Dziekuje Stasia i Adam za te wiadomosci. Napewno nie odbiera to wielkosci talentu Niemena, a jedynie wplywa na szersze poznanie jego jako zwyklego czlowieka. Nigdy nie mowil o dziecku z pierwszego malzenstwa, nie chwalil nim sie, nie wiadomo w takim razie czy wogole je odwiedzal. Czyli w zyciu byl zupelnie przecietny czlowiek, ktory jednych kocha, drugich odrzuca, czy unika... Przyznam, ze zmienilo to moje spojrzenie na jego osobe; mialem obraz wyidealizowany, a teraz przycmila to chmura bo sam mam takiego ojca, ktory w zyciu nawet mnei nei odwiedzil czy nie wie nawet gdzie mieszkam; jezeli Niemen byl taki jak moj ojciec, to trudno mi sie tez zachwycac juz jego muzyka. Przynajmniej na razie musze to przetrawic. Zaskakuje mnie tez postawa Natalii ktora jako zadeklarowana chrzescijanka unika przyrodniej siostry, nigdy o niej nie wspomina; glosno mowi o milosci do bliznich, a wlasna siostre (z krwi ojca) odrzuca... tak mysle, ze jaki dziwny jest ten swiat, gdzie mozna powiedziec, ze kocha sie wszystko co Niemena, a odrzuca jego dziecko... dziwny swiat... czy jego pierwsza zona jeszcze zyje? bo jezeli zmarla, to u Pana Boga sie spotkali i ona bedzie swiadczyc jakim byl dla niej...
|
|