Przepraszam, ze znowu zabieram glos, ale ta rozmowa i rozpoczety proces dowodowy (z historycznego punktu widzenia) idzie w zlym kierunku.
To o czym czytam, to nie sa rozmowy, ktore moglyby cokolwiek wyjasnic i dowiesc jakiejkolwiek tezy historycznej.
Na razie nie ma zadnych konkretnych dokumentow, sa tylko podejrzenia zarzucajace Panu Niemenowi dokonanie nagrania w telewizji w stanie wojennym, ale Pani Ewa jest juz pewna, ze dotarla do zrodla historycznego, ktore to potwierdza. To blad zasadniczy, blad metodologiczny.
Zbyt szybko zaufala w prawde slowa pisanego (niezweryfikowanego i bez pokrycia w zrodlach faktograficznych) i zbyt prosto sadzi, ze dotarła do faktow historycznych. To jest myslenie maloprofesjonalne, powiedzialabym oparte na kobiecej intuicji, a to za malo, aby stawiac sprawe za rozstrzygnieta i ostatecznie udowodniona. Tu trzeba konkretow o jakich pisal Pana Stach, bo w innym przypadku nasze rozmowy nalezec beda do tych, jak je Pan Stach slusznie nazwal.
Cytuj:
Jak jeszcze długo ludziska będą grzebac się w sprawach bolesnych NIEMENA? Idę o zakład ,że wielu tych spisujących plotki nie wie jaki utwór znajduje się na płycie „Dziwny jest ten świat” jako 1. Babranie się w cudzych „smutnych chwilach” stanowi chyba pożywkę.Dążenie do udowodnienia sobie i światu kto ma rację , kto wygrał a kto przegrał jest chyba celem nadrzędnym danej osoby.
Dopoki nie ma takich dowodow, szkoda dalej zabierac glos w takiej rozmowie, bo ona w swym finale i tak do niczego nie doprowadzi. To zadanie dla historykow, badaczy i biografow, a nie osob, ktore cos sobie wyobrazaja na podstawie jakiegos artykulu w prasie zagranicznej.
Nie mozna zgodzic sie na powazne rozmowy, z ktorych nic nie wynika, bo nie ma sprawdzalnych dowodow.
Pani Ewa chce przekonac Pana Stacha, mnie i innych, ze takim dowodem ma byc dla historykow nieznany autor i malowiarygodna gazeta z Ameryki. Ludzie, ktorzy zyli w Polsce i bardzo dobrze znali Pana Niemena, czasami nawet kilkadziesiat lat, jak bylo w przypadku Pana Sklinskiego i Radoszewskiego i dla Pani Ewy oni stali sie nagle mniej wiarygodni. Co Pania przekonalo, ze nagle przestala im Pani wierzyc, a bezgranicznie zaufala jakiemus przypadkowemu redaktorowi z Ameryki?
Przeciez to tylko slowa nieznanej osoby. Nieznanemu nikomu w srodowisku i pewnie niemajacemu dowodow na to, ze taka rozmowa w ogole miala miejsce. Jezeli jednak majacemu, to powinnoscia jego po tylu latach bylo to zaprezentowac i uwiarygodnic.
Pani Ewa napisala rowniez takie zdanie.
Cytuj:
A kto nie wierzy w prawdziwość tego wywiadu, zawsze może spróbować to sprawdzić, na stronie Kuriera jest mail do redakcji.
Dobrze by to zrobilo tej rozmowie i tym historycznym badaniom prawdy, bo powinna istniec taka zasada, ze zanim cos sie napisze, nalezaloby to zrobic, a dopiero pozniej publikowac to na forum i oglaszac jako pewny i niepodwazalny fakt historyczny.
Ja niestety nie mam na to czasu, ale sledze inne dociekania i sadze, ze sa na forum tacy ludzie, ktorzy moga to zrobic.
Pani Ewa nie znala tej historii opowiedzianej przez Pana Hanaoke przed opublikowaniem jej w ksiazce Pana Michalskiego, ale przeciez artykul Pana Winnickiego byl dostepny w internecie od dawna i wielu internautow juz go wymienialo miedzy soba od ponad roku. Mogl dotrzec i do Pana Michalskiego. To nalezy wziac pod uwage.
Cytuj:
Nie sądzę, żeby tak było w tym wypadku, ponieważ o porannej wizycie mundurowych, którzy zabrali Niemena na wywiad, przeczytałam dopiero w książce Michalskiego (relacja B.Hanaoki) w styczniu tego roku. Wywiad Winnickiego z Niemenem opublikowany został rok wcześniej, więc Winnicki nie mógł znać książki Michalskiego, a w żadnej z wcześniejszych książek nie ma nic na temat, że wywiad z B.Pietkiewicz został nagrany już w stanie wojennym.
Pan Michalski znal ja moze z internetu i sprytnie dorobil dalszy ciag. Tak tez moglo byc, podobnie jak z ta usunieta ciaza Pani Faridy, albo opowiesc o oszukaniu kolegow z SBB przez Pana Skrzeka. Pan Michalski lubi chyba takie sensacje i na tym w kilku miejscach oparl swoja ksiazke.
Doskonale wyczul to Pan Stach.
I na koniec mojej wypowiedzi zacytuje Pania Ewe.
Cytuj:
W tym temacie próbujemy tylko ustalić fakty dotyczące daty i okoliczności owego feralnego wywiadu, który został wykorzystany do manipulacji.
I zadam proste pytanie, w jaki sposob chce Pani ustalic te fakty nie majac zadnych "twardych" dowodow?
Bez tego to bedzie taki magiel, a nie powazna rozmowa na powazny temat historyczno-biograficzny. Wiecej z tego plotkarskiego zamieszania niz naukowego pozytku.
Przestrzegali mnie bliscy, abym nie wdawala sie w rozmowy na forum, bo tam nie licza sie argumenty, a jedynie racja tego, który chce dominowac nad pozostalymi.
Teraz juz wiem, ze chyba mieli racje.
Nie chodzi o prawde historyczna tylko udowodnienie swojej racji, bez docierania do dokumentow majacych range niekwestionowanych przez badaczy.
Bede sledzila dalej Wasze rozmowy, a wlacze sie znowu, jak beda konkretne fakty, bo takie spieranie sie nie ma naukowego znaczenia i nie rozwiaze zadnych dotychczasowych niejasnosci i pytan.
One pozostana, az ktos bedzie w stanie cokolwiek udowodnic, a nie tylko snuc swoje domysly i domniemywac iluzoryczne fakty, jakie one byly lub jak moglo byc w rzeczywistosci.
To malo powazne jak na ludzi, ktorzy chca cos udowodnic i uznac to za niepodważalny i ustalony ostatecznie fakt historyczny.
A to mnie nie interesuje, bo jestem historyczką, a tak nie rozmawia sie w naszych kregach.
Zycze powodzenia i wierze, ze sa duze szanse na dotarcie do dokumentow.
Zwracam tez uwage na zrodla znajdujace sie w archiwach TVP, a takze na fakt, ze osoby znajace cala sprawe, sa nadal dostepne. Prosze sprobowac dotrzec chocby do Pani Pietkiewicz.
To jest mozliwe.