Był (jest) już temat - "powiedzonka" Niemena.
Czy wyczerpano temat? Zapewne nie. Proponuje nowy - nieco rozszerzony, a gwarantuję, że "powiedzonka" pojawią się same i w szerszym kontekście, co więcej, jest szansa na ich usłyszenie - a to uznaję za najwiarygodniejsze źródło poznania Niemena.
Mogą też być cytowane wypowiedzi prasowe - tu już mam większe obawy odnośnie ich wiartgodności - rzadko były autoryzowane - ale już te, pisane w felietonach "TR" i "TR" oraz "Tygodnika SOLIDARNOŚĆ" - są mile widziane.
Wypowiedzi Niemena – jak mówił, jakich dobierał słów do wyrażenia siebie i swych myśli.
Mamy możliwość zamieszczania dźwięku, oddania faktycznej i nieprzekłamanej formy wypowiedzi Niemena.
Na dodatek bez mniej, lub bardziej, dokładnego cytowania słów i sposobu doboru wyrazów i ich fonetycznej realności – intonacji, emocji...potknięć językowych.
Skorzystajmy z tej możliwości – uwolnijmy głos Czesława z trzymanych w swych zbiorach nagrań z jego licznych, barwnych wypowiedzi scenicznych, audycji radiowych, telewizyjnych, może prywatnych.
Nam nie ubędzie, a ci którzy ich nie znają – nareszcie będą wiedzieli o czym tu się mówi i jaki Czesław naprawdę był.
Nie wszystko, co zapisane - jak się wówczas przekonamy - jest zgodne ze stanem faktycznym, z wiedzą którą już nam przybliżono w kilkunastyu wydanych już periodykach.
Autorzy naprawdę często starali się, ale tej wierności nie zawsze udalo sie im oddać.
Dlaczego? Nie znam pełnej odpowiedzi, choć zdaję sobie sprawę, iż język mówiony, różni się od pisanego i czasami należy dokonać jakiejś drobnej korekty przy edytowaniu i cytowaniu, ale czy aby na pewno aż tak drastycznych i wypaczających charakterystyczny sposób mówienia, składni, stylu, formy...
Zaproponuję na dobry początek wypowiedź, której z pewnością nikt nie zna, bo to świeżo odkryty materiał z koncertu w Gorzowie z 1990 roku.
Tadeusz Skliński go nie znał, bo nie ujął go w swym kalendarium. Nie znał go Ed, bo to jedna paczka. Skoro tak, nie ma sensu udawać, że takiego koncerty nie było i nie było takiej wypowiedzi. W miarę długiej, ale pozwalającej wychwycić tę myśl przewodnią Niemena oraz specyficzny dowcip, którego nie znają nie-bywalcy (z różnych względów) koncertów Cze-sława.
Zdaję sobie sprawę, że z czasem taki zapis najzwyczajniej jest przez program „wygaszany”, zatem pozwolę sobie na kilka zdań, aby pozostał choćby ślad tej wypowiedzi - już tylko w formie zapisu słownego.
Niemen do widzów w amfiteatrze gorzowskim w 1990 roku.
POSŁUCHAJMY GŁOSU NIEMENA =>:
http://www.speedyshare.com/296416527.html
(...)Mam jeszcze tę siłę. Przy okazji mam siłę zwrócić Państwu uwagę, nie dlatego, że jestem jakimś zarozumialcem lub megalomanem, ale naprawdę to jest nieelegancko kręcić się w koło, kiedy się jest na koncercie. Albo się jest, albo się wychodzi i do widzenia.
Ja rozumiem, że przez 45 lat nikt tej elegancji nie uczył specjalnie. Najwyższy czas żeby samo się edukować. Po prostu proszę się wczuć w skórę innych. I po prostu szanować sąsiadów - współtowarzyszy niedoli [uśmiech]. I słuchać tych, którzy mówią, jeżeli mówią i jeżeli mają coś do powiedzenia naturalnie.
Więc proszę wziąć to pod uwagę, rozważyć – nikogo nie namawiam oczywiście.
Dzieci niesforne klapsa i... do domu.
Umówmy się, zresztą nawet chciałbym postawić taki warunek, jeżeli nie, to ja mogę właściwie zejść z tej sceny i nie mam co tu do pokazywania.
Ja rozumiem, że zawsze jest większość przyzwoita, dlatego, kiedy pisałem swoją piosenkę wierząc w tych ludzi dobrej woli, to krzyczałem, że przecież jest ich więcej.
Kochani ja naprawdę nie uzurpuję sobie prawa do bycia człowiekiem, który koniecznie musi pouczać innych. Ja po prostu kiedyś napisałem piosenkę, gdzie nawoływałem, żeby tę nienawiść zniszczyć w sobie i to, co napisałem w ostatnich latach na płycie „Terra Deflorata” jest to ta sama piosenka na ten sam temat, na temat człowieka, na temat jego arogancji, często ignorancji, głupoty, zachłanności, zachłanności na władzę szczególnie. No i nieuczciwości wszelkiej, wszelkiego rodzaju.
Dlatego czasem jest przykro człowiekowi, kiedy wydaje mu się, że nic złego innym nie zrobił, a inni go lekceważą – co najmniej – delikatnie mówiąc (...).
Ps. Niech ten post będzie swoistą odpowiedzią kilku przyjaznym mi osobom, które o coś mnie pytały na PW.
(.)[/b]
Czy wyczerpano temat? Zapewne nie. Proponuje nowy - nieco rozszerzony, a gwarantuję, że "powiedzonka" pojawią się same i w szerszym kontekście, co więcej, jest szansa na ich usłyszenie - a to uznaję za najwiarygodniejsze źródło poznania Niemena.
Mogą też być cytowane wypowiedzi prasowe - tu już mam większe obawy odnośnie ich wiartgodności - rzadko były autoryzowane - ale już te, pisane w felietonach "TR" i "TR" oraz "Tygodnika SOLIDARNOŚĆ" - są mile widziane.
Wypowiedzi Niemena – jak mówił, jakich dobierał słów do wyrażenia siebie i swych myśli.
Mamy możliwość zamieszczania dźwięku, oddania faktycznej i nieprzekłamanej formy wypowiedzi Niemena.
Na dodatek bez mniej, lub bardziej, dokładnego cytowania słów i sposobu doboru wyrazów i ich fonetycznej realności – intonacji, emocji...potknięć językowych.
Skorzystajmy z tej możliwości – uwolnijmy głos Czesława z trzymanych w swych zbiorach nagrań z jego licznych, barwnych wypowiedzi scenicznych, audycji radiowych, telewizyjnych, może prywatnych.
Nam nie ubędzie, a ci którzy ich nie znają – nareszcie będą wiedzieli o czym tu się mówi i jaki Czesław naprawdę był.
Nie wszystko, co zapisane - jak się wówczas przekonamy - jest zgodne ze stanem faktycznym, z wiedzą którą już nam przybliżono w kilkunastyu wydanych już periodykach.
Autorzy naprawdę często starali się, ale tej wierności nie zawsze udalo sie im oddać.
Dlaczego? Nie znam pełnej odpowiedzi, choć zdaję sobie sprawę, iż język mówiony, różni się od pisanego i czasami należy dokonać jakiejś drobnej korekty przy edytowaniu i cytowaniu, ale czy aby na pewno aż tak drastycznych i wypaczających charakterystyczny sposób mówienia, składni, stylu, formy...
Zaproponuję na dobry początek wypowiedź, której z pewnością nikt nie zna, bo to świeżo odkryty materiał z koncertu w Gorzowie z 1990 roku.
Tadeusz Skliński go nie znał, bo nie ujął go w swym kalendarium. Nie znał go Ed, bo to jedna paczka. Skoro tak, nie ma sensu udawać, że takiego koncerty nie było i nie było takiej wypowiedzi. W miarę długiej, ale pozwalającej wychwycić tę myśl przewodnią Niemena oraz specyficzny dowcip, którego nie znają nie-bywalcy (z różnych względów) koncertów Cze-sława.
Zdaję sobie sprawę, że z czasem taki zapis najzwyczajniej jest przez program „wygaszany”, zatem pozwolę sobie na kilka zdań, aby pozostał choćby ślad tej wypowiedzi - już tylko w formie zapisu słownego.
Niemen do widzów w amfiteatrze gorzowskim w 1990 roku.
POSŁUCHAJMY GŁOSU NIEMENA =>:
http://www.speedyshare.com/296416527.html
(...)Mam jeszcze tę siłę. Przy okazji mam siłę zwrócić Państwu uwagę, nie dlatego, że jestem jakimś zarozumialcem lub megalomanem, ale naprawdę to jest nieelegancko kręcić się w koło, kiedy się jest na koncercie. Albo się jest, albo się wychodzi i do widzenia.
Ja rozumiem, że przez 45 lat nikt tej elegancji nie uczył specjalnie. Najwyższy czas żeby samo się edukować. Po prostu proszę się wczuć w skórę innych. I po prostu szanować sąsiadów - współtowarzyszy niedoli [uśmiech]. I słuchać tych, którzy mówią, jeżeli mówią i jeżeli mają coś do powiedzenia naturalnie.
Więc proszę wziąć to pod uwagę, rozważyć – nikogo nie namawiam oczywiście.
Dzieci niesforne klapsa i... do domu.
Umówmy się, zresztą nawet chciałbym postawić taki warunek, jeżeli nie, to ja mogę właściwie zejść z tej sceny i nie mam co tu do pokazywania.
Ja rozumiem, że zawsze jest większość przyzwoita, dlatego, kiedy pisałem swoją piosenkę wierząc w tych ludzi dobrej woli, to krzyczałem, że przecież jest ich więcej.
Kochani ja naprawdę nie uzurpuję sobie prawa do bycia człowiekiem, który koniecznie musi pouczać innych. Ja po prostu kiedyś napisałem piosenkę, gdzie nawoływałem, żeby tę nienawiść zniszczyć w sobie i to, co napisałem w ostatnich latach na płycie „Terra Deflorata” jest to ta sama piosenka na ten sam temat, na temat człowieka, na temat jego arogancji, często ignorancji, głupoty, zachłanności, zachłanności na władzę szczególnie. No i nieuczciwości wszelkiej, wszelkiego rodzaju.
Dlatego czasem jest przykro człowiekowi, kiedy wydaje mu się, że nic złego innym nie zrobił, a inni go lekceważą – co najmniej – delikatnie mówiąc (...).
Ps. Niech ten post będzie swoistą odpowiedzią kilku przyjaznym mi osobom, które o coś mnie pytały na PW.
(.)[/b]