Ten artykuł mnie dobił. Zawsze szatanem z oczy patrzyło "Pani Małgorzatce" (imię z dużą dawką ironii z mojej strony). Ja naprawdę nie wiem, co jej szkodzi, aby ludzie znali i mieli na codzienność muzykę Czesława Niemena™ i również jego oficjalnie nieukończone projekty. Może niech wcale koncerty Niemena™ nie będą emitowane, aby przypadkiem jakiś człowiek nie usłyszał słów które mąż "Pani Małgorzatki" wydaje z ust swoich. Kilka miesięcy temu na TVP Kultura emitowany był występ Niemena™ z '80 w Sopocie (jeśli dobrze pamiętam). Ponieważ mam telewizję "N" jestem w stanie nagrywać programy, nagrałem i ten i "uniosłem perełkę, wyjątek", mianowicie "Hymn do Matki Ziemi" (nie usunę nigdy!). I to, co wcześniej poruszyłem w poście sprzed, bodajże, trzech czwartych roku i gdzie poprawnie-poprawiono mnie, że od "Pani Małgorzatki" zależy, czy będziemy, jako naród, za 22 lata kojarzyć Niemena™ z rzekę, czy pociągiem ekspresowym na trasie Warszawa - Białystok, czy wielkiego człowieka. Gdy słyszę co ta kobieta, w którą nasz Niemen™ tak kochał, że nawet kilka utworów dla niej zrobił (niestety utworów "Moje zapatrzenie", "Postscriptum" i może trochę mniej "Serdeczna muzo" słucham z obrzydzeniem), wyczynia
durnoty to mnie krew zalewa. Ona chyba chce sobie Niemena™ zatrzymać dla siebie, żeby nikt go nie znał, był w 100% dla niej. Ja osobiście, choć grzesząc, czuję do "Pani Małgorzatki" nienawiść i uważam, że w historii świata nie było gorzej dopasowanego związku, niż Czesław-Małgorzata. Gdyby Niemen słyszał te spory, to napewno "opatrzności dłoń odpukała w [swoje] niemalowane czoło" i powtórzyłby słowa "Jacy ludzie są niscy...".
Myśląc o drobnym istnieniu w polskiej kulturze tworzę muzykę stylizując się na muzyce Niemena, na jego toku myśleniowym, czerpiąc z Norwida (nie znosząc Mickiewicza, swoją drogą - aluzja do: Norwid), korzystając z bardzo zbliżonego instrumentarium i mając podobne idee. Napewno nie będę taki sam jak Niemen™ (zwłaszcza jeśli mamy na myśli głos) i tak mam jeszcze spory kawał drogi do bliskiego podobieństwa. Nie robię tego, aby być Niemenem™, bo w naśladowaniu nie ma mowy o indywiudualności, ale aby kontynuować to, co zaczął nasz mistrz i aby dać dowód, że doceniam nad wszystko projety, których nie doceniono.
Na koniec druga strofa wiersza "Wyjątkowe-fatum przywdziane w indywidy" mojego autorstwa, zgodna z sytuacją:
I krzycząc nakoło pół-sensownym krzykiem
Doktryny, prawidła i stany myślowe
Nie jedno status-quo rozjuszy pomnikiem,
A w myśl spędzi ciała jednakowe.
Postscriptum: Symbol zarezerwowania znaku towarowego - TM (trademarks) - umieszczony przy nazwisku Czesława Juliusza Niemena Wydrzyckiego to kolejna ironia z mojej strony, aby "nie łamać prawa, przecież znak ten należy do Pani Małgorzatki"

.