TadeuszI tutaj skrupulatny klasyfikator muzyki "niepoważnej "może mi zarzucić, że Janis Joplin i Jimi Hendrix( bo ich właśnie wymieniłem) byli rockowcami.
Byli i nie byli, zależy to od metodologii klasyfikacji - a istnieje ich z pewnością dziesiątki..
Moja indywidualna klasyfikacja- a bierze się ona z rzeczywistego przeżywania zjawisk muzycznych, powstałych w tamtych latach, gdzieś daleko, w nieosiągalnej, pełnej swobody Ameryce – każe nazywać mi ten kierunek, reprezentowany przez wspaniałych artystów Janis Joplin i Jimi’ego Hendrix’a, mianem Flower Power.
Niepotrzebnie zupelnie zagladnalem na forum w trakcie urlopu, bo teraz musze moj mily wypoczynek (chwilowo tylko!) przerwac.
Tyle pisano i apelowano, zeby nie bylo idiotyzmow na forum a tu ktos madry pyta czy rzeczywiscie "Janis Joplin i Jimi Hendrix ... byli rockowcami" i odpowiada: "Byli i nie byli, zależy to od metodologii klasyfikacji - a istnieje ich z pewnością dziesiątki..". Z pewnoscia! Ale kazda z nich bedzie klasyfikowala Hendrixa jako rockowca. Ze swojej strony pozwole sobie nawet zauwazyc, ze sam Hendrix byl nie tylko rockowcem ale rowniez stal sie on symbolem rocka i jego postacie wzorcowa. Mozna dyskutowac czy Grechuta, Skaldowie, Demarczyk albo Beatlesi grali rocka. Ale piszac, ze Hendrix "NIE" - to jest idiotyzm. Bo to wlasnie do Hendrixa mozna porownac Grechute i na tej podstawie stwierdzic, ze pan Marek rockowcem jednak nie byl (badz tez, chcac byc na sile dyskutantem kontrowersyjnym, stwierdzic, ze byl drugim Hendrizem i rockowcem pelna geba!).
To Hendrix stal sie wzorcem i pierwsza gwiazda rocka.
A mieszanie do tego jakiegos flower power i pisanie o swoich wlasnych dziwacznych metodach klasyfikacyjnych mija sie z celem... Bo to tak jakbym ja napisal, ze dla mnie od lat Niemen jest przedstawicielem wodewilu i kabaretu.
Podobnie ten sam, na spolke z drugim dyskutantem, zabieraja sie za Beatlesow. Obydwoje widac nie maja najmniejszego pojecia o czym pisza - ale pisza. I to pisza w sposob uogolniajacy! Nie pisza - mnie sie bitelsi nie podobaja i kropka. Oni, probujac uzasadniac wlasnymi odczuciami badz sentymentami; pisza, ze texty b. sa glupie - zamiast napisac, ze texty te wydaja im sie glupie, bo ich, po prostu, nie rozumieja. Jeden nie znajac muzyki pisze o muzyce, drugi nie znajac textow pisze o textach. Gdybym mial wiecej czasu albo byl w lepszym nastroju, to bym sie posmial razem z Wami. Ale nie majac w danym momencie ani jednego ani drugiego uwazam to za idiotyzm.
Nie podejrzewam kogos, kto Niemena zna od trzech tygodni o gruntowna znajomosc rocka. Ani kogos, kogo podnieca zamkniecie strony napisy.org o znajomosc angielskiego.
A ktos, kto pol roku temu pisal, ze pierwsze plyty Niemena nie sa wzorowane na Reddingu, bo tego ostatniego nie znal? A teraz nagle Redding jest jednym z jego ulubionych "zespolow"...???? Wysoki poziom forum (***1)...
Wracam na urlop. Bo to nie tylko "towarzystwo wzajamnej nienawisci" - ale i "towarzystwo wzajemnego dzielenia sie wlasna glupota". Na kazdym kroku.
Zegnam.
Przypisy:
***1. Dziekuje Romualdowi Wydrzyckiemu za wprowadzenie na forum okreslen "debil", "idiotyzm" etc. Dzieki nim, sformulownie powyzszego postu przyszlo mi z latwoscia; bez owijania w bawelne - kawe na lawe!
TadeuszMoja indywidualna klasyfikacja- a bierze się ona z rzeczywistego przeżywania zjawisk muzycznych, powstałych w tamtych latach, gdzieś daleko, w nieosiągalnej, pełnej swobody Ameryce – każe nazywać mi ten kierunek, reprezentowany przez wspaniałych artystów Janis Joplin i Jimi’ego Hendrix’a, mianem Flower Power.
Rzeczywiste przezywanie zjawisk muzycznych: Hendrix w Ameryce... Chyba jednak w koncu dzis sie rozesmieje!!!