Podejmę się odpowiedzi, jednak skoro temat jest
o krytykach najpierw uraczę Was cytatem z tak popularnego obecnie Klasyka satyry komentującego
udawane zdziwienie.. znanego krytyka.
Stanisław Tym 31 I 2004r. na łamach Rzeczpospolitej pisze:
Niedawno w Trybunie przeczytałem w stałej codziennej rubryczce zatytułowanej "Zdziwienia pana K.", co następuje:
"Odszedł Czesław Niemen, wielka legenda muzyki polskiej.
- Jak to się dzieje, że wszystkie wielkie legendy polskiej sztuki i kultury rodziły się w czasach PRL, kiedy przecież, jak wiemy, była tylko cenzura i ocet na półkach? - dziwi się pan K.
Zacytowałem tu cały tekst "Zdziwienia" i jedno mnie tylko dziwi - że podpisane jest to codziennie (ktt). Krzysztof Teodor Toeplitz ?
W pierwszej chwili pomyślałem, że to niemożliwe, ale już w następnej chwili wiedziałem, że to możliwe. A przecież (ktt) powinien wiedzieć, że ani cenzura, ani obozy zagłady, ani terror, ani głód, ani niewolnictwo - nic nie jest w stanie zahamować ludzkiego ducha.
Taki talent, z zahartowanym duchem rodzi się raz na setki lat i to prawdziwe szczęście, że nie dał się zagdakać szydercom.
Kiedyś ceniony przeze mnie muzyk zespołu
Myslovitz -opowiadał w wywiadzie telewizyjnym, jak to jeszcze niedawno niektórzy znani muzycy lekceważyli muzykę opartą na prostych harmoniach i jeszcze prostszych chwytach gitarowych.
-A teraz sami wylądowali na g-durze i c-durze- śmiał się Przemek Myszor, który akurat ma solidne przygotowanie muzyczne.
Gasket pisze:
Czyli studiowanie zasad kompozycji nie jest konieczne do komponowania muzyki popularnej. Smutne zdanie.
Wcale nie jest to smutne. Smutne jest, że tej oczywistości, Gaskecie, nie chcesz zrozumieć.
Do wykonywania sztuki aktorskiej również nie są niezbędne studia aktorskie, podobnie z reżyserią , pisarstwem, malarstwem , rzeźbą ...etc.
Krytyk oprócz zdolności posługiwania się słowem musi kochać sztukę, a więc powinien mieć wrażliwość - a tej cechy także nie zmierzy się w metrach, ni w kilogramach.
A teraz coś jeszcze o dwóch cechach, których śladów w Twoich postach o Niemenie -drogi Gaskecie - jakość nie mogę odnaleźć, mianowicie o :
skromności i świadomości własnych ograniczeń.Świadom własnych ograniczeń znalazłem cytat z poważnego Krytyka, który mnie wyręczy w tym względzie :
Andrzej Chłopecki na łamach Gaz.Wyborczej 24 I 2004r. pisze:
Słuchałem więc wtedy muzyki Aleksandra Tansmana, co tu kryć, jednego z pomniejszych, choć swego czasu sytych sławy klasyków muzyki ubiegłego wieku, i słuchałem zaintrygowany jednak pełnym werwy i wigoru tonem polskiego i światowego neoklasycyzmu, do którego skądinąd nigdy większej słabości nie miałem.
Wszedł Czesław Niemen, skądinąd Wydrzycki. Siadł. Słuchał.
Spytał:
Co to, kto to, śpiewnym akcentem nadniemeńskim. Poprosił, bym mu jeszcze raz przedstawił utwór, podczas trwania którego wszedł do pokoju, bym mu pokazał coś jeszcze z twórczości klasyka, którego dotąd nie znał. W końcu, zafascynowany muzyką, którą usłyszał,

powiedział coś szczególnego:
- Bo, wie pan, człowiek coś tam robi ze swoją muzyką, coś tworzy, coś śpiewa, a nagle wchodzi gdzieś, gdzie objawia mu się świat, którego nie dosięgnie.
Ten pański Tansman - przecież to są Himalaje kunsztu kompozytorskiego, których nigdy nie sięgnę. Tak nigdy nie będę potrafił komponować, choć tak bardzo bym chciał (...)
Zapamiętałem, że Niemen był wtedy i wzruszony, i poruszony. Idola mojej młodości poznałem jako człowieka, którego serdecznie polubiłem, bez względu na to, czego słuchałem (...) Rósł na mego idola jednocześnie z zespołem The Beatles. W imponujący sposób tworzył w ostatnich latach swą akustyczną fabrykę dźwięków elektronicznych, którą jednak nie zaatakował Europy ani świata.
Na drodze do wyjaśnienia tego dziwnego dla Ciebie braku wymogów wstępnych do uprawiania zawodu muzyka pop (studia, teoria, warsztat itp.kwestie ) spotykamy słowo-klucz :
talent. I tu chyba rzeczywiście nie jestem w stanie podjąć się wyszukania precyzyjnej definicji, która by usatysfakcjonowała tak wymagającego krytyka. Jednakże próbując zgłębić tajemnice
talentu wziąłem pod uwagę wszystkie Twoje wysiłki, Gaskecie, zmierzające do pomniejszenia znaczenia dorobku artystycznego głównego bohatera tego forum i znalazłem w pamięci takie zdanie z
Horacego :Talent bez pracy nic nie wart wedle mnie, a i kto nie ma talentu sili się daremnie..Daremnie, Gaskecie.
Daremnie
