Dominiku, w dzisiejszych czasach spotykam się coraz częściej z twierdzeniem, że kompakty odchodzą do lamusa. Gdzieniegdzie posiadanie odtwarzacza CD jawi się jako zbytek, a liczne laptopy nawet nie są zaopatrzone w czytniki płyt. Uważam to za żenujące jakkolwiek, jednak co poradzić? Dziś wszyscy są "w chmurze", wszystko musi być w chmurze. Jeśli chcemy dotrzeć do szerokiego odbiorcy, przede wszystkim ludzi młodych, nie czujących coraz częściej potrzeby, by kolekcjonować płyty, a mieć wszystko na słuchawkach smartfona - trzeba inwestować w systemy streamingowe. Mnie one po nic, nie cierpię, unikam, nie przywiązuję wagi. Dla mnie liczy się tylko nośnik fizyczny. Ale pojawienie się wybranych albumów

na Spotify trzeba uważać za świetny krok. Czekać tylko jak "inteligentne" algorytmy Spotifaja podsuną komuś nieświadomemu "Cztery ściany świata" albo "Smutny ktoś i biedny nikt". Albo cokolwiek z Enigmatycznego Niemena.
Brakuje jednak dotkliwie wszędzie, gdziekolwiek, jakkolwiek, na czymkolwiek "Idee Fixe". A ja wiem, że wielu przypadłaby ta niestarzejąca się muzyka do gustu. I my też to wiemy.