Zaczynamy, nasz gość już jest.
Kolo: Panie Czesławie, co się z Panem dzieje - czyżby wycofał się Pan z rynku muzycznego?

C.Niemen.: Nie mam kogo atakować, w związku z tym wycofuję się na "z góry upatrzone pozycje".

Koot: Który okres swojej pracy ocenia Pan najcieplej i najmilej wspomina?

C.N.: Szczerze mówiąc nie oceniam sentymentalnie żadnego okresu.

Raf_Jarek: "Bema pamięci żałobny rapsod" to moim zdaniem najlepsza Pańska kompozycja. Który ze Swoich utworów uważa Pan za najlepszy?

C.N.: Ocenę zostawiam innym.

Raf_Jarek: 6 listopada 1999 r. byłem na Pana koncercie w 3, obiecał Pan wówczas drugi koncert. Co z tym koncertem?

C.N.: Na razie zawiesiłem koncertowanie do odwołania.

Raf_Jarek: Kiedy będzie płyta "Spod chmury kapelusza", którą Pan obiecywał na trójkowym koncercie?

C.N.: Moim marzeniem jest, aby była pod koniec stycznia, a najdalej koniec I kwartału 2001.

Tomcio: Czy odnalazł Pan swój ,,domek bez adresu"?

C.N.: Krótko - odnalazłem.

bumek: Czy słyszał Pan kiedykolwiek żeby ktoś zaśpiewał "Dziwny jest ten świat" lepiej od Pana ? kto ? kiedy ? gdzie ?

C.N.: Taka ocena jest bardzo subiektywna. Nie wiem czy sam swoją piosenkę najlepiej wykonałem. Oczywiście jest kilku wykonawców, których słyszałem i którzy dobrze ją zaśpiewali m.in. Kasia Kowalska, Kasia Stankiewicz i nawet kilku początkujących piosenkarzy.

Raf_Jarek: Szkoda, że zawiesił Pan koncertowanie. Co może zmienić Pańskie postanowienie? Może nasze prośby na czacie?

C.N.: Myślę, że może się coś zmienić jeżeli efekt pracy nad płytą będzie przełomowy, w moim widzeniu tzw. rynku muzycznego. Marzę też o zrealizowaniu kilku projektów audiowizualnych, w tym plastyczno - graficznych, oraz wydanie książki (jeszcze nie wiem w jakiej formie). Na początek mógłby być to zbiór tekstów - wierszowanych słów.

marcopolo: Skąd wziął się Pański pseudonim - dziwny jak na tamte czasy ... ?

C.N.: Od rzeki Niemen - niestety już nie ma go w granicach obecnego państwa polskiego. Trochę żal, ale ponieważ nie jestem rewizjonistą życzę wszystkim mieszkańcom nadniemeńskich pejzaży wszelkiej pomyślności na przyszłe wieki.

Bogdan: Dzień dobry. Panie Czesławie wychowałem się na Pana piosenkach. Kibicowałem już Panu w sopockim Non-Stopie jeszcze przy plaży, przy "Morskiej". Bardzo proszę, z całym gronem Pańskich fanów z tamtych lat o nie zmienianie interpretacji Pańskich piosenek. Niech "Dziwny jest ten świat" brzmi, jak brzmiał przed laty!

C.N.: Bardzo dziękuję. Prośba o tyle jest już spełniona, że zadałem sobie wielki trud żeby przenieść dawne nagrania na obecnie obowiązujący nośnik audio. Natomiast trudno ode mnie wymagać, żebym mógł powtórzyć interpretacje jakiejkolwiek piosenki sprzed lat w sposób identyczny z wykonaniem pierwotnym.

arek: Dlaczego zajął Pan się inna formą sztuki (grafika komputerowa?)

C.N.: Zająłem się to niedobre słowo. Nie chciałbym używać górnolotnych słów, jednak muszę powiedzieć, że wrażliwość na kształt , kolor i formę estetyczną w bardzo szerokim pojęciu dziedzin plastycznych noszę w sobie od dzieciństwa. Komputerowe narzędzie bardzo mnie zainspirowało, a właściwie dało możliwość rozwinięcia pomysłów graficzno - wizualnych. Także w dziedzinie video.

mieczyk: Witam Panie Czesławie !!! Co pan sądzi o hip-hopowej aranżacji Pańskiego utworu pt. "Sen o Warszawie" ?

C.N.: Szczerze mówiąc nie słyszałem.
Toteż nie mam żadnego sądu. Nie przepadam za tego typu przeróbkami i nie widzę nic szczególnego w samym hip- hopie.


aabumek: Panie Czesławie czy taki talent odziedziczył Pan po kimś czy on spadł z nieba niespodziewanie ?

C.N.: Ktoś mądry powiedział, że jeden procent talentu + 99% praca składa się na efekt końcowy. Ja myślę, że to oczywiście jest przesadą . Trzeba mieć jakąś iskrę bożą, ale z pewnością sama iskra nie wystarcza i trzeba zapału - słowem trzeba rozniecić tę iskrę.

Bogdan: Dlaczego nie pozwala się Pan fotografować. Rozumiem, że podczas koncertu, ale po? Słyszałem jak stwierdził Pan, że Pańska twarz jest jego własnością. Czy tę całą komercję nie wziął Pan zbyt dosłownie?

C.N.: To jeszcze wynika z innego powodu. Człowiek w moim wieku mniej sam siebie akceptuje i właściwie to bardziej jest skłonny sprzedawać swoje wytwory wyobraźni, a twarz chować w cieniu pod chmurą kapelusza.

Tomcio: Jakiej muzyki słucha Pan w domu, jakich wykonawców najbardziej Pan lubi? Czy ma Pan dużą płytotekę?

C.N.: Nie mam wielkich preferencji w słuchaniu muzyki, ponieważ dość dużo zajmuje mi czasu słuchanie tego co sam nagrywam . Ale naturalnie są tacy artyści, którzy mnie wzruszają nieustannie. Jest zbyt wielu, aby ich teraz wymieniać . Na czele tych wszystkich jest profesor Ray Charles.

Goslawa: Panie Czesławie: Czy dziwny jest dla Pana ten świat?

C.N.: Napisałem taki wiersz, a właściwie piosenkę "metamorfozy" . Rzecz dotyczy ewolucji człowieka . Według jakiejś tam domniemanej chronologii najpierw był australopitek, który się przeistoczył w pitekantropa, a później neandertalczyka . Wczoraj zobaczyłem niezwykle ciekawy film z takim pytaniem dlaczego neandertalczyk zniknął z obszarów całej Europy i okazuje się , że jego pogromca homo sapiens wcale go nie unicestwił tylko połączył się z nim genetycznie. Kończy się wreszcie wiek XX - chyba najbogatszy w okrucieństwo, a przecież też najbogatszy w dobro. Powstaje pytanie : czy piękny świat jest rzeczywiście piękny? przy dominacji hominidów.
Ja myślę, że ta dominacja jest dziwna, dlatego świat ludzkich spraw jest niedorzeczny, a mówiąc delikatniej - jak w mojej piosence - dziwny - postneandertalski.


Marcia: Pytanie: Czy lubi Pan śpiewać z innymi wykonawcami?

C.N.: Tak. Zaczynałem nawet swoje pierwsze występy estradowe w duetach, tercetach. Bardzo lubiłem śpiewy zespołowe. Wszystko to wyniosłem z dzieciństwa, kiedy to należałem jako mały chłopiec do chóru kościelnego.

szloch: Czy tak duża dawka elektroniki w Pańskich kompozycjach nie zabija jej naturalnego brzmienia. Co z dawnym stylem?

C.N.: Szczerze mówiąc, nie mam już siły polemizować z takimi uwagami, które sugerują, że dźwięk ma tylko jedno brzmienie. Struktura dźwięku jest tak niewyobrażalnie bogata, że nie można posługiwać się wciąż tym samym wytrychem i twierdzić, że akustyczna gitara piękniej brzmi od elektrycznej, lub orkiestra smyczkowa od zespołu instrumentów elektronicznych - to tylko kwestia upodobania i przez to przyjmowania takich, a nie innych brzmień według własnego, muzycznego smaku.

Tomcio: Jeśli mógłby Pan cofnąć czas, co by Pan zmienił w swoim życiu?

C.N.: Z grubsza, jedynie postarałbym się nie popełnić błędów jakie popełniłem.

Raf_Jarek: Tworzył Pan muzykę teatralną (Sen srebrny Salomei), filmową (Przeprowadzka, Rodzina Leśniewskich i inne) Co teraz? Jak ocenia Pan stan polskiej muzyki filmowej mając własne doświadczenia w tej dziedzinie?

C.N.: Ten okres mam za sobą. Była to muzyka na zamówienie i wydawało mi się, że stanę się w tej dziedzinie specjalistą, ale czas zweryfikował wewnętrzne potrzeby twórcze i przestało mnie interesować w ogóle . Obecnie sam sobie wymyślam fabułki.

Artur: Chciałbym wykorzystać jeden w Pańskich utworów na niekomercyjnej stronie. Czy byłby Pan skłonny wyrazić na to zgodę ? Jak w takiej sytuacji skontaktować się z Panem, aby podać szczegóły oraz przedstawić tą stronę.

C.N.: Niestety nie wyrażam zgody. Nie chcę zbyt zawile uzasadniać dlaczego. Jak do tej pory nie opublikowałem swojej strony i nie chcę żeby uczynił to ktokolwiek inny. Dowiedziałem się, że są Internauci, którzy to robią bez mojej wiedzy i zgody i ten fakt uważam za wysoce niestosowny. Nic o nas - bez nas.

Heniek: Przekazuję słowa podziwu dla Pańskiej twórczości i osoby jednocześnie. Pamiętam jak za moich młodych lat ( mam 46 ) krytykowano Pańską twórczość - teraz gdy przypomnę sobie ich argumenty ( on nie śpiewa on krzyczy, tego się nie da słuchać ) to jest mi ich żal. Raz jeszcze składam słowa uznania za twórczość i Pańskie zaangażowanie polityczne. FAN.

zosa: Podobno nie lubi Pan starych piosenek - tych, które uczyniły Pana sławnym....? Jak się Pan czuje oglądając teraz te archiwalne "klipy"?

C.N.: Szanowny Panie Henryku, bardzo Panu dziękuję za te słowa. Jeśli chodzi o zamierzchłe czasy kiedy zżymano się z oburzenia na mój krzyk to oczywiście nie noszę w sobie jakiegoś urazu. Czas zweryfikował, że ów krzyk nie był taki najgorszy w kontekście ryku wielu współczesnych piosenkarzy. Zaś jeśli chodzi polityczne, jak Pan to ujął "Zaangażowanie", to bez przesady . Ja tylko nie cierpię utopii głoszonych przez szeroko pojęty ruch intelektualno – lewicowy, jako panaceum na wszystkie bolączki postępującej biedy w skali globalnej. Ale nie jestem w związku z tym opozycjonistą prawicowym, bo te partie dopiero mnie przerażają i żeby zakończyć ten krótki wywód o polityce przytoczę fraszkę C.K. Norwida pod tytułem "Miłość" :
(...)jeżeli szukasz nieprzyjaciół swoich nieprzyjaciół
to jakbyś szukał ostrza żebyś w ranę zaciął
i nie jesteś z miłości ogólnego ducha, lecz z ducha partii, który co pochlebne słucha (...)
Jeszcze na koniec muszę powiedzieć, że to prawda - nie lubię wielu z tych piosenek, które uczyniły mnie, jak Pan to powiedział, sławnym. A stare klipy robione w najlepszym wypadku nieudolnie rzeczywiście wprawiają mnie w zażenowanie.
Muszę powiedzieć, jeszcze coś na koniec, przecież wiem, że istnieje świat wirtualny internetowy , ale przecież rzeczywisty . To , że nie mam swojej strony, na której miałbym się "chwalipięcić swoimi wyrobami" to wcale nie znaczy, że nie mam szacunku dla tej nieprawdopodobnej zdobyczy geniuszu postneandertalczyka. Szczerze mówiąc, ja też korzystam często z informacji tą drogą. Natomiast przyjąłem postawę wyczekującą w nadziei, że Internet jako arena wolnej myśli będzie pozbawiona myśli swawolnej - czego życzę wszystkim ludziom dobrej woli w XXI wieku.
Jeśli chodzi o to, jak udało się WP namówić mnie na czata : spontanicznie.


Jeszcze raz serdecznie dziękujemy za przyjęcie zaproszenia.
Moderowała: Małgorzata Skrobecka (Wirtualna Polska 27-12-2000)

źródło