W książce pani Barbary Marchwickiej (absolwentka UAM w Poznaniu, od 1981r. mieszkająca w Stanach Zjednoczonych) zawierającej m.in. wspomnienia z jej życia zza żelaznej kurtyny znalazła się anegdota związana z Czesławem Niemenem.
Załącznik:
basia_front.jpg [ 108.06 KiB | Przeglądany 3287 razy ]
Załącznik:
basia_back.jpg [ 107.08 KiB | Przeglądany 3287 razy ]
Tytułowa Basia pracowała w połowie lat '70 w pewnym klubie studenckim w Poznaniu. Koledzy zrobili jej żart próbując telefonicznie zamówić bilety na minioną imprezę sylwestrową. Jakiś czas później otrzymała telefon od człowieka, który przedstawił się jako... bohater niniejszego forum

Podejrzewając podstęp, zwyzywała swojego rozmówcę. Spodziewała się, że tak samo, jak wcześniej, w gabinecie obok spotka roześmianych kolegów, lecz ku jej zdziwieniu, nikogo tam nie zastała...

Nie spodziewałbym się, aby Czesław Niemen dzwonił do jakiegokolwiek klubu osobiście, wszak to zajęcie dla managera. Mimo wszystko, postanowiłem tę anegdotę tutaj przytoczyć

Poniżej rzeczony fragment w oryginalnej wersji językowej.
Załącznik:
basia_218.jpg [ 59.55 KiB | Przeglądany 3287 razy ]