Markovitz napisał:
...to i sądzicie, że Czesław jako człek zdystansowany potraktowałby rzecz całą lekko i z przymrużeniem oka...
Ani przez chwilę nie zastanmwiałem się nad tym, jak potraktowałby rzecz całą Niemen. Jego zdanie, podobnie jak zdanie kogokolwiek, nie miałoby zupełnie wpływu na moje.
Markovitz napisał:
Historia słynnego reportera, byłego powstańca i dziennikarza kończy się.. "Snem o Warszawie" i to jest kontekst, w którym można zaakceptować użycie tego pięknego utworu.
Owszem można, ale można też zakceptować konstekt występujący w omawianym klipie. Ja akceptuję oba konteksty...
Można by powiedzieć, podchodząc do tego klipu z dystansem - a tak powinno się zrobić- że jest on dosyć dobrym przykładem umiejetności "przepowiadania PRZESZŁOŚCI", wszak Hitler śnił o Warszawie
MY NARÓD uwielbiamy "drapać zaschnięte strupy"- z lubością obchodzimy roczanice naszych klęsk, na widok Hitlera płaczemy nad naszymi historycznymi krzywdami.
A jak nam już braknie strupów, to sami robimy sobie nowe, by je móc znowu rozdrapywać - wśród opozycjonistów komunistycznych szukamy "Bolków", na siłę wmawiamy katastrofy-zamachy lotnicze, a potwierdzają je eksperci, którzy nigdy prawdopodobnie nie słyszeli o słynnym powiedzeniu Sokratesa - "wiem, że nic nie wiem" - i nie mają krzty pokory w stosunku do obszaru swojej wiedzy; quasi-eksperci od katastrof lotniczych, z których jeden widział w dzieciństwie płonącą stodołę ( analogia do płonącego samolotu), a drugi dziesiątki razy latał samolotem i obserwował pracę jego skrzydeł i silników
Do tego wszystkiego powstał jeszcze ten nieszczęsny klip, który z pewnosćią poczyni w narodzie takie spustosznie moralne, że długo, podobnie jak po powstaniu warszawskim, nie będziemy mogli się otrząsnąć.
To jaki ma być ten klip? No właśnie taki, bo może przy okazji zadziała jako najprostszy i najskuteczniejszy lek odczulający!