Niemen bez formy
M.W.Dutkiewicz, Magazyn Jazz, luty 1972
„Niemen przedstawia Farida" — pod tym, niezbyt poprawnie zredagowanym hasłem odbył się galowy koncert Niemena, zorganizowany przez PSJ z okazji przyznania Złotej Płyty za longplay „Sukces".
Od chwili rozsunięcia kurtyny raziła fatalna, chałturnicza scenografia, do której autorstwa nikt jakoś nie chciał się przyznać. Złe, zwłaszcza w pierwszej połowie koncertu, nagłośnienie nadmiernie eksponowało głos solisty, który w dodatku tego dnia nie był w najlepszej formie.
Bo była również i Farida. Niestety nie zawsze mogła pokazać lwi pazur we włoskich kompozycjach. Z nie najlepszej strony zaprezentowała się też sekcja blachy w zespole towarzyszącym Faridzie. Prawdopodobnie wskutek małej ilości prób blacha brzmiała zdecydowanie nieczysto. Sycylijski temperament Faridy doceniła publiczność, przyjmując ją nadzwyczaj serdecznie. Drugim gościem Niemena był Namysłowski, który z towarzyszeniem zespołu (Mikuła, Jaśkiewicz, Zieliński, Bartkowski — wszyscy w dobrej formie) wykonał własną kompozycję „Ni stąd, ni zowąd". Był to jeden z lepszych punktów programu.
Chciałbym na koniec kilka słów poświęcić tak rozreklamowanej pieśni Niemena „Człowiek jam niewdzięczny". Szeroka, rozlewna fraza stwarza klimat, który niejako automatycznie wyklucza wszelkie free jazzowe wtręty, tak rażąco odbijające od struktury utworu.
Byłbym niesłychanie „wdzięcznym człowiekiem", gdyby Niemen przy nagrywaniu tego utworu na płytę zechciał powrócić do jego pierwotnej wersji.
(MWD)
M.W.Dutkiewicz, Magazyn Jazz, luty 1972
„Niemen przedstawia Farida" — pod tym, niezbyt poprawnie zredagowanym hasłem odbył się galowy koncert Niemena, zorganizowany przez PSJ z okazji przyznania Złotej Płyty za longplay „Sukces".
Od chwili rozsunięcia kurtyny raziła fatalna, chałturnicza scenografia, do której autorstwa nikt jakoś nie chciał się przyznać. Złe, zwłaszcza w pierwszej połowie koncertu, nagłośnienie nadmiernie eksponowało głos solisty, który w dodatku tego dnia nie był w najlepszej formie.
Bo była również i Farida. Niestety nie zawsze mogła pokazać lwi pazur we włoskich kompozycjach. Z nie najlepszej strony zaprezentowała się też sekcja blachy w zespole towarzyszącym Faridzie. Prawdopodobnie wskutek małej ilości prób blacha brzmiała zdecydowanie nieczysto. Sycylijski temperament Faridy doceniła publiczność, przyjmując ją nadzwyczaj serdecznie. Drugim gościem Niemena był Namysłowski, który z towarzyszeniem zespołu (Mikuła, Jaśkiewicz, Zieliński, Bartkowski — wszyscy w dobrej formie) wykonał własną kompozycję „Ni stąd, ni zowąd". Był to jeden z lepszych punktów programu.
Chciałbym na koniec kilka słów poświęcić tak rozreklamowanej pieśni Niemena „Człowiek jam niewdzięczny". Szeroka, rozlewna fraza stwarza klimat, który niejako automatycznie wyklucza wszelkie free jazzowe wtręty, tak rażąco odbijające od struktury utworu.
Byłbym niesłychanie „wdzięcznym człowiekiem", gdyby Niemen przy nagrywaniu tego utworu na płytę zechciał powrócić do jego pierwotnej wersji.
(MWD)