[N]

Niemen Aerolit

Forum fanów Czesława Niemena
Dzisiaj jest sob kwie 01, 2023 15:29

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 36 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna
Autor Wiadomość
PostZamieszczono: pt sty 17, 2014 15:12 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: śr mar 15, 2006 20:51
Posty: 164
link poniżej:

http://wsumie.pl/gwiazdy/92058-jego-piosenki-sa-we-mnie


Na górę
 Wyświetl profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostZamieszczono: wt sty 21, 2014 20:01 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: pt paź 29, 2004 17:43
Posty: 3361
Kolejne wywiady z Natalią Niemen:

dla radiowej Jedynki:
http://www.youtube.com/watch?v=7A_IaWyA ... 34&index=2

i dla TVP Info:
http://tvp.info/opinie/wywiady/tata-nie ... m/13660017

_________________
"Wyśpiewałem duszę moją sercem szczerym..."


Na górę
 Wyświetl profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostZamieszczono: czw sty 23, 2014 22:16 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: pt paź 29, 2004 17:43
Posty: 3361
Wywiad z NN dla Wiadomości 24.pl:

http://www.wiadomosci24.pl/artykul/nata ... 93359.html

_________________
"Wyśpiewałem duszę moją sercem szczerym..."


Na górę
 Wyświetl profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostZamieszczono: śr maja 14, 2014 12:32 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: śr mar 05, 2014 18:04
Posty: 194
"Założyłam ją dla Ciebie"
Nie zależało mu na popularności dla niej samej. Nie znosił imprez, blichtru, czerwonych dywanów. Był perfekcjonistą. W domu też każdą rzecz musiał zrobić sam. Problem w tym, że brakowało mu czasu. W nieskończoność odkładał na przykład dobudowanie balustrady przy schodach, której jak od ćwierćwiecza nie było, tak i nie ma - mówi Na­talia Niemen, która z okazji rocznicy śmierci Czesława Niemena, opo­wiedziała nam o słynnym tacie, domu rodzinnym, muzyce i ostatnim spotkaniu z nim.

O Niemenie artyście napisano już prawie wszystko. O Niemenie człowie­ku znacznie mniej. Jaki był naprawdę, w konfrontacji ze swoim wize­runkiem osoby poważnej, zamyślonej i refleksyjnej…?

NATALIA NIEMEN: Tata był normal­nym człowiekiem. Oczywiście mówię to z pełną świadomością jego szczególnego talentu, niezwykłego poziomu wrażliwo­ści i ogromnego wewnętrznego bogactwa. Nie oznacza to jednak, że był pozbawio­ny wad czy nie przeżywał zwykłych ludzkich rozterek. Raz mu się coś udawało, innym razem popełniał, jak my wszyscy, błędy. Nie chciałabym udawać, że było ina­czej. Jestem przeciwniczką idealizowania osób, które znane są z przepięknej twór­czości. Zwłaszcza gdy przybiera to formę jakiegoś kultu, traktowania niemal jak Boga, co czasem u niektórych jego fanów czy raczej fanomaniaków widać aż nazbyt wyraźnie. Tata z pewnością by tego nie pochwalił.

Ale trudno zaprzeczyć, że był kochany, a nawet uwielbiany przez milio­ny Polaków. Jak się z tym czuł?

Nie zależało mu popularności dla niej samej. Jeśli coś promował, to nie siebie, a swoją twórczość. I to go tak bardzo odróżnia od większości dzisiejszych gwiazd i ce­lebrytów. Nie znosił imprez, blichtru, czerwonych dywanów i festiwali gwiazd. O show-biznesie mówił "paszołbiznes".

Często mówił, że najlepiej czuje się w domu. Spędzał w nim większość czasu?

Dokładnie. Przynajmniej ja go tak zapamiętałam. Gdy się urodziłam, miał 37 lat. Był już wtedy w miarę dojrzałym panem po różnych przejściach i zawirowaniach ży­ciowych. Nie szukał hulanek, lecz spokoju. W czterech ścianach naszego mieszka­nia mógł się skupić na pracy. Prawdziwy i bardzo twórczy domator.

Miał swój pokój, w którym się wtedy zamykał?

Jako że nasze lokum nie cechowało się dużymi gabarytami, nie było na to warun­ków. Choć pewnie bardzo by chciał. Wydzielił więc sobie w naszym saloniku kącik, w którym zajmował się prawie wszystkim, co było związane z muzyką - kompono­wał, ćwiczył, nagrywał, edytował.

Wasza obecność mu nie przeszkadzała?

Raczej nie. Należało tylko się w miarę cicho zachowywać. Jeśli ojciec nagrywał swój głos, musiałyśmy z siostrą wstrzymywać się od ćwiczeń na instrumentach. Ktoś chciał obejrzeć w telewizji ciekawy program? Nie ma mowy, bo dwa metry od odbiornika artysta tworzył na swoich machinach... Siłą rzeczy cała rodzina była nie tylko obserwatorem tego procesu, ale w pewien sposób i uczestnikiem, nawet jeśli nie zawsze było to uczestnictwo świadome.

Czy Czesław Niemen wypracował sobie jakieś związane ze swoim zawo­dem rytuały?

Nie przypominam sobie. Z jednej strony był perfekcjonistą, człowiekiem niezwykle drobiazgowo podchodzącym do własnej twórczości, ceniącym różne zasady i naj­wyższy kunszt; z drugiej - rytm jego pracy odpowiadał głównie temu, czy był bar­dziej czy mniej zmęczony. Proszę pamiętać, że gdy dorastałam, on był już mężczy­zną w wieku średnim. Zdarzało się, że pracował nad jakimś utworem całą noc, a potem dłużej spał. Pod koniec życia, gdy nagrywał płytę "spodchmurykapelusza", pracował wyjątkowo dużo, zazwyczaj właśnie po nocach. A przecież miał już ponad sześćdziesiąt lat, do tego walczył z chorobą. Bardzo mnie to martwiło, ale wiedzia­łam, że dla taty nie ma półśrodków.

Odwiedzało was wielu gości?

Rodzice najlepiej czuli się we własnym towarzystwie. Byli dla siebie najlepszymi przyjaciółmi i rozmówcami. Czuli się ze sobą bezpiecznie. Ale absolutnie nie mogę powiedzieć, że się zamykali na świat. Mieli garstkę bliskich przyjaciół, takich jak Krystyna Tarasiewicz, Karolina i Chris Niedenthal czy Magda i Wojtek Klemm. Do dziś zresztą wszyscy odwiedzają mamę, dzwonią do niej i pytają, jak się miewa i czuje. Nie robią tego nawet osoby z dalszej rodziny. Tymczasem te przyjaźnie prze­trwały.

Przychodziły też znane nazwiska?

Rzadko. Pamiętam wizyty Ewy Bem, Stanisława Sojki, Jerzego Satanowskiego czy Michała Urbaniaka, tyle że miały one charakter czysto zawodowy.

Jaka panowała w domu atmosfera?

Najzupełniej normalna. To był zwykły dom, z codziennymi problemami i nastroja­mi. Raz było lepiej, raz gorzej. Oczywiście tata był bardzo silną osobowością, więc życie rodzinne kręciło się wokół niego. Moja mama potrafiła jednak otoczyć go swoim ciepłem, delikatnością i cierpliwością. On odwzajemniał się, dosłownie i w przenośni, silnym ramieniem i poczuciem bezpieczeństwa. Małżeństwo rodziców uważam za wzór. Niewiele znam podobnych. Nie jestem w stanie na przykład przy­pomnieć sobie, by się kiedykolwiek pokłócili.

Ojciec nigdy się nie denerwował?

Czasem po prostu coś go wyprowadzało z równowagi. Choćby nasza sąsiadka, doj­rzała już pani, która organizowała w soboty potwornie głośne imprezy. Pewnego razu nie wytrzymał, wyszedł na zewnątrz i w gniewie ryknął z całych sił w kierunku posesji tej pani.. Ale w osłupienie wprawiła nas przede wszystkim niecenzuralna wiązanka, jaką wtedy usłyszałyśmy. Oj, umiał się zdenerwować.

Na was też?

Jak wspomniałam, był perfekcjonistą. Wychodził z założenia, że skoro on dąży do idealnej formy w muzyce, inni również nie powinni mieć z tym problemu. Kiedy więc coś mi tam nie wychodziło, na przykład na skrzypcach, potrafił nie za przyjem­nie to skomentować. Po latach myślę, że ta pewna surowość, wynikająca też z dość zimnego wychowania, które sam odebrał, przyniosła jakieś efekty. Mama skutecz­nie to równoważyła. Jak to zwykle bywa, w pierwiastku ojcowskim jest nieco wię­cej surowości, a w matczynym - łagodności.

Jak sobie radził ze zwykłymi domowymi wyzwaniami, jak remont czy naprawa?

To była prawdziwa Zosia-Samosia! Każdą rzecz musiał zrobić sam, włącznie z wszel­kimi remontami czy stolarką. Problem w tym, że brakowało mu na owe czynności czasu. Toteż w nieskończoność odkładał na przykład dobudowanie balustrady przy schodach, której jak od ćwierćwiecza nie było, tak i nie ma. Nie można być multiar­tystą, ojcem i mężem, a jednocześnie cieślą, murarzem i hydraulikiem. Nasz dom zawsze był taki do remontu. Gdy patrzyłam na mieszkania koleżanek i kolegów, za­stanawiałam się, dlaczego u nich może być tak fajnie, a u nas nie da się pewnych rzeczy dokończyć. I to zastanawianie musiało czasem wystarczyć.

Czy jako zdeklarowany wegetarianin próbował was do tej diety przeko­nać?

Pewnie, że próbował, ale niezbyt dobrze mu to wychodziło. Co ja na to poradzę, że mięso jest takie dobre? On wiedział jednak swoje. W latach 80. moja babcia z tru­dem załatwiła czasem jakąś cielęcinkę czy inną smaczną kiełbaskę. Pamiętam jak raz tata wszedł do kuchni i gdy zobaczył, że ze smakiem pałaszujemy coś mięsnego, powiedział zdegustowany: "Znowu to świństwo jecie..." [śmiech]. Czasami był taki dosadny.

Czy miał jakieś kulinarne słabości?

Bardzo lubił słodycze, ale jednocześnie wszystkim odradzał ich jedzenie, gdyż - jak twierdził - szkodzą organizmowi. Któregoś razu, gdy zajadałam się jakimiś łakocia­mi, jak gdyby nic sięgnął po czekoladkę. "Zaraz-zaraz. Nam zabraniasz, a sam mo­żesz?" - spytałam. "Mnie i tak już nic nie pomoże" - odparł z mrugnięciem oka. Miał swoje specyficzne poczucie humoru.

Jak sobie radził z zawodowymi niepowodzeniami czy krytyką?

Bardzo to wszystko przeżywał, zwłaszcza gdy czuł, że ktoś świadomie działa na jego szkodę. Był niezwykle wrażliwy, mimo tej całej surowości i silnego temperamentu. Do końca nie mógł zrozumieć, dlaczego ludzie tak bardzo kłamią, kręcą i mataczą. Dlaczego na przykład kradną jego własność intelektualną, wydając pirackie płyty.

Sam w wywiadach mówił, że ten problem spędza mu sen z powiek.

Tata był wielokrotnie załamany, gdy ktoś mu przyniósł taką płytę. "Co to jest?" - pytał zdziwiony. "Przecież ja nie dawałem na to zgody"… Nie chcę nikogo o nic ob­winiać, ale z całym przekonaniem mogę powiedzieć, że te incydenty również przy­czyniły się do osłabienia jego zdrowia. I właśnie dlatego walczymy z mamą z paro­ma osobami, które kilka miesięcy temu wydały nielegalnie jego płytę. To bardzo przykre, że po śmierci Czesława Niemena pojawiło się stadko, nie boję się ich tak określać, hien, które rozgłaszają jak bardzo się z nim przyjaźniły. Tyle że wszelkie ich działania absolutnie temu przeczą.

Czy świat był dla Czesława Niemena cały czas taki jak w tekście jego najsłynniejszego utworu?

Tak. Do końca się temu światu dziwił. Ciężko mu było pojąć, że tyle zła dzieje się wokół. Chociaż pod koniec życia dość często padały z jego ust słowa, że... ten świat jest przecież taki piękny. Planował nawet napisać piosenkę o tytule: "Piękny jest ten świat"

Na zdjęciach rzadko się uśmiechał, w wywiadach nieczęsto żartował. Na co dzień również?

Można powiedzieć, że tak. Był człowiekiem poważnym, raczej zamyślonym. Ale też nigdy niczego nie robił pod publiczkę. Nie mizdrzył się do publiczności, nie próbo­wał się jej przypodobać. Wszystko to, co w sobie nosił, siłą rzeczy było słychać w jego twórczości. Absolutnie nie chcę jednak sugerować, że był ponurakiem. Zna­mienne jest to, że pod koniec życia, gdy już dowiedział się o swojej chorobie, zaczął się uśmiechać częściej. Było w nim więcej spokoju, cierpliwości i ciepła. Stał się też bardziej rozmowny i otwarty.

Ale o samej chorobie mówić nie lubił.

Szanuję to. Tata bardzo chronił swoją prywatność, co zresztą sama po nim przeję­łam. Zawsze mnie trochę żenuje to epatowanie własnymi sprawami, otwieranie się przed mediami i kładzenie całego życia na talerzu, byleby wzbudzić zainteresowa­nie. Ojciec taki nie był. Z drugiej strony, takie przykłady jak Krzysztof Krauze czy śp. Krzysztof Kolberger, pokazują, że można mówić o własnej chorobie w sposób piękny, mądry i z sensem. Wszyscy wpatrzeni w swojego idola mogą wtedy zoba­czyć, że jest przede wszystkim zwykłym człowiekiem.

Długo walczył z chorobą?

Przez kilka lat. Wbrew temu, co się mówi, nie chorował wcale na nowotwór jelita grubego, lecz układu chłonnego. Ale to wcale nie z jego powodu umarł, lecz za sprawą powikłań związanych z zapaleniem płuc. Nabawił się go już w szpitalu on­kologicznym, w którym leżał. Niestety, ktoś wpadł tam na genialny pomysł, by styczniu wymienić okna…

Jak wyglądało pani ostatnie spotkanie z Czesławem Niemenem?

Odbyło się kilkanaście dni przed śmiercią. Co prawda tatę widziałam później w szpi­talu, ale wtedy był już w śpiączce, z której się nie obudził. Dobrze pamiętam to spo­tkanie. Wyjeżdżałam na koncert z chórem gospel. Tata się wtedy do mnie uśmie­chał, był pogodny, niemal rozpromieniony. Warto przypomnieć, że on do samego końca naprawdę świetnie wyglądał. Chłop jak dąb, nieprzypominający wyniszczo­nego chorobą, wychudzonego człowieka. Niezwykle serdecznie się wtedy pożegnali­śmy. Miałam na głowie zrobioną na drutach przez babcię czerwoną czapkę. Powie­dział z takim ciepłym zachwytem: "Jak pięknie w niej wyglądasz…" Potem założy­łam ją na pogrzeb, co spotkało się z szeptami krytyki. Pomyślałam sobie: "Co mnie to obchodzi. Założyłam ją dla Ciebie..".

Dziękuję za rozmowę.
Paweł Piotrowicz

źródło


Na górę
 Wyświetl profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostZamieszczono: czw maja 29, 2014 13:15 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: pt paź 29, 2004 17:43
Posty: 3361
Jeszcze jeden wywiad, tym razem z zeszłorocznego "Gościa":

http://info.wiara.pl/doc/2019385.Ona-go-opiekniala

_________________
"Wyśpiewałem duszę moją sercem szczerym..."


Na górę
 Wyświetl profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostZamieszczono: śr cze 04, 2014 13:03 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: pt lut 27, 2004 17:11
Posty: 2900
Kolejny wywiad z ....
Taka moda-dzieci sławnych są sławne, choć wcale nie muszą...
A może by coś swojego zapreazentować?! Utworów Niemena w róznych - słabych, kuriozalnie wystylizowanych ( S. Sojka), nadętych interpetacyjnie - wykonaniach mam już "po wyżej dzurek u nosa"
Jak słyszę zwrot Jadę w trasę z nowym projektem to "zapala mi się czerwona lampka" i tracę chęć zapoznania się z owym "PROJEKTEM". Wolałbym usłyszeć, że jakiś artysta jedzie w trasę z nowym repertuarem, albo programem artystycznym

Smieszy mnie ostanio używane słownictwo - projekt, produkt - niezgodnie z jego znaczeniem
Nie z projektem, a z programem artystycznym. Projekt to dokumentacja w wersji papierowej lub elektornicznej zawierająca myśl terchniczną, np. projekt spalinowego silnika ceramicznego - blok obliczeń wytrzymałościowych, zestaw rysunków złożeniowych, warsztatowych i konstrukcyjnych, cyfrowa tabela wyników z pomiarów, itd. Wszystkie inne zamierzenia- społeczne, kulturalne, polityczne, artystyczne i nnie - to inicjatywy, pomysły, plany, przedsięwzięcia, programy...Wprawdzie słowa "plan" i "projekt" są niemalże tożsame, to jedank słowo "projekt" jest zarezerwowane dla inżynierii

Podobnie jest ze słowem "produkt" używanym przez bankowców i agentów ubespieczeniowych. Oferta, a nie proidukt !!!. Produkt to materialny efekt pracy ludzkiej, np. salceson, kiełbasa, samochód, młotek, żelazko... Piosenka, wiersz, powieść, obraz nie jest już produktem a wytworem intelektualnym, choć niektóre z nich odwzorowują się w postaci materialnej, co mogłoby sugerować, że to produkt materialny. Należy odrózniać, choćby intuicyjnie, znaczenie słów, a nie powtarzać je bezmyślmnie " za Pawłowem"

_________________
BYŁ TU TAKI JEDEN


Na górę
 Wyświetl profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostZamieszczono: pt cze 06, 2014 15:48 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: pt paź 29, 2004 17:43
Posty: 3361
Wywiady z Natalią Niemen przed koncertem SuperDebiuty z Niemenem:

http://www.radio.opole.pl/2014/czerwiec ... -ojcu.html

http://www.24opole.pl/14880,Natalia_Nie ... omosc.html

_________________
"Wyśpiewałem duszę moją sercem szczerym..."


Na górę
 Wyświetl profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostZamieszczono: śr paź 08, 2014 20:59 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: ndz lip 24, 2011 18:54
Posty: 81
Ten wywiad jest świadectwem Natalii Niemen o tym jaki ma stosunek do nas i do ojca. Niestety, nie ma to nic wspólnego z wartościami chrześcijańskimi na które się tak uparcie i kwieciście powołuje.


Na górę
 Wyświetl profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostZamieszczono: pt paź 10, 2014 22:23 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: pt paź 29, 2004 17:43
Posty: 3361
Natalia Niemen - nie tylko o ojcu:
http://www.radiomerkury.pl/audycja/poro ... -ojcu.html

_________________
"Wyśpiewałem duszę moją sercem szczerym..."


Na górę
 Wyświetl profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostZamieszczono: pn lis 24, 2014 11:22 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: pt paź 29, 2004 17:43
Posty: 3361
W piśmie "Dobry Tydzień" nr 4 z 17.11.2014 Natalia Niemen-Otremba "Opowiem wam o swoim tacie" (str.10-11).

_________________
"Wyśpiewałem duszę moją sercem szczerym..."


Na górę
 Wyświetl profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostZamieszczono: śr lut 11, 2015 19:20 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: pt paź 29, 2004 17:43
Posty: 3361
Rozumiem, że każdy ma prawo do wyrażania własnych poglądów, ale uważam, że powinien robić to na swój rachunek. Użycie przez NN w kampanii PiS-u Dziwnego świata jest afrontem wobec tych fanów Niemena, którzy mają inne poglądy. Jestem przekonana, że sam :N: nie byłby zadowolony z takiego wykorzystania swojego sztandarowego utworu.

https://www.youtube.com/watch?v=UVtX3Ej ... e=youtu.be

_________________
"Wyśpiewałem duszę moją sercem szczerym..."


Na górę
 Wyświetl profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostZamieszczono: śr lut 11, 2015 21:31 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: śr lut 16, 2005 22:39
Posty: 3476
Ewa pisze:
Jestem przekonana, że sam :N: nie byłby zadowolony z takiego wykorzystania swojego sztandarowego utworu.

Ewo - akurat jestem w tej kwestii odmiennego zdania. Biorąc pod uwagę wypowiedzi naszego Artysty na tematy polityczne w ostatnich latach jego życia - uważam za dość prawdopodobne, że :N: też poparłby kandydata PiS. Przypomnę, że od roku 2000 pozytywnie odnosił się do działań ówczesnego ministra sprawiedliwości Lecha Kaczyńskiego, a wcześniej popierał Akcję Wyborczą Solidarność w wyborach parlamentarnych w roku 1997.

Jeśli chodzi o zinterpretowanie sztandarowego utworu Niemena podczas tej konwencji jako wyrazu poparcia dla partii, to jest pewien szkopuł - otóż z komentowanej wypowiedzi wynika, że .. ona nie popiera PiS-u jako partii, a jedynie tego kandydata za obronę takich tradycyjnych wartości jak: wiara, rodzina, honor. Tak zrozumiałem jej wyznanie wygłoszone ze sceny. Mogę się mylić, ale nie chcę specjalnie rozwijać tego wątku mając w pamięci jak kończyły się na tym Forum dyskusje dotykające problemów światopoglądowych i politycznych :)

_________________
Pod świętymi chorągwiami, głośny trąbą i bębnami, bieży pochylony lasem,dla zysku,dla sławy czasemTeraz w TVP 2 Szansa z TSA


Na górę
 Wyświetl profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostZamieszczono: śr lut 11, 2015 22:30 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: pt paź 29, 2004 17:43
Posty: 3361
Markovitz pisze:
Biorąc pod uwagę wypowiedzi naszego Artysty na tematy polityczne w ostatnich latach jego życia - uważam za dość prawdopodobne, że poparłby kandydata PiS. Przypomnę, że od roku 2000 pozytywnie odnosił się do działań ówczesnego ministra sprawiedliwości Lecha Kaczyńskiego, a wcześniej popierał AWS w wyborach parlamentarnych 1997.


Marek, Twoje argumenty zupełnie mnie nie przekonują. Znam wiele osób, które popierały AWS i ceniły Lecha Kaczyńskiego jako ministra sprawiedliwości, ale nigdy nie zgłosowałyby na PiS (którego Duda bądź co bądź jest członkiem).
Nie dowiemy się, na kogo głosowałby dzisiaj Niemen, możemy jedynie domniemywać. Nie sądzę jednak, żeby dał się namówić na występ na czyimkolwiek wiecu wyborczym.

Nie ganię wyborów Natalii Niemen, gdyby zamiast Dziwnego zaśpiewała np. "Jestem mamą, to moja kariera", byłoby wszystko OK.
Nie podoba mi się tylko, że do poparcia swojego kandydata wykorzystała akurat ten utwór, który jest bliski sercu każdego fana Niemena, niezależnie czy jest katolikiem czy ateistą, członkiem jakiejkolwiek partii czy też bezpartyjnym.

_________________
"Wyśpiewałem duszę moją sercem szczerym..."


Na górę
 Wyświetl profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostZamieszczono: czw lut 12, 2015 7:14 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: pn sty 26, 2004 16:28
Posty: 777
Lokalizacja: Kraków
Ewa pisze:
Nie ganię wyborów Natalii Niemen, gdyby zamiast Dziwnego zaśpiewała np. "Jestem mamą, to moja kariera", byłoby wszystko OK.
Nie podoba mi się tylko, że do poparcia swojego kandydata wykorzystała akurat ten utwór, który jest bliski sercu każdego fana Niemena, niezależnie czy jest katolikiem czy ateistą, członkiem jakiejkolwiek partii czy też bezpartyjnym.


Zgadzam się z Ewą. Odnosiłem wrażenie, że w ostatnich latach CN za wszelką cenę chciał udowodnić, że zawsze był po prawej stronie. Nie podobają mi się wystąpienia córki Niemena - byłem w Opolu i z przyjemnością wysłuchałem jej wykonania "Dziwnego...", ale to co nastąpiło później było żenujące. Trochę jestem rozdarty, bo z jednej strony niby dobrze, że przypomina utwory ojca, a z drugiej strony nie ma nic więcej do zaproponowania - to tylko korzystanie z faktu bycia córką CN. Oczywiście ma do tego prawo, ale mnie to nie przekonuje!

P.S. Natomiast podoba mi się, że p.NN ma normalne podejście do muzyki ojca, którego niektórym fanom brakuje.
Na prośbę Markovitza ... NN: "Zachęcam, by mimo wszystko, ludzie nie patrzyli na twórczość Czesława Niemena, jak na nie wiadomo jaką świętość, której nie można tknąć ani ruszać, a jak ruszać, to mój Boże, czy podołam? W muzyce najważniejsze jest to, czy ja wiem, o czym śpiewam. Kiedy wiem, o czym śpiewam, publiczność to czuje. Wie, że taki delikwent nie popisuje się swoimi możliwościami, nie chce tylko pokazać siebie, tylko przekazać to, co autor miał na myśli. I wtedy wszystko jest dobrze, nawet jeśli śpiewa się tego świętego Niemena.".

_________________
Maciek


Na górę
 Wyświetl profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostZamieszczono: czw lut 12, 2015 15:03 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: pt lut 27, 2004 17:11
Posty: 2900
Ktoś pisze: dobrze, że zaśpiewała, bo CN( jej ojciec) ostano popierał jakiegoś tam ministra z PiS-u. Może i popierał ( ja też popierałem kiedyś w swojej naiwności paru głupków, ale dzisiaj nie poprę już żadnego-choćby złoto ustny był)! Pytanie, czy dzisiaj by popierał ?! Inn(a)y pisze, że przykro, że wykorzystuje ten utwór... I wkradła się dyskusja polityczna - której nie toleruje ADMIN - warta pietruszki...Ten, kto lubi PIS, gęga, że dobrze, przeciwnicy PiS-u, że źle.... Po co ta małostkowość. I PiS, i BiS, i PO, i SLD, i PSL do jednego wora i na dno Rowu Mariańskiego. A świat pozostanie nadal dziwny i każdy niech go "śpiewa" gdzie chce - NAWET NA WYSYPISKU MIEJSKIM ! . JA NIE MAM NIC PRZECIWKO TEMU, BO TO NIE ISLAM- ORTODOKSYJNY DO BÓLU I GOTOWY ZAMORDOWAĆ ZA SPRZENIEWIERZENIE SIĘ WIERZE...

_________________
BYŁ TU TAKI JEDEN


Na górę
 Wyświetl profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 36 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
POWERED_BY