Rzekniesz mi synu jako to tańcowałeś w tą nockę sylwestrową, co Nowy Rok Pański nam zwiastuje ?

Oj, rzeknę, rzeknę Tatko. Żarliwie ci było. Dziewoje strojne były w barwne odzienie, a botki miały wysokie i na obcasach.

Rzeknij mi synu nieco - jako to myzykanty się sprawiły?

Oj Tatko, przedni ci piewcy występowały, a najprzedniejszy był Zenom Martyniuk z Gredelów. Tak gromko i ogniście tom jeszcze nie widział. Jeno się oglądnąć, a mury na Woronicza by legły jako witki brzozowe wątłe.


A zali rzecesz synu, żeś kontent ?

Tak, jam kontent, bo i okowity dostatek na stołach było, a kawalerowie nie miarkowali, a nie jeden rychło pod stołem legł jakoby gromem z niebios alibo strzałą Tatarzyna rażon
.

Taka ci w naszej najukochańszej Rzeczypospolitej tradycyja najdawniejsza, co Narody ościenne nie znają, a patrzą na nas chciwie, że Naród to honorny i hardy.