Katarzyna Szylińska o szczecińskich wydarzeniach Grudnia 1970 w Dziejach_pl pisze:
Romuald Juliusz Wydrzycki był odpowiedzialny za stoczniowy radiowęzeł i obsługę techniczną spotkań Komitetu. Przekazywał komunikaty przez radiowęzeł, nagrywał na magnetofon przebieg negocjacji robotników ze stroną rządową, uczestniczył w negocjacjach, które odbywały się w Technikum Budowy Okrętów(..)
Wydrzycki za udział w proteście był przez władze szykanowany, m.in. przeprowadzano w jego domu rewizje, odmawiano wydania paszportu, próbowano wielokrotnie zwolnić z pracy.
"Zobaczyłem swoją teczkę w IPN. Bardzo mi się przykro zrobiło gdy zobaczyłem tam donosy na mnie pisane przez moich najbliższych kolegów i tych, których miałem za przyjaciół" (to zdanie RJW poniekąd tłumaczy jego późniejszą nieufność i buntowniczą naturę- przyp. M-Z)
Warto przeczytać cały artykuł
Grudzień 1970 w relacji RJW na portalu Dzieje.pl.
To już 2 lata odkąd odszedł. I znów przypomnę kilka wypowiedzi naszego starszego Kolegi z Forum. Przytoczę zapiski z dziennika RJW zamieszczone na forum 12 X i 02 XI 2009, a więc jeszcze przed sporem związanym z wydaniem albumu z nagraniami koncertowymi Niemena. W pierwszym cytowanym fragmencie znajdujemy ślad po Jego wizycie w domu Artysty w marcu 1996r.
RJW pisze:
19 marzec 1996 wtorek
W Poznaniu przed północą. Taxi i jestem u siostry Haliny (o 0.25).
Późne rozmowy, małe przyjecie, prezenty.Wojtek fajny. Dziś imieniny naszego Taty. Spanie.
Rano na dworzec. O 10.24 wsiadam w "Mewę" ze Szczecina .
W Warszawie jestem o 13.35. Odbiera mnie Czeslaw z teściem (...).
Późne i dlugie rozmowy. Oglądanie Fryderyków w TV. Spanie krótkie .
Telefony, telefony (...)
Oglądamy pełno obrazów za szkłem: Malgosi i Czeslawa. Jadą jutro razem na wernisaże i jakieś koncerty.
Cześka malarstwo komputerowe jest naprawdę piękne (w moim guście).
Natalia jest śliczną dojrzałą kobietą i pięknie śpiewa. Nie do wiary .
Chory kotek. Jarskie jedzenie. Włoskie spaghetti. Alkoholu nie widać, mięsa też .
Dostaję od Cześka kasety i kompakty pięknych utworów, a od Malgosi ptaszki (zapewne rysunek- przyp. M-Z).
Tak wspominał swoją wizytę w Starych Wasiliszkach, gdzie w roku 2011 powstała izba muzealna:
Romuald Juliusz Wydrzycki pisze:
Wypada się wreszcie odezwać.
Dochodzę powoli do siebie, a lat już trochę mam.
To była podróż sentymentalna- mocno i dobrze że jakoś wyrobiłem .
Przekazałem 15 pozycji (
do Izby-Muzeum w St. Wasiliszkach- przyp.M-Z) (..)
Ten dom jest maly, ale cieply i sad za nim i łąki i rzeczka. Cóż może być piękniejszego ?
W pobliżu Nowe Wasiliszki i nowa Szkoła i nowy piękny Dom Kultury na najwyższym poziomie.
I tam można kultywować pamięć o Czeslawie.
Dbają o Mickiewicza o Orzeszkowa, no i o Radziwillów- jak o swoich więc i Czesiek może być spokojny.
Przy okazji objechałem większa część Białorusi. Bylem w szoku. Jest tam wszystko to co u nas.
Czasem nawet więcej , czasem mniej (...)
Zaopatrzenie sklepów więcej niż dobre a nawet często lepsze niż u nas .
Płyt Cześka nie bylo, tak jak u nas. Narodowej muzyki też nie.
Chleb i ciemny i bialy.
Tyko Graham, nie spotkalem ani Billego .
Nie spotkalem tez Slowa życia, które w moim rozumieniu jest slowem śmierci i to dla nielicznych powtórnej.
Niech nikt nie mówi, że wiara to sprawa prywatna każdego. Może tak, ale nie w tym przypadku.
Czas wreszcie przestać udawać durnia i dziwić się: co i czemu i dla kogo i czego.
To że tylko dla pieniędzy- to jasne. Przecież wszyscy o tym wiemy, a gadamy o niczym (...)
W kolejnych wpisach jak bumerang powracał problem publikacji nagrań i kultywowania pamięci po Niemenie.
Romuald Juliusz Wydrzycki pisze:
To nie są piosenki. To są pieśni- panowie i panie !
Szyk przestawny ma ten plus, że czyta się dokładniej a i między wierszami można coś dodać, nawet tam gdzie brak przecinka.
NIEBIESKI ALBUM służy do sluchania zapomnianej MUZYKI a nie jakości.
Sluchajcie więc tego, co Wam sprawia zadowolenie a nie frustracje.
Remastering robili fachowcy i zrobili co mogli - to jest bootleg.
Jesteście na KONCERCIE przed laty a nie w STUDIO dzisiaj
RJW pisze:
Ostatkami sił, środków i determinacji (..)
Wydano normalną, muzyczną - a nawet dwie w jedności .
A tak się martwil - kto to wyda, kto tamto wyda ... !?
Obiecano już tak wiele, i bioografię , i grafikę , i Pantheon, i w końcu ostatnio- studyjną.
I co ? I nic !Popelina Czesiu
Zdawał sobie sprawę, że ma sił coraz mniej (niestety odwlekał zabieg na sercu). Wiem, że gdy nadchodziła jakaś ważna niemenowa rocznica, to dzwonił do Radia Szczecin i denerwował się, że ktoś niezbyt zorientowany nie ma pojęcia, jak doniosłej wagi dla naszej kultury jest owa rocznica. Widzimy jak ślady naszego Artysty zacierają się. Prawie nie ma Go w TV, nie są wydawane nagrania studyjne z archiwów zagranicznych, a i w polskich znalazłoby się coś ciekawego.
Po drugim wyroku (pierwszy był uniewinniający) w sprawie wydania albumu
"Terra deflorata. Koncert" stało się jasne, że RJW nie uzyskał zgody spadkobierczyń na opublikowanie zapisów koncertów w Szczecinie i Berlinie z lat 80., a taka zgoda- zdaniem Sądu Okręgowego w Poznaniu- była wymagana.
Gdyby nie desperacki ruch RJW z wytwórnią "Oskar", to większość miłośników muzyki spod znaku N.Ae. pewnie nigdy nie dowiedziałaby się, jak brzmiał utwór "Sen końca i początku". Każdy z Was przyzna, że przeczytać tekst w książce Romana Radoszewskiego, a usłyszeć jak wykonywał ten utwór Niemen to jednak coś zupełnie innego! I cóż, że córka pani M. zgłaszała zastrzeżenia, iż magnetofon rejestrujący koncerty był niedostrojony..? Jak jej się te nagrania ne podobają, albo jeśli nie rozumie, że innym się podobają- to przecież nie musi słuchać tych płyt! Niebieski album pozostaje dla mnie cenną pamiątką- tak pod względem artystycznym, jak i historycznym.
RJWi pisze:
Trochę mi niezręcznie pisać w tym temacie.
Nie chcę robić za gwiazdę: nie pokazuję nóg ani zadu. Naftaliny też nie używam.
Trudno jednak zaprzeczać faktom.
Jeśli coś robię to bez względu na, ale z zachowaniem elementarnego rozsądku.
Tak kiedyś jak i teraz.
To co było kiedyś, robiłem dla nas wszystkich (
mowa o wydarzeniach Grudnia'70 i Stycznia'71 w Szczecinie, w których RJW czynnie uczestniczył jako szef propagandy komitetu strajkowego- przyp. M-Z).
To co teraz- to dla

aby nie zaginął w pamięci (..)
Niedawno koncern Warner Music Polska ominął szanowne panie szerokim łukiem wydając albumy Niemena bez zawarcia umów ze spadkobierczyniami. Płyty zostały wydane na podstawie licencji udzielonych jeszcze przez samego Artystę. Słyszał ktoś, żeby tej wielkiej firmie wytoczono proces ?! A emerytom- pasjonatom ze stowarzyszeń- i owszem- wytaczano sprawę za sprawą! Nie darowano też Romualdowi- człowiekowi o statusie osoby represjonowanej przez PRL-owski system.
W obrazie "Sen o Warszawie", z którego pochodzi zamieszczony niżej kadr, naliczyłem aż sześciu panów wspominających Niemena, których już z nami nie ma (a nie wykluczam, że nie wiem o wszystkich). Obawiał się cichego przemijania- tak ludzi jak i twórczości Niemena- zwłaszcza tej z ostatniego okresu (gdy Czesław nagrywał z
Robotestrą). Czując presję czasu dzielił się z nami gorzkimi, a niekiedy sarkastycznymi uwagami, nie zawsze używając łagodnych sformułowań, co niech mu Dobry Pan w swym miłosierdziu wybaczy ...
RJW pisze:
Postscriptum
Jadlem śledzie pod vino rosso i pojawil się brak koordynacji w
czlowieka kręgowym slupie i jego mózgowej czaszce
Cały Romuald!
[***]