W tym sporze i w dyskusjach widzę zarys trzech postaw, które nieco upraszczając spróbuję nazwać:
1/
Pryncypialna - odnosi się do oceny artystycznej dokonanej przez samego Niemena, który niewątpliwie wyżej cenił śpiew p.Górniak od chóru kibiców. Trzymając się tego kryterium herezją jest chóralne
dośpiewywanie do wersji oryginalnej. Wykonanie utworów z repertuaru mistrza wolno powierzyć tylko artystom wysokiej klasy.
2/
Kulturowa - zakłada, że chóralne odśpiewanie "Snu o Warszawie" ma pozytywny wydźwięk społeczny i to niezależnie od muzycznej poprawności. Zgodnie z tym poglądem pieśń śpiewana przez kibiców jest przejawem lokalnego patriotyzmu i przyczynia się do popularyzacji utworu. Taki los spotkał pieśń "Dni, których nie znamy".
3/
Merkantylna - oparta o kryterium ceny. Od przyjęcia oferty zależy co, kto i kiedy będzie mógł z nagraniem zrobić w ramach widowiska, jakim bywa mecz. Względy artystyczne i kulturowe schodzą na plan dalszy.
Nie ukrywam, że najbliższy jest mi jednak kontekst
kulturowy i idea nieskrępowanego śpiewnego dopingu.
Co do zakreślania ram domniemanego zdania artysty, to byłbym ostrożny. Sam Cz.Niemen nie zawsze był tak pryncypialny, jak to mu się teraz przypisuje... Wystarczy choćby wspomnieć Jego krytyczne opinie o didżejach (np. w wywiadzie Szabłowskiej i Szewczyka), a następnie ochoczo wyrażoną zgodę na wykorzystanie loopa z "Pielgrzyma" udzieloną Chemical Brothers- duetowi didżejów właśnie
