Niemen Aerolit

Archiwum forum fanów Czesława Niemena

W poszukiwaniu źródła

Artykuły prasowe o Niemenie. Zakładanie nowych wątków w tym forum jest zablokowane. Komentowanie istniejących - mile widziane.

[1972, Magazyn Jazz] Goniąc własny ogon 2004-03-04 - 2009-07-09 Darek Sieradzki 2 8117
Darek Sieradzki
2004-03-04 10:25:36
Goniąc własny ogon
Wacław Panek, Magazyn "Jazz", luty 1972


W drugiej połowie grudnia ub. r. PSJ zaproponowało młodzieży warszawskiej 3 koncerty polskiej czołówki beatowej w Sali Kongresowej. Imprezy te były również giełdą dla polskich i zagranicznych impresariów pragnących zawrzeć ewentualne kontrakty ma 1972 r. oraz miały służyć reklamie wyrobów „Polleny" i „Cory". Oprócz L. Kydryńskiego, który zapowiadał wszystkie trzy koncerty — na estradzie wystąpili: zespół Breakout z M. Kubasińską, grupa ABC z H. Frąckowiak, Trio K. Sadowskiego ż L. Urbańską, Wł. Nahornym i A. Dąbrowskim, No To Co bez P. Janczerskiego, ale za to z Partitą, Skaldowie, Asocjacja Hagaw oraz Grupa Niemen.

Recenzując majową „Muzykoramę" (Jazz nr 7-8/71) pisałem, że zespół Breakout wyróżnił się kilkoma ciekawszymi poszukiwaniami w zakresie barwy instrumentalnej. Obecnie przekonałem się, że optymizm był przedwczesny, bo w grudniowym koncercie tenże sam zespół zaprezentował zestaw wyjątkowo nieciekawych stereotypów, nużących a nawet denerwujących. Szczególnie na tym polu odznaczył się perkusista A. Tylec, który nie mając dobrze opanowanych podstaw gry na perkusji, koniecznie chciał zwrócić uwagę ciągłym wtrącaniem się z „solówkami". Równie beznadziejne były solistyczne partie T. Trzcińskiego, który „improwizował" na harmonijce ustnej. W programie Breakoutów znalazła się między innymi piosenka pt. „Ona poszła inną drogą". Święta prawda! Ona — czyli muzyka rozrywkowa poszła inną drogą a Breakout pozostał w miejscu. Nieco bardziej urozmaicony repertuar przedstawiła grupa ABC. Najlepiej, moim zdaniem, wypadł drugi utwór, w którym zespół grał i śpiewał po angielsku, akompaniując krótkiemu pokazowi mody. Zdecydowany plus dla impresariów: zespół udowodnił, że potrafi być funkcjonalny oraz wykazał się znajomością „English for eve-ryone". Następny wystąpił Bogusław Koprowski, który śpiewem i prozą reklamował kosmetyki „Pollena" oraz inne mało atrakcyjne wyroby.

Trio Krzysztofa Sadowskiego zaproponowało ten . typ muzyki rozrywkowej, który — mam wrażenie — niebawem może być ogólnie przyjętą modą. Jest to bowiem konglomerat dawnych standardów jazzowych, sentymentalnych zaśpiewek wschodnich, ostrej pulsacji rytmicznej, elementów atonalnych (klastery na organach) typowych zestawów harmoniki funkcyjnej, oraz interesujących partii improwizacyjnych solistów. Wszystko to wymieszane razem stanowi całkiem strawną masową rozrywkę muzyczną, a dzięki indywidualnym improwizacjom dobrych muzyków (W. Nahorny, K. Sadowski) jest również w pewnym sensie sztuką. Nie mogę tylko zrozumieć, dlaczego Andrzej Dąbrowski, mimo tylu próśb, perswazji, nie da sobie wytłumaczyć, by wreszcie skończył ze śpiewaniem na estradach a wrócił do perkusji przy której kiedyś tak dobrze się prezentował! Przecież jeszcze rok temu A. Dąbrowski czytał przez radio list słuchacza z Kielc, który mu radził, aby zaczął śpiewać reklamy w CDT. W końcu propozycja taka też nie jest. pozbawiona sensu.

Koncert sobotni zakończyła grupa No To Co, która zmieniła swój profil pseudoludowy na typ pseudoniemieckiej kapeli z tancbudy. W piosenkach utrzymanych w stylu „Ganz im Weiss" grupie No To Co sekundowała girlaskowata grupa Partita, której członkinie z nieznanych mi powodów, poobnażały w całości swoje niezbyt harmonijnie zbudowane kończyny dolne. Ostatecznie jak się nie ma dobrego gustu muzycznego, to można by zachować choć trochę gustu kobiecego. Obie grupy zaprezentowały brak ambicji muzycznych przy jednoczesnych ambicjach dewizowo - importowych. Wydaje się, że z takim repertuarem lepiej szukać szczęścia u zachodnich sąsiadów niż na polskich szlakach . chałturniczych.

Niedzielny koncert rozpoczęty przez Skaldów, z powrotem przeniósł nas na rodzinne decybelowo-juhasowe turnie, konsekwentnie i kulturalnie uprawiane przez braci Zielińskich. Wychodząc ze słusznego założenia, że akustyka Sali Kongresowej jest słabsza od akustyki tatrzańskich szczytów — Skaldowie wzmogli ją dodatkową wiązką decybeli, dzięki czemu słuchacz mógł bez trudu odczuć klimat tatrzańskiej lawiny.

Grająca, śpiewająca, stepująca oraz rozweselająca . Asocjacja Hagaw wystąpiła z nowymi argumentami satyryczno-muzycznymi dostarczanymi od niedawna przez nowego leadera Krystiana Brodackiego. Sam chief co prawda zrezygnował z asocjacji bluesa i bluffu w zespole dziennikarzy a przeniósł swe zainteresowania na Asocjację Hagaw, lecz z pożytkiem dla tych ostatnich.

Publiczność nieco odżyła i rzeczywiście rozweseliła się programem Hagawu — nie przeczuwając nawet, że za chwilę... odbędzie się ceremonia o zgoła odmiennym nastróju. Pierwszy utwór: „Requiem"! Drugi utwór: „Piosenka dla zmarłej". A na estradzie (5-osobowa) Grupa Niemen. Tym razem ani akwarelowa ani enigmatyczna. Ciemne barwy, nastrój ze wszech miar poważny. Skojarzenia raczej jesienne, a ściślej mówiąc warszawsko-jesienne. Bowiem, nowa koncepcja dźwiękowo-twórcza Czesława Niemena oscyluje wyraźnie w kierunku estrad Festiwalu Muzyki Współczesnej „Warszawska Jesień". Na marginesie warto dodać, że sposób znęcania się mad kontrabasem przedstawiony przez pana Nadolskiego, został zdyskontowany już kilka lat wcześniej na „Warszawskiej Jesieni", bowiem już wtedy ten poczciwy instrument był kopany na estradzie. Natomiast cieszę się, że Niemenowi przestały wystarczać schematy spod znaku „soul — music" i próbuje sięgać po nowe środki wyrazowe. Obawiam się tylko, że w gąszczu muzyki współczesnej można łacno zagubić się. Ale stawka jest wysoka i warto o nią grać.

Na zakończenie tych nieco gorzkawych rozważań chciałoby się rzec: no tośwa se panowie pobigbicili — czas wracać do roboty!

WACŁAW PANEK
szach' raj
2006-03-27 18:06:16
Dla Panka pewno wszystko czego nie rozumiał to była "Warszawska Jesień..."
ratajczak bogdan
2009-07-09 18:10:50
Dziwi to tym bardziej, gdy zdamy sobie sprawę, że tego gościa zaproszono na sympozjum w Opolu z okazji odsłonięcia pomnika Niemena.

(*)
Przejdź na: główną stronę z listą forów | listę wpisów z W poszukiwaniu źródła | górę strony