią już od jakiegoś czasu (kupiłem u wydawcy, którym jest Obuh).

Co ciekawe, nie jest to jedyne kompaktowe wydawnictwo Zdroju: koncertowe nagrania pojawiły się 2 lata wcześniej jako dodatek do 46 numeru Wiadomości ASP, pisma wydawanego przez krakowską Akademię Sztuk Pięknych. Ktoś może ma dostęp do tego pisma?
Maciek
2011-07-13 17:49:48
Historia Klanu według Andrzeja Poniatowskiego
http://artrock.pl/artykuly/598/historia ... kiego.html

W 2008 roku nakładem Metal Mind Production ukazała się reedycja, oryginalnie wydanej w 1971 roku, słynnej płyty grupy Klan, "Mrowisko". Przy okazji tego wydania w książeczce opublikowany został tekst poświęcony formacji autorstwa Wiesława Królikowskiego. Kilka dni temu do naszej redakcji dotarła wiadomość mailowa od Andrzeja Poniatowskiego, mieszkającego od 30 lat w Szwecji byłego perkusisty Klanu, do której muzyk załączył kopię swojego listu skierowanego do autora wspomnianej publikacji. Poniatowski – nie zgadzając się ze wszystkimi zawartymi w niej słowami – postanowił nadać swojemu listowi otwartą formę. Poniżej publikujemy jego treść.

Szanowny Panie,

Z dużą przyjemnością przeczytalem Pańską wersję historii Klanu (i Mrowiska) zamieszczoną w booklecie dopiero co wydanego przez Metal Mind/Polskie Nagrania albumu. Jest to dotąd, chyba najlepszy opis Genezy i Upadku zespolu; szczególnie trafne są Pańskie analizy/porównania muzyczne – właściwie, nic dodać, nic ująć! Tekst zawiera też, niestety, wiele drobnych nieścisłości i parę dość waźnych błędnych "faktow" - o czym poniżej. Szkoda też, że większość tekstu poświęcona jest osobie Marka A (i jego gloryfikacji) - pewno wynikajaca z tego, że tylko z nim mial Pan kontakt i wszystkie informacje są z jego "ręki" (i tak jak On to pamięta, po latach, niekoniecznie nagięte z premedytacją).

Tak zwana rzeczywistość wyglądała trochę inaczej, co może w każdej chwili potwierdzić "reszta" zespołu. Niczego nie odbierając wielkiemu talentowi Marka A, nie wolno pominąć faktu, że ani Klan, ani jego muzyka nigdy by nie powstaly (w tej formie) BEZ udziału pozostalych 4 członków ("wkład" muzyczny i tekstowy Marka Skolarskiego jest owszem nadmieniony, ale jakoś tak "przymało"!). Czytając Pański tekst odnosi sie wrażenie, że właściwie wszystko, co Klan zrobił jest zasługą Marka A - wprawdzie wspomina się, że owszem, pozostali członkowie mieli jakis tam udział ale, w sumie, to Marek A jest Kompozytorem i Glównym Kreatorem! Rozwinę to trochę później, najpierw trochę "prawdziwej historii":

Jak zgodnie z prawdą Pan wspomina, Marek i ja graliśmy w dość znanym warszawskim zepole "studenckim" Pesymiści (ciekawostka: niewiele osób wie, że naszym wokalistą był przez pewien czas niejaki Andrzej Rosiewicz - trudno uwierzyć, ha ha - nawet odbyliśmy razem tourne po Czechosłowacji, gdzie nas w wiekszości miejsc wygwizdali...). Od razu przypadliśmy sobie do gustu i po jakimś czasie postanowiliśmy założyć własny zespół - w Pesymistach zrobiło się za ciasno. Marek, z tamtych czasów, to nie dzisiejszy elokwentny i "dojrzały" artysta/performer - tylko skromny, cichy i "kompromisowy" człowiek. Ja, natomiast, byłem zupełnym przeciwieństwem: energiczny, wygadany i z "drivem" (może dzięki instrumentowi, ha ha) - w sumie, idealna konfiguracja. Marek, SAM nigdy by niczego nie założył; jego "kompozycje" nagrane były parę razy (jak wspomina się w booklecie) przez Pesymistow. Pomińmy to milczeniem....

W tamtych czasach odejście z Pesymistow (popularnych i zarabiających trochę) nie było łatwą decyzją. Zaczęliśmy szukać odpowiadających nam muzyków (o "stylu" nie było nawet mowy, sami nie wiedzieliśmy CO będziemy grali - ale zespół MIAŁ być...). Na tapecie był nawet, zupelnie prawie wtedy nieznany, Józek Skrzek (taki niby Cream mieliśmy zrobić, ha ha) - nici wyszly (na szczęście), bo "chemia" nam zupełnie nie pasowała! W końcu udało nam się znaleźć dwóch fantastycznych instrumentalistow (trudno ich było namówić, oj trudno): Maćka Gluszkiewicza na klawiszach i Romana Pawelskiego na basie. Już po paru taktach, na pierwszej próbie, stwierdziliśmy wszyscy, że TO jest TO - fantastyczny przypadek/zbieg okoliczności. W ciągu paru godzin powstał "Z brzytwą na poziomki" (Bogiem a prawdą, to tekst "strugaliśmy" z Markiem razem, na wspólnych wakacjach - ale niech mu tam...) - po prostu Marek zaprezentował projekt "riffu" zwrotki i refrenu, a pozostała 3 "ubrała" to w "muzyczną szatę".

I TU jest cały pies pogrzebany - Wspólna Kreacja, tzw. "kompozycji" Marka. "Genialność" Marka polegała na tym, że wypluwał z siebie całą masę niedokończonych "pomysłów muzycznych" (melodyjek, riffow) - ale NIE były to nigdy gotowe utwory/kompozycje. Nie "pokazywał" on NIKOMU co i jak ma grać - wszystkie "kompozycje" Marka, wykonywane i nagrane przez oryginalnych członków Klanu to Kompozycje Zbiorowe - w żadnym innym "składzie", ani tzw. Hity, ani Mrowisko, nigdy by nie powstały (forma i brzmienie). Zabierz jedno ogniwo to reszta się rozsypie - co zresztą slychać w późniejszych produkcjach Marka: na pewno ciekawa muzyka ale nie mająca NIC wspólnego ze "stylem" Klanu (to zresztą Marka duży bląd - firmowanie tych produkcji pod nazwą Klan, powinien się prezentowac jako Marek A!).

Wbrew temu co "pamięta" Marek, nazwę zespołu wymyśliłem ja - paliłem w tym czasie fajkę i używałem tytoniu Klan. Nawet obawialiśmy się, że nazwa zastrzeżona; później napisałem do fabryki z zapytaniem o sponsoring - nie byli zainteresowani. Pod wpływem Vanilla Fudge byly też wersje: Waniliowy, Cytrynowy (jak Pan wspomina w booklecie), w końcu został sam KLAN, i dobrze:). Mieliśmy ogromne kłopoty sprzętowe (głównie wzmacniacze): jako jedyny posiadający "language" (studiowalem w tym czasie angielski na UW) wpadłem na pomysł napisania "listu z prośbą" do znanej amerykańskiej firmy głośnikowej - Jensen - i, o dziwo, ówczesny manager, Richard Stefani, zainteresował się naszym losem i przysłał 4 wspaniałe głośniki, które to stały się naszą "podstawą" sprzętową (resztę "dostrugaliśmy" lokalnie; organy "Weltmeister/Regent", z przystawką chorusową imitującą Hammonda - zresztą w miarę dobrze, jak słychać na płycie - kupiliśmy na raty, z pomocą mojego własnego teścia!). Z Richardem, starym już panem, mam kontakt do dzisiaj!

Plyta Vanilla Fudge wpadła mi w ręce na jakiejś prywatce we wrześniu 1968 - nasze plany zespołowe wtedy własnie się formowały. Reszta to historia - zupelnie zwariowaliśmy na punkcie Vanilii, płyta otwarła nam i uszy i oczy, pokazała kierunek i uformowała "styl". O tym wszystkim zresztą bardzo ładnie Pan pisze w booklecie; ważności Vanilla Fudge, jako źródła inspiracji, nie da sie przecenić! Po prostu, bez niej nie byłoby Mrowiska, a może i Klanu też nie... nie wiem!

Jeszcze krótko o Rozpadzie. Wszyscy byliśmy biedni jak myszy... i oczywiście każdy z nas marzył o kupieniu sprzętu i zarabianiu trochę pieniędzy. Na trasy nie jeździliśmy z dwóch prostych powodów: brak sprzętu (przy pożyczaniu bilans wyszedł by na zero!) i tzw. weryfikacji (to takie "prawo jazdy" dla zawodowych muzyków - wymagane przez ówczesne "władze"). Sukcesy "Mrowiska" na trasie oraz na paru pokazach dla tzw. impresariów zagranicznych - narobiły nam olbrzymich nadziei (m.in. "pewna" trasa po Włoszech, Francji). Ktoś nam podstawił nogę i nic z tego nie wyszło. Wobec tego ja i Maciek postanowiliśmy wyjechać do knajpy (.."a żyć trzeba"...) i odeszliśmy z zespołu na wiosnę 71. Późnym latem okazało się, że pojawił się jeszcze jeden "poważny impresario" i że teraz to już na pewno.... Wobec czego zespół się zreunifikował (bo zastępcy oczywiście nie byli w stanie "tego samego" zagrać - nie technicznie, ale "feelingowo") i jeszcze jeden spektakl zagraliśmy (w Sopocie gdzieś), chyba najlepszy dotychczas, pożyczony za duże pieniądze profesjonalny sprzęt, prawdziwy Hammond, itd... Znów nici!

I to wszystko, rozczarowanie było za dużym ciosem, zespół został znokautowany! My: ja, Maciek i Roman wyjechaliśmy do "knajpy" (Skandynawia, Karaiby) nie było innego wyjścia; Marek też pewno by chciał ale nikt by go nie wziąl - Marek grał dobrze tylko "swoje"... całe szczęście, że trafiła mu się żona Bożena, bez niej zginął by marnie:). Marek-Dzisiaj, a Marek-Wtedy to dwie różne osoby - czyli te lata mu dobrze zrobiły, ha ha.

Może te pare nowych/sprostowanych informacji się Panu do czegoś przyda; ja poczułem tylko, że muszę Pański tekst jakoś skomentowac - "ku pokrzepieniu serc"... Jeszcze raz podkreślam, że napisał Pan chyba jak najlepiej można - NIE siedząc w środku tego wszystkiego. Duże osiagnięcie!

Pozdrawiam

Andrzej Poniatowski
dzek
2011-07-14 06:09:50
Z ciekawością,ale też i cieniem zaklopotania przeczytałem te wspomnienia Poniatowskiego.Po pierwsze zastanawia mnie fenomen zespołu Klan,a raczej legenda jaką on obrósł.Zespół ,który nagrał w końcu tylko jedną plytę długogrającą i jedną tzw czwórkę,którą zresztą miałem w domu i nieopatrznie komuś pożyczyłem,staje się nagle ,i to po wielu latach,przedmiotem sporów,rozważań.Klan był rzeczywiście zespołem,ktory w tamtych czasach wybijal się ponad przeciętność,ale to wynikało raczej z tego,że wówczas u nas nie było muzycznego rynku i każdy kto grał lepiej od Trubadurów czy Czerwonych Gitar był trochę kupowany w ciemno.Poza tym Klan nie mial praktycznie wtedy żadnej konkurencji jeśli chodzi o granie tego rodzaju muzyki.Byl Romuald i Roman,ale on,mimo,ze miał duże ambicje i miano zespołu kultowego,trącił trochę amatorszczyzną.Byli tez oczywiście Dżamble,którzy pod względem muzycznym chyba stali najwyżej.Oni jednak też bardzo szybko zniknęli z naszego rynku.Pomijając już Niemena,to pupilkiem w głowie naszych ówczesnych fanów rocka czy blues rocka byl zespół Breakout,bo oni grali jak zachodnie kapele.A cóż wtedy była największym komplementem dla nas, ludzi z za żelaznej kurtyny?Grać jak ci lepsi,z Zachodu.Na tym też bazował zespół Test.A co do samych wspomnień Poniatowskiego?Być może jest w tym dużo prawdy a być może jest to tylko subiektywne spojrzenie na tamte czasy.Może chodzi o spory ambicjonalne?Niedawno czytałem w Dużym Formacie rozmowę z Bogdanem Loeblem,który mówił,że Tadeusz Nalepa okradł go z przynależnych mu tantiemów.Nalepa nie żyje ,więc jego wersji wydarzeń nigdy nie poznamy.W tym wypadku jest inaczej,więc byc może doczekamy się jakiejś reakcji Marka Ałaszewskiego.
Tadeusz
2011-07-14 07:13:06
Aż trudno uwierzyć, że "Mrowisko" to "zlepek" pomysłów i przypadków. Jeżeli tak było w rzeczywistości jak pisze Poniatowski, to mamy do czynienia ze "zlepkiem idealnym'. Co by jednak nie zaszło w przeszłości, Klan i tak pozostanie w historii muzyki tzw. niepoważnej w czołówce polskich kapel.
art
2011-08-24 20:08:50
Wreszcie się udało :)

Obrazu nie udało się pobrać z zewnętrznego adresu.


Klan - Senne wędrówki
...czyli niepublikowana sesja z 1971 r.

Szczegóły i tracklista tutaj.
Maciek
2011-08-25 03:54:43
artWreszcie się udało :)
Klan - Senne wędrówki
...czyli niepublikowana sesja z 1971 r.


Świetna wiadomość ! Gratuluję i oczywiście wysyłam e-maila z zamówieniem :)
art
2011-09-02 07:47:48
Mała dźwiękowa aktualizacja w sprawie "Sennych wędrówek". Płyta zaczyna się tak:

http://soundcloud.com/gadrecords/automaty-klan
cocomo
2011-09-03 21:02:51
Też już zamówiłem. Projekt okładki - znakomity !
slawkomuzykant1980
2011-10-23 18:35:21
Maciek
Tadeusz Oczywiście ww. mieli w swoim repertuarze naprawdę dobre utwory ale było ich zaledwie kilka, które ginęły wśród kompozycji nijakich i amatorskich, i takim przykładem jest np. LP grupy " Nurt ". Na tle wspomnianch zespołów " Klan to pierwsza klasa.


Być może toniesz w stereotypach po prostu. Jakby nie dzielić, czy klasyfikować tych kapel z lat 70 (na amatorsko/studencki, czy profesjonalny to i tak one wszystkie (jeszcze kilku nie wymieniłeś) stanowiły obraz polskiego rocka lat 70 z całym jego bagażem tzn. i z pasją grania ale także represjami komuny, ery disco i gierkowskiej, uładzonej kultury masowej w PRL drugiej połowy lat 70 (świat pozornego dobrobytu) z brakiem dostępu do instrumentów i płyt z całym tym kombinowaniem, jakby tu zarobić na sprzęt, łącznie z rezygnacją, poddaniem się i granie dla kasy w komercyjnych kapelach albo na statkach do kotleta. A dzisiaj co? Nie ma kapel do dzielenia? Dalej się widocznie szufladkuje, że to jest rock-studencki a to prawdziwie profesjonalny na miarę zachodnią, że klękajcie narody! Zastanówmy się, czy czasem niektórych z nas nie zżera bardzo stary kompleks zachodu, pozornie lepszego życia itd. Kiedyś muzycy mieli takie parcie, że trzeba grać jak na zachodzie (ale za to z własnym oryginalnym wizjonerstwem, słowiańskim piętnem i pasją), bo to jest najdoskonalszy wyznacznik ideału. Czy czasem właśnie w taką przesadę Ty teraz nie wpadasz krytykując? A co do LP. Nurtu (uważam, że w całości jest udany i spójny) to byłbym ostrożny a nie cytował niemalże EPR Skaradzinskiego i Gnoińskiego, bo to może zupełnie inna muzyka, która wykracza poza klapki na oczach wielu tak myślących. Nie myśleliście tak o tym? Przecież Nurt czasem nazywano polskim The Grounhogs Tonego Mc Phee- spotkałem się i z takim porównaniem, więc uwaga, bo coś czuję, że ta muzyka jest jeszcze do końca nie odkryta (mój kolega kiedyś napisał i się z tym zgadzam, że to: "Wielka kapela. Na jednym z filmików z utworem Nurtu ktoś nazwał ich "polish Grondhogs". ZGADZAM SIĘ z tą opinią i nie myślę,że na wyrost!"). Zespół może i miał pewne niedociągnięcia na początku ale takowe miał także i Breakout, więc to nie jest żaden argument. Tak szybko zapomnieliście już chociażby to pseudoludowe (wzorem chyba N-C i No To Co) "Wołanie przez Dunajec" albo to dancingowe, knajpiane tango "Po ten księżyc złoty"? To nie był wg. Was kicz i amatorszczyzna? Uważam, że jeszcze większa jak u R&R i Nurtu, które jednak konsekwentnie szły swoją drogą od początku a nie tak jak Nalepa i spółka, popadając czasem w banał (o Niemenie już nie wspomnę). To już wolę skoczne "A ja nigdy i basta" i brudne, undergroundowe 'Wszystko ci kupiłem" Romualda & Romana. Każdy zespół miał inne warunki rozwoju, ambicje i możliwości. Bardzo Ważnym wydarzeniem był wtedy (przełom lat 60/70) Festiwal Awangardy Beatowej a potem Festiwal Muzyki Współczesnej w Kaliszu, lata 1969-73 (taki pradziadek dzisiejszych talent-show na licencji zachodniej). Pojawiło się wtedy bardzo dużo obiecujących i sprawnych grup, które zdemaskowały wszelkich aparatczykowskich kreatorów medialnych guścików w Polsce dlatego pewnie zakazano dalszych edycji imprezy widząc w tym niemałe zagrożenie. Ech, żeby była wtedy możliwość zajęcia się nimi wszystkimi! Być może wtedy nikt by nie chrzanił o nieporadnej amatorszczyźnie miejscami? Kto wie, może polski rynek muzyczny wyglądał by dziś zupełnie inaczej. Ale dosyć fantazjowania!:P:)))... Przykładowo tak jak tutaj dzielicie Zdrój Jana, R&R, Nurt, Stress, Budka Suflera itd. a Klan, Niemen, SBB, Test, Hokus, Heam i inni to też był inna muzyka, nie zapominajmy o tym. W przypadku tzw. ulubionych przez niektórych tutaj malkontentów "amatorskich niedociągnięć" zespołu Romuald & Roman to można mówić najwyżej o początkach (uważam, że i tak wszystkie te nagrania były dobre), bo jeżeli ktoś słuchał "Z archiwum polskiego Radia..." to stwierdzi, że zespół się rozwijał (i co z tego, że zmieniał często skład? W zespole zawsze grali dobrzy i zdolni muzycy)... Jednak pierwszy, klasyczny okres zespołu miał wiele uroku, jeśli chodzi o muzykę, ale nie wytłumaczę Wam tego. To się czuję albo nie... To jest coś bardzo metafizycznego, inne podejście, jakiś taki, jakby to nazwać studencko-hippisowski romantyzm? Nie wiem.:P:)))... W każdym bądź razie bardzo pasuje mi to. Z kolei w muzyce Klanu znajduje coś innego do czego mogę się "przytulić" itp. itd. Uważajcie z zapatrzeniem na zachodnie wzorce, bo to ślepa uliczka i inne czasy. Teraz jest dostęp do wspaniałej muzyki z całego świata nie tylko z tzw. "zachodu". A poza tym co? Na zachodzie zawsze było idealnie? Nie było zespołów nieporadnych i amatorskich w latach 60, czy 70? Nawet te znane, często tak miały. A co Beatlesi, czy Stonesi to były taki chodzące ideały? Brednia jakaś! Mogę tylko apelować o zdjęcie potężnych, wielowiekowych klapek z oczu i rozejrzenie się dogłębnie i dokładnie... Nie wymagam od razu, żeby każdy od razu był "filozofem" ale żeby uważnie słuchał i nie ganił tak nachalnie, czegoś, czego nie pojmuje...
slawkomuzykant1980
2011-10-23 19:09:17
MaciekSłuchając audycji doszedłem do wniosku, że wielka szkoda, że brakuje dobrze opracowanej historii polskiej muzyki rockowej - właściwie nie ma żadnej książki na ten temat :( Za chwilę wszystko zniknie i nikt nie będzie pamiętał starych muzyków, właściwie już dziś niektórzy twierdzą, że rock w Polsce zaczął się w 1980r. :(


Mało tego Maćku. Nie napisano jeszcze tego typu książki, czy też artykułu w internecie, który by nie zawierał jakichś bzdur. Moim zdaniem częściej należy pytać muzyków o zdanie (najlepiej paru z jednego zespołu) i potem to wszystko skonfrontować.
Ale spokojnie. wiem z pierwszej ręki, że takowe powstają, miejmy tylko nadzieję, że nie będzie w nich żadnych bzdur ani nieścisłości...
Tak to prawda. Komuś chyba na tym zależy, żeby spłycić historię polskiego rocka i potem nie ma się co dziwić, że to utwierdza wielu ludzi w przekonaniu, że Polski Rock zaczął się dopiero od Festiwalu w Jarocinie (już nawet nie od WMR, Pop Session, czy Muzyki Młodej Generacji). Wiemy jednak dobrze, że to nieprawda. Przydałoby się umiejętnie przekazać to reszcie społeczeństwa, bo to, że My (garstka pasjonatów, zbieraczy informacji itp.) to wiemy to stanowczo za mało, wiadoma rzecz... Na wyróżnienie zasługują jednak: książki i opracowania M. Szalbierza o polskim bluesie, czy EPR. Rock n Roll 1959-1973 (Rock Serwis, 1995) ale to raczej kropla w morzu potrzeb.
Maciek
2011-10-23 19:42:12
slawkomuzykant1980 Nie wymagam od razu, żeby każdy od razu był "filozofem" ale żeby uważnie słuchał i nie ganił tak nachalnie, czegoś, czego nie pojmuje...


Rozumiem, że to do mnie ( ? ) Nie bardzo chce mi się polemizować, ale ostatnie zdanie trochę mnie zezłościło. Muszę cię rozczarować, ale nie kieruję się sądami innych, a jedynie swoim gustem. Podobno o gustach się nie dyskutuje, ale jeżeli dla Ciebie porównanie jednej grupy do drugiej przez kolegę jest wyrocznią... to gratuluję :) Po nicku domyślam się, że urodziłeś się w 1980r., więc możesz nie wiedzieć, że od początku lat 70-tych dostęp do zachodniej i wschodniej muzyki ( dzięki PR ) w Polsce był bardzo duży ( co więcej do muzyki bardziej różnorodnej niż dziś ! ). Nie znaczy to, że owa muzyka była dla mnie wyrocznią, ale pozwalała się zorientować o jej rozwoju. Powołujesz się na grypy, które i owszem robiły błędy, ale one nie miały innych wzorców i by znaleźć swoją drogę musiały je popełnić. Natomiast grupy, które powstały po 1970r. ( Nurt, Stress ) miały zupełnie inną sytuację i niestety dla mnie poległy ( nie znaczy to, że nie miały dobrych numerów, ale całościowo się nie bronią ). Nie znaczy to, że Ty nie masz prawa się nimi zachwycać. Zastanawiam się tylko... dlaczego ja nie mam prawa mieć swoje zdania o tych zespołach ?! Zapewne powodem tego jest moja głupota jak sugerujesz - skoro nie pojmuję ich geniuszu ?! Jedynym dla mnie pocieszeniem jest fakt, że jestem świadomym głupcem :)

P.S. Nikt nie jest zainteresowany starą polską muzyką ( seria z Archiwum PR została zawieszona bo się nie sprzedaje ), więc nie ma szans i na porządne jej książkowe opracowanie. Teraz w mediach rządzą ludzie wychowani na muzyce lat 80-tych i dla nich ( oczywiście jak zawsze z małymi wyjątkami ) wcześniej nic nie było.
art
2011-10-24 08:43:23
MaciekP.S. Nikt nie jest zainteresowany starą polską muzyką


Ja jestem zainteresowany, inaczej Klanu bym nie wydawał :)
Maciek
2011-10-24 09:56:29
art
MaciekP.S. Nikt nie jest zainteresowany starą polską muzyką


Ja jestem zainteresowany, inaczej Klanu bym nie wydawał :)


Ja też, ale nas dwóch wiosny nie czyni :) Poważnie to zwróć uwagę, że nikt tu nie odnotował nowego wydawnictwa " Senne wędrówki " Klanu ( ? ) Miałem coś o tym CD napisać, ale ciągle siedzę na nowymi wydaniami Skaldów i brak mi czasu. Niestety wychodzi na to, że zainteresowanie starszą polską muzyką jest znikome i nawet kolorowa seria SBB padła ( informacja za wydawcą ). Niestety wielkie wytwórnie, TVP i PR ( fajnie, że w audycji " Wehikul czasu " znalazło się miejsce na utwór z " nowego " Klanu, ale to również wiosny nie czyni ) mają muzykę lat 60-tych i 70-tych gdzieś :( Niestety nie napawa to optymizmem.
slawkomuzykant1980
2011-10-24 18:59:05
Edytowany 3 raz(y), ostatnio 2011-10-24 18:59:05 przez slawkomuzykant1980
A skąd wiesz Macieju, że to ostatnie zdanie jest do Ciebie? Zacytowałem przecież zdanie Tadeusza a nie Twoje. Do Ciebie był następny post. "Nie bardzo chce mi się polemizować"- to nie polemizuj Maćku.
Ja nie zachwalam geniuszu tych kapel a innych nie tylko usiłuje pokazać, że istniało tych "parę" grup rockowych i że każda grała inną muzykę, miała swój styl... Wszystkie tworzyły pejzaż polskiej muzyki a gusta to już inna sprawa z tym się nie polemizuję tym niemniej uważam, że to nie jest tak, że to jest cacy a to już be i będę to pojeżdżał i "kopał" jak to niektórzy robią a nie zadadzą sobie trudu, żeby głębiej wejść w temat (były takie przypadki na forach). Wielu ludzi zamiast uważnie posłuchać wydaje sądy i tylko gani, czego Ty przecież nie robisz, jak chyba wynika z Twoich słów. Myślisz, że np. mnie w pierwszych nagraniach Stressu nie razi niedoskonałość techniczna (lekkie kaleczenie grania) bębniarza, czy nierozegranie" w solówkach gitarzysty? Razi (ponieważ sam od lat muzykuję i się rozwijam) ale staram się to objąć całościowo i wysnuć jakieś wnioski, przecież to "rock n roll" i pewne rzeczy można wybaczyć i poprzez taki a nie inny pryzmat tamtej epoki, tamtych czasów także zrozumieć. Nie uważam czyjegoś zdania za wyrocznie, mylisz się.
Być może zbyt zaciekle broniłem swojego? Możliwe.
Co do Stressu to się nie wypowiadam, bo nie mam do końca jeszcze wyrobionego zdania. Piszesz o grupach sprzed 70 roku a ja na niewiele grup sprzed 1970 się powołuję, jak prześledzisz uważnie wątek.
Jeśli chodzi o błędy to np. Polanie, czy Breakout, który już na początku swojej działalności jeździł do Holandii i muzycy mieli szansę podglądnięcia tego i owego, mieli okazję zobaczyć jak to tam wygląda i rozwijać się potem lepiej, pełniej? (nie wiem, jak to nazwać) a i tak popełniali na początku "big-beatowe grzechy główne" wpadając w banał (dancingowy i pseudoludowy), co np. EPR Skaradzinskiego i Gnoińskiego zarzuca Romualdowi & Romanowi, który raczej z kraju się wtedy nie ruszał a ja uważam, że o wiele zgrabniej sobie z tym ten zespół poradził (było już o tym powyżej).
Co do Nurtu to powiem tak. Album "Nurt" nagrany w październiku 1972r. wg. mnie robi wrażenie spójnej całości ale jak posłuchałem nagrań radiowych to lekko się rozczarowałem, ale nie do końca. Oprócz instrumentalnego, może i przesadnie awangardowego utworu "Impresja w E" były to "proste", żywiołowe rock n rollowe i pokrewne rockowi numery z trochę banalnymi tekstami ("Na odległość rąk", "Akrobata", "Rock n roll bez tytułu"), które śpiewał basista Kazimierz Cwynar, zdaję się. Niby nic oryginalnego taka rockowa średnia, która wpada w ucho i kołysze ale przypomniałem sobie słowa Jacka Barana z wywiadu:
"W 1971 r. założyliśmy zespół Nurt (Baran pojawił się dopiero w 1973 z tego, co oficjalnie wiem i zdjęcia też są z tego okresu ale niewykluczone, że pojawiał się wcześniej na próbach, czy koncertach). Graliśmy muzykę awangardową - tak to się wtedy nazywało i taki był światowy trend. Wygraliśmy w tym składzie różne festiwale. Niezależnie od tego szedł klasyczny rock and roll, bo jak grało się koncerty to nie można było ludzi zanudzić, tylko trochę poskakać" (http://www.magazyngitarzysta.pl/ludzie/ ... baran.html) i tak staram się sobie ten ich eklektyzm tłumaczyć.
Kto wie! Być może mieli problemy z szukaniem dalszej drogi, może problemy z pogodzeniem wszystkiego tak, żeby było to całkiem spójne, może zbyt rozbieżne fascynacje muzyczne, nie wiem. Trochę się z Tobą zgadzam ale nie do końca. Być może były to jakieś trudności, którym zespół nie umiał, czy nie mógł sprostać. Ale tak, czy siak zmieniał skład i nagrywał dalej dla radia (są też takie, które w ogóle pewnie nie istnieją a wysłuchanie ich pozwoliłoby być może zobaczyć, co i jak było dalej po albumie 'Nurt" i po nagr. radiowych znajdujących się, zdaje się na digitonowskim wydaniu). A co do płyty "Senne Wędrówki" Klanu to jeszcze jej nie słuchałem, więc się nie wypowiadam lecz zdarzyło mi się umieścić info o niej w zamkniętej grupie na Facebooku...

"P.S. Nikt nie jest zainteresowany starą polską muzyką ( seria z Archiwum PR została zawieszona bo się nie sprzedaje ), więc nie ma szans i na porządne jej książkowe opracowanie. Teraz w mediach rządzą ludzie wychowani na muzyce lat 80-tych i dla nich ( oczywiście jak zawsze z małymi wyjątkami ) wcześniej nic nie było".

Skąd takie nachalne sądy od razu? Znam sprawę troszkę od wewnątrz i mówię, że parę porządnych opracowań już powstało i wiem, że powstają następne (oczywiście nie wiadomo jakie się okażą, trzeba poczekać na publikacje). Jest bardzo wielu ludzi w różnych miastach Polski, którzy zbierają informacje tylko dla siebie i nic z tym nie robią. To powiedział mój znajomy Mariusz Glosa, dziennikarz, rocznik 1978 który od 2003 roku do dzisiaj uzbierał informacje o ponad 20000 zespołów z Polski (już pewnie więcej- dostał także dużo wiedzy od moich znajomych i kolegów)- od Big Beatu poprzez szeroko rozumiany rock i metal i opracowuje encyklopedię (patronat różnych instytucji wciąż się rozszerza, jak mi pisał). Tylko polska scena muzyczna i podobno sporo w niej będzie miejsca dla zespołów z lat 60 i 70.
Są też przecież tacy nieocenieni ludzie jak nasz art Michał Wilczyński, Mariusz Szalbierz czy Daniel Wolak, którzy robią to zawodowo.
Czyli, jak widać Nas młodych pasjonatów na to stać, więc nie chrzań mi, że nic nie ma do diabła! Różni autorzy wydają (np. Motława Beat, Muzyka Młodej Generacji 1978-82), bądź piszą książki (M. Gaszyński podobno teraz też o warszawskiej scenie beatowej lat 60 i pewnie paru innych coś tworzy). Powstała i działa strona ryszardy.pl dotycząca zespołów z Krakowa-Nowej Huty - mimo, że to kropla w morzu potrzeb to jednak coś się dzieje...
Owszem, że płyty ze starą" polską muzyką" jak ją nazwałeś nie sprzedają się w jakichś wielkich nakładach, jakby tego sobie życzyły wszystkie te firmy wydawnicze, EMPIK- i i inne, co chciałyby dużo zarobić ale zainteresowanie tym istnieje, inaczej nikt by tego nie kupował (słyszałem gdzieś, że cały nakład płyty R & R zszedł i jeszcze brakowało- nie pamiętam, czy dotłaczali, chyba tak), ba, nawet na moje strony na Facebooku i Naszej Klasie dotyczącej zespołów i muzyków ze sceny rockowej, około rockowej, awangardowej i jazzowej lat 60 i 70 pies z kulawą nogą by nie zajrzał (nie piszę tylko o przyjaciołach i znajomych tych muzyków i zespołów, bynajmniej), więc?...
Zdarza mi się zaznajamiać także ludzi z różnych stron świata ale też polaków w grupach na Facebooku np. "I love Psychedelic Rock and Garage Punk of the 60S !!!", czy czasem jakichś forach z muzyką takich grup jak: Zdrój Jana, Romuald i Roman, Sylwetki, Nurt czy Stress i Oni mi piszą (np. wczoraj), że nigdy tej muzyki/tych grup nie słyszeli, że są mi za to wdzięczni, że im się podoba itd.
Wiadomo, że nie jest to całościowe podejście i ocena tak jak Twoja, bo trzeba by posłuchać wszystkiego, co jest i wyrobić sobie zdanie, ale tym niemniej i to cieszy:)...

"Teraz w mediach rządzą ludzie wychowani na muzyce lat 80-tych i dla nich ( oczywiście jak zawsze z małymi wyjątkami ) wcześniej nic nie było".

Pisaliśmy przecież tutaj obaj (i nie tylko my o ile pamiętam teraz), czym jest spowodowany taki stan rzeczy do tego pewnie dojdą jeszcze inne czynniki. Ważne, że są jednak ludzie, co by chcieli to zmienić i czynią takowe starania mimo, ze przydałoby się to robić na o wiele szerszą skalę, co z różnych powodów nie zawsze jest możliwe. Nie piekl się tak!;):P:))) Pozdrawiam:)
Maciek
2011-10-24 19:41:36
Sławku ( ? ) pozwól, że jutro na spokojnie Ci odpowiem.
slawkomuzykant1980
2011-10-24 22:25:24
Ok.
Maciek
2011-10-25 10:30:29
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2011-10-25 10:30:29 przez Maciek
Zacznę od pewnego stwierdzenia, że moje wypowiedzi mogą zawierać fałsz ( może nazwijmy to raczej błędną lub zbyt surową ocenę ), który jest spowodowany moim subiektywnym gustem i czasami zawodną pamięcią :) Czytam Twoje wpisy na różnych forach muzycznych i widzę, że się starasz o czymś konkretnym pisać. Jednak z perspektywy czasu widzę, że raczej wszelkie fora stopniowo zamierają ( a może tylko te, które mnie szczególnie interesują ). Oczywiście mają na to wpływ różne czynniki - np. w przypadku nin. śmierć Artysty oraz fakt, że przez dłuższy czas rządzili tu fanatycy kultu C. Niemena. W związku z tym dyskusja w większości sprowadzała się do zachwytów nad jego " nieograniczonymi " zdolnościami we wszelkich dziedzianach :) albo do utyskiwań nad prześladowaniem Niemena przez złych dziennikarzy, które mialo miejsce 40 lat temu :) Niestety mam tego pecha, że nie potrafię się bezkrytycznie zachwycać ( nawet Skaldami i oni dobrze o tym wiedzą ) i nie padam na kolana w momencie przekręcenia potencjometru w lewo lub w prawo :) Dodatkowo pamięć mi jeszcze nie szwankuje więc pamiętam tamte czasy oraz ciągłe biadolenia Niemena. Nie chcę przez to powiedzieć, że go nie cenię a wręcz przeciwnie - uważam, że C. Niemen był wyjątkowym muzykiem ! Co prawda lepiej mu wychodziły poczyniania z zespołem niż bez, ale to już kwestia gustu. Jednak wrócmy do głównego tematu ( tym, którzy chcą się do mnie przyczepić za powyższą wypowiedź o C.N. jeszcze raz powtarzam, że był i nadal dla mnie jest wyjątkowym twórcą ! Największą muzyczną osobowością polskiej sceny muzycznej, ale znów nie taką biedną jak niektórzy tu wypisują ) i zespołów mniej znanych. Po twoim wczorajszym wpisie postanowiłem spokojnie posłuchać CD Nurtu i... zdania raczej nie zmieniłem, ale je złagodziłem ( w ocenie naprawdę mają znaczenie własne preferencje muzyczne ! ). Zespól wydał płytę, która gdyby została nagrana w 1969r., a nie pod koniec 1972 robiłaby wrażenie - nie wiem, ale w instrumentalnych nagraniach wypadają najlepiej ( zwłaszcza we wstawkach w utworze " Syn strachu " ). Jednak słuchając tego CD mam wrażenie, że czegoś tu brakuje - może zgrania ( czasami każdy gra sobie ), lepszych kompozycji ( zbyt częste powtarzanie jednego tematu w nagraniu ), lepszego wokalisty lub po prostu lepszej realizacji samej płyty. Po wysłuchaniu Nurtu nastawiłem Test ( wiem, wiem, że to 2 lata później ), ale jakoś mi się skojarzyli i mimo, że nie znoszę Gąssowskiego to muszę przyznać, że płyta w porównaniu z Nurtem brzmi profesjonalnie ( myślę, że główna zasługa tu kompozycji D. Kozakiewicza ). Oczywiście można się zastanawiać czy gdyby Nurt i podobne im grupy dostały wówczas większą szansę... niestety dziś możemy jedynie gdybać. Jedno jest pewne i zgadzam się z Tobą, że oni i im podobni stanowią również historię polskiej muzyki, a że ona nie jest szczególnie udana to już inna kwestia ( może o przyczynach będzie jeszcze okazja podyskutować ). Skrótowo jeszcze o ludziach, którzy coś próbują robić w sprawie starszej muzki. Po pierwsze jest tego naprawdę bardzo mało - świetna " EPMR 1959 - 73 " Rock Serwisu, która powinna być zalążkiem kilku tomowego dzieła nie znalazła chętnego nawet na wznowienie, młodzi ludzie piszący o tamtej muzyce ( Michała Wilczyńskiego muszę tu wyróżnić - on wie o czym pisze ) opierają się na opracowaniach W. Królikowskiego ( drugiego tak mało obiektywnego " dziennikarza " nie znam ! ) i nie zadają sobie nawet trudu przesłuchania płyt, o których piszą ! Dokonania M. Gaszyńskiego przemilczę, a reszta no cóż... fajnie, że się starają. I jeszcze wydawanie płyt z tamtych czasów - świetny pomysł uruchomienia zasobów Polskiego Radia, ale zrealizowany źle !!!! Niestety całą sprawę położył człowiek, który zawsze świetnie zaczynał ( Digiton, Yesterday, trochę Polskie Nagrania i Polskie Radio ), ale nienajlepiej kończył - szkoda ! CDN :)
Maciek
2011-10-25 11:53:32
Pozostał jeszcze temat płyt ze starą muzyką i tu jest wręcz tragicznie ! Polskie Nagrania kadrowo i myślowo nadal tkwią w PRL-u. Ich polityka wydawnicza ( kretyńskie serie składanek, którymi chyba tylko oni sami się zachwycają ) woła o pomstę do nieba ! Polskie Radio - tu już lepiej, ale nie rozumiem... dlaczego nie grają wydawanych przez siebie płyt ? Przecież to podniosłoby im sprzedaż przynajmniej o 100 % ! Nie zależy im ? Ostatnio nawet zero informacji o ich nowościach w internetowych serwisach muzycznych ?! MMP to swego czasu prężna firma, ale również niezbyt przejrzysta gra w sprawie wydawnictw SBB oraz fatalna ich oprawa ( m.in. kolorowa seria z miastami tu również e-Silesia ) i zasypanie fanów koncertami, które po raz setny powtarzają dobrze znane nagrania ( wiem, że niektórzy zagorzali fani nie zwracają na to uwagę ) sprawiło, że w płytach SBB zrobił się dla mnie misz masz :( Wielkie wytwórnie nie są zupełnie zainteresowane muzyką lat 60-tych i 70-tych, i tak zostają maleńkie wydawnictwa. Gad Records i Kameleon Records, które chcąc coś ocali muszą kupić licencję ( ciekawe, że nikt nie jest zainteresowany wydawaniem, ale jak ktoś chce kupić to okazuje się, że to są bezcenne dobra narodowe :) ) i przy sprzedaży 250 - 500 egzemplarzy pozostaje im tylko satysfakcja. Ogólnie mówiąc nie wierzę w odrodzenie i odkrycie na nowo tamtej muzyki :( Wszystko mija i minęła również ona... a to, że kilka osób z naszego otoczenia jeszcze się nią interesuje ( tylko, że dobieramy sobie przyjaciół mających podobne zainteresowania ) nie świadczy, że jest dobrze ! Trochę oba posty obok, ale naszły mnie takie niewesołe refleksje.
art
2011-10-25 16:29:32
No proszę:

http://www.amazonka.pl/z-archiwum-polsk ... 6739.bhtml

Niestety brak bliższych informacji - póki co.
Maciek
2011-10-25 17:25:17
artNo proszę:

http://www.amazonka.pl/z-archiwum-polsk ... 6739.bhtml

Niestety brak bliższych informacji - póki co.


Wydawcą jest Polskie Radio, więc może to reaktywacja serii ?
art
2011-10-25 17:29:40
Ale tu jest mowa o archiwum polskiego bigbeatu, a nie radia - prawdopodobnie kompilacja.
Maciek
2011-10-25 17:44:33
artAle tu jest mowa o archiwum polskiego bigbeatu, a nie radia - prawdopodobnie kompilacja.


Pewnie tak. Natomiast znalazłem jeszcze coś takiego...
Budka Suflera zagrała w Lublinie niecodzienny koncert. Wykonali w całości swój debiutancki album, „Cień wielkiej góry”. Rejestracja występu trafi do niecodziennego boxu, który będzie zawierał 2CD i 2LP – oryginalne wydanie z 1975 r. oraz zapis tegorocznego występu. Premiera planowana na 28 listopada.
slawkomuzykant1980
2011-10-26 14:56:58
Edytowany 2 raz(y), ostatnio 2011-10-26 14:56:58 przez slawkomuzykant1980
Dzięki za dobre słowo:). Owszem, staram się coś konkretnego pisać na forach...
Masz rację. Zapanowała jakaś taka tendencja, moda? na użalanie się nad Cz. Niemenem i chyba nawet lekko kiedyś dałem się jej ponieść jak to czytałem, ale na szczęście chyba wtedy nic takiego nie napisałem:DDDDD:)))

A co do LP. Nurt to kto wie, czy nie najlepszym wyjściem skonfrontowanie obu wydań tzn. Yesterday (2002) z materiałem z longplaya z wersją wydaną przez Digiton (1994) zawierającą te same utwory w wersjach radiowych i w tej samej kolejności, co na LP. (plus wyżej omawiane bonusy). Ja znam z tej drugiej, czyli digitonki (nie mam jej ale niedługo chyba będę miał) wersji tylko utwory: "Holograficzne widmo" (tutaj z tekstem), "Pisze kredą na Asfalcie" (jest na youtube- http://www.youtube.com/user/koytro#p/se ... jNee925ebI) i "Syn strachu" (być może coś jeszcze kiedyś słyszałem) i wg. mnie wszystko jest ok. Zespół gra jeszcze mocniej, ostrzej (surowiej), chyba precyzyjniej (tu piję do Ciebie Maćku;):P) z biglem i chyba nagrywano na setkę, bo słychać jak grają razem (Włodek Krakus, który był uczestnikiem i sesji nagraniowej LP. Nurt (grał na flecie prostym w "Morzu Ognia" i "Parterze na klaustrofobię") i zdjęciowej (jest na okładce płyty) mówił mi o tym nagraniu, że np. Sroka dogrywał partię bębnów i jechał do domu, więc możliwe, że nagrywali to ścieżkami, kto wie, czy nie w pospiechu (wiadomo jak traktowano kapele rockowe- znamienny przykład choćby Budki Suflera i ich debiutanckiego "Cienia Wielkiej Góry') i nie byli wszyscy razem w studiu. Tu i tu inny koloryt brzmieniowy ale mnie tam się podoba.

Twoje pisanie o fonograficznych bolączkach, zgadzam się, wszystko prawda. Tylko co do płyt SBB z kolorowej serii przede wszystkim to chciałbym dodać, że jest wiadomo, że dużo improwizował i każdy utwór był inny a i materiał jest dosyć zróżnicowany a okładki z miastami to też jednak coś innego, niż się na co dzień spotyka, co innego to np. płyty z Antologii "Budaj Ifjusagi Park" i "Getynga Alte Zigelei", obie z jesieni 1977r. gdzie można powiedzieć, że utwory są prawie identyczne a koncerty nie oddalone od siebie za bardzo czasowo.

Jeśli chodzi o EPMR 1959 - 73 " Rock Serwisu to wiem od M. Glosy, że podobno autor książki Zając ma dużo nowych wątków i sprostowań na drugie wydanie tylko, że ciągle jest grobowa cisza w tym temacie. Szkoda.

Ja na szczęście na red. Weissa, Skaradzińskiego i Gnoińskiego się nie powołuję (bo ich pobieżne, czasem chaotyczne pisanie mnie nie zadowala:D:))) ) tylko drążę głębiej, pytam muzyków itp.
a i tak wszystko i tak zaczęło się od namiętnego słuchania płyt, więc mam o co pytać:P
...
A jeszcze co do panów redaktorów Weissa, Gaszyńskiego, czy też Michalskiego to także słyszałem wiele niepochlebnych recenzji o ich pracy ale zbytnio w to nie wnikałem. Słyszałem, ze Gaszyński w pisanej przez siebie książce ma zamiar dzielić warszawskie zespoły młodzieżowe lat 60 na pierwszą i drugą ligę (może i na 50 i innych lig, kto Go tam wie:D:))) ), czyli chce przypinać łatki poszczególnych kategorii, co jest raczej mocno dyskusyjne i może prowadzić do pewnych wewnętrznych sporów (już prowadziło w naszej zamkniętej grupie na FB). Ciekawe, czy ta pogłoska się sprawdzi?

Piszesz "Od lat głowię się nad legendą pewnych artystów: R&R, Nurt, Stress, Zdrój Jana czy Krzysztof Klenczon ( tu mnie zabiją :) ) i nie bardzo mogę jej zrozumieć. Niestety słuchając dziś ( myślę, że wtedy słuchało się ich muzyki inaczej. Było to coś nowego niż to co pojawiało się w radiu, coś co intrygowało i takim pozostało w pamięci zacierając ślady nieporadności )"

Ja podejrzewam, że to się wszystko u nich zaczęło od tzw., że tak powiem "zabawy w rock n rolla" i spontanicznych z początku domorosło -klubowych eksperymentów z muzyką. Chcieli i uczyli się grać (często też od swoich kolegów muzyków), mieli pasję i radość w odkrywaniu czegoś nowego, innego, niż ta cała szarzyzna dookoła, chcieli działać, no i się zaczęło. Pierwsze spotkania, próby komponowania repertuaru i muzyczne, pierwsze koncerty dla "swoich", pierwsze wygrane konkursy itd.
Krzysztof Klenczon zaczął AWF, zainteresował się muzyką, poczuł to, chciał coś przekazać, pokazać no i działał (a to jakiś przegląd piosenki a to pisanie coraz więcej własnego repertuaru itd.). Zdrój Jana to przecież ówcześni studenci ASP i nie tylko, którzy tworzyli coś swojego i wypracowali własną formułę rockowego spektaklu i kabaretu rockowego, że tak powiem ale zaczynali "chałupniczo" jak gdzieś wyczytałem. Podobno nie nagrali płyty, bo ówczesna sesja radiowa z 1970 nie spełniała ich oczekiwań, czy wizji. Brzmi jak totalna bzdura ale kto wie? Tak podaje wikipedia. Słyszałem, czy też czytałem kiedyś na jakimś forum, że muzycy Zdroju Jana (być może też ludzie z ich otoczenia) posiadają swoje nagrania z lat 60/70 ale podobno z obawy przed kompromitacją obawiali się je wydać. Brzmi to także jak pogłoska ale?...
Ważne, że jednak wydali tę płytę w końcu... A historię The Velvet Underground, The Stooges czy Zappy rozumiesz? Podejrzewam, że tam także zaczynano podobnie tylko, że taki R&R, czy Nurt raczej był sprawniejszy bez dwóch zdań (niebo a ziemia), bo tamci prawie nie umieli grać i przeszli do legendy (jak później cała masa licznych grup punkowych uważających ich za praojców).
Jacek Baran mówi o powstaniu Romualda & Romana: "Zespół powstał bardzo spontanicznie kiedy wszyscy studiowaliśmy, uczyliśmy się, graliśmy po studniówkach w nieokreślonym składzie i pewnego dnia doszliśmy do wniosku, że trzeba ten skład jakoś nazwać. W 1968 r. graliśmy bodajże w technikum chemicznym na studniówce. Po kilku piwach zatwierdziliśmy Romuald i Roman, ponieważ na gitarach grali Romuald Piasecki i Roman Runowicz. Staszek Lose był naszym takim menedżerem, drugim - bardziej typowym - był Tomek Tłuczkiewicz" (http://www.magazyngitarzysta.pl/ludzie/ ... baran.html), Nurt pewnie podobnie powstał. Działał przecież przy Politechnice. O Stressie dużo nie wiem od tej strony. Wszyscy Ci ludzie czuli potrzebę tworzenia i każdy coś robił. Znamienne, że niektóre z tych zespołów wywodziło się z ruchu studenckiego. Ileś lat temu słyszałem jakiś reportaż (pewnie nie do wyrwania) z którymś z muzyków Nurtu i sam przyznał, że byli jeszcze wtedy zespołem pół-amatorskim, czy amatorskim, już nie pamiętam.
Ale nawiązując do Twojej wypowiedzi o tym czymś nowym, świeżym i innym niż prezentowano wtedy w mediach to pamiętam, że powiedział też o tym,że z roku na rok grali bardzo dużo koncertów (zdaje się, że wymienił ile do 1974 ich zagrali), że było spore zainteresowania ich muzyką. Jak to się miało do wkroczenia na ówczesny rynek muzyczny to też możemy gdybać i dywagować pięć lat;):D:))). Co do Testu (Klan chyba podobnie) to Ci muzycy (różne składy) byli profesjonalistami już dużo wcześniej. Mieli już wtedy ogromne doświadczenie, bo zjedli zęby w innych profesjonalnych, często dość znanych zespołach dla porównania mógłbyś też posłuchać Test - Z Archiwum Polskiego Radia - mozna stwierdzić, że bywało różnie, choćby z jakością kompozycji) a z tego, co pisał chyba Kosiński to i tak Darek Kozakiewicz ich przyuczał w temacie, co i jak ma być zagrane, więc nic dziwnego, że profesjonal pełną gębą a muzycy wyżej wymienionych przeze mnie grup musieli z pewnymi rzeczami dawać sobie radę sami. Myślę, że na zachodzie z niektórymi grupami (jak nie z ich dużą ilością) mogło być podobnie. Nie wnikałem nigdy ale ciekawe czy np. wokal Grace Slick i kompozycje Kantnera (czy tam kogo jeszcze?) to nie było tak naprawdę to, co ten zespół naprawdę trzymało... Ale dam już pokój temu:DDDDD:)))...

W temacie "odrodzenia "polskiej muzyki lat 60 i 70" jest wiele zaniedbań i o tym już było, wiemy, bądź przypuszczamy dlaczego tak jest. Jednak mimo wszystko mnie to cieszy, że jeszcze ktoś się tym zajmuje. Może nie są z tego potem duże owoce do zebrania ale coś tam dłubiemy dla kogoś, bo przecież nie tylko dla własnej satysfakcji. Jak widać, od zawsze na media nie ma co liczyć i z resztą nie tylko w tej dziedzinie.
Tak mnie teraz naszło, że to jest chyba tak jak z działalnością omawianych rodzimych zespołów rockowych z lat 70. Wszystko jest było przeciwko nim a jednak robiły swoje. Zamierzam dalej oświecać "nieoświeconych";), czemu nie? Człowiek w życiu zajmuje się wieloma błahymi rzeczami to dlaczego by nie robić czegoś wartościowego?
Byle by tylko niektórzy "redaktorzy" nie psuli nam roboty;):P I tym optymistycznym akcentem kończę ten wątek;):).

A co do Twojej nowiny z obozu Budki to w sumie kiedyś o tym marzyłem:), żeby usłyszeć coś więcej z pierwszych dwóch płyt Budki po latach na żywo (nagrania radiowe też, co po części znalazło odzwierciedlenie na płycie "Było",której jakoś nie słuchałem a oczywiście sięgałem po te stare:P) a nie tylko w kółko kilka tych samych, oklepanych numerów.

Piękna idea i przypomnienie sobie o starych, zagorzałych fanach ich muzyki z lat 70 tylko Dziuńki się nie da wskrzesić (http://www.facebook.com/pages/Andrzej-Z ... 784?ref=ts) nie mówiąc już o tamtej atmosferze, melodyce i energii do grania tych zakręconych łamańców:))), bo tak jak On grał na gitarze to wg. moich subiektywnych odczuć nie grał nikt (dlatego współczuję temu młodemu, choć pewnie jest dobry- nie jestem na bieżąco, co tam u nich się dzieje), chociaż jest podobno pewne muzyczne pokrewieństwo z Kossoffem z Free ale aż tak daleko to nie wnikałem:P:))). Mimo wszystko ciekawe jak im to wyjdzie:)

Tutaj wywiady R. Lipką i A. Sikorskim do posłuchania:

http://moje.radio.lublin.pl/budka-sufle ... atach.html
slawkomuzykant1980
2011-10-26 15:25:36
Ps. Jeszcze jest choć to dla pokrzepienia serc:P:) - http://moje.polskieradio.pl/station/107 ... iego-rocka
Domin189
2013-04-28 10:35:43
Z dumą oświadczam, że byłem obecny na pierwszym, historycznym koncercie kapeli KLAN w Poznaniu! To wydarzenie miało miejsce 24. kwietnia bieżącego roku ;-)

Marek Ałaszewski wraz z zespołem (Marek Ałaszewski Junior, Piotr Gąssowski, Grzegorz Grzyb, Jacek Kępka) dał półtoragodzinny koncert w klubie Blue Note, prezentując utwory z ostatniej płyty i starszych albumów. Ku mojej wielkiej uciesze, po dynamicznym "Wędrowcu" wybrzmiało "I'm Waiting" oraz "Po co mi ten raj". Ponadto miałem szczęście usłyszeć kilka innych utworów z lat '90 - "Tell me", "Drewniane ptaki", "Should", "Dance Boogie" i kilka sprzed czterdziestu lat - "Nerwy miast", "Automaty" i "Z brzytwą na poziomki"... Naturalnie, nie mogłem usiedzieć w miejscu i często robiłem wędrówki (bynajmniej senne!) w okolice sceny, by oddać się muzyce :D

Koncert był udany, choć frekwencja nie dopisała. Na sali mogło być najwyżej 50 osób, które przyszły przez wzgląd na sentyment do LP "Mrowisko". Materiał z albumu "Po co mi ten raj" był zagrany ostrzej od pierwowzoru i wypadł niespodziewanie dobrze. Jedyne, czego mi brakowało, to dźwięków Hammonda. Jacek Kępka zdecydowanie za rzadko stawał za klawiszem...

Obrazu nie udało się pobrać z zewnętrznego adresu.


Postscriptum
Tadeuszu, myliłem się swego czasu - album "Po co mi ten raj" jest doskonały! Nie można porównywać go z "Mrowiskiem", bo to zupełnie inna muzyka, ale w swoich kategoriach są to wyjątkowe, kapitalne płyty.
Tadeusz
2013-04-28 12:51:30
Cieszę się Dominie, że nie jestem tutaj sam ze swoim "uzależnieniem" od Klanu. Swój głos w ankiecie (rzecz jasna ) oddałem na Klan. Narażę się tutaj znawcom muzyki, ale przedkładam go nad Dżamble.
Nie przekonują mnie twierdzenia, że umiejętności muzyków Klanu były zbyt ubogie i nie sprostali oni wyzwaniu, jakie postawiła im muzyka "MROWISKA"

PS. Zazdroszczę Ci tej uczty... :)
kangie
2013-04-29 05:39:48
Ja w końcu zamówiłem album "Mrowisko". Gdyby koncert Klanu był we Wrocku chętnie wybrałbym się.

Domin189Jedyne, czego mi brakowało, to dźwięków Hammonda. Jacek Kępka zdecydowanie za rzadko stawał za klawiszem...

Szkoda, bo w ich wydaniu brzmi genialnie.
Ewa
2013-08-28 13:18:39
1.09. po 20.05 koncert Klanu w radiowej Tójce:
http://www.polskieradio.pl/9/319/Artyku ... ego-rocka-–-zespol-Klan-zagra-w-Trojce
Tadeusz
2013-08-28 14:40:37
http://www.polskieradio.pl/Player
kangie
2013-08-30 10:50:42
Oj, koniecznie trzeba posłuchać.
art
2014-07-01 14:57:46
Klan - Nerwy miast

Obrazu nie udało się pobrać z zewnętrznego adresu.


Wydaliśmy właśnie album zbierający nagrania radiowe Klanu, uzupełniony o niewykorzystany fragment "Mrowiska" i trzy nagrania demo, zarejestrowane w Medyku w 1971 roku. Wśród nagrań m.in. pierwsza, zapomniana wersja "Z brzytwą na poziomki", zaginione i odnalezione po latach "Trzeba było mnie nie budzić" czy pierwsze wersje utworów z "Mrowiska".

Szczegóły, próbki i spis utworów na naszej stronie.
Tadeusz
2014-07-01 20:11:13
art napisał.
Wydaliśmy właśnie album zbierający nagrania radiowe Klanu, uzupełniony...


Gratulacje.
Postanowiłem - KUPIŁEM
kangie
2014-07-02 06:11:46
Ja chyba też kupię, ale pytanie takie: czy wyszło to na winylu?
art
2014-07-02 12:16:56
Tadeuszu - dzięki! Kangie - nie wyszło, a jeśli w przyszłości będzie się ukazywać to w innej konfiguracji. Na razie planów winylowych konkretnych na ten materiał nie ma.
kangie
2014-07-03 09:12:25
A czy dobra realizacja na CD? Gra przestrzennie czy raczej płasko?
Tadeusz
2014-07-04 09:27:31
Płytka przyszła. Dardzo dobrze brzmi, oprawa plastyczna przyjemna dla oka, dyskretne spokojne barwy.
art
2014-07-04 16:49:22
kangieA czy dobra realizacja na CD? Gra przestrzennie czy raczej płasko?


Biorąc pod uwagę skrajne opinie słuchaczy o tych samych nagraniach wolę się nie wypowiadać :) Każdy ma własne ucho i własne preferencje. W wypadku Klanu oczywiście trzeba brać pod uwagę, kiedy te nagrania były robione, w jakich warunkach i na jakich instrumentach. Choć jest kilka bardzo pozytywnych zaskoczeń (typu nietypowe połączenie "Mrowiska" i "Na przekór").
Tadeusz
2014-07-04 18:49:42
art pisze:

Biorąc pod uwagę skrajne opinie słuchaczy o tych samych nagraniach wolę się nie wypowiadać :)

To ja się wypowiem!
Brzmi dobrze, słyszy się wokalistę i insrumentarium i dobre są wzajemne proporcje. Jeżeli komuś coś brzmi płasko na płytach nagranych, nawet i trzydzieści lat temu, w profesjonalnych studiach, i pisze o tym, to jest to tylko pisanina dla pisaniny. Smieszą mnie tzw. elektorniczne ucha i ich własciciele (tu za dużo basu, tam nie słychć niskich tonów, a to znowu za dużo wysokich, a tam znowu nie słychać bębnów... itp..)

"Automaty" - prześmiewczy kawałek KLANU o komputeryzacji był inspiracją do tego, co poniżej :D


Twardy dysk

Ksiąg regały
gęsim piórem napisane
dawno już nie służą ludziom
poszły w kąt
zostały zapomniane

Twarde dyski,
pamięć RAM
digitalizują wszelkie zbiory
jednym klikiem
oznaczają nas
symbolem „X”
Jesteś zero-jedynkowy

TW. Wrocław, 27.03.2014
Piotr Starzyński
2014-07-05 09:05:29
Dobre,
Tadeuszu. :)
Ładnie, krótko i trafnie to ująłeś, także o tym "uchu" niektórych. :wink:
Po-zdrowie-nia.
Tadeusz
2014-07-05 14:06:29
Słucham…słucham… i słucham pozycji nr 7 – „Trzeba było mnie nie budzić”. Została ona onegdaj skasowana z taśm Polskiego Radia, na szczęście okazało się , że zachowała się w prywatnych zbiorach. Dzięki temu znalazła się na płycie i możemy ucztować, słuchając tego wyjątkowego kawałka. Aż dziwne, że ktoś bezmyślnie przycisnął kiedyś klawisz, jak to się dzisiaj mówi, „delete”.
Kawałek ten spełnia moje wszelkie oczekiwania, jakie stawiam utworom rockowym: równowaga między wokalem a orkiestrą ( nikt nikogo nie zagłusza), przejrzystość aranżacji - słychać wyraźnie wszystkie instrumenty, dobre jest ich współbrzmienie i odpowiednia dynamika - ciekawa i wyrazista melodia. Należy też wspomnieć o bardzo oryginalnej i rozpoznawalnej barwie głosu Marka Ałaszewskiego.
Polecam.


PIOTRZE, pozdrawiam :)
kangie
2014-07-08 04:55:17
art
kangieA czy dobra realizacja na CD? Gra przestrzennie czy raczej płasko?

(...) W wypadku Klanu oczywiście trzeba brać pod uwagę, kiedy te nagrania były robione, w jakich warunkach i na jakich instrumentach.


TadeuszJeżeli komuś coś brzmi płasko na płytach nagranych, nawet i trzydzieści lat temu, w profesjonalnych studiach, i pisze o tym, to jest to tylko pisanina dla pisaniny. Smieszą mnie tzw. elektorniczne ucha i ich własciciele (tu za dużo basu, tam nie słychć niskich tonów, a to znowu za dużo wysokich, a tam znowu nie słychać bębnów... itp..)



Tak z ciekawości zapytałem. Ja do tamtych czasów nic nie mam. Wręcz przeciwnie - uważam że wtedy były świetne realizacje płyt analogowych.
Mam sporo starych polskich płyt winylowych i wiele z nich jest bardzo dobrze zrealizowana. Nic nie zlewa się w "kluche", plany są wyraźnie zaznaczone i odseparowane. Nie wspomnę o barwie dźwięku, braku efekciarstwa itp. Takimi płytami są np. płyta Hanny Rek, Violetty Villas, Piotra Gąssowskiego (śpiewającego po angielsku kawałki Presleya). Tylko niestety aby móc przekonać się o tym trzeba mieć sprzęt. Stąd też tak skrajne opinie nt. tej samej realizacji.

ZAMÓWIŁEM! , bo lubię ich twórczość (dzięki Tadeuszowi : ) ).
Tadeusz
2014-07-08 06:12:24
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2014-07-08 06:12:24 przez Tadeusz
kaangie napisał:
Tak z ciekawości zapytałem. Ja do tamtych czasów nic nie mam....


Moje figle na temat "elektronicznego ucha" nie dotyczyły Ciebie; dotyczyły tych, którzy mędrkowali na temat różnych edycji CD Niemena.
Natomiast za to, że nie głosowałeś na Klan, masz u mnie "minus dodatni'" - jak mawia pewien klasyk- ale za to, że kupiłeś płytę Klanu masz u mnie "plus ujemny"- też chyba klasyk tak mawia-a jak mówią reguły matematyki, znaki te znoszą się, więc wszystko jest OK :lol:
Maciek
2014-07-08 08:01:31
Ja podobnie do Tadeusza kupiłem CD "Nerwy miast" Klanu - zespół, który cenię, ale nie przeceniam :) Ale nie o tym... podobają mi się wydawnictwa GAD Records, który obok Kameleona wydaje płyty b. dobrze. Książeczki przygotowane są starannie i z pomysłem (może nie do końca przekonują mnie okładki, ale w tym razem akurat trudno się przyczepić), a sam krążek brzmi bardzo fajnie. Naprawdę trudno jest na całym CD uzyskać równy dźwięk, kiedy nagrania pochodzą z różnych sesji i okresów, a do tego zostały nagrane przeszło 40 lat temu :) Niestety wiem w jakim aktualnym stanie są radiowe taśmy i jak czytam "geniuszy" od dźwięku to mam o nich podobne zdanie do Tadeusza :) Nie do końca jest prawdą, że dopiero dobry sprzęt umożliwia docenienie dobrze nagranego vinyla. Każdy muzyk powie, że wręcz odwrotnie - dobrze nagrany vinyl na słabym sprzęcie zabrzmi OK! A zły - zawsze źle. Płyty nagrywane i tłoczone przez PN to zupełnie inny wątek... i najlepiej zapomnieć! :)
Wracając jednak do "nowego" CD Klanu to nie chcę oceniać muzyki, ale na pewno wielkie brawa należą się GAD Records, że udostępnił te nagrania, które że względu na małą ilość oficjalne wydanych płyt zespołu... stanowią prawdziwy skarb polskiej muzyki lat 70. Sam Klan to ciekawy zespół i można żałować, że tak szybko przestał istnieć, ale z trugiej strony może to powód, że cieszy się pewną legendą. W każdym razie gorąco polecam "Nerwy miast" bo słucha się tego bardzo fajnie :)

P.S. Nie głosuję na jedną z czterych płyt... bo trudno by na forum Niemena nie wygrał "Enigmatic", który dla mnie akurat nie jest najlepszą płytą CN (uwielbiam suitę, ale drugą stronę już mniej, bo dla mnie jest trochę muzycznie wymęczona), ale oczywiście popieram takie zabawy... bo muzyka to zabawa :)
Tadeusz
2014-07-08 09:36:41
Maciek napisał:
Nie głosuję na jedną z czterych płyt... bo trudno by na forum Niemena nie wygrał "Enigmatic"


A widzisz Maćku - ja jeden odszczepieniec nie zagłosowałem na Niemena. Na kogo? - nie powiem :wink:
Mimo, że nie głosujesz, to i tak wiem na kogo oddałbyś głos, a zatem jak czytam wyniki ankiety, to koryguję je o jeden nieoddany głos :D
kangie
2014-07-08 10:23:34
MaciekNie do końca jest prawdą, że dopiero dobry sprzęt umożliwia docenienie dobrze nagranego vinyla. Każdy muzyk powie, że wręcz odwrotnie - dobrze nagrany vinyl na słabym sprzęcie zabrzmi OK! A zły - zawsze źle. Płyty nagrywane i tłoczone przez PN to zupełnie inny wątek... i najlepiej zapomnieć! :)

Oj, nie zgodzę się, Maćku drogi. Dobre realizacje winylowe grają wybitnie na wybitnie zestrojonym torze analogowym. Słabe realizacje zagrają powiedzmy przeciętnie na takim sprzęcie. Na budżetówce i przede wszystkim na torze źle dobranym będzie porażka. Nie będzie się dało tego słuchać.
Polskie Nagrania grają i to ładnie. Taka Hanna Rek, którą ostatnio często puszczam. Tylko - tak jak napisałem dzisiaj rano - potrzebny jest właściwie zestrojony tor analogowy, którego wyznacznikiem nie zawsze jest wysoka cena, choć te winylowe "klocki" niestety swoje kosztują.

Na dowód i obronę swojego zdania mogę Cię Maćku zaprosić do siebie na sesję odsłuchową. Organizuję takie sesje u siebie w domu kilka razy w roku. Najbliższa już za 2-3 tygodnie. Wywożę żonę z dziećmi do teściów, chata wolna i słuchamy ze znajomymi muzyki, głównie z winylu. Tadeusz mieszka bliżej, to może chociaż on kiedyś wpadnie do mnie i posłucha jak u mnie gra. Muzyka i sprzęt audio (głównie technika analogowa) to jedno z moich największych hobby i od ok. 2 lat oddaję się mu z pełnym entuzjazmem i zaangażowaniem.

P.S. A muzykiem to sam jestem. Co prawda bez dyplomu magistra sztuki, ale miałem kiedyś nauczyciela gry na gitarze i obcuję z gitarami (mam ich 4) od ponad 25 lat. Miałem nawet swój zespół. I tutaj jest problem, bo muzyk, maloman, audiofil (i jeszcze inżynier) w jednym ciele to bardzo mocna mieszanka wybuchowa ;)

P.P.S. Ze swojego doświadczenia wiem, że muzycy często nie mają bladego pojęcia o realizacji nagrania, o tym jak muzyka potrafi zagrać. Muzycy najcześciej skupiają się na muzyce, harmonii, progresji akordów, a nie na jakości brzmienia muzyki na zestawach HiFi.

P.S.2. Kilka tygodni temu byłem w Radio Kielce - w sobotnim programie "Życie ma smak". Udzielałem wywiadu na temat sprzętu HiFi i sztuce delektowania się muzyką z domowego sprzętu audio. Jeśli chcecie posłuchać, to wkleję linki do plików WAVE.
Maciek
2014-07-08 10:52:08
Warto poczytać :)

http://esensja.stopklatka.pl/muzyka/rec ... l?id=18771
Domin189
2014-07-08 13:28:32
TadeuszMoje figle na temat "elektronicznego ucha" (...) dotyczyły tych, którzy mędrkowali na temat różnych edycji CD Niemena.

Widać w świecie parametrów muzycznych istnieją zagadnienia i niuanse, które nie śniły się (domorosłym?) filozofom. Negowanie czegoś, co można wykazać za pomocą wykresów czy innych "namacalnych" dowodów jest wyjątkową ignorancją, której nie potrafię pojąć. Jeśli się czegoś nie rozumie lub nie słyszy, można mieć pretensje tylko do siebie, a nie do tych, którzy sobie niewinnie o tym rozprawiają... ;)

Na razie przesłuchuję "Nerwy miast" dość pobieżnie - nie miałem czasu, by faktycznie "przysiąść" do tematu w skupieniu. Co do jakości nagrań, które przeleżały kilkanaście lub kilkadziesiąt lat, to sprawa nie jest taka oczywista. Nagrania T2 z albumu "Fantasy", których dokonano w 1971 roku, a wydano w 1997, brzmią kiepsko, są nieczyste i bliżej im jakościowo do przeciętnych bootlegów. Natomiast album Mahavishnu Orchestra "The Lost Trident Sessions" nagrany w 1973 i wydanu w 1999 roki brzmi doskonale!

Ciekaw jestem, jak prezentuje się najnowsza reedycja "Mrowiska" wydanego przez Polskie Nagrania, na tle dotychczasowych wznowień Digitonu i MetalMind :-)
Tadeusz
2014-07-08 14:42:19
Domin napisał:
Negowanie czegoś, co można wykazać za pomocą wykresów czy innych "namacalnych" dowodów jest wyjątkową ignorancją, której nie potrafię pojąć.


1. Stuknij w stół, a nożyce się odezwą :wink:
2. Celowo użyłem pojecia "elektronowe ucho". Słuchamy uchem, czy wykresem z pomiarów elektronicznych ?!
3. Jakich innych namacalnych dowodów? !
4. Głos zabrałem w tej sprawie, bo, jak powiedziałem, śmieszy mnie roztrząsanie rzeczy w sumie błahych i dorabianie do nich dostojeństwa znawcy.
5. Sam robiłeś pomiary, czy ktoś podsunął Ci jakiś wykres?
6. Trzeba się trochę znać na metodologii pomiarów akustycznych, aby miec podstawy "siepać na oślep ignorantami"

Może to, co poniżej, spowoduje, że spokorniejesz nieco. Są to fragmenty wykładu wstępnego z fizyki z działu akustyki, jaki przeszedłem na studiach)

Stosowane są metody obiektywne i subiektywe pomiaru dziwęku
Metody obiektywne - np. pomiar SNR czy THD+N- nie dają pełnych informacji o jakości sygnału.

Ważne jest to, jaka będzie jakość dźwięku odbieranego subiektywnie przez słuchacza.
Stosuje się do tego testy subiektywne.
Grupa słuchaczy odsłuchuje testowy zestaw sygnałów i ocenia każdy z nich według podanej skali.
Jest to ocena subiektywna – opiera się na wrażeniu odnoszonym przez słuchacza


PS. Na czym polega pomiar SNR czy THD+N i jakie parametry są mierzone nie będę wyjaśniał, bo nikt mi nie płaci za doucznie społeczeństwa
Maciek
2014-07-08 15:04:47
Domin189Widać w świecie parametrów muzycznych istnieją zagadnienia i niuanse, które nie śniły się (domorosłym?) filozofom. Negowanie czegoś, co można wykazać za pomocą wykresów czy innych "namacalnych" dowodów jest wyjątkową ignorancją, której nie potrafię pojąć. Jeśli się czegoś nie rozumie lub nie słyszy, można mieć pretensje tylko do siebie, a nie do tych, którzy sobie niewinnie o tym rozprawiają... ;)


Jak mawia Ferdek Kiepski "Są na świecie takie sprawy, które się fizjologom nie śniły" i dla mnie nie jest ważny wykres i możesz mnie nazywać ignorantem lub domorosłym filozofem (gorzej już mnie tu nazywano), ale mam jedno pytanie - czy bez wykresu słyszysz różnice? Jeżeli masz słuch absolutny to tylko pozazdrościć - byłem świadkiem jak podczas odsłuchu nagrania na "setkę" w studio całego zespołu - Andrzej Zieliński wychwycił, że gitarzysta zgubił ćwierć nuty. Ucho ludzkie ma swoje możliwości i możesz sobie na wykresie wykazywać zakresy, którch i tak przez ograniczenia natury nie usłyszysz - to trochę jak z komputerem, który każdy kupuje kierując się parametrami, których nigdy nie wykorzysta. Często zmieniając sprzęt jesteśmy zachwyceni jego możliwościami w salonie, ale w domu nie brzmi już tak dobrze (akustyka pokoju, możliwości jego rozstawienia, itp) i chyba najważniejsze nasze przyzwyczajenie do brzmienia naszych płyt. Dlatego może dla fachowca ma to znaczenie, a dla mnie prawie żadne... podobnie jak złote kable po 2000 zł za metr łączące poszczególne elementy segemntu audio - mnie zwyczajnie coś brzmi lub nie i sama wykresowa świadomość różnic nie sprawi, że usłyszę... choć znam takich, że dzięki temu "słuszą" lepiej :) A tak na marginesie... większość na tym forum uważa Niemena za geniusza we wszelkich jego działaniach i dlatego dziwi mnie, że pojawił się dylemat najlepszego wydania jego CD :) Podobnie jak ciągłe podnoszenie, że SBB wystąpiło na Rock and Jazz Now w Monachium... bo czym ma to świadczyć? Chyba nie o tym, że wówczas byli równie znani i popularni co Pink Floyd, Yes lub Cream?

P.S. Swego czasu piano na temat nowych wydań CD The Beatles i Pink Floyd, które w normalnych warunkach (prywatnych) niczym nie różnią od wcześniejszych, ale zapewne na wykresach różnice między nimi wyglądają imponująco, ale ja osobiście (a jak znam Tadeusza to on również) wolę inne obrazki... cóż taka natura ignoranta :) Widzę, że Tadeusz odpisał równocześnie...

P.S. Dla mnie płyty, które przygotował sam Niemen brzmią najgorzej ze wszystkich wydań.
Tadeusz
2014-07-08 15:21:38
Maciek napisał:
ale ja osobiście (a jak znam Tadeusza to on również) wolę inne obrazki... cóż taka natura ignoranta :) Widzę, że Tadeusz odpisał równocześnie...


Ignoranci ( Maciek i ja) mają lepiej niż najwięksi fizjologowie Ferdka Kiepskiego, którym niewiele się śni i jeszcze nie znają się na metodyce pomiarów ( nie tylko akustycznych), a zabierają głos, snując teorie opracowane lub zasłyszane w maglu. :lol:

Maciek napisał:
...choć znam takich, że dzięki temu "słyszą" lepiej :)


I nawet ten nasz "znajomy" napisał TUTAJ parę słów, i nawet wystawił co poniektórym parszywą cenzurkę... :D

I na koniec malusieńka dykteryjka:

oświecił cię precyzyjny wykres
i cóż z tego,
skoro nadszedł twój kres.



PS. MAĆKU, pozdrawiam :)
Domin189
2014-07-08 19:19:50
Maciekczy bez wykresu słyszysz różnice?

TAK! Mało tego - Ty, Maćku, także:
Maciek(...) Dla mnie płyty, które przygotował sam Niemen brzmią najgorzej ze wszystkich wydań.

Cieszę się, że jednak w najważniejszej kwestii przyznałeś mi (choć nie wprost) rację :o Różnicę w brzmieniu słychać - niektóre reedycje brzmią lepiej, inne gorzej. Kwestią gustu jest, której się woli słuchać. Ale do tego wniosku też doszedłeś...
MaciekJeżeli masz słuch absolutny to tylko pozazdrościć (...) Ucho ludzkie ma swoje możliwości i możesz sobie na wykresie wykazywać zakresy, którch i tak przez ograniczenia natury nie usłyszysz (...)

Absolutnie muszę zaprzeczyć - mojemu słuchowi daleko do doskonałości. Moja droga do dyskusji nad brzmieniem była dość długa. Najpierw ściągałem pliki mp3, potem kupiłem boksy "Od początku", a następnie, za sugestią jednego z forumowiczów, rozpocząłem żmudny proces zbierania wcześniejszych reedycji.
MaciekSwego czasu piano na temat nowych wydań CD The Beatles i Pink Floyd, które w normalnych warunkach (prywatnych) niczym nie różnią od wcześniejszych, ale zapewne na wykresach różnice między nimi wyglądają imponująco, ale ja osobiście (a jak znam Tadeusza to on również) wolę inne obrazki... cóż taka natura ignoranta :)

Ignorancją wykazują się ci, którzy bezrefleksyjnie negują samą możliwość istnienia różnic w brzmieniu. Cieszę się, że to moje małe odkrycie wywołało na forum dyskusję. Temat poświęcony boksom "Od początku" liczy pięć stron, sporo osób przyznało mi rację w przypadku jakości brzmienia... tylko jeden uparty typ nie może się z tym pogodzić ;-)
TadeuszJakich innych namacalnych dowodów?! (...) Sam robiłeś pomiary, czy ktoś podsunął Ci jakiś wykres?

Na tyle, na ile potrafię, przeanalizowałem wybrane ścieżki tego samego utworu z różnych reedycji w formacie *.wav i wyciągałem wnioski... podobnie chyba uczynił autor tego artykułu. Graficzny obraz fal dźwiękowych był "namacalnym" dowodem na potwierdzenie, że pewne pasma są np. uwypuklone, a inne ścięte. Nie będę jednak wyjaśniał szczegółów, bo nikt mi nie płaci za douczanie społeczeństwa... :D
TadeuszGłos zabrałem w tej sprawie, bo, jak powiedziałem, śmieszy mnie roztrząsanie rzeczy w sumie błahych i dorabianie do nich dostojeństwa znawcy.

Mnie śmieszą tacy napinacze, którzy nic nie wnoszą do tematu poza zamętem :o
TadeuszTrzeba się trochę znać na metodologii pomiarów akustycznych, aby miec podstawy "siepać na oślep ignorantami"

Cieszę się, że w Twoim mniemaniu dysponujesz wystarczającą wiedzą, by negować różnice w jakości brzmienia :roll: panie inżynierze, niech się pan miksuje dalej sam. "Może byłoby wygodniej mieć i uszy odstające, jak śpiewak, gdy nagina je do przodu, by słyszeć tylko siebie..."?
MaciekA tak na marginesie... większość na tym forum uważa Niemena za geniusza we wszelkich jego działaniach i dlatego dziwi mnie, że pojawił się dylemat najlepszego wydania jego CD :) Podobnie jak ciągłe podnoszenie, że SBB wystąpiło na Rock and Jazz Now w Monachium... bo czym ma to świadczyć? Chyba nie o tym, że wówczas byli równie znani i popularni co Pink Floyd, Yes lub Cream?

Przesadzasz - poza jednym fanatycznym typem, nigdy nie było tu osób bezkrytycznych wobec Niemena.

pisał na forum pewien dziad, pisał od niechcenia,
nie ważny był dlań fakt, że nie miał nic do powiedzenia
8)
Tadeusz
2014-07-08 19:58:12
Edytowany 2 raz(y), ostatnio 2014-07-08 19:58:12 przez Tadeusz
Mnie śmieszą tacy napinacze, którzy nic nie wnoszą do tematu poza zamętem


Ow napinacz ma tę cedchę, że nie trawi jałowych dsykusji, niezależnie od tego jak wiele stron na forum zajmuje dyskusja na ten temat i jak wielu jej dyskutantów potwierdza "jedynie słuszne" tezy tej dsykusji.

Na tyle, na ile potrafię, przeanalizowałem wybrane ścieżki tego samego utworu...


A na ile potrafisz? - ale o tym poniżej.

Cieszę się, że w Twoim mniemaniu dysponujesz wystarczającą wiedzą, by negować różnice w jakości brzmienia :roll: panie inżynierze, niech się pan miksuje dalej sam. "Może byłoby wygodniej mieć i uszy odstające, jak śpiewak, gdy nagina je do przodu, by słyszeć tylko siebie..."?


Nie Ty jesteś kompetentny, żeby oceniać moją wiedzę, zrobili to inni, w przeciwieństwie do Ciebie kompetentni.
Szkoda, że nie przemawia do Ciebie argument naukowy, ale widać los dał Ci taką marną przypadłość. No, i jak wnioskuję, uszy kładziesz po sobie, bo one Ci nie są potrzebne, wystarczą Ci wykresy, których prawdopodobnie nie jesteś w stanie prawidłowo zinterpretować. Oglądanie wykresu bez głębszej znajomości metodyki, celu i zakresu badania, jak też czułości sprzętu i jego zasady działania nie daje żadnych podstaw do wysuwania jakichkolwiek wniosków. A już szczególnie nie powinni się brać do tego amatorzy.
To tyle co warto napisać na ten temat napisać, bo komentowanie reszty byłoby stratą czasu, choć i to, co napisałem, też jest chyba stratą czasu skoro argumenty naukowe nie docierają do adresata, a w jego słowach wyczuwa się, że zwrotu "panie inżynierze" użył z sarkazmem.

PS. Rewanżowanie się wierszykiem za wierszyk jest mało oryginalne. Wymyśl coś oryginalniejszego, coś co mnie zaskoczy, bo prawdę mówiąc zareagowałeś zgodnie z moimi przewidywaniami. Tego się spodziewałem.
Maciek
2014-07-08 20:04:02
Podziwiam Domina, że mu się chce i ma swoje racje. Również w tym, że jedne wydania są lepsze niż inne i pewnie ma to uzasadnienie w wykresie, ale jak piszesz i tu pełna zgoda, że nie zawsze najlepsza wykresowa ocena pokrywa się z naszym subiektywnym odbiorem. I oto mi chodziło :) Widzisz ja jestem facet wychowany na płytach analogowych, które bardzo cenię za brzmienie, a z którym aktualne winyle niewiele mają wspólnego. Natomiast CD są wygodne, ale zatraciły pewną magię czarnych krążków.

P.S. W najbliższą sobotę, o godz.10.05 w Radiu Kraków (można słuchać internetowo) Andrzej Zieliński będzie mówił m.in. dlaczego Polskie Nagrania źle nagrywały płyty.
Domin189
2014-07-08 21:50:23
Drogi Tadeuszu, który "nie trawi jałowych dsykusji, niezależnie od tego jak wiele stron na forum zajmuje dyskusja na ten temat i jak wielu jej dyskutantów potwierdza "jedynie słuszne" tezy tej dsykusji" - jest w internecie mnóstwo miejsc, w których mógłbyś naprawiać świat i nawracać tych, którzy W TWOIM MNIEMANIU prowadzą jałowe dyskusje! Dlaczego chcesz koniecznie zatruwać swoim malkontenctwem rozmowę grupy zapaleńców czy też pasjonatów, którzy mają wspólne zainteresowania? Zaskakuje mnie Twoja - zupełnie niezrozumiała - złośliwość. Jeżeli masz jakiś personalny problem, to proszę, napisz do mnie prywatną wiadomość, bo potencjalnych czytelników nasz spór raczej nie interesuje.

TadeuszNie Ty jesteś kompetentny, żeby oceniać moją wiedzę, zrobili to inni, w przeciwieństwie do Ciebie kompetentni.

Mogę napisać dokładnie to samo :roll:
TadeuszSzkoda, że nie przemawia do Ciebie argument naukowy, ale widać los dał Ci taką marną przypadłość. No, i jak wnioskuję, uszy kładziesz po sobie, bo one Ci nie są potrzebne, wystarczą Ci wykresy, których prawdopodobnie nie jesteś w stanie prawidłowo zinterpretować. Oglądanie wykresu bez głębszej znajomości metodyki, celu i zakresu badania, jak też czułości sprzętu i jego zasady działania nie daje żadnych podstaw do wysuwania jakichkolwiek wniosków. A już szczególnie nie powinni się brać do tego amatorzy.

Ja PRZEDE WSZYSTKIM pisałem o odczuciach w przypadku rozważań o jakości brzmienia. Ty, choć powołujesz się na naukę, nie zaprezentowałeś czytelnikom nic. O, przepraszam - rymowałeś sobie w co drugim poście (i nie mówię tu o Twoim benefisie w temacie o limerykach - każdy robi to, co lubi i dopóki nie szkodzi drugiemu, to wszystko jest w porządku!). Tymczasem różnice w brzmieniu poszczególnych reedycji ISTNIEJĄ, choćbyś nie wiem jak bardzo się napinał i zaklinał, że różnic nie słyszysz 8)
TadeuszRewanżowanie się wierszykiem za wierszyk jest mało oryginalne. Wymyśl coś oryginalniejszego, coś co mnie zaskoczy, bo prawdę mówiąc zareagowałeś zgodnie z moimi przewidywaniami. Tego się spodziewałem.

No ja wiem, że starszy pan ma młodszego w nosie... ach, ten młody, głupi, tak strasznie przewidywalny, naiwny i nudny :roll: W najlepszym przypadku udziela się na forum jakieś sześć osób - nie mogłeś sobie obrać innego celu? Zachowujesz się w tej chwili jak internetowy troll, który jest przekonany o swojej nieomylności.

MaciekPodziwiam Domina, że mu się chce i ma swoje racje.

Maćku, ja wiem, że jesteście z Tadeuszem kumplami. Nie oczekuję, że przyznasz mi rację, bo byłoby to nielojalne. Widzę w Tobie jednak osobę, która mogłaby z własnych doświadczeń wiele wnieść do dyskusji na temat brzmienia różnych reedycji CD Niemena, także tej najnowszej; wszak cenisz brzmienie analogowe, a zgodnie z zapewnieniami, te najnowsze płyty mają do nich wyraźnie nawiązywać...
Tadeusz
2014-07-08 22:02:00
Ja PRZEDE WSZYSTKIM pisałem o odczuciach w przypadku rozważań o jakości brzmienia.

To o odczuciach, czy o wykresach ?! ( Nie odpowiadaj, bo mnie to nie interesuje, a pytanie zadałem ot tak - z nudów)

Jeżeli masz jakiś personalny problem, to proszę, napisz do mnie prywatną wiadomość,


Masz zbyt wygórowane mniemanie o sobie.

Resztę postu ignoruję.

PS. Przeczytaj jeszcze raz ze zrozumieniem, co napisałem o pomiarach i o subiektywnych testach, a wóczas przekonasz się, że zrobiłeś i igły widły.
Domin189
2014-07-09 08:12:37
Jeszcze jeden cytat sprzed kilku postów:
Tadeusz
Maciek
P.S. Dla mnie płyty, które przygotował sam Niemen brzmią najgorzej ze wszystkich wydań.


No widzisz Maćku, nasz przedmówca przeróśł mistrza, bo swoim elektronicznym uchem wyłapuje niuanse, a Niemen nie wyłapał ani jednego... Jakie to zdolne to młode pokolenie, aż strach pomyślec, co jeszcze wymyśli

Ręce opadają :D Maciek też uważa, że remastery Niemena są kiepskie, ale szpilę wbijasz tylko we mnie? ;) Klęska!
Dalej jest tylko lepiej:

Tadeusz(...) ( Nie odpowiadaj, bo mnie to nie interesuje, a pytanie zadałem ot tak - z nudów)

żenada! :roll:
TadeuszMasz zbyt wygórowane mniemanie o sobie.

tak doskonale mnie "rozpracowałeś"? :o
Tadeusz(...) zrobiłeś i igły widły.

powiedział facet, który z nudów czepia się "jałowych dyskusji"! :wink:
Maciek
2014-07-09 08:23:31
Domin189Maćku, ja wiem, że jesteście z Tadeuszem kumplami. Nie oczekuję, że przyznasz mi rację, bo byłoby to nielojalne. Widzę w Tobie jednak osobę, która mogłaby z własnych doświadczeń wiele wnieść do dyskusji na temat brzmienia różnych reedycji CD Niemena, także tej najnowszej; wszak cenisz brzmienie analogowe, a zgodnie z zapewnieniami, te najnowsze płyty mają do nich wyraźnie nawiązywać...


I tu się mylisz, bo jeżeli mam inne zdanie to je wyrażam i w żadnym wypadku nie kieruję znajomościami :) Zgadzam się z Tobą, że wykresy opisują pewną prawdę, ale zwracam też uwagę, że jesteśmy ograniczeni przez naturę (zakres naszego słuchu) i wyrosłem już z podniecania się, że sprzęt ma określone parametry (wiem, że niektórym to daje przekonanie, że dzięki temu gra im super), bo zdaję sobie sprawę z zakresu naszej "słyszalności" oraz wielu innych względów: możliwości jego ustawienia, akustyki pomieszczenia czy wręcz przyzwyczajenia do barwy, itd., itp. Przerobiłem w swoim życiu sporo zestawów (oczywiście nie tych z najwyższej półki) i dziś z przyjemnością słucham sobie muzyki na normalnym Denonie, który odpowiada mi barwą i dla mnie gra wystarczająco czysto. Jednak znam ludzi, którzy mają zestawy za grube pieniądze (pewnie ich złote polączeniowe kable kosztują więcej niż mój sprzęt) i są przekonani, że u nich muzyka brzmi prawdziwie. I tu dochodzimy do problemu, który poruszyłeś, a który jest bardzo ważny! A mianowicie... na ile dźwięk CD odpowiada LP? Z góry napiszę, że nie mam nowych wydań CD CN, bo zachodzi obawa, że seria nie zostanie dokończona, a jeżeli nawet to na 100% zmienią się ludzie, którzy to robią. W każdym razie wystarczy mi wcześniejsze wydanie PN. Niestety często słyszę, że CD brzmi żle, bo nie odpowiada oryginalnemu winylowi :( Ten sąd powtarzają ci, którzy traktują winyl jako wzorzec i tu popełniają zasadniczy błąd (oczywiście ciągle piszemy o polskich płytach), ponieważ one zawsze (może z wyjątkiem artystów, którzy nagrywali płyty wyłącznie z orkiestrą) brzmią źle! Dlaczego? Z wielu powodów: małego studia PN, zakupionego oszczędnego stołu mikserskiego bez potrzebnych przystawek czy też "specjalistów", którzy przyzwyczajeni do nagrywania orkiestr nie chcieli lub nie umieli zmienić sposobu myślenia i nagrywali muzykę młodzieżową identycznie - najczęściej ściągali wszystko na jeden podwieszony mikrofon. Kolejny problem to sposób zgrania materialu przez ww. "fachowców" i na koniec tłoczenie czarnego krążka - masa, która w polskich warunkach była kiepska (wszystki płyty od nowości trzeszczały lub przeskakiwały jak większość nakładu Katharsis) i oszczędna (lepsza szła na płyty z muzyką klasyczną) - PN mimo, że zarabiały niesamowite pieniądze na sprzedaży płyt to po prostu odwalały totalną kichę!!!! O okładkach to już szkoda w ogóle pisać :(

Naprawdę Twoje posty czytam z przyjemnością, bo są o czymś, ale przecież nie we wszystkim musimy się zgadzać :) Odeszliśmy od głównego wątku dot. Klanu, ale czasami tak już jest. Oczywiście chętnie poczytam Twoje uwagi dot. ostatniego Klanu i nawet jeżeli będą o wykresach :)
kangie
2014-07-09 08:42:29
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2014-07-09 08:42:29 przez kangie
I znowu wojna - przeze mnie :/

Najważniejsza jest muzyka płynąca z głośników, albo na żywo. Żaden wykres nie pomoże jeśli sprzęt albo płyta nie gra. Dobrze jest rozumieć wykresy i różne techniczne zależnosci, ale wykresy nie grają. Grają drgające cząsteczki powietrza w pomieszczeniu, a żeby zagrały z winylu to trzeba się napocić, a z CD to już jest problem, bo dobre CD przy dobrym winylu po prostu nie istnieje. Podobnie jak Maciek, znam wielu bogatych audiofili, mających kable za kilkadziesiąt tysiecy złotych, którym SYSTEM nie gra! Myślą, że wydając krocie za sprzęt kupią brzmienie. Oczywiście da si ęza grube pieniądze mieć brzmienie, ale to też nie jest takie łatwe.

Maćku, na jakim Denonie grasz? Nowy czy "z epoki"?

No i czekam na nową płytę Klanu. Trochę ubolewam, że jest na CD, ale CD też u mnie gra. Nie zapindala tak rześko jak winyl, ale gra.

P.S. I proszę nie drwić z inżynierów, właszcza daty naszego Tadeusza. Dzisiejsza młodzież często może buty czyścić. Poziom intelektualny obecnego młodego społeczeństwa jest dzisiaj tak niski, ze prawdopodobnie dawne PRLowskie liceum lub technikum jest bardziej wartościowe niż dzisiejsze płatne studia nawet na renomowanych polskich uczelniach. Wiem jak jest, bo sam często rektutuję młodzież na stanowiska technologów, konstruktorów (wśród techników i inżynierów) i wiem co ci ludzie sobą prezentują. Nie znam osobiście Tadeusza, ale jestem pewiem, ze to stara inżynierska szkoła.
kangie
2014-07-09 08:45:55
kangie
P.S.2. Kilka tygodni temu byłem w Radio Kielce - w sobotnim programie "Życie ma smak". Udzielałem wywiadu na temat sprzętu HiFi i sztuce delektowania się muzyką z domowego sprzętu audio. Jeśli chcecie posłuchać, to wkleję linki do plików WAVE.

Rozumiem, ze nikt nie jest zainteresowany wysłuchaniem 30-minutowego wywiadu na temat HiFi i obcowaniu z muzyką w naszych domostwach? :/
Tadeusz
2014-07-09 10:49:45
Ręce opadają :D Maciek też uważa, że remastery Niemena są kiepskie, ale szpilę wbijasz tylko we mnie? ;) Klęska!


Klęska? - twoja. Maćka się nie czepiam, bo on nie gaworzy jak niemowlę. :twisted: On zdaje sobie sprawę z tego, że rejestr dzwięu i jego odbiór ma pewne mankamenty i przechodzi z tym do porządku dziennego, a Ty ponownie "odkrywasz dynamit"

powiedział facet, który

"Facet" ma wydzwięk pejoratywny... ale na wybór Twojego słownictwa nie mam wpływu i nie aspiruję do tego.

PS. Jeszcze raz apeluję: przeczytaj ze zrozumieniem, co napisałem na temat pomiarów i testowania dzwięku.
Tadeusz
2014-07-09 10:53:23
kangie napisał:
Nie znam osobiście Tadeusza, ale jestem pewiem, ze to stara inżynierska szkoła.


Możesz mnie poznać zaglądając tam: http://www.boib.com.pl

kangie napisał:

Rozumiem, ze nikt nie jest zainteresowany wysłuchaniem 30-minutowego wywiadu na temat HiFi i obcowaniu z muzyką w naszych domostwach? :/


Jak to nie ? Ja jestem! Udostępnij :)

Maciek napisał:
Oczywiście chętnie poczytam Twoje uwagi dot. ostatniego Klanu i nawet jeżeli będą o wykresach :)


Maćku, nie podpuszczaj ludzi do pisania o wykresach, bo do niczego dobrego to nie prowadzi :D Nie siej zamętu :lol:
kangie
2014-07-09 11:30:58
Tadeusz
Możesz mnie poznać zaglądając tam: http://www.boib.com.pl


Gratuluję! Z tego co kiedyś czytałem, to pierwsze tytuły inżyniera miały miejsce właśnie w branży budowlanej. Mój ojciec też budowlaniec, to coś tam o budowlance wiem ;)

Tadeusz


kangie napisał:

Rozumiem, ze nikt nie jest zainteresowany wysłuchaniem 30-minutowego wywiadu na temat HiFi i obcowaniu z muzyką w naszych domostwach? :/


Jak to nie ? Ja jestem! Udostępnij :)



Ależ prosze bardzo. Jeśli tutaj nie pasuje, to proszę moderację o przeniesienie tego do innego wątku.

Cyt.

Otóż w zeszłym tygodniu udzielałem wywiadu, który ukaże się w Radiu Kielce w najbliższą sobotę 21.06.2014 między godziną 8 – 9. Jest to program pt. „Życie na smak”, który traktuje o ludzkich pasjach, hobby, itp. Tematem wywiadu będzie sprzęt HiFi oraz sztuka delektowania się muzyką w domowych systemach HiFi.


Można posłuchać radia prosto ze strony www:

http://www.radio.kielce.pl/przeglad-548/_audycja/70

Pliki dostępne tutaj:

https://www.dropbox.com/s/53fpppynyoabo ... ki%201.wav
https://www.dropbox.com/s/qqynkpg6rfkot ... ki%202.wav
https://www.dropbox.com/s/vn3q6d46dvc99 ... ki%203.wav
https://www.dropbox.com/s/ks53v36fkdl6v ... ki%204.wav
https://www.dropbox.com/s/sp82gu5x2ot8r ... ki%205.wav
https://www.dropbox.com/s/z30l71pi9pv2u ... ki%206.wav


Zapraszam do wysłuchania. Podkreslam, że wszystko co powiedziałem jest moją subiektywną opinią. Daję sobie prawo do zmiany zdania wraz z upływającym czasem, gdyż ludzie po prostu - zmieniają się :)
Tadeusz
2014-07-09 13:09:26
Edytowany 2 raz(y), ostatnio 2014-07-09 13:09:26 przez Tadeusz
kangie napisał:
Zapraszam do wysłuchania. Podkreslam, że wszystko co powiedziałem jest moją subiektywną opinią.



Z zaproszenia skorzystałem.
Po pierwszych kilku zdaniach wiadomo już, że kangie wie, co mówi, że nie powtarza za kimś zasłyszanych wieści...Aż miło się słucha profesjonalisty, który wie, czego oczekuje od sprzętu, a co nawazniejsze-wie jak skonfigurować sprzęt, aby uzyskać oczekiwany efekt.
kagie, jestem pełen podziwu. G R A T U L U J Ę !!!
Ale żeby nie było Ci tak słodko-powiem, że przeciętny słuchcz-taki jak ja- nie ma takich wymagań, choc wiadomo, że lepiej mieć Rolls-Royce,a niż Mercedesa :wink: Natomiast większość jeździ marką VW lub AUDI, i też dostają się do celu :lol:

Jaka jest Twoja profesja - inzynier elektonik, inżynier akustyk ?

kangie napisał:

Nie zapindala tak rześko jak winyl, ale gra.


I to mi się podoba- wypowiedź na luzie, która trafia do przeciętnego słuchacza. Mnie wystarczy, że gra, nie musi "zapindalać". Gorzej bym się poczuł, gdyby wykres wykazał, że nie ma prawa grać. Aż się boję "wrzucić" tę płytę na analizator widma:lol:
Tadeusz
2014-07-09 13:47:59
Wspomniałem kilka postów wcześniej o kawałku "Trzeba było mnie nie budzić" z płyty "Nerwy Miast". Nikt nie zabrał głosu, mimo że to temat muzyczny, ale na hasło "elektoniczne ucho" odzew był niemalże natychmiastowy. Coś tu nie gra. Może o płycie ktoś napisze parę zdań ? :)
kangie
2014-07-09 16:58:59
Z wyksztalcenia inzynier mechanik (specjalnosc energetyka cieplna), z wykonywanego obecnie zawodu: inzynier produkcji (konstruktor-technolog oprzyrzadowania specjalnego do produkcji autobusow).
Audio to moj "konik". Gonie "kroliczka" bez przerwy :-)

Tadeuszu, dzieki za mile slowo i za wysluchanie materialu. Pamietaj, ze zaprosilem Cie na sluchowisko. Niedlugo chata wolna, wywoze rodzine na wakacje i przez kilka dni bedzie sluchanie od rana do nocy. Mozemy zrobic sesje niemeno-skaldowo-hanna rekowo-klanowa. Gwarantuje dobra zabawe, mimo ze nie mam jeszcze wybitnie grajacego sprzetu, ale mysle ze wstydu nie ma. Jak na moje wyksztalcenie - moze byc ;-). Jesli bylbys Tadeuszu zainteresowany, to reszte mozemy ustalic na PW.

Ubolewam, ze plyty Niemena nie sa wybitnie zrealizowane. Czesto graja plasko, bez powietrza. Jednak wszystko nadrabiaja merytoryka i muzykalnoscia.
Tadeusz
2014-07-09 17:29:44
kangie napisał:
to reszte możemy ustalic na PW.

Chętnie.
Mieszkasz we Wrocławiu ?
kangie
2014-07-09 19:33:19
Tak, we Wroclawiu.
Piotr Starzyński
2014-07-10 10:56:17
Dzięki,
kangie, za tę audycję.
Słucham jej w częściach ( na razie 2), aby...więcej zrozumieć. :wink:
Masz głos trochę podobny do...Jerzego Kordowicza. :)
Po-zdrowie-nia. :)
kangie
2014-07-10 11:10:59
Dziękuję. To w sumie mój debiut w radio :)
Piotr Starzyński
2014-07-10 11:32:00
To świetnie sobie po-radziłeś.
" Ja mam to już za sobą..." :wink: ( to chyba...Mieczysław Fogg)
Ja mam wieżę TANGENT 100, gramofon ADAM i nowe kolumny JAMO. I to mi wystarczy. :)
Może coś napiszesz o (tym) sprzęcie na PW? Chętnie przeczytam. :)
kangie
2014-07-11 07:16:47
Płytka Klanu dotarła wczoraj. Dziękuję. Dzisiaj rozpakuję i mam nadzieję, że posłucham, o ile dzieci pozwolą na słuchanie, a nie tylko słyszenie :)

Piotr StarzyńskiTo świetnie sobie po-radziłeś.
Ja mam wieżę TANGENT 100, gramofon ADAM i nowe kolumny JAMO. I to mi wystarczy. :)
Może coś napiszesz o (tym) sprzęcie na PW? Chętnie przeczytam. :)

Jasna sprawa, zaraz coś skrobnę.
Domin189
2014-07-11 10:30:52
kangieI proszę nie drwić z inżynierów, właszcza daty naszego Tadeusza.

Jeszcze raz powiem: negowanie różnic w brzmieniu pomiędzy poszczególnymi wydaniami albumów Niemena nie świadczą za dobrze o forumowym koledze. Na jednym z wydań Niemen dodał pogłos, na innym uprzestrzennił sztucznie wokal, uwypuklił "górę", na innym zaś ją obciął. Ba, sam fakt, że Niemen te różnice wprowadzał, chyba najjaśniej świadczy o tym, że... jednak one istnieją :D Spośród tych różnic, są takie, które łatwo wysłyszeć, ale są też takie, które uwidaczniają się tylko na wykresach (lub są słyszalne dla geniuszy ze słuchem absolutnym). A może Tadeusz neguje sztukę re-/masteringu? Czy po prostu nie wierzy, że amator-pasjonat może mieć cokolwiek do powiedzenia w tym temacie i dlatego nazywa moje posty "mędrkowaniem"?

Co do sprzętu - mam do odsłuchu wystarczająco dobre słuchawki, powiedzmy, ze średniej półki. Jeśli ktoś próbował mi imputować, że jestem miłośnikiem złotych kabli i diamentowych podzespołów - jest w błędzie. Aby słyszeć różnice między poszczególnymi wydaniami, nie trzeba wcale drogiego sprzętu. One będą słyszalne (przynajmniej względem siebie) na każdym sprzęcie :o

Jeżeli ktoś dyskusję na temat tych różnic brzmieniowych uznaje za jałowe dyskusje... to opadają mi ręce. Szkoda, że kolega dyskutant nie raczył się odnieść do wydań, których on słucha najchętniej i czy w ogóle słuchał innych wydań.

Pozdrowienia dla miłośników dobrej muzyki - od piątku do niedzieli też będę we Wrocławiu 8) W wolnej chwili na pewno wysłucham Twojej audycji, kangie.
art
2014-07-11 11:09:23
Domin, Kangie, Maciek, Tadeusz - dzięki za zamówienia i opinie!

Mam nadzieję, że będziecie do tego zbioru wracać. Mam tak czasami z wydanymi przez nas płytami, że po długim okresie pracy nad krążkiem potrzebuję gdzieś z rok zanim w ogóle ją posłucham tak dla siebie, dla przyjemności. A do Klanu wracam cały czas - kilka bardzo fajnych numerów tutaj trafiło. Wspomniany przez Tadeusza "Trzeba było mnie nie budzić" miał spory potencjał. Zrealizowano nawet do niego teledysk, którego prawdopodobnie nigdy nie zmontowano i nie wyemitowano. Ślad po nim zaginął - dlatego dobrze, że przynajmniej zachowała się muzyka.
Tadeusz
2014-07-11 16:37:19
Szkoda, że kolega dyskutant nie raczył się odnieść do wydań, których on słucha najchętniej i czy w ogóle słuchał innych wydań.

Otóż, odnióśł się przy innej okazji, gdzie powiedział, że wydania Niemena z boxu go satysfakcjonują, słuchałem też pirackiej (?) Andromedy, ale o znaczeniu dla mnie różnic napiszę poniżej.

Jeszcze raz powiem: negowanie różnic w brzmieniu pomiędzy poszczególnymi wydaniami albumów Niemena nie świadczą za dobrze o forumowym koledze.

Nie twierdzę, że różnic nie ma, ale są one na tyle dla mnie nieistotne, że w moim przekonaniu zajmowanie się nimi jest jałowe. Mogę równie dobrze rozpętać dyskusję o wzorkach na skrzydłach kolorowych motyli tego samego gatunku - są, ale dla mnie to nie ma znaczenia, bo i tak są kolorowe. Muzyka Niemena pozostaję muzyką, mimo że można ją mieć na płytach różnych wydań. Nie zawracam sobie głowy porównywaniem- góra, czy dół okrojone, - bo mi to jest zupełnie zbędne, byleby nie brzmiało to jak z KOLCHOŹNIKA ( starsi wiedzą co to jest kołchoźnik * ). Jeżeli takie podejście źle o mnie świadczy, to o reszcie ludzkości na świecie źle świadczy fakt, ze nie obchodzą ich układy krystaliczne płatków śniegu- każdy ma inny, a każdy jest biały. Specjalnie strywializowałem na końcu wypowiedzi sprawę, bo obawiam się, że inaczej byś nie zrozumiał o co mi w tym wszystkim chodzi.
A może Tadeusz neguje sztukę re-/masteringu? Czy po prostu nie wierzy, że amator-pasjonat może mieć cokolwiek do powiedzenia w tym temacie i dlatego nazywa moje posty "mędrkowaniem"?


Nie neguję, dopóki nie zabierze się za to jakiś patałach, a do tej pory w profesjonalnych studiach takich się nie spotyka.
Amatorzy najczęsciej dodają sobie animuszu mędrkowaniem. W Polsce amatorzy najlepiej znają się na medycynie, budownictwie i ostatnio na...; taka nasza cecha narodowa.

Na tym kończę tę jałową dyskusję. Jeżeli masz ochotę coś napisać, to napisz o wrażeniach lub emocjach po przesłuchaniu wydawnictwa, kórego wątek dotyczy, tylko broń boże nie pisz więcej, przynajmniej w tym wątku, o obciętych górach, dołach, wykresach i innych mankamentach akustycznych poszczególnych wydań. No, chyba że "Nerwy miast" brzmią jak z kołchoźnika :wink:

(*) kołchoźnik- głośnik niskiej jakości instalowany w jedną sieć w domostwach w ZSRR, którą zasilała zazwyczaj rozgłośnia propagandowa. Jakść tych glosników była tak marna, że głos z nich dochodzący brzmiał jak z za bardzo grubej kurtyny utkanej z bardzo grubej wełny.
pkosela
2014-07-13 23:34:46
Tadeusz
(*) kołchoźnik- głośnik niskiej jakości instalowany w jedną sieć w domostwach w ZSRR

W Polsce również zdarzały się takie instalacje...
kangie
2014-07-14 06:54:52
Domin189W wolnej chwili na pewno wysłucham Twojej audycji, kangie.

Zapraszam do wysłuchania. Będzie mi bardzo miło.

A propos płytki Klan "Nerwy Miast" - jestem pod wrażeniem realizacji tego krążka. Wg mnie brzmi lepiej od Klanu "Mrowisko" wydawnictwa Metal Mind na CD. "Mrowisko" miałem też na winylu, ale bardzo porysowaną, zatem oddałem sprzedawcy. Poluję na winyl w stanie doskonałym/doskonałym minus.

Gratulacje dla wytwórni GAD Records. Zapomniałem dodać, że piękna muzyka. Słuchałem z przyjemnością. Mądry tekst, ciekawe instrumentarium. Gratka dla fanów Klanu i innego tzw. "progresu"/psychodelii.
art
2016-02-24 22:05:36
I raz jeszcze archiwalny Klan na płycie. Tym razem rzecz unikatowa, jednorazowa i pełna koneksji z Niemenem: "Live Finland 1972". To zapis występu, który odbył się w 1972 roku w Helsinkach. Klan rozpadł się rok wcześniej i do Helsinek pod tą nazwą Marek Ałaszewski pojechał z zupełnie nowym składem. Obok lidera, na gitarze, Tomasz Jaśkiewicz! A sekcję rytmiczną tworzą muzycy ówczesnego Kwintetu Tomasza Stańki - znani także fanom Niemena Bronisław Suchanek i Janusz Stefański.

Zagrali w tym składzie tylko raz, nie było nawet prób. Muzycy grający free jazz próbują grać rocka, a duet Ałaszewski - Jaśkiewicz proponuje gitarową psychodelię przypominającą raczej artystów z Niemczech czy Skandynawii niż cokolwiek z naszego podwórka. W programie koncertu znane z radia "Ostatnie prześwity pamięci" i cztery nieznane tematy, które nie zostały później ponownie nagrane bądź wykorzystane w jakichkolwiek innych projektach.

A po Klanie na scenę wyszła Grupa Niemen - i zagrała koncert, którego obszerne fragmenty fani artysty doskonale znają z zapisu telewizyjnego prezentowanego przez TVP Kultura.

Szczegóły płyty: http://gadrecords.pl/katalog/klan-live-finland-1972

Obrazu nie udało się pobrać z zewnętrznego adresu.
Tadeusz
2019-06-17 17:24:05
https://www.youtube.com/watch?v=wuASRs7o02I
Przejdź na: główną stronę z listą forów | listę wpisów z Dziwny jest ten świat | górę strony