Spróbujmy zatem wznieść się ponad uwielbienie dla Patrona tego Forum... Nic nie tracimy, bo, jak dowiedziałem się z miesięcznika Sukces - Czesław Niemen nie byłby zachwycony, że ma takich fanów... Wróćmy jednak do artykułu Dariusza Szretera z magazynu "Polska -The Times.Dziennik Bałtycki" i do opinii p.Franciszka Walickiego :
"Sposobem na przełamanie, a raczej obejście tego oporu, który zniszczył Rythm and Bluesa, była zmiana nazwy grupy na Czerwono-Czarni, a kiedy to nie wystarczyło, także zmiana jego składu.
O tym zespole, który szybko zrezygnował z jego usług menedżerskich, Walicki mówi jednak z pewną dezaprobatą, jako wykonawcy odpłynął w stronę muzyki pop, podobnie jak Czerwone Gitary (...) Jest za to dumny ze swoich kolejnych podopiecznych: Niebiesko-Czarnych, kierowanych przez gitarzystę Janusza Popławskiego, z całą plejadą solistów, wśród których był m.in. Niemen, Korda, Rusowicz, Majdaniec i Klenczon, potem Breakout* i wreszcie SBB.
Szczególnie komplementuje lidera tej ostatniej grupy.
- Niemen uważany jest za postać numer jeden w dziejach polskiego rocka. Mnie się wydaje, że Józef Skrzek to postać przynajmniej równorzędna."
Trudno mi tu porównywać kompozycje obydwu wyróżnionych przez Pana Franciszka muzyków, więc przyjmijmy, że większe uznanie dla utworów Niemena Józef Skrzek nadrabia jako wszechstronny instrumentalista, wirtuoz instrumentów klawiszowych i doskonały aranżer.
Z Niemenem - wokalistą chyba nikogo porównywać nie ma sensu... Jako poeta nasz Patron również miał większe osiągnięcia niż Józef Skrzek, któremu chyba z trudem przychodziło pisanie tekstów i na tym polu jakoś nie mógł w pełni wyrazić swojego widzenia świata.
Wspomnę tylko, że nadwornym poetą SBB był Julian Matej, który co prawda do 1981r. dzielił pasję poetycką z pracą w resorcie spraw wewnętrznych, ale jako tekściarz wypracował styl znakomicie współbrzmiący z muzyką Tria. Wiersz "Ze słowem biegnę do ciebie" uważam dotąd za najlepszy współczesny tekst, jaki powstał do polskiej muzyki rockowej .
Sumując te przewagi wydaje się, że w takiej konfrontacji górą musi być Niemen, a jednak nie jest to oczywiste, bo są jeszcze inne kryteria porównania obu Artystów...
Muzyka rockowa co do zasady jest dyscypliną zespołową. I mimo, że także na tym polu Niemen jako lider ma niepodważalne osiągnięcia (wszak skompletował kilka znakomitych składów), to jednak Jo. Skrzekowi udała się rzecz niezwykła : niemal od razu trafił na właściwych muzyków, z którymi przekonał o swoim prymacie nie tylko młodzież drugiej połowy lat 70-tych, ale nawet branżowego wygę, jakim był odkrywca talentu Niemena - impresario i dziennikarz - Franciszek Walicki. SBB wypracowało oryginalny, ale i dość uniwersalny styl lepiej przyswajany przez rockową publiczność zachodniej Europy niż oparty na interpretacjach polskiej poezji styl Niemena.
Ponadto Skrzek- lider zdołał zgromadzić wokół zespołu grono współpracowników zdolnych pokonywać przeciwności, mody i wszelkie bariery, by tylko zaistnieć mogła muzyka SBB. Niemen pozostał w działaniach wydawniczo-popularyzatorskich osamotniony- na własne życzenie.
Pod względem udokumentowanych koncertowymi albumami świetnych występów teraz, ani w przyszłości chyba nikt zespołowi Skrzeka nie może 'podskoczyć'. Fanom Niemena muszą wystarczyć płyty koncertowe, które policzyć można na palcach jednej ręki i recenzje...
I jeszcze coś - Skrzek mimo że - jak wielu w tej branży- miewał humory i popełniał jakieś gafy, to jednak nie były to niezręczności na miarę gwiazdorskich póz uchwyconych w filmie SUKCES, czy niejednoznacznej postawy w początkach stanu wojennego.
Pan Józef (tak kazał tytułować go w Krakowie pan Maleńczuk) nie musiał nigdy tłumaczyć się z wypowiedzi dla telewizji i z udziału w wykorzystanych propagandowo przez reżim imprezach, bo nie dał uwikłać się w tego rodzaju ryzykowne epizody.
W stanie wojennym Jo.Skrzek grał koncerty w kościołach, później azylem na przetrwanie był klub 'Leśniczówka' i do muzykowania z SBB powrócił już w nowej rzeczywistości...
I zapewne dlatego dużo później niż jego starszy Kolega skompletował nowoczesne instrumentarium. Jednak dzięki temu zaoszczędził sobie i fanom upokorzeń, jakie były udziałem Czesława Niemena i jego wiernej publiczności.
* Pisownię nazwy 'Breakout' pozwoliłem sobie poprawić.