Zainspirowany dyskusja w temacie o inspiracjach pozwalam sobie zalozyc nowy, oby interesujacy, temat.
Wspominal tam jakis-ktos, ze Niemen na plycie "Strange..." "przefajnowal" piosenke "I've been loving...". Sa na tej plycie i inne, znane nam skadinad, piosenki... Na przyklad tytulowa. Bez wzbudzania wiekszego "szmeru niezadowolenia" powiedziec mozna, ze i ona zostala "przefajnowana".
Wyszedlszy z tego punktu przypomnialem sobie inne nowe wykonania piosenek, "ktore juz gdzies kiedys slyszalem". (Pomijam okres pierwocin wlasciwych i poczatkowych (typu 3 pierwsze plyty)...) Nagrania z pozniejszym SBB pelne sa angielskojezycznych powtorek... Czy dorownuja oryginalom z tzw. "Marionetek"? Kazdy z nas ma inny nieco gust - ale ja stwierdzic musze, ze zadna z "na nowo" nagranych piosenek nie wywiera na mnie takiego wrazenia jak oryginaly. Pozniej mamy powtorke z Bema... Srednia... Gdzie jej tam do kultowego "enigmatycznego" nagrania...
"Dziwny swiat" pojawia sie jeszcze pozniej na plycie "PS", w "elektronicznej" wersji, zapowiadajac caly szereg pozniejszych prob zamkniecia dawnych, dobrze znanych i lubianych piosenek w skostnialych ramach nie-po-mistrzowsku opanowanej elektroniki. Te brzmienia i wykonania staly sie jakby znakiem firmowym Niemena przez nastepnych prawie 25 lat. Wiem, ze nie jestem osamotniony w mojej niezbyt pochlebnej ocenie "nowych" robo-opracowan starych piosenek przez Niemena.
Zauwazmy, ze nie chodzi powyzej o przerobki "cudzych" piosenek. Rowniez te "wlasne", po jakims czasie odnowione, nie budzily juz takich zachwytow.
Jest to ciekawy, wieloaspektowy temat. Ja zatrzymam sie jednak tylko na jednym z nich i pozwole sobie wysunac teze, ze Niemen nie byl interesujacym muzykiem "odtworca", wykonawca po-raz-kolejny. Oczywicie wiekszosc muzykow rockopodobnych miewa ten sam problem, choc sa wyjatki.
Niemen brzmial swiezo tylko wtedy kiedy - zaczynal... Kiedy zabieral sie za cos, czego jeszcze nie robil. Czy bedzie to nowa piosenka, czy nowy styl, czy, byc moze, nowe instrumentarium. Czy to beda plyty z zespolem enigmatycznym, czy zespolem Niemen, czy Aerolit, zawsze te pierwsze plyty sa swiezutkie, chrupiace - i byc moze nawet, w swoim czasie i miejscu, interesujace! Takze solowe plyty - Katharsis zbiera najlepsze recenzje na tym forum sposrod wszystkich plyt solowych (pominmy tu "rosyjskie pienia", bo to - oczywiscie - kazdej klasyfikacji sie wymyka).
Stad mowie, ze wszystkie -pierwociny- Niemena byly ciekawe, nie majac na mysli doslownie pierwszych piosenek - tylko te pierwsze w danym gatunku.
Popularnosc niemenowe pierwociny zdobywaly wlasnie dzieki swojej swiezosci. Drugim, choc nie drugorzednym elementem, byl potencjal. Zakladamy, ze z natury swojej czlowiek rozwija sie i z uplywem czasu zaczyna osiagac coraz wieksza doskonalosc. Po tak ciekawych pierwocinach mozna wiec bylo sie spodziewac nadejscia plyt jeszcze ciekawszych... Ale tutaj spotykal odbiorcow zawod... Zawod do czasu w ktorym Niemen przeskakiwal na "cos nowego"! I tak wkolo Macieju...
Wspominal tam jakis-ktos, ze Niemen na plycie "Strange..." "przefajnowal" piosenke "I've been loving...". Sa na tej plycie i inne, znane nam skadinad, piosenki... Na przyklad tytulowa. Bez wzbudzania wiekszego "szmeru niezadowolenia" powiedziec mozna, ze i ona zostala "przefajnowana".
Wyszedlszy z tego punktu przypomnialem sobie inne nowe wykonania piosenek, "ktore juz gdzies kiedys slyszalem". (Pomijam okres pierwocin wlasciwych i poczatkowych (typu 3 pierwsze plyty)...) Nagrania z pozniejszym SBB pelne sa angielskojezycznych powtorek... Czy dorownuja oryginalom z tzw. "Marionetek"? Kazdy z nas ma inny nieco gust - ale ja stwierdzic musze, ze zadna z "na nowo" nagranych piosenek nie wywiera na mnie takiego wrazenia jak oryginaly. Pozniej mamy powtorke z Bema... Srednia... Gdzie jej tam do kultowego "enigmatycznego" nagrania...
"Dziwny swiat" pojawia sie jeszcze pozniej na plycie "PS", w "elektronicznej" wersji, zapowiadajac caly szereg pozniejszych prob zamkniecia dawnych, dobrze znanych i lubianych piosenek w skostnialych ramach nie-po-mistrzowsku opanowanej elektroniki. Te brzmienia i wykonania staly sie jakby znakiem firmowym Niemena przez nastepnych prawie 25 lat. Wiem, ze nie jestem osamotniony w mojej niezbyt pochlebnej ocenie "nowych" robo-opracowan starych piosenek przez Niemena.
Zauwazmy, ze nie chodzi powyzej o przerobki "cudzych" piosenek. Rowniez te "wlasne", po jakims czasie odnowione, nie budzily juz takich zachwytow.
Jest to ciekawy, wieloaspektowy temat. Ja zatrzymam sie jednak tylko na jednym z nich i pozwole sobie wysunac teze, ze Niemen nie byl interesujacym muzykiem "odtworca", wykonawca po-raz-kolejny. Oczywicie wiekszosc muzykow rockopodobnych miewa ten sam problem, choc sa wyjatki.
Niemen brzmial swiezo tylko wtedy kiedy - zaczynal... Kiedy zabieral sie za cos, czego jeszcze nie robil. Czy bedzie to nowa piosenka, czy nowy styl, czy, byc moze, nowe instrumentarium. Czy to beda plyty z zespolem enigmatycznym, czy zespolem Niemen, czy Aerolit, zawsze te pierwsze plyty sa swiezutkie, chrupiace - i byc moze nawet, w swoim czasie i miejscu, interesujace! Takze solowe plyty - Katharsis zbiera najlepsze recenzje na tym forum sposrod wszystkich plyt solowych (pominmy tu "rosyjskie pienia", bo to - oczywiscie - kazdej klasyfikacji sie wymyka).
Stad mowie, ze wszystkie -pierwociny- Niemena byly ciekawe, nie majac na mysli doslownie pierwszych piosenek - tylko te pierwsze w danym gatunku.
Popularnosc niemenowe pierwociny zdobywaly wlasnie dzieki swojej swiezosci. Drugim, choc nie drugorzednym elementem, byl potencjal. Zakladamy, ze z natury swojej czlowiek rozwija sie i z uplywem czasu zaczyna osiagac coraz wieksza doskonalosc. Po tak ciekawych pierwocinach mozna wiec bylo sie spodziewac nadejscia plyt jeszcze ciekawszych... Ale tutaj spotykal odbiorcow zawod... Zawod do czasu w ktorym Niemen przeskakiwal na "cos nowego"! I tak wkolo Macieju...