Rzeczywiście jakoś cicho tu.
Chcąc być sprwiedliwym, również nie codzień zaglądam do tego forum.
Oczywiście to ten brak czasu. - co nie świadczy wcale, że nagle zapomniałem kim był kiedayś dla mnie Czesław.
Codziennie w drodze do pracy, towarzyszy mi mój guru.
Jestem na etapie "poznawania, zrozumienia," jego ostatniego wydania płytowego.
Tu muszę przyztnać miałem, wieloletnią przerwę w śledzeniu poczyniań tego wyjątkowego artysty. (Wiadomo, nowe wyzwania - rodzina, to było przed 27-28 laty) ale mimo tego nigdy nie byłm mi obojętny.
Do czego zmierzam?. Ostatnią płytą jaką posiadałem były "Marionetki" (tę i wszystkie poprzednie mam do dziś)
Obecnie jestem świadom, że były inne, wiele innych których do dziś nie poznałem. Od lat czekałem na ich nowe wydanie z nośnikiem CD.
Ostatniego lata, bądąc w Polsce kupiłem jego ostatnią płytę "spodchmurykapelusza"
Nie bardzo rozumiałem przesłania, jego ostatniego dzieła. (jakoś brakowało czasu na wgrazienie się w jej treść) (Znów ten czas)
Od paru miesiący, w drodze do pracy, usiłuję zrozuzmieć o czym śpiewa. (W zaciszu domowym brak sprzyjających warunków)
Tak przyznaję - nie łatwo jest przeniknąć jego spojrzenie spod...
kapelusza.....
Ale tak było zawsze, muzyka która docieralła do mnie dopiero po n-tym przesłuchanu, stawała się najbardziej bliską mojemu sercu.
Tak staje sie z jego ostatnią płytą
Mirek - "rodak nie byle jaki" (wg Czesława)
Chcąc być sprwiedliwym, również nie codzień zaglądam do tego forum.
Oczywiście to ten brak czasu. - co nie świadczy wcale, że nagle zapomniałem kim był kiedayś dla mnie Czesław.
Codziennie w drodze do pracy, towarzyszy mi mój guru.
Jestem na etapie "poznawania, zrozumienia," jego ostatniego wydania płytowego.
Tu muszę przyztnać miałem, wieloletnią przerwę w śledzeniu poczyniań tego wyjątkowego artysty. (Wiadomo, nowe wyzwania - rodzina, to było przed 27-28 laty) ale mimo tego nigdy nie byłm mi obojętny.
Do czego zmierzam?. Ostatnią płytą jaką posiadałem były "Marionetki" (tę i wszystkie poprzednie mam do dziś)
Obecnie jestem świadom, że były inne, wiele innych których do dziś nie poznałem. Od lat czekałem na ich nowe wydanie z nośnikiem CD.
Ostatniego lata, bądąc w Polsce kupiłem jego ostatnią płytę "spodchmurykapelusza"
Nie bardzo rozumiałem przesłania, jego ostatniego dzieła. (jakoś brakowało czasu na wgrazienie się w jej treść) (Znów ten czas)
Od paru miesiący, w drodze do pracy, usiłuję zrozuzmieć o czym śpiewa. (W zaciszu domowym brak sprzyjających warunków)
Tak przyznaję - nie łatwo jest przeniknąć jego spojrzenie spod...
kapelusza.....
Ale tak było zawsze, muzyka która docieralła do mnie dopiero po n-tym przesłuchanu, stawała się najbardziej bliską mojemu sercu.
Tak staje sie z jego ostatnią płytą
Mirek - "rodak nie byle jaki" (wg Czesława)