- animozje - tymczasowo tylko - zawiesmy na kolku
troche inaczej niz w temacie ulubiona piosenka - proponuje abysmy podzielili sie - informacjami - co dala nam muzyka niemena - moze tylko jedna piosenka - niekoniecznie ulubiona - oczywiscie oprocz przyjemnosci sluchania -
czy moze miala jakis wplyw na zycie -
przez jakis czas zylem na saharze
jako ciekawy swiata staralem sie zapoznac z lokalnymi mieszkancami
zaprosili mnie kiedys do swojego namiotu na herbate - troche gadalismy - a w tle z dziadoskiego magnetofonu szla ichnie muzyka - po chwili dotarl do mnie glos - ktos spiewal jakby pielgrzyma nae - a po nastepnej chwili - ten ktos spiewal lepiej niz nae! - to przeciez niemozliwe! - przerwalem rozmowe i pytam kto tak super spiewa - oum khaltoum ona jest najlepsza - mowia - a skad wiesz ze super spiewa? potrafisz to rozpoznac?
ano - dzieki nae - potrafilem
i nie tylko przelamalismy lody ale i zyskalem wiernych przyjaciol - a w tamtym swiecie to b duzo znaczy - i zyskalem opinie znawcy i milosnika muzyki
znosili mi potem kasety ze swoja muzyka - cale spectrum - chyba ponad setke przywiozlem do domu
i mielismy duzo ciekawych przygod!-gasket
Proponuje porownac rozne wykonania 'Sprzedaj mnie wiatrowi'...
Sprawa OCZYWISTA, ze slucham tego najlepszego:)))
Serdecznie wszystkich pozdrawiam:)
Hana
PNIE GASKET,
pisze PAN - ot tak, żeby pisać !. Lepiej przemyśleć swoje wywody a potem zabierać głos. Błagam niech Pan tak czyni , i to za każdym razem i w każdym poscie!!!!!
tak - tym razem nie chodzi o polemike - tylko o obiektywny fakt - co dala mi muzyka nae
i - jak to Darek wytlumaczyl:
dzieki wysoko polozonej poprzeczce w pielgrzymie - udalo mi sie dostrzec kunszt muzyki arabskiej - wokalnej
a znowu dzieki temu zyskalem wiernych przyjaciol - bo nie wywyzszalem sie jak amerykanie czy europejczycy - i potrafilem docenic ich wlasna kulture
a i z uwaga bitlesa zgadzam sie w zupelnosci
ze dzieki piosenkom nae poznalem tez kawal niezlej poezji
wole cos takiego znac na pamiec niz etatowych texciarzy piosenkowych
a wbil mi nae do glowy wiecej wierszykow niz moje polonistki
pysznych wierszykow - gasket
czy fanstwo sluchacie piosenek nae do textow norwida z zazenowaniem - czy nie sluchacie wogole? - bo przeciez nae pisal lepsze texty - najlepsze
Dla każdego artysty starczy miejsca na naszej Ziemi, a mówienie o tym, że ktoś jest lepszy czy gorszy to tylko taka afirmacja własnej pustki duchowej. Artysta jest na tyle dobry na ile (oprócz umiejętności warsztatowych) jest dojrzały duchowo, uczuciowo no i również umysłowo, a dla odbiorcy czyjejś twórczości ma ona taką wartość, na ile odbiorca jest w stanie ją przyjąć, czyli zależy od dojrzałości odbiorcy.
Panie Gasket, ja też chciałbym na Saharze posłuchać miejscowej twórczości, napewno byłbym nią oczarowany, ale nie zarzucałbym w związku z tym niczego ani Niemenowi, ani Maryli Rodowicz, ani Animalsom, ani Led Zeppelin, ani Bachowi ani nikomu innemu, bo musiałbym niestety gdyby tak było... się leczyć.
Przepraszam Pana jeżeli zbyt mocno to powiedziałem, ale subtelniejsze argumenty innych fanów jakoś niedocierają do Pana.
- alez zupelnie nie o to mi chodzilo - tylko - w skrocie:
dzieki piosence pielgrzym - zyskalem przyjaciol
- w tym temacie nic nikomu nie zarzucam -
przy okazji - jakies 30 lat temu b podobalo mi sie plytowe wykonanie strasznego dworu - spiewal tam -Leonard Andrzej Mroz- - czy to tylko zbieznosc nazwisk?
jest to dla mnie takie wzorcowe wykonanie sd i jak na razie nie do pobicia - podobnie jest ze swietem wiosny pod wodiczka
gasket
Co dała mi muzyka Niemena...
To wszystko zaczęło się po jego śmierci. Wstyd mi. Jest mi naprawdę źle z tym, że poznałem jego wspaniałą twórczość kilka dni po jego śmierci. Dlaczego sięgnąłem po jego utwory? Bo dużo się o nim wtedy mówiło. Słyszałem o nim, że był kontrowersyjnym wykonawcą, że był dziwnym (może lepiej zabrzmi: 'oryginalnym') człowiekiem. Posiadał własny styl bycia, wcześniej rzadko o nim słyszałem.
I co? I zaczęło się od tego, że szukałem przez programy p2p 'Dziwny jest ten świat'. Znalazłem. Mama powiedziała mi, że jeszcze są inne ładne jego utwory... 'Pod papugami', 'Płonie stodoła'... Po tym wszystkim nie wiem jak to się stało, jednak bardzo szybko moja ciocia, która wpadła w odwiedziny, poprosiła, abym przy okazji znalazł 'Domek bez adresu' i 'Jednego serca'. Poszukiwania zakończyły się owocnie.
Od tego zaczęło się szaleństwo. Zauroczony twórczością Niemena ściągałem każdy jego utwór, komputer był włączony nocami, żeby tylko nie przerwać pobierania na Kazaa.
Ostatni etap to płyta winylowa (long play). Pożyczyłem płytę 'Niemen Enigmatic' od mojej bardzo dobrej przyjaciółki... Obecnie stosunki między nami się pogorszyły... niestety... 'Bema pamięci żałobny rapsod' po prostu piękne... Wspomniana dziewczyna kupiła także nową płytę Niemena. Jej pierwsze wrażenia nie były pozytywne. Ja nie uwierzyłem w to, że taki wielki artysta nie zrobiłby dobrej produkcji. Po pierwszych dwóch-trzech przesłuchaniach 'Spodchmurykapelusza' byłem zawiedziony.
Teraz wiem, że do muzyki Czesława Niemena trzeba dojrzeć. Coś się we mnie zmieniło. Jakoże wcześniej znałem tylko muzykę POP, w gimnazjum słuchałem Rapu to teraz obok muzyki hip-hop stoi Czesław Niemen. Co takiego sprawiło, że urzekła mnie jego twórczość?! Nie wiem jak mogłem wcześniej o nim nie słyszeć. Jest mi wstyd, bo bardzo chciałbym iść na jego koncert... chciałbym spotkać go osobiście i powiedzieć mu, jakim jest geniuszem...
Nie zapominajmy o nim. Mówmy o nim jak najwięcej. Wielu uważa mnie teraz za kogoś innego, a nawet za 'lamusa', bo słucham muzyki, której oni nigdy nie słyszeli. Nie obchodzi mnie to.
Nieprzemijalność arcydzieł leży w geniuszu ich twórcy.
Nie zapominajmy.
Niełatwo podzielić się spostrzeżeniami o tym, co Niemen dał każdemu z nas. To dla wielu zbyt intymne, albo niemożliwe do opisania. Każde spostrzeżenie może być uznane za banał. Bez wielkiej przesady wpiszę, że Niemen ukształtował moje poczucie estetyki w postrzeganiu Sztuki Dźwięku i Słowa. I dał coś jeszcze. Przekonanie, że warto „iść pod prąd”, być na uboczu, z dystansem obserwować otaczający świat: chwilowe mody, polityczne swary, kariery i upadki, cudzą żądzę zysku i władzy.
Jako szczeniak nie znosiłem poezji, będąc święcie przekonanym, że jest paskudną zemstą uknutą przez pedagogiczno - rymokleciarską mafię na moją (i koleżeństwa) zgubę w szkolnych podręcznikach. Płytom Niemena z pierwszej połowy lat 70. zawdzięczam umiejętność pojmowania słownych subtelności. Uznaję Czesława za genialnego ilustratora poetyckich strof. Nikt tak, jak On, nie był w stanie przetłumaczyć moim wewnętrznym receptorom rytmu i melodii słowa, akcentów, metafor, wykrzykników, czy wieloznaczności określeń. To On nauczył mnie cenić wartości duchowe. Od dawna najcenniejszy jest dla mnie pokryty drukarską farbą prostokąt papieru. Nie, nie chodzi o banknot!!! Chodzi o zapisane cudze myśli – mądre, ważne, przejmujące, nieprzemijające, uczące właściwych zachowań i wyborów życiowych.
Niemen, nagrywając płytę „Enigmatic” (rapsod i inne wiersze), dał mi klucz do poznawania krainy jazzu. To na tym krążku usłyszałem Urbaniaka i Namysłowskiego, co dało impuls do chęci sprawdzenia ich autorskich form artystycznej wypowiedzi – z niebagatelnymi konsekwencjami, bo wpadłem, jak śliwka w kompot, zakochując się również w muzyce improwizowanej.
Pierwsze miłości – przełom lat 60/70 – czyja muzyka im towarzyszyła i urywki jakich tekstów najczęściej trafiały do sercowych liścików, słanych dziewczynom??? Oczywiście, że źródłem wspomagającym wyrażanie uczuć były wszystkie krążki z okresu Niemen i Akwarele. A gdy nadchodziły chwilowe „doły” lub potrzeba refleksji na talerz gramofonu wędrował „Rapsod” lub czerwony album. Moją życiową dojrzałość wypełniła natomiast twórczość Niemena Samotnika, dzielącego się coraz częściej filozofią, zawartą we własnych tekstach i dźwiękowym przekazie tworzonym z posłusznym mu, zimnym „cyberpartnerem”, ROBOTESTRĄ.
Na zakończenie subtelność niezwykle osobista: Niemen nauczył mnie odczuwać dumę z polskości i tradycji, która nas ukształtowała. Co prawda, jest to temat na inne opowiadanie, ale twórczość Czesława z minionych 35 lat była przesycona tymi pierwiastkami. Może poniekąd z tych powodów określone środowiska medialno – opiniotwórcze zwalczały Go wszelkimi dostępnymi środkami, chcąc skazać dzieło Czesława na zapomnienie … Tym „środowiskom” zadedykować mogę jedynie słowa Niemena:
„nikt mnie nie nakarmił
ideami świata
bałamutne racje
wszechdemokracje
ludzie są nie równi
wolni
na cmentarzach
wokół czarne dusze
o błazeńskich twarzach”.
Nauczuł mnie wykraczać poza banał, schemat i normę. Uświadomił, że na świat można patrzeć inaczej niż poprzednie pokolenia, odmiennie niż to robi ogół. Zmienił moją zdolność postrzegania. Dzięki Niemu , może paradoksalnie, przestałem być przesadnie uporządkowany.
Jeżeli zanotowałem duchowy postęp, to Niemen mocno się do tego przyczynił...