A ja tak konkretnie rozważam i myślę, że mimo to, że oczywiście też chciałabym, aby całe forum było dostępne, to jednak obserwując zachowania różnych osób z pozycji samej psychologii, to widzę, że ludzie wcale nie mają zamiaru się zmienić. Nie urządza ich żaden kompromis, jeśli nie są do niego zmuszeni, nawet nie potrafią i nie mają zamiaru przyjrzeć się drugiej stronie, zgłębić argumenty i powiedzieć chociażby" może masz rację...", przemyśleć swoje zachowanie, rozważyć i coś z tym zrobić. Nie! Chcą tylko mieć i egzekwować do wszystkiego swoje prawo, wg własnego uznania, ale bez względu na argumenty innych, czy to moralne, czy kulturowe...Chcą mówić to, co chcą i to robią. Czasem na krótko schowają pazury, a jak tylko nadarzy się okazja, znowu je wyciągają. W imię jakiejś spaczonej wolności czynu i słowa, wszystko pokrótce wraca do normy i niekontrolowanych zachowań. Nie moralizujemy, nie pedagogizujemy, nie zwracamy uwag, nie usuwamy postów...podkładka pod róbta, co chceta. No oczywiście! Nie powinno być żadnych uwag. Każdy powinien wiedzieć, na co sobie może pozwolić... I DOSKONALE WIE Jesteśmy ludźmi już w większości mocno dorosłymi, niektórzy wychowujący już nawet wnuki, ale gdzież podziały się stare sprawdzone wzorce zachowań?
Pokora została zamieniona w pychę.
Z początku myślałam, że mogłabym pomóc moderować to forum, ale z perspektywy patrząc, widzę, że i tak mimo, że poświęciłam tu dość dużo swojego czasu i to zamiast w kierunku konkretnych rozważań artystycznych, to na jakieś śmieszne przepychanki... bo okazuje się, że Ci, co idą butnie przez świat, wkraczają w każdy bez pardonu. Ten, co nie miał zamiaru poszukiwać sensu i prawdy, nie będzie tego nigdy pragnął, ani do tego dążył. A odzywać się tylko po to, by napisać swoje zdanie, nad którym zamiast się pochylić, inni będą się pastwić...ja na prawdę nie widzę sensu...
Więc jak znam ludzi i życie, nic się tu za bardzo nie zmieni, choć ja już od dawna chciałam poznać np. Maćka z Krakowa i cieszyć się taką myślą, że może kiedyś będę w Krakowie i można się spotkać, porozmawiać, wypić piwko, czy czymś się podzielić...pójść razem na koncert... a tu się okazuje, że ktoś myśli o mnie całkiem innymi kategoriami... więc jakiż sens mojej obecności nawet na kolejnym zlocie, jeśli doszło do tego, że nie będę mogła podać komuś przecież nieznanemu, a jednak znajomemu z forum...ręki...? Udawać...przechodzić obok z fałszywym uśmiechem, a w duszy czując od kogoś pogardę... siadać w kącie i przyglądać się kto jest prawdziwy a kto fałszywy...? Niestety, nie dla mnie takie zakłamanie... i myślę Darku, że będziesz miał jednak ciężki orzech do zgryzienia, ale najcięższy do następnej kolizji... Myślałam nawet pomóc w moderowaniu, bo pewnie mi wychodziłoby to najłatwiej... ale...zbyt dużo tych ale...
Wcale nie musisz Darku brać pod uwagę nawet mojego tu głosu, więc ja oczywiście aby nie narażać siebie i innych na moje tzw. trzy grosze itd... oczywiście mogę sobie to wszystko odpuścić...
Chciałabym jednak mieć dostęp do swoich postów i powywalać wszelkie zbędne już moje wywody. I tak już nikomu nie będą niczym służyć.
Dodam na koniec, że książka pana Czachora, którą tu ktoś reklamował za 30 zł, kosztuje w księgarni niestety 49zł.
_________________ Dałeś nam Panie...cud wszechświata w nim błogie ukojenie... miłość do ludzi, co serca splata, skryłeś w Czesławie Niemenie...
|