Markovitz napisał:
Niestety wielu ludzi ze środowiska muzycznego nie może do dziś przetrawić, że przybysz ze Starych Wasiliszek swoim talentem i pracą przerósł tych, których w oparach jazzowego klubu namaścili na muzycznych prekursorów i geniuszy...
Różnie można interpretować to zdanie. Może ono dotyczyć tych, którzy nigdy nie doznali pełnego blasku sławy, bo nie mieli talentu, albo szczęścia i, jak to zwykle ludzie mają w zwyczaju, oskarżają za to los lub szukają sobie kozła ofiarnego - on gorszy, a nie wiadomo czemu odnosi takie sukcesy..
Może ono dotyczyć też tych, którzy, stojąc na tym samym stopniu podium, czuli dyskomfort, że ktoś stoi obok nich.
Na pewno nie dotyczy ono Urbaniaka, Szukalskiego, Urszuli Dudziak, Namysłowskiego i wielu, wielu innych. Oni robią swoje...i robią to doskonale. Dla nich początkiem układu odniesienia nie jest, i nigdy nie był, Niemen. Jego gwiazda nigdy ani "na cal" nie zachwiała karierą wymienionych i nigdy nie przyczyniła się do jej wzrostu.
O Niemenie jest ostatnio dosyć głośno, ale powody są zgoła zupełnie inne niż nam, fanom, by się mogło wydawać. Krzyk Natalii Niemen w "Dziwnym..." tylko my odebraliśmy jako dziwny, niezorientowani przyklasnęli z zachwytem ( vide komentarze w internecie), ale nie o muzykę Niemena tu chodzi. Procesy też są zdarzeniem ogniskującym uwagę wokół Niemena, ale też nie o muzykę Niemena tu chodzi (vide komentarze w internecie)
Nie specjalnie więc eksponowałbym Niemena jako "rozdawcza kart" - byli słabi, byli dobrzy i był Niemen, który należał do dobrych, choć plagiat okładki popełnił ( vide Marek Karewicz- książeczka) Jest obecny, bo dzieją się wokół jego osoby rzeczy spektakularne, ale nie o muzykę tu chodzi.
Jest też w naszej, fanów, świadomości, i tylko tutaj o muzykę chodzi, ale to za mało, aby żyć w przeświadczeniu, że tylko Niemen. Jest jeszcze FADO
Pisano tutaj, że Karewicz jest schorowany, że zwodzi mu pamięć, że nie lubi (później podobno polubił, bo była kasa
) muzyki "szarpidrutów". Odnoszę wrażenie, że zbyt poważnie podchodzimy do tej książeczki; chcielibyśmy, aby miała ona charakter śmiertelnie dokumentalny. Na szczęście ja tego nie chcę. Ważne, że wiem o piciu wódy, a czy pili w dni parzyste, czy w Niedzielę Palmową, nie jest ważne. Ważne, że pili...
PS Środowisko muzyczne, jak każde inne artystyczne, rządzi się specyficznymi prawami. To tylko na zewnątrz wygląda tak słodko - "mój przyjaciel...."