Stosunkowo późno poznałem "Bradiagę" w rytmie surfa (wersja z audycji Zgaduj Zgadula, 1964) - na szczęście wiele nie straciłem. Zupełnie mnie nie przekonuje to zestawienie tekstu i muzyki, odczuwam poważny dysonans. Dla potomnych:
https://www.youtube.com/watch?v=F91loJK-7BsZ biegiem czasu zacznie łaskawiej spoglądam na utwór "Dialog", który w oderwaniu od niejasnych okoliczności powstania, niesie całkiem pozytywne przesłanie. No, a "Jagodom szaleju" nie pomogła nawet interpretacja Natalii - to po prostu nieudany (po/u)twór

Swoją drogą, na
bydgoskim zlocie także dyskutowaliśmy na ten temat:
"Najwięcej głosów uzbierały Jagody szaleju, które w zamierzeniu autora miały być pastiszem, kpiną z nieudolnych połączeń muzyki popularnej i ludowej - lecz jej forma nie znalazła zbyt wielu entuzjastów, przynajmniej wśród przybyłych na zlot miłośników twórczości Niemena. Z kronikarskiego obowiązku podaję pozostałe utwory z owej niezbyt chwalebnej listy: Ptaszek, Ulice niby piosenki, Tyle jest dróg, Nie bądź taki bitels, Unisono na pomieszane języki, Ptaki śpiewają kocham i... Płonąca stodoła (...)."
Niektórzy czytelnicy i eks-użytkownicy niniejszego forum uznają wszelkie formy krytyki Niemena za kalanie świętości - w tym kontekście już kiedyś przytaczałem słowa Norwida o ptaku kalającym swe gniazdo...

Niemen jako kompozytor i wykonawca miewał lepsze i gorsze chwile, na szczęście muzycznych gniotów nie stworzył aż tak wielu. Surowiej potraktowałbym natomiast jego notoryczne pomyłki w tekstach. W tej kwestii nie mogę zastosować taryfy ulgowej...