Tadeusz
2004-08-21 16:07:42
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2004-08-21 16:07:42 przez Tadeusz
Wspomnienie Czesława
Wielbiciele Czesława Niemena od dawna oczekiwali jakiegoś wiekszego koncertu poswięconego Jego pamięci. Kiedy pewnego dnia zapowiedziano w telewizji iż w Sopocie nastąpi takie wydarzenie, wielu jego fanów „zawiazało sobie supeł” żeby nie przegapić tego, czego od dawna oczekiwali.
Koncert zaczął się tradycyjnie zapowiedzią konferansjerów a w miarę trwania zapowiedzi napiecie wśród miłośników talentu Niemena rosło. Rosło aż do występu pierwszej gwiazgy, Eweliny Flinty. „Dziwny jast ten Świat” w jej wykonaniu, choc wykonany bardzo prawidłowo, nie mógł zachwycić słuchaczy zwiazanych z tym utworem od dziesięcioleci. Bardzo poprawnie prowadzony głos, ciekawa barwa głosu, niezamieniona linia melodyczna i bardzo powściągliwa interpretacja, świadcząca o wyobraźni artystki, ani na moment nie przeniosły nas w tamte lata.
Później było już coraz gorzej. Ewa Bem i Ryszard Rynkowski , a szczególnie Ewa Bem, zawiedli na „całej linni”. Zbyt patetyczna interpretacja, siląca się na oryginalność na miarę Niemena, połozyła całkowicie wykonanie Ewy Bem a skrzeczący głos Ryszarda Rynkowskiego w niczym nie nastrajał do wspomnien o artyście.
Inni artyści: Steczkowska, Cugowski ( syn Krzysztofa), też nie wyróznili się niczym szczególnym.
Najlepiej wypadł „Piasek”. Wpradzie nie dosięgnął poziomu mistrza ale za to przerósł pozostałych, bioracych udział w koncercie artystów.
Wykonywanie utworów Czesława Niemena to bardzo poważne wyzwanie artystyczne i jeżeli mogę radzić nawt najwiekszym gwiazdom na „polskim niebie” , to radzę nie kombinować z interpretacją tylko starać się wiernie odtworzyć to co zaproponowal Czesław, bowiem nie da się stworzyć nowej interpretacji doskonałej, bo ona już jest. To musi wiedzieć każdy wielki artysta.
Wielbiciele Czesława Niemena od dawna oczekiwali jakiegoś wiekszego koncertu poswięconego Jego pamięci. Kiedy pewnego dnia zapowiedziano w telewizji iż w Sopocie nastąpi takie wydarzenie, wielu jego fanów „zawiazało sobie supeł” żeby nie przegapić tego, czego od dawna oczekiwali.
Koncert zaczął się tradycyjnie zapowiedzią konferansjerów a w miarę trwania zapowiedzi napiecie wśród miłośników talentu Niemena rosło. Rosło aż do występu pierwszej gwiazgy, Eweliny Flinty. „Dziwny jast ten Świat” w jej wykonaniu, choc wykonany bardzo prawidłowo, nie mógł zachwycić słuchaczy zwiazanych z tym utworem od dziesięcioleci. Bardzo poprawnie prowadzony głos, ciekawa barwa głosu, niezamieniona linia melodyczna i bardzo powściągliwa interpretacja, świadcząca o wyobraźni artystki, ani na moment nie przeniosły nas w tamte lata.
Później było już coraz gorzej. Ewa Bem i Ryszard Rynkowski , a szczególnie Ewa Bem, zawiedli na „całej linni”. Zbyt patetyczna interpretacja, siląca się na oryginalność na miarę Niemena, połozyła całkowicie wykonanie Ewy Bem a skrzeczący głos Ryszarda Rynkowskiego w niczym nie nastrajał do wspomnien o artyście.
Inni artyści: Steczkowska, Cugowski ( syn Krzysztofa), też nie wyróznili się niczym szczególnym.
Najlepiej wypadł „Piasek”. Wpradzie nie dosięgnął poziomu mistrza ale za to przerósł pozostałych, bioracych udział w koncercie artystów.
Wykonywanie utworów Czesława Niemena to bardzo poważne wyzwanie artystyczne i jeżeli mogę radzić nawt najwiekszym gwiazdom na „polskim niebie” , to radzę nie kombinować z interpretacją tylko starać się wiernie odtworzyć to co zaproponowal Czesław, bowiem nie da się stworzyć nowej interpretacji doskonałej, bo ona już jest. To musi wiedzieć każdy wielki artysta.