To ja Wam spróbuję odpowiedzieć - na pewno nie ze względu na muzykę.
Przeanalizujmy
tekst tego utworu. O czym jest ów
Trąbodzwonnik ?
Klarowny początek tego tekstu sugeruje niezgodę na zastany świat. To obiecujący początek utworu

Co prawda - sam nie robiłbym wyrzutów ani ludziom niepełnosprawnym intelektualnie, ani seksualnie, ale przyjmuję, że autorowi chodziło nie tyle o ludzi spełniających słownikowe definicje niepełnosprawności w tych dziedzinach, lecz o żądnych władzy głupców i dewiantów próbujących zawłaszczyć ten świat.
Ten świat, który nie jest pierwowzorem
dziwnego świata Niemena... (A miał być ???)
Oczekiwałbym rozwinięcia buntowniczych tez w dalszej części utworu. Tymczasem - nic z tego ! W następnej strofce Niemen rozprawia się z ledwie napiętnowanymi we wstępie kiepskimi wokalistami chcącymi zawojować świat. I tym zajmuje się już do końca !
Generalną przewiną tychże artystów jest ich ograniczenie
cienką struną głosu...
A przecież w felietonie traktującym o niesprawiedliwej krytyce płyty córki- wokalistki sam Niemen napisał, że
nie jest ważne, jaki kto ma głos, tylko jak nim włada !
Gdzie tu konsekwencja?
Na koniec tego utworu odlatujemy za artystą w kosmos i to w momencie końca czasów, gdy nastąpić ma
galaktyk zatrzymanie... Czy kiedy to rzeczywiście nastąpi, tak błahe kwestie jak:
kto cienko śpiewał i czy zrobił karierę w Ameryce są problemami, które będzie rozstrzygał Przedwieczny. Mam wątpliwości
Niewątpliwie popisy wokalistów zajmowały Niemena, skoro napisał taki tekst, a później dopasował go do ciekawie rozwijającej się melodii. Rozumiem nawet jego żal, że w czasach, gdy On - artysta dysponujący wyjątkowym głosem i potrafiący nim doskonale śpiewać - próbował kariery w Ameryce, to okoliczności nie sprzyjały... Rozumiem, ale
czy tej kwestii warto było poświęcić utwór muzyczny i miejsce na tak długo oczekiwanej płycie ?
Przecież dla stokroć ciekawszego, refleksyjnego utworu p.t. "Poeta i Zjawa" - miejsca na tej płycie zabrakło...
Utwór trafił na płytę, bo
Trąbodzwonnik to dynamicznie rozwijająca się kompozycja.
A Czesław Niemen nie chciał nagrać smętnej płyty, więc wybrał ten kawałek oraz
Jagody szaleju i zdecydowanie najlepszy z nich p.t.
Nic nowego.
Gdyby tekst
Trąbodzwonnika mówił o sprawach bardziej uniwersalnych, to kto wie..? A tak mamy tylko kontrowersyjnego kandydata do zbioru utworów nieudanych. Dlaczego kontrowersyjnego ?
- Bo dotąd nikt go nie wybrał jako utworu najbardziej nieudanego...
Z uwagi na dobrą melodię tej
neo-piosenki nie będę nalegał, zwłaszcza, że przypomniał mi się jeszcze inny utwór -
Tyle jest dróg... Zwykle w połowie przebiegu tej kompozycji
przycinam komara. A przecież w zamiarze kompozytora to nie była kołysanka ?
