OK, dla Ciebie świat jest brzydki. Co robić, przykro mi.
Z mojego punktu widzenia (przynajmniej jeśli chodzi o kulturę i sztukę, bo o tym mówimy na forum) - piękny jest ten świat. Praktycznie codziennie po pracy odkrywam 2-3 współczesne płyty. Najczęściej są po prostu dobre, nierzadko są wręcz wybitne (Michael Kiwanuka?). Chodzę na koncerty kiedy się da, choć mniej mnie już dziś kręcą klimaty rockowe - wolę jazz, muzykę improwizowaną, nietypowe zestawienia gatunków (choćby Bastarda Trio. Zespół ma dwa lata, wykonuje własne interpretacje muzyki średniowiecznej, chrześcijańskiej, chasydzkiej i każdy jego koncert to fantastyczne przeżycie.)
Jedyna klęska na tym polu jaką widzę, to klęska urodzaju. Nigdy nie posłucham, przeczytam ani nie obejrzę wszystkiego co warto poznać. Życia na całe bogactwo światowej sztuki nie wystarczy.
ps. Materiały poglądowe:
https://www.youtube.com/watch?v=fb_S4aWI6Oghttps://www.youtube.com/watch?v=4XLqMJCKG7w