Niemen Aerolit

Archiwum forum fanów Czesława Niemena

Dziwny jest ten świat

Dyskusje na dowolne tematy dla ktorych nie znalazło się miejsce w pozostałych forach. Wątki nie muszą dotyczyć Czesława Niemena, jednak ograniczamy się do tematów związanych z kulturą i sztuką.

Zespoły muzyczne których słuchacie oprócz grup Czesława. 2007-05-15 - 2011-05-31 Czesław Sergio 78 32721
Czesław Sergio
2007-05-15 12:15:53
Właśnie , co słuchacie w opozycji do muzyki jaką tworzył Czesław Niemen , coś z rocka ,progresji , psychadeli czy może bluesa , popu , jazzu , regge ,metalu ?
Ja słucham rocka klasycznego z lat 67-75 to m.in takie zespoły jak :
The Doors ; ZZ TOP ; Bad Company ("all time the best")
Canned Heat ; Ten Years After ; Breakout ; Led Zeppelin ; Budgie ; Colloseum ;
Pozatym coś z bluesa (Kenny Wayne Shephard ; Joe Bonamassa ; Coen Walters ; Johnny Lang ) grangue ( Days Of The New ; Pearl Jam ) i rocka
współczesnego (Danko Jones ; Wolfmother ; White Stripes) i many many more jak to mawiają amerykanie , teraz czekam na nazwy waszych ulubionych kapel.
Andrzej Mróz
2007-05-15 12:47:07
A ja słucham, oprócz Niemena, również i to często bardów śpiewających poezje Edwarda Stachury, słucham Tadeusza Woźniaka, Annę German, Mieczysława Fogga, Leszka Możdżera, Tomasza Stańkę, klasyczne reggae, Osjan, muzykę celtycką, ludową muzykę chińską, Marka Grechutę, Antoninę Krzysztoń, Osibisa, Anandę Shankara, SBB...i....
gasket
2007-05-16 15:37:34
A ja slucham generalnie muzyki... Duzo muzyki... Jak najwiecej... Staram sie sluchac tej tzw. "dobrej" ale i tej zlej tez slucham - z za dobrej albo z za slabej woli...
Markovitz
2007-05-21 07:55:16
Jestem zwolennikiem solowych płyt Niemena, ale długi czas żałowałem, że nie udało Mu się utrzymać zespołu. Płyty solowe przeplatane nagraniami i koncertami z zespołem - to byłoby idealne rozwiązanie.

Ale jak zespoły- to tylko zespoły 8) . Najpierw te, których niby już nie ma, a jakby ciągle istniały :

The Beatles, Led Zeppelin, Pink Floyd, The Doors.

Ze starszych polskich grup : SBB, Budka Suflera, Klan, Laboratorium, Skaldowie, Romuald i Roman.

Z grup, które już nie zagrają : Breakout, Polanie, Klaus Miitffoch i Republika. Z zagranicznych: Boston, dawne składy Allman Brothers Band i Lynyrd Skynyrd, Humble Pie (ze Steve Marriottem) i The Wailers.

Na specjalnych prawach : The Animals, AC/DC (zamiast odkurzania głośników :twisted:) Budgie, Deep Purple, Dire Straits, Emerson, Lake & Palmer, Fleetwood Mac, The Pentangle, The Rolling Stones, Santana (jako nazwa grupy), The Stranglers, Wishbone Ash, Tangerine Dream- prawie wszyscy byli w Polsce...

Po latach podeszło mi funkowe granie Red Hot Chilli Peppers, bluesowe zacięcie White Stripes i kilka gitarowych grup brytyjskich, z których wymienię tylko: Coldplay, Radiohead i Oasis ..

..a z polskich zespołów: Myslovitz, Lenny Valentino, Frobisher, Brygada Kryzys, 2Tm 2,3, De Press, Perfect (wolę z Hołdysem), IRA, Sweet Noise, TSA, T.Love, Voo Voo, Żywiołak i Kapela ze Wsi ... :)
Tadeusz
2007-05-21 10:06:13
Kogo nie słucham:

Maryli Rodowicz - za dużo jej
Budki Suflera- zbyt egzaltowany wokalista
Perfectu- nie lubię barwy głosu wokalisty

Kogo jeszcze nie słucham
Beatelsów- banalni
Roling Stonesów - zniewieściały wokalista.

Kogo słucham
Ray Charles- geniusz
Sam Cooke - geniusz, przepiękna barwa głosu
Otis Redding- niesamowity feeling
Mahalia Jackson- głos jak dzwon
Dinah Wshington- ciepły głos, śpiew duszy
Arheta Franklin- wyjątkowo piękny taniec swingujących nutek
Janis Joplin - tutaj nie mam komentarza, nie jest wymagany
Jimi Hendrix- tutaj też nie mam komentarza, nie jest wymagany

Jest jeszcze wielu, których słucham i jest jeszce wielu, których nie słucham.
Ewa
2007-05-21 10:16:56
Edytowany 2 raz(y), ostatnio 2007-05-21 10:16:56 przez Ewa
Kogo jeszcze nie słucham
Beatelsów- banalni
Roling Stonesów - zniewieściały wokalista.

Ejże, Tadeuszu, Beatlesi są dla Ciebie banalni??? :shock:
Gdyby tak było, to nie słuchałyby ich wciąż nowe pokolenia.

Na temat leadera Rolling Stonesów możesz oczywiście mieć swoje zdanie, ale nie rozumiem, czemu rzutuje ono na odbiór ich muzyki? :lol:

Ja lubię oba te zespoły, choć ostatnio niewiele ich słucham, podobnie jak Deep Purple, Led Zeppelin, Pink Floydów i innych grup, którymi zasłuchiwałam się w młodości.

Częściej wracam do teraz naszej rodzimej muzyki z lat 60-tych i 70-tych, np. Breakoutów, Klanu, Dżambli, Skaldów, SBB, Romualda i Romana i innych wykonawców. Lubię też posłuchać jazzu, np. w wykonaniu Laboratorium.

Czasem słucham też nowszej muzyki, np. Red Hot Chilli Peppers (nie mam wyboru, bo córka często mi ich puszcza :wink: ) lub Myslovitz.

Są jeszcze inne grupy, wokaliści i wokalistki, ale za dużo by trzeba wymieniać. :wink:
Tadeusz
2007-05-21 10:28:26
Ewa napisała;

Ejże, Tadeuszu, Beatlesi są dla Ciebie banalni???
Gdyby tak było, to nie słuchałyby ich wciąż nowe pokolenia
.


Beatelsi są ważnym elementem i wnieśli duży wkład do muzyki rozrywkowej.
Moim zdaniem muzycznie są jednak banalni. Bardziej komercja i potrzeba czegoś nowego niż wartości muzyczne wyniosły ich na czubek list przebojów.
Dla mnie Beatelsi to takie polskie Czerwone Gitary, a tych też nie słucham - prościutkie melodyjne melodyjki, na potańcówki raczej. A ja nie gustuję w muzyce tanecznej. O, skłamałem - lubię country, choć w USA uchodzi ono za "wiochę". Taki mam pokręcony gust. Co ja na to poradzę? :wink:

Trochę nieestetyczny jest ten taniec Micka Jager'a, a to zniechęca mnie do całego zespołu. Cały spektakl powinien być zrobiony ze samakiem, a tu tymczasem główna postać ubiera się w obcisłe spodnie i jak panienka eksponuje swoje "wdzięki" . Nie odpowiada mi to, ale niech śpiewa i tanczy ! Nie robi przecież tego dla mnie.
Nawet jak słyszę ich w radiu, to przypomina mi się pląsający wokalista i już ma dość.

Ps. Może przesadzam, ale wyobraź sobie Niemena, pląsającego przez czterdzieści lat po scenie, w obcisłych- za ciasnych - spodniach. Z pewnością nie byłoby nas tutaj, a mnie na pewno
Markovitz
2007-05-21 11:13:42
Trudno mi nie zareagować na tak nieprzemyślane stwierdzenie :

Moim zdaniem muzycznie są jednak banalni (...)
Dla mnie Beatelsi to takie polskie Czerwone Gitary, a tych też nie słucham - prościutkie melodyjne melodyjki, na potańcówki raczej.


Jeśli ktoś utożsamia Beatlesów z piosenkami "na potańcówki", to powinien po prostu posłuchać płyt z okresu od 1965 do 1970r.

Albumy Revolver, The Beatles (Biały Album), Abbey Road oraz składanki utworów z singli Past Masters (cz.I i II) mogą się nie podobać, ale nie można na serio twierdzić, że to banalne melodyjki...

A propos
zespołów : do mojego zestawu bez żadnych oporów dopisuję Czerwone Gitary.
Należy im się uznanie szczególnie za trzecią płytę - jeszcze z Klenczonem- oraz za płytę nagraną już bez K.K. p.t. Na fujarce. Tytuł jest raczej mylący... Znakomite piosenki i fajnie zaaranżowane.
Tadeusz
2007-05-21 11:39:48
Marek napisał;

Trudno mi nie zareagować na tak nieprzemyślane stwierdzenie :

Otóż, ono jest przemyślane. Chociaż trudno tutaj mówić o przemyślaniu. To raczej wnętrze podpowiada a nie zimny rozum, co nam się podoba, a co nie. Zresztą napisałem, że mam pokręcony gust i nic na to nie mogę poradzić. Napisałem to z pełną świadomością (o pokręconym guście) bo wiem ze wszelkie opinie stawiają Beatlesów na piedestale – ja nie stawiam, więc mam pokręcony gust. Ale cóż to by była za prezentacja swoich upodobań, gdyby każdy każdemu słodził: wspaniale, ja też to uwielbiam, i takie tam „kurtuazyjki” ....

Chciałbym tu jeszcze uściśli pojęcie: "słucham"
- Rozumiem je jako świadomą niewymuszoną czynność puszczenia w ruch jakiegoś wykonawcy, a nie bierne słuchanie tego , co leci w danej chwili w radio, bo biernie też słucham Czerwonych Gitar i Beatlesów. Ale są to dwa różne słuchania. Są tacy, których nie słucham w ogóle i na ich pierwsze dźwięki wyłączam radio- na Beatlesów tak nie reaguję.
Oznacza to, że wymienionych jako nieusłuchanych nie potępiam, lubię ich ale średnio.
Tych , których nie trawię nie wymieniałem, bo to nie miałoby sensu
Ewa
2007-05-21 11:52:58
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2007-05-21 11:52:58 przez Ewa
Markovitz
A propos zespołów : do mojego zestawu bez żadnych oporów dopisuję Czerwone Gitary.

A ja do swojego Klenczona i "Trzy Korony". :)

Co do obcisłych spodni Jaggera, o ktorych pisze Tadeusz, cóż, tak się noszą prawdziwi rock'n'rollowcy. Nasz Grzegorz Markowski też wciąż występuje w obcisłych skórzanych spodniach.
Gdyby Niemen całe życie śpiewał w rockowej kapeli, pewnie też by mu to uchodziło.
Ja w każdym razie bym go słuchała bez względu na to jak by się ubierał. :)
Markovitz
2007-05-21 11:53:04
Nie chodzi mi o kurtuazję...
Z opinii o zespole grającym wg Ciebie "banalne" piosenki nadające się na "potańcówki" wynika, że nie posłuchałeś The Beatles, bo takiej opinii nie da Ci się obronić... Nawet, jeśli każdy moze mieć swoje zdanie...

TadeuszOtóż, ono jest przemyślane. Chociaż trudno tutaj mówić o przemyślaniu.


Nic dodać, nic ująć.

Jest też zabawna strona tego sporu....

Nikomu się jeszcze nie śniło: żeby dwoje młodych ludzi (Ewa na pewno, a ja na przyczepkę) miało przekonywać do Beatlesów.. :twisted:

No, właśnie - na pewno nie młodzieniaszka :D
Tadeusz
2007-05-21 12:07:50
Tak jest Ewo, Markowski nosi za ciasne spodnie bo jest "rockowcem"
Zauważ, że ja wśród swoich ulubieńców nie wymieniłem ani jednego "rockowca", bo tak naprawdę nie przepadam za rockiem.
Czy Niemen był rockowcem ? Na pewno nie ! Przynajmniej nie w pospolitym pojęciu tego terminu ( wąskie spodnie, głośne rytmiczne granie, happeningowe prowokacje itd. )


Rzeczywiście kuriozum. Młodzieniec przekonuje zgreda do Beatelsów :lol:
Idąc tą kuriozalną drogą , będę musiał przekonać swoich dalekich przodków do niesamowitych zalet koła.

Markovitz napisał:
Tadeusz napisał:
Otóż, ono jest przemyślane. Chociaż trudno tutaj mówić o przemyślaniu
.

Nie jest to pełna myśl, Marku, a wyrwane zdanie z kontekstu, bo dalej jest powiedziane: To raczej wnętrze podpowiada a nie zimny rozum, co nam się podoba, a co nie.
A to w sposób zdecydowany, biorąc pod uwagę całość wypowiedzi , zmienia jej sens. Jaki jest on naprawdę, niech Userzy sami ocenią, czytając moja pełną wypowiedź.
Markovitz
2007-05-21 13:31:05
Ale żeby oceniać - trzeba najpierw posłuchać.
Nie bez powodu mówiąc o pięknych piosenkach, jakie zostały już napisane Niemen dawał przykład utworów the Beatles...
Wiemy, że w latach 60-tych w repertuarze koncertowym Niemena były co najmniej trzy piosenki spółki autorskiej Lennon-Mc Cartney, na początku lat 70-tych sięgnął po kompozycję G.Harrisona, a w latach 90-tych z wieloma innymi muzykami i zespołem IRA zaśpiewał "Come together".

Banalnymi utworami raczej nie zawracałby sobie głowy...

Co do wyglądu rockmana - to chyba obecnie trudno przesądzać o takim wzorcu. Każdy nosi się jak chce. Markowski jest rozpoznawalny i to się liczy.
Wydaje mi się, że wokaliści takich zespołów jak The Rolling Stones, czy Aerosmith przyzwyczaili publiczność do ekstrawagancji w zachowaniu i w ubiorze.

Kiedy :N: występował z zespołem I Niemen w Italii nosił spodnie ze skóry węża - można je zobaczyć na zdjęciu z archiwum Romualda, w książce Romana... 8)
Tadeusz
2007-05-21 13:51:37
Napisałem do Ewy:

Zauważ, że ja wśród swoich ulubieńców nie wymieniłem ani jednego "rockowca",

I tutaj skrupulatny klasyfikator muzyki "niepoważnej "może mi zarzucić, że Janis Joplin i Jimi Hendrix( bo ich właśnie wymieniłem) byli rockowcami.
Byli i nie byli, zależy to od metodologii klasyfikacji - a istnieje ich z pewnością dziesiątki..
Moja indywidualna klasyfikacja- a bierze się ona z rzeczywistego przeżywania zjawisk muzycznych, powstałych w tamtych latach, gdzieś daleko, w nieosiągalnej, pełnej swobody Ameryce – każe nazywać mi ten kierunek, reprezentowany przez wspaniałych artystów Janis Joplin i Jimi’ego Hendrix’a, mianem Flower Power. Może ktoś niedowierzać, ale ja – nieosłuchany wówczas muzycznie młodzieniec- intuicyjnie czułem, że owi artyści zapiszą się na długie lata na najważniejszych kartach historii muzyki rozrywkowej i staną się moimi idolami na zawsze, bo później nie powstanie już nic godniejszego uwagi niż Oni. Zdecydowane to twierdzenia, ale płynące z głębi duszy. Ray'a Charles'a, Janis Joplin uwielbiam, a Beatelsów mniej! Ich słucham, a Beatelsów - jak mi puszczą , bo sam nie włączę ich płyty, choć mam ich kilka, i z róznych okresów, w swoim zbiorze.
Czesław Sergio
2007-05-21 15:58:08
Zrobiła się ostra dysputa na temat zespołu The Beatles to i ja coś dorzucę do pieca by temat nie przygasł , mianowicie zespół The Beatles w pierwszych latach swojego istnienia grał muzykę lekką , łatwą i przyjemną np.: Help! , Please,please me jeżeli idzie o melodie to są one standardami w dziedzinie muzyki pop natomiast texty które wówczas pisali to czysta grafomania ona kocha mnie ja jej nie kocham lub ja kocham ją ona kocha jego , sorry ale to jest jak dla mnie mdłe i w latach 50 pełno było kapel w USA które texty tego typu obracały w lewo i prawo , tyle że Beatlesi przyspieszyli bądź zwalniali rytm , momentami miksowali twista z rockiem ale THE BEATLES z pierwszych lat to chłopczyki w mundurkach , dopiero "Sierżant Pieprz" zmienił ich i dzięki Beatlesom powstał hymn dzieci kwiatów : "All you need is love" więc są ważni dla muzyki ale ten pierwszy czas to banał i banan w kolorze różowym.
Podumowujac : The Beatles do roku 1967 to dziecinada ale im dalej tym lepiej i ciekawiej , a co napiszecie na temat Ten Years After ?
Markovitz
2007-05-21 16:45:59
Czesław Sergio Help! , Please,please me jeżeli idzie o melodie to są one standardami w dziedzinie muzyki pop natomiast texty które wówczas pisali to czysta grafomania ona kocha mnie ja jej nie kocham

Piosenka Please, please Me miała dość kontrowersyjny tekst jak na początek lat 60-tych w purytańskiej Anglii. A że dziś nawet artyści popowi śpiewają bardziej śmiałe teksty... Śmiałe - nie znaczy jeszcze dobre...

W latach 50 pełno było kapel w USA które texty tego typu obracały w lewo i prawo, tyle że Beatlesi przyspieszyli bądź zwalniali rytm , momentami miksowali twista z rockiem

Sorry, Czesiu, ale w latach 50-tych w Stanach było i owszem sporo zespołów rewelersów, ale ani jednego prawdziwie rockowego bandu ...

THE BEATLES z pierwszych lat to chłopczyki w mundurkach , dopiero "Sierżant Pieprz" zmienił ich


Nie dziwię się temu stereotypowi, bo taki obraz od lat malują nam pastelowi prezenterzy z komercyjnych rozgłośni i niezbyt wnikliwi krytycy z prasy popularnej ... Nic bardziej mylnego !

The Beatles z pierwszych lat (do 1962) to chłopaki odziani w skóry. Możemy poznać ich muzykę z nagrań w hamburskim STAR-CLUBIE oraz z pierwszej płyty, pierwszej części Anthology. Moda na oryginalnie skrojone garnitury i buty bitlesówy przyszła dopiero jesienią 1962r.

Teksty, jakie serwowali nam w filmach A Hard Day's Night (1964), Help (1965), Magical Mystery Tour (EP 1966, film 1967)) zbijają z nóg ! Humor o sarkastycznym zacięciu, bezpretensjonalność, świetne metafory- atuty można długo wyliczać...

Na kolejnych płytach jak Rubber Soul (1965) i Revolver (1966) aranże były bardzo nowatorskie, a teksty dalekie od sztampy i na pewno nie dla dzieci.
Sierżant Pieprz jest znaczącym albumem (wyd. 01 VI 1967), ale w obecnych zestawieniach płyt wszech czasów coraz częściej ściga go wcześniejszy Revolver z tak rockowymi numerami jak Taxman, She said, She said, Dr.Robert, czy psychodeliczny Tomorrow Never Knows .
Utwory z tych wszystkich płyt nadal są nagrywane, miksowane i kopiowane przez współczesnych didżejów i zespoły rockowe.

.. a co napiszecie na temat Ten Years After ?


Jeśli lubisz muzykę Alvina Lee i ten zespół, to sam coś napisz- bo ja szczerze mówiąc pamiętam tylko ze dwa kawałki, więc chętnie poczytam :)
gasket
2007-05-23 09:44:49
TadeuszI tutaj skrupulatny klasyfikator muzyki "niepoważnej "może mi zarzucić, że Janis Joplin i Jimi Hendrix( bo ich właśnie wymieniłem) byli rockowcami.
Byli i nie byli, zależy to od metodologii klasyfikacji - a istnieje ich z pewnością dziesiątki..
Moja indywidualna klasyfikacja- a bierze się ona z rzeczywistego przeżywania zjawisk muzycznych, powstałych w tamtych latach, gdzieś daleko, w nieosiągalnej, pełnej swobody Ameryce – każe nazywać mi ten kierunek, reprezentowany przez wspaniałych artystów Janis Joplin i Jimi’ego Hendrix’a, mianem Flower Power.

Niepotrzebnie zupelnie zagladnalem na forum w trakcie urlopu, bo teraz musze moj mily wypoczynek (chwilowo tylko!) przerwac.

Tyle pisano i apelowano, zeby nie bylo idiotyzmow na forum a tu ktos madry pyta czy rzeczywiscie "Janis Joplin i Jimi Hendrix ... byli rockowcami" i odpowiada: "Byli i nie byli, zależy to od metodologii klasyfikacji - a istnieje ich z pewnością dziesiątki..". Z pewnoscia! Ale kazda z nich bedzie klasyfikowala Hendrixa jako rockowca. Ze swojej strony pozwole sobie nawet zauwazyc, ze sam Hendrix byl nie tylko rockowcem ale rowniez stal sie on symbolem rocka i jego postacie wzorcowa. Mozna dyskutowac czy Grechuta, Skaldowie, Demarczyk albo Beatlesi grali rocka. Ale piszac, ze Hendrix "NIE" - to jest idiotyzm. Bo to wlasnie do Hendrixa mozna porownac Grechute i na tej podstawie stwierdzic, ze pan Marek rockowcem jednak nie byl (badz tez, chcac byc na sile dyskutantem kontrowersyjnym, stwierdzic, ze byl drugim Hendrizem i rockowcem pelna geba!).

To Hendrix stal sie wzorcem i pierwsza gwiazda rocka.

A mieszanie do tego jakiegos flower power i pisanie o swoich wlasnych dziwacznych metodach klasyfikacyjnych mija sie z celem... Bo to tak jakbym ja napisal, ze dla mnie od lat Niemen jest przedstawicielem wodewilu i kabaretu.

Podobnie ten sam, na spolke z drugim dyskutantem, zabieraja sie za Beatlesow. Obydwoje widac nie maja najmniejszego pojecia o czym pisza - ale pisza. I to pisza w sposob uogolniajacy! Nie pisza - mnie sie bitelsi nie podobaja i kropka. Oni, probujac uzasadniac wlasnymi odczuciami badz sentymentami; pisza, ze texty b. sa glupie - zamiast napisac, ze texty te wydaja im sie glupie, bo ich, po prostu, nie rozumieja. Jeden nie znajac muzyki pisze o muzyce, drugi nie znajac textow pisze o textach. Gdybym mial wiecej czasu albo byl w lepszym nastroju, to bym sie posmial razem z Wami. Ale nie majac w danym momencie ani jednego ani drugiego uwazam to za idiotyzm.

Nie podejrzewam kogos, kto Niemena zna od trzech tygodni o gruntowna znajomosc rocka. Ani kogos, kogo podnieca zamkniecie strony napisy.org o znajomosc angielskiego.
A ktos, kto pol roku temu pisal, ze pierwsze plyty Niemena nie sa wzorowane na Reddingu, bo tego ostatniego nie znal? A teraz nagle Redding jest jednym z jego ulubionych "zespolow"...???? Wysoki poziom forum (***1)...

Wracam na urlop. Bo to nie tylko "towarzystwo wzajamnej nienawisci" - ale i "towarzystwo wzajemnego dzielenia sie wlasna glupota". Na kazdym kroku.

Zegnam.


Przypisy:
***1. Dziekuje Romualdowi Wydrzyckiemu za wprowadzenie na forum okreslen "debil", "idiotyzm" etc. Dzieki nim, sformulownie powyzszego postu przyszlo mi z latwoscia; bez owijania w bawelne - kawe na lawe!

TadeuszMoja indywidualna klasyfikacja- a bierze się ona z rzeczywistego przeżywania zjawisk muzycznych, powstałych w tamtych latach, gdzieś daleko, w nieosiągalnej, pełnej swobody Ameryce – każe nazywać mi ten kierunek, reprezentowany przez wspaniałych artystów Janis Joplin i Jimi’ego Hendrix’a, mianem Flower Power.

Rzeczywiste przezywanie zjawisk muzycznych: Hendrix w Ameryce... Chyba jednak w koncu dzis sie rozesmieje!!!
Tadeusz
2007-05-23 15:49:49
Byłbym zupełnie zapomniał, słucham jeszcze KLANU. Mało tego trochę ale wartościowe.
Czesław Sergio
2007-05-24 05:10:45
gasket
Nie podejrzewam kogos, kto Niemena zna od trzech tygodni o gruntowna znajomosc rocka. Ani kogos, kogo podnieca zamkniecie strony napisy.org o znajomosc angielskiego.


To ja już wiem czemu Ciebie ludzie omijają na forum , zresztą z takim podejściem wytykania ludziom błędów i obrażania ich bez uzasadnienia to możesz zajść nawet i pod sejm ! Jak mnie lub kogokolwiek obrażasz i nie popierasz tego żadnym uzasadnieniem to lepiej by było gdybyś to przemilczał , zresztą po co ja strzępię klawiaturę ...
Jeżeli sądzisz że nieznam się na rocku cwaniaczku i jeżeli uważasz Beatlesów za podstawę rocka to nie pozostaje mi nic innego jak Cię wyśmiać.
Markovitz
2007-05-24 06:50:22
Gasket rzeczywiście mógł być w krytyce Obydwu Panów trochę bardziej powściągliwy, ale prawdą jest, że to nie on wprowadził na forum epitety budzące zastrzeżenia Ewy i aplauz innych Userów.

Jeśli jednak skupić się na meritum zagadnienia, to wypowiedzi Tadeusza i Czesława Sergio na temat Hendrixa i the Beatles aż prosiły się o ripostę. Hendrix jest ikoną rocka a nie ruchu flower-power, a kwintesencją muzyki the Beatles nie były pioseneczki na potańcówki, albo przymilne teksty...
Takie opinie mogły urazić miłośników muzyki Gitarzysty wszech czasów i fanów Wielkiej Czwórki.

Czesław Sergio jeżeli uważasz Beatlesów za podstawę rocka to nie pozostaje mi nic innego jak Cię wyśmiać

Nie o wzajemne wyśmiewanie nam chodzi, ale o dyskusje o muzyce na przyzwoitym poziomie...

A propos the Beatles- w dniu rozpoczęcia zlotu przypada 40-ta rocznica wydania Sierżanta Pieprza.
Pamiętam taką audycję Dariusza Michalskiego, który zaproponował uzupełnienie galerii postaci na okładce tego albumu. Pytanie brzmiało :

- Kogo ze sławnych Polaków umieściłbyś na okładce Sierżanta Pieprza ?

Zgłosiłem Zbyszka Cybulskiego 8)
Był to idol piątego Beatlesa- basisty, ale przede wszystkim malarza - Stu Sutcliffa, który po obejrzeniu filmu "Popiół i diament" nosił nawet podobne okulary.
Redaktor Michalski* był zdumiony, że dopiero pod koniec audycji ktoś zgłosił :N:-a ...
Moim zdaniem- nic w tym dziwnego.
Słuchacze pamiętali, że pierwsza duża płyta :n:-a z utworem, który przyniósł Mu tak dużą sławę, ukazała się dopiero jesienią 1967r., kiedy wszyscy już znali Sierżanta Pieprza. Wszyscy ..?

* Dziś w RDC audycja, w której już kilka razy słyszeliśmy zespoły : Klan, Romuald i Roman, Dżamble...
gasket
2007-05-24 13:00:33
Markovitztemat Hendrixa i the Beatles (...) Sierżanta Pieprza.

Nie o wzajemne wyśmiewanie nam chodzi, ale o dyskusje o muzyce na przyzwoitym poziomie...

Niepotrzebnie starasz sie utrzymac taki poziom Markovitzu, bo tym tylko zaklocasz moj urlop. Wspomnienie obydwu, Peppera i Hendrixa, w jednym poscie przypomnialo mi (powszechnie znane) zdarzenie, kiedy to Hendrix, w dwa dni po ukazaniu sie Peppera, zagral tytulowa piosenke z tej plyty na wlasnym koncercie... Zaraz po ukazaniu sie jej w sklepach.
To z kolei przywodzi na mysl inna historie, jak Hendrix w pare dni po przyjezdzie do Londynu (w 1966), nie bedac jeszcze zadna gwiazda - bedac wlasciwie nikim (choc juz pod opieka basisty Animalsow), zagral jam z Creamem na ich koncercie... Bog-Clapton "padl" wowczas, w trakcie tego gitarowego pojedynku...

Niestety Hendrixa prozno szukac na okladce Peppera... Pojawil sie dopiero pozniej, na podobnej - u Zappy...


PS. Markovitzu, czy moglbys nie przerywac mi urlopu postami wzbudzajacymi moje zainteresowanie?
Czesław Sergio
2007-05-24 17:23:27
Dobra w takim razie teraz może poruszę osobę nie żywą , mianowicie Franka Zappę i jego twórczość.
Mianowicie najwieksze wrażenie wywarły na mnie albumy "Freak Out!' ; "Zoot Allures" ; "Apotrophe" te albumy słucham najczęściej i w tworzeniu muzyki Zappa jest moim autortetem ponieważ swoje utwory tworzył z ogromną pasją i zacięciem , pod wrażeniem twórczości Zappy był nawet i Ringo Starr który zagrał go w filmie o nim , Zappie niezbyt się to podobało ale już za życia stawiano mu pomniki w postaci chociażby filmów biograficznych.Jego muzyka była i jest wielka.
Markovitz
2007-05-24 19:41:16
Wprawdzie bez szpadelka, ale odkopałem na kasecie "In the West" Hendrixa z "Sierżantem"... :wink:

Czesław Sergio pod wrażeniem twórczości Zappy był nawet i Ringo Starr który zagrał go w filmie o nim


"200 Motels" :D

Nie padła jeszcze nazwa zespołu Franka Zappy -
Mothers of Invention .
Doceniam maestrię Zappy podobnie jak inwencję Roberta Frippa i kolejnych składów King Crimson.
W przypadku tego ostatniego zespołu oprócz debiutanckiej cenię jeszcze "Islands" i "Red", ale do muzyki tej formacji nie mogę się przywiązać się tak jak do mniej wykoncypowanych albumów The Beatles, Pink Floyd i Niemena.
Wolę emocjonalnie szczery przekaz Republiki od zakręconych nut Jethro Tull, swingujące Voo Voo od ostatniego King Crimson. Mnie samego to trochę dziwi, bo światowej sławy muzyków ceniłem kiedyś bardziej...


6 czerwca w Tvp Kultura :

09.05 - Film "Republika marzeń",

a o 10.50 Ringo Starr i jego All Stars (w składzie jest nawet gość z Supertramp).
Tadeusz
2007-05-25 11:13:36
Edytowany 2 raz(y), ostatnio 2007-05-25 11:13:36 przez Tadeusz
Poniżej- kursywą -cytuję fragment z encyklopedii internetowej na temat ruchu flower-power.
Klasyfikując tam Jimiego Hendriksa, kierowałem się bardziej jego identyfikacją- świadomą, bądź nieświadomą - z tym ruchem. Kryteria muzyczne pozostawiłem na drugim planie. Chodziło mi raczej o nową spontaniczność patrzenia na sprawy codzienne oraz relacje miedzy człowiekiem a cywilizacją. W tym sensie Jimi Hendrix i Janis Joplin byli reprezentantami ruchu( i w muzyce też) flower - power. Stroje , teksty, image sceniczny i codzienny, hipisowskie imprezy, a na nich muzyka kierowana do nich, kazały mi nazwać ten styl flower-power. Zastrzegłem jednak, że jest to moja indywidualna klasyfikacja, mając nadzieje, że nie mamy na forum ani jednego nieinteligentnego uczestnika

Oczywiście był to pewien skrót myśli, bo nie o elaborat- "mądry", długi i pełen "popisów" literackich- mi chodziło lecz o przedstawienie pewnego punku patrzenia na muzykę w kontekście przywiązania jej do życia.
Niestety obśmiano to. No cóż, nie każdy musi wszystko rozumieć.

"Muzyka stanowiła jedną z podstaw ruchu hippisowskiego. Stanowiła ona silniejsze spoiwo od ideologii. To wtedy powstał swoisty metajęzyk, będący połączeniem muzyki i treści zawartej w tekstach oraz niezwykłe poczucie braterstwa pomiędzy muzykami na scenie a publicznością. Okres od połowy lat 60. zaznaczył się eksplozją muzyki młodzieżowej, przede wszystkim rockowej, nie akceptowanej przez ogół starszego pokolenia, wychowanego na muzyce poważnej i tanecznej. W tej sytuacji muzyka stała się kolejnym ogniwem integrującym buntującą się młodzież. Około 1967 roku w muzyce rockowej zaznaczył się wpływ psychodelii, szczególnie dobrze oddającej nastroje dzieci-kwiatów. Obok nowego nurtu rocka psychodelicznego, reprezentowanego przez szereg zespołów, większość wykonawców rockowych lub folkowych zbliżyła się stylistycznie do tego kierunku lub zaakcentowała swój związek z nowym nurtem przez choćby zapuszczenie włosów i styl ubierania. Szczególnie istotne dla epoki hippisowskiej stały się festiwale rockowe.

Z ruchem było związanych wielu wybitnych muzyków, m.in. Janis Joplin, Jimi Hendrix, Jaco Pastorius, Jim Morrison czy John Lennon. Jednymi z najbardziej reprezentatywnych zespołów epoki hippisów były Jefferson Airplane, Quicksilver Messenger Service i Grateful Dead, których członkowie żyli w komunach"


PS. Sztywne kryteria klasyfikacji obowiazują, i sprawdzają się, jedynie w technice, w sztuce niekoniecznie. Wiem coś o tym.
gasket
2007-05-25 11:43:07
Tadeuszcytuję fragment z encyklopedii internetowej na temat ruchu flower-power.
Klasyfikując tam Jimiego Hendriksa, kierowałem się bardziej jego identyfikacją- świadomą, bądź nieświadomą - z tym ruchem. Kryteria muzyczne pozostawiłem na drugim planie.

Flower power bylo ruchem spolecznym a rock - kierunkiem w muzyce rozrywkowej. W kontexcie muzyki samych muzykow powinno sie raczej zaliczac do gatunkow muzycznych niz ruchow spolecznych.
MarkovitzWprawdzie bez szpadelka, ale odkopałem na kasecie "In the West" Hendrixa z "Sierżantem"...

Hendrix grywal potem Peppera jeszcze dosc czesto. W tym, na ostatnim koncercie w UK, wydanym pieknie na DVD i dokumentujacym "spadanie gwiazdy".
Czesław Sergiopod wrażeniem twórczości Zappy był nawet i Ringo Starr który zagrał go w filmie o nim , Zappie niezbyt się to podobało ale już za życia stawiano mu pomniki w postaci chociażby filmów biograficznych.

Gwoli wyjasnienia, mimo, ze sprawa nie jest wyjatkowo istotna - Ringo gral w 200 Motelach samego Zappe, ktory tez pojawia sie tam pare razy osobiscie. Nie jest to biograficzny film "o Zappie", tylko taka psychodeliczna opowiesc o zyciu w trasie koncertowej, w ktorej to historyjce generalnie nie wiadomo o co chodzi. Filmik ratuje ciekawa muzyka i humor w wykonaniu owczesnego skladu Mothers. Oprocz Ringo pojawia sie tam rownie popularny niegdys jego kumpel z The Who, Keith Moon, grajacy role zakonnicy.

Co do plyt FZ ktore wywarly na mnie najwieksze wrazenie, to nie potrafilbym wybrac zadnej, bo kazda z nich robila na mnie duze wrazenie. Wymienione plyty nadal lubie. Laczy je to, ze brak na nich charakterystycznych dla Zappy, niekonczacych sie gitarowych improwizacji (z wyjatkiem krotkich, choc znakomitych Napkins i tytulowego jamu z Jackiem Brucem)... Ale to nie jedyne plyty na ktorych Zappa nam tego oszczedzal... Na szczescie dla wszystkich spragnionych, wydal potem dwa wieloplytowe albumu tylko z gitarowymi solami (ze o bootlegach nie wspomne). Cenie Zappe za profesjonalizm (w tym dbalosc o szczegoly) i fajny pomysl na wlasna muzyke.

Co do King Crimson, to mialem okazje byc pare lat temu na koncercie, na ktory wybralem sie tylko z powodow sentymentalnych. Nie byl to dokladnie KC tylko Projeckt, czy jak on tam sie nazywal i grali tam Fripp i Belew. Koncert byl, hmmm, kontrowersyjny. Dla niektorych bomba, dla niektorych kicha (bo nie grali Epitaph). Ja nalezalem do tych pierwszych. Nawet sluchalem potem przez jakis czas ich ostatnich plytek, z tego stulecia i wydawalo mi sie, ze w swiecie muzyki pop, u schylku epoki muzyki dance (techno, d'n'b, trip hop), tak wlasnie powinny prezentowac sie stare zespoly rockowe. Nie odgrzewac swoich sparcialych staroci, nie wracac "do korzeni", tylko isc do przodu swiadomie, wiedzac co sie dzieje dookola.
Tadeusz
2007-05-25 11:49:50
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2007-05-25 11:49:50 przez Tadeusz
Gasket napisał:
Flower power bylo ruchem spolecznym a rock - kierunkiem w muzyce rozrywkowej. W kontexcie muzyki samych muzykow powinno sie raczej zaliczac do gatunkow muzycznych niz ruchow spolecznych.

Ruch ten jednak był w sposób zasadniczy podparty muzyką - ponizej (kursywą) wyciąg z cytatu, z poprzedniego mojego postu- więc jej znaczenie było zasadnicze, a zatem jest całkowcie uprawnione nazywanie pewnych "fragmentów" rocka mianem flower-power.

"Muzyka stanowiła jedną z podstaw ruchu hippisowskiego. Stanowiła ona silniejsze spoiwo od ideologii"
ratajczak bogdan
2007-05-25 12:06:15
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2007-05-25 12:06:15 przez ratajczak bogdan
Nie bardzo rozumiem o co idzie spór.
Każdy określił kogo lubi, kogo mniej, a kogo nie słucha w ogóle.
I tyle. To miała być prezentacja tego, czego słuchamy poza muzyką Niemena, a rozpętuje się kolejna kłótnia, dla samej kłótni.
Każdy ma swe upodobania i nie ma głębszego sensu na tym forum kogoś przekonywać o wyższości jednej muzyki nad drugą. Każdy okopie się na swoim stanowisku i nic z tego dobrego nie wyjdzie.
Można uzasadnić i bronić swych poglądów, ale żeby to było powodem do sporów, to śmieszne. Jeden lubi to, a drugi tamto. Kwestia gustów i o tym się nie dyskutuje.
A sprawa nomenklatury, szeregowania, klasyfikacji gatunków, to przy prawdziwym odbiorze muzyki jaką lubimy, nie ma znaczenia. Bo co to zmienia, jak ją nazwiemy, czy to jeszcze rock progresywny, czy już awangarda, czy rock'n'roll, czy jakaś jego wczesniejsza lub późniesza odmiana. Wymyślili to pismacy i teraz jest powodem do niepotrzebnych sporów. Sporów dla samych sporów.
Lubię muzykę taką, jaka w danym momencie dobrze mi robi. Nie klasyfikuję. Raz jest to jazz (taki czy owaki), raz Rock(taki czy owaki), raz klasyka symfoniczna (taka czy owaka). A pewnych rzeczy nie słucham, bo nigdy mi nie robi dobrze. I dobrze.
Markovitz
2007-05-25 13:32:29
Bogdan RatajczakTo miała być prezentacja tego, czego słuchamy poza muzyką Niemena, a rozpętuje się kolejna kłótnia, dla samej kłótni.


To nie kłótnia Bogdanie lecz dyskusja wywołana różnicą zdań. Od tego jest to forum.
Widzę, że niektórzy reagują alergicznie na każdą różnicę zdań.
Byłby już czas do pluralizmu poglądów trochę się przyzwyczaić...

A sprawa nomenklatury, szeregowania, klasyfikacji gatunków, to przy prawdziwym odbiorze muzyki jaką lubimy, nie ma znaczenia..


Oczywiście, można machnąć ręką na niuanse tkwiące w takich etykietach jak rock progesywny, czy rock psychodeliczny, ale upieranie się, że Hendrix to nie rock tylko flower-power :twisted: godne jest co najmniej szczypty ironii.
Gdyby Tadeusz zgodził się, że muzyk rockowy J.Hendrix sympatyzował z ruchem flower- power - nie miał bym zastrzeżeń...
Tadeusz
2007-05-25 13:43:55
Markovityz napisał:
Godne jest co najmniej szczypty ironii.
Ironizuj sobie do woli. Robisz to bo nie masz innj alterantywy. Apelowano tutaj o spokój, ale Ty rozdrapujesz strupy, bo nikt nie chce uznac Twojej "nadrzednej" racji. Zobacz, kto Cię lubi na ty forum- nikt! Wybacz, ale nie chce mi się z Tobą gadac.
Może na zjeżdzie , jak bedę miał na to ochotę, spróbuje przekonac Cię do rzeczywistości.
PS. Ty, człowiek wykształocny, udajesz że nie rozumiesz tekstów pisanych dla przeciętnego odbiorcy-dziwne i zaskakujące. Nie odpowiem na Twoje riposty.
Markovitz
2007-05-25 13:55:46
Łatwiej pisać głupoty niż przyznać się do błędu, jakim było wykluczenie Hendrixa z kręgu muzyki rockowej , albo przypisanie Beatlesom piosenek na potańcówki ...
TadeuszIronizuj sobie do woli. Robisz to bo nie masz innej alterantywy.


Chociaż na zlocie - daj sobie spokój ze swoim smęceniem...

nikt cię tu nie lubi


Ty, RJW, B. Ratajczajak, Szach'raj , ktoś jeszcze - to jeszcze nie Wszyscy...
Tadeusz
2007-05-25 14:01:49
Człowieku, zarejestruj wreszcie rzeczywistość !!!. Porzuc iluzję i zrzuc z siebie kaftan prawnika prezydenta- Kalisza.
Markovitz
2007-05-25 14:12:16
TadeuszCzłowieku, zarejestruj wreszcie rzeczywistość !!!.
Porzuc iluzję i zrzuc z siebie kaftan prawnika itd..


Może Moderatorzy zechcą przywołać pana Tadeusza do porządku...

Impertynencjami psuje ostatnio każdą merytoryczną dyskusję :(
Ewa
2007-05-25 14:16:58
Markovitz
To nie kłótnia Bogdanie lecz dyskusja wywołana różnicą zdań. Od tego jest to forum.

No właśnie, to tylko dyskusja, w której każdy broni swojego zdania. Nie wiem, czemu przy jakiejkolwiek różnicy zdań zawsze musi dochodzić do jakichś osobistych przytyków bądź wyzwisk.To naprawdę smutne, że nie umiemy ze sobą inaczej rozmawiać.

Wybacz, Tadeuszu, rozumiem, że Joplin i Hendrix kojarzeni są z ruchem flower-power, ale są to klasyczni przedstawiciele rocka i naprawdę nie ma o co się tu kłócić. :)
Tadeusz
2007-05-25 14:30:20
Ewa napisała:
Wybacz, Tadeuszu, rozumiem, że Joplin i Hendrix kojarzeni są z ruchem flower-power, ale są to klasyczni przedstawiciele rocka i naprawdę nie ma o co się tu kłócić.

Nie ma. Tylko, że MG ( M-ega- G-wiazdy tego forum))robią sobie z moich osobistych odczuć drwiny. Moge to tolerować , mogę im odpuścić, ale i mogę zaprotestować- co uczyniłem. Jeżeli pozostałym użytkownikom brak obiektywizmu, to nic tu po mnie.
Andrzej Mróz
2007-05-25 15:37:26
TadeuszMoja indywidualna klasyfikacja- a bierze się ona z rzeczywistego przeżywania zjawisk muzycznych, powstałych w tamtych latach, gdzieś daleko, w nieosiągalnej, pełnej swobody Ameryce – każe nazywać mi ten kierunek, reprezentowany przez wspaniałych artystów Janis Joplin i Jimi’ego Hendrix’a, mianem Flower Power.


Tadeusz nie poddał w wątpliwość klasyfikacji tych wykonawców do rocka, czy do innego gatunku. Napisał, o swoich odczuciach, o swoich sentymentach, do tych wykonawców, którzy dla niego mocniej niż z muzyką kojarzą się z pewnymi ruchami społecznymi.
Trudno jest z tym dyskutować, chyba że traktuje się taką dyskusję jako okazję do dołożenia. Tadeusz niczego w formie swojej tezy nie podważył, pisał jedynie o swoich sentymentach.
Forum może i jest dyskusyjne, ale dyskusja na siłę za wszelką cenę, z sentymentami....
Błędem Tadeusza jest to, że zaczął się bronić, powinien zignorować wszelkie przytyczki.

Aż ciężko od tej atmosfery. :roll:
Tadeusz
2007-05-25 15:37:30
markovitz mnapisał:

godne jest co najmniej szczypty ironii.

Godne jest, nie szypty ale całej garsci ironii, Twoje konwanie na PW do mnie przeciw godnym poszanowania userom. Więc Ty przestan smęcic- teraz i na zlocie.
Tadeusz
2007-05-25 15:47:04
Tadeusz Mróz napisał:
Błędem Tadeusza jest to, że zaczął się bronić, powinien zignorować wszelkie przytyczki.
Masz rację, jest to mój błąd, bo trudno przekonac "żelaziaków" do możliwości autentycznego przezywania wrażen godnych epoki. Zawsze znajdą się "Kalisze", którzy nie widzą tekstu i nie analizują go, tylko forsują na siłę swoje racje. Moim błędem jest tez uczestnictwo na tym forum. Od teraz naprawiam ten błąd.
Witaj Szach'raju, zamieniono nas za Gasketa i Markovitza. Dobra to dla mnie i dla Ciebie zamiana, bo wolę byc w Twoim niż w ich towarzystwie.
Markovitz
2007-05-25 16:16:58
Mógłbym w rewanżu znaleźć jakiegoś twardogłowego towarzysza, ale nie podzielam takich metod rozmowy na forum przeto poproszę Cię Tadeuszu, abyś odpoczął i nie obrażał ludzi.

Natomiast Andrzeja Mroza proszę o szczyptę obiektywizmu, bo co innego skrytykować czyjeś poglądy na muzykę, a co innego wytykać na forum czyjeś cechy i porównywać do nielubianych polityków...
W tym, że Tadeusz bronił swoich racji - nie było nic zdrożnego. Nie musiał jednak innych przezywać, porównywać (licho wie czemu ?) i insynuować brzydkie cechy.

Ja akurat nie mam ambicji zastąpić tu kogoś takiego jak Tadeusz.
Przez Jego niegrzeczne uwagi nie pisze Wireq, a teraz chciał się pozbyć Gasketa. I mnie :(
Dla trzeźwo myślących to jasne, a o nabuzowanych zawiścią i nienawiścią nie dbam.
Andrzej Mróz
2007-05-25 17:16:01
Forma dyskusji świadczy o dyskutantach, nie chcę się do niej odnosić, aby nie dolewać oliwy do ognia.
Zauważyłem jedynie że sama dyskusja jest bezprzedmiotowa, sprowokowana sztucznie, przywołująca duchy nie zatartych animozji.
Poniosły nerwy, niepotrzebnie, bo niepotrzebna była ta... tzw. dyskusja.
Uważam, że Bogdan słusznie zwrócił się o pohamowanie wzajemnych mało przyjaznych nastawień. W tym miejscu można zrobić wiele pozytywnych rzeczy, nie tylko szarpać każdy swoje (i nie tylko swoje) nerwy.
Markovitz
2007-05-25 17:46:25
Tak można podsumować każdą dyskusję, gdzie wymienia się opinie :

Andrzej MrózZauważyłem jedynie że sama dyskusja jest bezprzedmiotowa, sprowokowana sztucznie, przywołująca duchy nie zatartych animozji.


Ta dyskusja - dopóki ktoś się nie pojawił - miała ciekawy temat i nikt nikogo nie obrażał. Aż okazało się, że Tadeusz nie ma racji deprecjonując muzykę The Beatles i odmawiając uznania, że Hendrix grał rocka ...

Wtedy zaczęły się Jego przezwiska i takie .. tam brzydkie rzeczy.

Tak było już nie raz, ale wolałeś tego nie zauważać...

Co innego gdyby chodziło o Gasketa albo o mnie ...
ratajczak bogdan
2007-05-25 18:01:51
Jak tak dalej pójdzie na forum pozistaną jedynie Administrator + Moderatorzy + Markovitz + Gasket + ??? w sumie około 7-10 osób ( i to w porywach).
Zapytam bez podtekstów i bez kierowania tego pytania do kogokolwiek
- personalnie - czy o to chodzi, czy to szczyt, do którego zmierzamy?
W imię jakich prawd, jakich racji, próbuje się zdewastować i zbrukać ten skrawek przestrzeni, poświęconej ponoć dyskusjom i wymianie poglądów na temat Niemena?
Ja tę odpowiedź znam, ale, aby nie jątrzyć, zachowam ją dla siebie.
Resztę pozostawiam "niedobitkom" pod rozwagę i apeluję o opamietanie!
Racja jednych, dochodzona za wszelką cenę, musi się kończyć wyprowadzeniem z równowagi kolejnych adwersarzy i skutkuje aktem desperackiej decyzji.
Nikt nie jest tutaj po to, by obrywać kolejne cięgi i bezkarnie na to się godzić. Nikt nie jest idiotą, by poddawać się hegemonii innych, li tylko po to, by "zabawa" trwała.
Nie tędy droga Panie i Panowie.
Trochę pokory i szacunku dla innych.
Andrzej Mróz
2007-05-25 18:57:02
Już naprawdę niewiele osób chce tu jeszcze pisywać. Czy dostrzeżenie tego faktu starczy do opamiętania się? Czy stać nas tylko na destrukcję, aby wykazać swoją niepodważalną, niekwestionowaną rację. Czy to forum jest tylko dla pyskówek i naigrywań nazywanych szumnie dyskusjami. Tylko na taki poziom wzajemnych dysput stać fanów Wielkiego Muzyka. Nie adresuję tych słów wybiórczo, piszę je do wszystkich, którzy podobnie jak ja myślą, że mogło by tu być inaczej.

Jesteśmy w stanie coś jeszcze z tym zrobić?

Czy powoli wszystko ma samo się unicestwić?
Markovitz
2007-05-25 19:02:01
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2007-05-25 19:02:01 przez Markovitz
Szkoda mi tej dyskusji, więc proszę Moderatorów, aby od postu Tadeusza umieścić to we właściwym podforum i temacie.
Bogdan Ratajczak Nikt nie jest idiotą, by poddawać się hegemonii innych, li tylko po to, by "zabawa" trwała.


Dość tych wrednych insynuacji kolego Ratajczak...
Niestety to Ty rozpocząłeś eskalację złych manier na tym forum- witając się z nami za pomocą słowa "won" i zachęcając do ich używania wykorzystując do tego celu blog Macieja.

Później sporo czasu zabrało Ci przyznanie, że zbierasz materiały do swojej pracy.
Nawet młodzi ludzie- maturzyści, którzy przychodzą w tym celu na forum - piszą to od razu bez oporów o co chodzi i jest OK.
Regularnie częstujesz nas rewelacjami , jak to tajemniczy spisek chce się pozbyć części Userów :evil:
Jeśli rzeczywiście jest taka zmowa to chyba pod Twoim patronatem i chodzi w niej o zniechęcenie tych, którzy chcą uczestniczyć w prawdziwej dyskusji.

I jeszcze jedno : żeby zadręczać nas apelami o pokorze i szacunku dla innych - najpierw samemu trzeba te cechy okazać...

Ciebie Andrzeju stać tylko na histeryczny lament, kiedy ujawni się różnica zdań.
Reaguj na chamskie insynuacje - to przywrócisz porządek i kulturę
dyskusji. :idea:
ratajczak bogdan
2007-05-25 19:06:34
Andrzej Mróz
Czy powoli wszystko ma samo się unicestwić?


Andrzeju - nie chcę być złym prorokiem, ale wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że zmierza to właśnie w tym kierunku.
Niestety!
"Amen" [C.N.]

Ps. "(...) Lecz ludzi dobrej woli...(...)"
Tylko, gdzie oni są?
Ewa
2007-05-25 19:18:25
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2007-05-25 19:18:25 przez Ewa

Racja jednych, dochodzona za wszelką cenę, musi się kończyć wyprowadzeniem z równowagi kolejnych adwersarzy i skutkuje aktem desperackiej decyzji.
Nikt nie jest tutaj po to, by obrywać kolejne cięgi i bezkarnie na to się godzić.

Bogdanie, w gruncie rzeczy masz rację, choć z tego co piszesz wyraźnie widać, po której stronie tego konfliktu się opowiadasz.
Ja staram się zrozumieć obie strony. Jestem skłonna przeprosić Tadeusza, jeśli niechcący uraziłam jego uczucia i nie pojęłam głębi tego, co nam chciał przekazać. Ale nie podoba mi się obrażanie innych oraz wywlekanie na forum jakichś rzeczy pisanych na p.w., to nie jest fair. :?
Jeżeli tak będzie dalej, to faktycznie forum zmierza w złym kierunku...
ratajczak bogdan
2007-05-25 19:20:00
Markovitz

I jeszcze jedno : żeby zadręczać nas apelami o pokorze i szacunku dla innych - najpierw samemu trzeba te cechy okazać...


Miałem nie reagować, ale to już są szczyty...
Od kiedy to Drogi Kolego, apele o pokorę i szacunek są dla ludzi udręką?

Jeśli tak to rozumiesz, sam sobie odpowiadasz na kilka pytań, które do mnie skierowałeś.
Więcej nie mam nic do dodania.
Dyskutuj sobie, proszę, z równymi sobie i nie staraj się wciągnać mnie w spór, bo tym razem Ci się to już nie uda.
Oto moja odpowiedź na Twą prośbę o pokazaniu swej pokory i szacunku dla Ciebie i innych, którzy są juz tym wszystkim serdecznie zmęczeni.
Sorry, nie ze mną te numery. Już nie!
"(...) ale to już było i nie wróci więcej(...)
Andrzej Mróz
2007-05-25 19:23:54
MarkovitzCiebie Andrzeju stać tylko na histeryczny lament, kiedy ujawni się różnica zdań.
Reaguj na chamskie insynuacje - to przywrócisz porządek i kulturę
dyskusji.


Może to i histeryczny, choć mam nadzieję, że dla tego forum historyczny lament. Albo będziemy siebie szanować wszyscy, bez wyjątku, albo pozwolimy na nieposzanowanie niektórym wybrańcom, niekoniecznie używającym twardych słów. Pierwszy post Bogdana poparłem, bo był w słusznej sprawie, "won" zabrzmiało nieudanie, jak na początek, ale jak przemówić do człowieka, u którego nie wykształciły się subtelniejsze odczucia.

Nie lamentujmy nad sobą, pomyślmy lepiej, czy jest sens istnienia takiego forum. Zróbmy to teraz, abyśmy nie musieli lamentować gdy będzie już po wszystkim.


"Mądry Polak po szkodzie"
Markovitz
2007-05-25 19:34:42
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2007-05-25 19:34:42 przez Markovitz
Bogdan Ratajczak Od kiedy to Drogi Kolego, apele o pokorę i szacunek są dla ludzi udręką ?

Od kiedy wypisuje je w każdym temacie Pan, który się do takich apeli sam nie stosuje bądź stosuje je wybiórczo - tylko do znienawidzonych Userów.

Ja już dziękuję Panom za dyskusję.
Dyskutujcie ze sobą o kulturze flower power i datach.
Możecie odtrąbić sukces - mizeria Waszych postów i apeli zalała to forum.

P.S>> Obawiam się Ewo, że konsekwencją przepraszania tych Panów będzie ciągłe przepraszanie, że masz swoje zdanie... Beatlesi śpiewali banalne teksty, a Hendrix to flałer-pałer... Help ! :twisted:
Ewa
2007-05-25 19:45:55
Markovitz
Obawiam się Ewo, że konsekwencją przepraszania tych Panów będzie ciągłe przepraszanie, że masz swoje zdanie... Beatlesi śpiewali banalne teksty, a Hendrix to flałer-pałer... Help ! :twisted:

Beatlesów zawsze będę bronić, a Hendrixa niech sobie Tadeusz nazywa na własny użytek flower-power, nie będę się o to kłócić. :wink:

Skoro mamy się szanować, to może powinniśmy ustanowić tu jakieś zasady, żeby przywrócić kulturę wypowiedzi na naszym forum.
Uważam, że zasady powinny obowiązywać wszystkich. Nie można jednemu Userowi pozwolić wyzywać innych od idiotów, tylko dlatego, że nie lubimy osoby wyzywanej.
Osoba obrażająca innych powinna być karana upomnieniem. Co Wy na to?
Markovitz
2007-05-25 19:51:02
A ja naiwnie sądziłem, że i tu obowiązuje przynajmniej 9 przykazań ...
Uważam, że zasady powinny obowiązywać wszystkich. Nie można jednemu Userowi pozwolić wyzywać innych od idiotów, tylko dlatego, że nie lubimy osoby wyzywanej.
Osoba obrażająca innych powinna być karana upomnieniem. Co Wy na to?


Taka osoba kilka postów wcześniej ogłosiła, że wychodzi...

Ale na pewno wróci.

I wtedy dostanie upomnienie ?
Ewa
2007-05-25 19:56:29
Ustalone prawo chyba nie działa wstecz? Ale to Ty się bardziej na tym znasz. :wink:

Jeśli masz jakiś lepszy pomysł na walkę chamstwem, to powiedz.
Markovitz
2007-05-25 20:11:53
O tym, że na dzień dobry nie mówi się "won", nie nazywa się bez powodu innych osób : dewiantami, idiotami, żeleziakami, spa itp. wiemy i czujemy to chyba od dawna...

Ewa Jeśli masz jakiś lepszy pomysł na walkę chamstwem, to powiedz.


Trzeba mieć tylko trochę cywilnej odwagi, aby staremu Userowi powiedzieć :

- Z tym to przesadziłeś - tydzień urlopu.

Tak jak już zrobiliście to raz z jednym Userem.
Ewa
2007-05-25 20:18:21
User, o którym piszesz, dostał urlop za obrażanie Niemena.

Co do wykroczeń innych Userów, to dopóki nie ma ustalonych zasad, trudno kogoś wysłać na urlop, gdy nie ma jednomyślności wśród moderatorów ( głos jednego z nich niestety nie wystarczy).
Markovitz
2007-05-25 20:29:28
To ja czegoś nie rozumiem :
EwaUser, o którym piszesz, dostał urlop za obrażanie Niemena.


... czyli już kogoś z Userów, czy z Osób nam znanych można obrażać, bo nie ma zasad ?
Ewa
2007-05-25 20:35:28
Markovitz
... czyli już kogoś z Userów, czy z Osób nam znanych można obrażać, bo nie ma zasad ?

Nie ma żadnych pisanych zasad, tylko indywidualne odczucia moderatorów, a te bywają czasem różne.
Czesław Sergio
2007-05-26 07:52:18
Wracając do muzyki , jest jeszcze wiele ciekawych zespołów o których tu nikt nie wspomniał dotychczas , w takim razie zrobię to ja zadając pytanie :
Który zespół uważacie za lepszy (pod względem brzmienia):
LED ZEPPELIN czy BUDGIE

Wiem wydaje się to dosyć kontrowersyjne , tym abrdziej że Budgie nadal istnieją a Zepelini ,nie , jednakże chciałbym poczytać waszych opini na temat tych kapel.Zarzucano bowiem Budgie że jest kopią Zeppów a ja uważam że tak nie jest , owszem pojawili się stosunkowo zaraz po debiucie Ołowianych
ale ich muzyka była dużo ostrzejsza a texty jakieś groteskowe , ironiczne , Zeppelini textami byli jak najbardziej na ziemi , sięgali do zamierzchłej historii, mitów (Immigrant Song) , seksualnych fobii , ich muzyka była jakby dziennikiem z tego co działo się po koncertach , tak uważam , jak wy to widzicie ?
Markovitz
2007-05-27 09:23:26
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2007-05-27 09:23:26 przez Markovitz
Ciężko Czesiu udawać, że nic się tu nie stało począwszy od furiackiego postu Tadeusza(25 V 15:43).

Tadeusz wtedyIronizuj sobie do woli. Robisz to bo nie masz innj alterantywy. Apelowano tutaj o spokój, ale Ty rozdrapujesz strupy, bo nikt nie chce uznac Twojej "nadrzednej" racji.

Zobacz, kto Cię lubi na ty forum- nikt ! Wybacz, ale nie chce mi się z Tobą gadac.

Może na zjeżdzie , jak bedę miał na to ochotę, spróbuje przekonac Cię do rzeczywistości.

PS. Ty, człowiek wykształocny, udajesz że nie rozumiesz tekstów pisanych dla przeciętnego odbiorcy-dziwne i zaskakujące. Nie odpowiem na Twoje riposty.


Proponuję ten post i wymianę zdań, która nastąpiła po tym poście wrzucić gdzieś do Utarczek, a zainteresowanym tematem pozwolić dyskutować na temat.


Wycofałem pytania do Moderatorów.

Nie mam już żadnych pytań.
Andrzej Mróz
2007-05-27 09:51:22
Proponuję przejść nad tym postem, tak jakby go nie było.
Nawet jeżeli w międzyczasie kilka razy się zmieni.
Markovitz
2007-05-27 11:27:19
Andrzej MrózProponuję przejść nad tym postem, tak jakby go nie było.
Nawet jeżeli w międzyczasie kilka razy się zmieni.


Mam nadzieję, że godnie zastąpisz Andrzeju zbyt nerwowego Pana Tadeusza.

Ale - tak na wszelki wypadek- Twoje posty ja także będę traktował jakby ich nie było.


Spróbuję wrócić do pytania Czesia Sergio :

Który zespół uważacie za lepszy (pod względem brzmienia):
LED ZEPPELIN czy BUDGIE


W oryginale znaku zapytania nie było - i słusznie, bo to zestawienie jest nie na miejscu.
To tak jakby porównywać poetę Niemena z poetą Norwidem lub Mickiewiczem. Więcej wyniknie z takich porównań negatywnych skutków dla obiektywnej oceny twórczości Niemena niż splendoru związanego z zamieszczeniem Go jako dość eklektycznego poety pomiędzy uznanymi Wieszczami.

Led Zeppelin to zespół , który wyrósł z bluesowego składu The Yardbirds i swoimi pierwszymi płytami nie tylko rozwinął rhythm & bluesa, ale właściwie zdefiniował kierunek znany nam jako heavy metal, wzbogacając go o formy inspirowane folkiem, muzyką arabską etc.

Natomiast Budgie to eklektyczny zespół rockowy, którego inspiracje tkwią już nawet nie w muzyce amerykańskich bluesmanów i rockandrollowców, lecz ich brytyjskich kontynuatorów.
Bardzo podoba mi się ich trzeci album "Never Turn Your Back On A Friend" ze słynnymi "Rodzicami", ale nie zestawiłbym tej płyty w jednym rzędzie z "Jedynką", "Dwójką", "Trójką" i "Czwórką" Zeppelinów.

Po prostu nie wypada...
Czesław Sergio
2007-05-27 12:24:33
Budgie przez swoje pierwsze 5 płyt trzyma naprawdę równy wysoki poziom , tego niestety nie można powiedzieć o Zeppelinach , ponieważ I i II są genialne ale trójka to coś zupełnie innego , lżejszego , w sumie nie gorszego ale innego , IV wraca do cięższego brzmienia ale kolejne płyty są niestety coraz lżejsze i coraz bardziej komercyjne (np.utwór : All Of My Love).
Budgie natomiast po pięciu nokautujących albumach zaczął grać coraz głóśniej i coraz ostrzej , skład zmieniał się tyle razy że duch zespołu wyparował i zamaist rasowego grania do dziś grają ostrą muzykę ale niestety nijaką , znaczy się zdobywają one nawet i uznanie ale ze starym brzmieniem tego zespołu ma to nie wiele wspólnego.
Andrzej Mróz
2007-05-27 13:31:24
Markovitzu ja nie wyraziłem w swoim poście jakiejkolwiek niechęci do Ciebie, tylko starałem się powstrzymać ewentualny nawrót do pewnych nieprzyjemnych sytuacji.
Markovitz
2007-05-27 14:31:14
Czesiu - albo rozważamy, który z tych dwóch zespołów miał ciekawsze, bardziej nowatorskie brzmienie, albo który z nich grał głośniej i ostrzej ..?

Czesław SergioBudgie przez swoje pierwsze 5 płyt trzyma naprawdę równy wysoki poziom , tego niestety nie można powiedzieć o Zeppelinach , ponieważ I i II są genialne ale trójka to coś zupełnie innego


Jedynka i Trójka to obecnie moje ulubione albumy LZ. Może dlatego, że muzyka na tych krążkach jest wyraźnym nawiązaniem do bluesa ... Z płyty trzeciej pochodzi "mocny" "Immigrant song" oraz tak znany utwór jak "Since I've Been Loving You", jak też tradycyjny blues nagrany w hołdzie Royowi Harperowi - znakomitemu balladziście, na którego płytach grali : Jimmy Page i muzycy Pink Floyd.

Budgie natomiast po pięciu nokautujących albumach zaczął grać coraz głośniej i coraz ostrzej

.. i taki właśnie zespół Budgie usłyszałem na początku lat 80-tych (koncert w TVP).
Dobre hardrockowe rzemiosło i .. niewiele więcej.

A to "głośniej" było już wtedy zupełnie bez sensu.
Wiadomo przecież, że u nas od zawsze najgłośniej grały i śpiewały Cz.Gitary. :wink:
ratajczak bogdan
2007-05-27 20:53:38
Markovitz
Ale - tak na wszelki wypadek- Twoje posty ja także będę traktował jakby ich nie było. [/size]


Nie chcę dolewać oliwy do ognia, (Andrzej sam potrafi się obronić) ale takie traktowanie Andrzeja, zakrawa na impertynenckie metody zwalczania wszystkiego, co sie rusza, wszystkiego, co się napatoczy... Mimo wszystko, chyba nie uchodzi w ustach tego, który każdego tak chętnie poucza...
No, no Markovitz, zaczynasz chyba brzydką zabawę...
Zresztą, wszędzie tam, gdzie się pojawiasz, a to daje już sporo do myślenia!?
Ewa
2007-05-27 22:05:44
ratajczak bogdan
Nie chcę dolewać oliwy do ognia...

Chyba jednak dolałeś i to całkiem niepotrzebnie. :(
Myślę, że Markovitz z Andrzejem sami potrafią się dogadać w tej kwestii, znają się w końcu dość długo.

Proszę, piszmy w tym temacie o ulubionych zespołach, na połajanki, polemiki i utarczki słowne są już założone osobne tematy.
Czesław Sergio
2007-05-28 11:53:32
Uważam że niektóre utwory na płycie III Zeppelinów są po prostu źle zmiksowane , perkusja która powinna być pogromem w "Imigrant..." jest jakaś nie wyraźna , znaczy się płasko , natomiast gdy usłysząłem to wykonanie na : "How the west was won" to włosy mi się zjerzyły i przeszła przezemnie gęsia skórka , Bonham to mistrz świata jezeli idzie o grę na perkusji , np. "Moby Dick" to jak dla mnie arcydzieło i na w/w koncertówce Bonzo wykonał to w najwyższej formie.
Budgie to pewniak jeżeli idzie o ciężkie granie , siła tej kapeli tkwi w basiście
a u Led Zeppelin w gitarze i perkusji która niestety w niektórych utworach nie jest zbyt dobrze słyszalna , moim zdaniem powinni zrobić remastering tych płyt i jakoś podkrecić głośność perkusji , bo tym samym urosły do legendy
wokal Planta oraz gra Pagea a Bonzo który moim zdaniem był najlepszy z całej czwórki jest pokryty przez innych muzyków.
gasket
2007-05-29 10:33:29
Andrzej MrózTadeusz nie poddał w wątpliwość klasyfikacji tych wykonawców do rocka, czy do innego gatunku. Napisał, o swoich odczuciach, o swoich sentymentach, do tych wykonawców, którzy dla niego mocniej niż z muzyką kojarzą się z pewnymi ruchami społecznymi.

Gdy ja pisalem o swoich odczuciach zwiazanych z Niemenem nikt nie byl taki sklonny do obrony...

O, przepraszam, juz sie dalem wciagnac w awanture nie na temat!!!
Zwracam sie z serdeczna prosba do naszych milych moderatorow o przeniesienie ~2 stron postow nie-na-ten-temat do przepychanek (wlacznie z tym). Mimo, ze sami brali w nich czynny udzial, to faktem jest, ze z ulubionymi zespolami maja te wpisy malo wspolnego.
gasket
2007-05-29 10:38:19
Czesław SergioLED ZEPPELIN czy BUDGIE

Przyznam, ze oba wymienione zespoly nigdy nie robily na mnie wiekszego wrazenia... Oczywiscie, ze plyty mialem, sluchalem, ale bez wiekszych rewelacji. I tak jest w dalszym ciagu. Probowalem odgrzac sobie rocka ale ani jeden ani drugi mi nie podszedl. Natomiast ku mojemu najszczerszemu zaskoczeniu podszedl mi jak nigdy dotad Black Sabbath! Zawsze sie z nich wysmiewalem, ze Ozzy nie umie spiewac, ze Tony gra tylko trzema palcami na gitarze - ale jakos tak w efekcie daje to wlasnie muzyke rockowa, bez zbednych dodatkow...

Gdybym jednak mial wybierac miedzy podanymi dwoma, to zgodzic sie musze z Markovitzem, ze to nie ta sama klasa. Stawiam na Led Zeppelin. Bo to, ze Budgie bylo lepiej zmixowane, to zaden powod do chwaly. Anegdotycznie, nie chwalac sie, dodam tez, ze na jedynym koncercie Zappy na ktorym bylem (prawie 20 lat temu!) gral on Stairway to Heaven, w trakcie ktorych juz to relaxujaco podgrywal sobie na gitarce, juz to wypuszczal beki z synclaviera, ktory traktowal jak sampler raczej niz syntezator...
Kazimierz Wlekły
2009-10-24 19:20:29
Już za kilka dni w Polsce !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Eddie Jobson.jpg Eddie Jobson.jpg
Kazimierz Wlekły
2009-10-27 16:57:20
We wtorek 27.10.2009 tutaj po godzinie 21 można posłuchać całej pyty:
UK.jpg UK.jpg
art
2009-10-27 18:03:54
Dorzucę, że jak już opadnie kurz po polskich koncertach UK - ukaże się nieduża książeczka o ich krótkiej, acz burzliwej karierze. Nazywać się będzie "Presto Vivace", a firmuje ją niżej podpisany.
Kazimierz Wlekły
2009-10-28 15:58:33
Proszę dać znać, gdy tylko się ukaże ta pozycja!
Kazimierz Wlekły
2009-11-01 20:58:29
We wtorek 03.11.2009 tutaj po godzinie 20 można posłuchać fragmentów tych płyt:
Danger Money.jpg Danger Money.jpg
Live.jpg Live.jpg
Kazimierz Wlekły
2009-11-04 20:52:55
Bydgoszcz 05.10.2009, godz.20.00, Filharmonia Pomorska
Bilet.jpg Bilet.jpg
ratajczak bogdan
2009-11-05 09:08:46
Kazimierz trzyma rękę na pulsie i wysoki poziom - to dobrze, bo nie częste to zjawisko.
Ps. A może powtórka z Briana Augera? :wink:

(**)
Kazimierz Wlekły
2009-11-06 19:07:13
Tutajmożna posłuchać jak było między godziną 20.17 a 22.30.
art
2009-11-21 10:24:01
Obiecałem Kazimierzowi dać znać, a może i innym się przyda ta informacja: "UK. Presto Vivace" już się drukuje. Premiera 30.11, można już zamawiać. Między innymi na Allegro.
Kazimierz Wlekły
2009-12-17 12:17:02
Właśnie kupiłem na Allegro!
Pozdrawiam serdecznie!
Tadeusz
2011-04-28 10:13:23
Aretha Franklin ogłosiła wydanie nowej płyty pt. "Aretha: A Woman Falling Out of Love". To już 38. album w jej karierze, ale pierwszy od ośmiu lat, po okresie tajemniczej choroby.
Więcej informacji: http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103089,9502 ... plyta.html
minimoog
2011-05-31 14:46:49
Może odsępuję od ostatniej dyskusji na temat banalności, ale:
1.Słucham oprócz Niemena m. in.:
Kombi
SBB
Exodus
Łosowski Sławek
Komendarek Władek
Jean Michel Jarre
Laboratorium
Turnau Grzegorz
Kraftwerk
Biliński Marek
Skrzek Józek
2.Sporadycznie słucham:
Sting
The Police
Namysłowski Zbigniew
Maanam
Bach Johhan Sebastian
Czajkowski Piotr
i jeszcze kilku...
Przejdź na: główną stronę z listą forów | listę wpisów z Dziwny jest ten świat | górę strony