Niemen Aerolit

Archiwum forum fanów Czesława Niemena

Dziwny jest ten świat

Dyskusje na dowolne tematy dla ktorych nie znalazło się miejsce w pozostałych forach. Wątki nie muszą dotyczyć Czesława Niemena, jednak ograniczamy się do tematów związanych z kulturą i sztuką.

komplex polski 2005-08-08 - 2016-08-23 gasket 68 39819
gasket
2005-08-08 16:13:52
polski ray charles...

tak - chcemy miec tak dobrych muzykow jak reszta swiata - czytaj uk i usa
chcielibysmy i lepszych

cos ciekawego stalo sie na forum sbb gdy zaproponowalem zeby wykazac ze nasz zespol byl lepszy od reszty swiata - np anglosasow - prymitywnych i przereklamowanych - tak napisalem
i wiekszosc zaczela pisac ze to nieprawda - ze angielska muzyka znakomita - zamiast bronic swojego podworka
a my przeciez jestesmy lokalni - i powinnismy bronic swego

z roznych przyczyn nasi muzycy nie rozpieszczaja nas pod tym wzgledem
najczesciej dostarczaja produkt wtorny - skopiowany badz zaadaptowany do naszych warunkow
nie wymyslilismy soulu ani jazz- ani prog-rocka

ale mielismy nae ktorym moglismy pochwalic sie - wokalnie
byl pomoca w przezwyciezeniu komplexu

czesto gdy polak wyjedzie na emigracje - przewyzsza swoje nowe otoczenie
nawet polscy hydraulicy i budowlani sa teraz zmora we francji czy uk - bo sa lepsi

czy bycie lepszym i bardziej profesjonalnym przezwyciezy komplex polski?
gasket

ps pracowalem kiedys a algierii - no i mieli tam takiego swojego algierskiego piosenkarza - cheb khaled sie nazywal
bez zadnych komplexow mowili ze najlepszy i pytali czy i my polacy mamy kogos takiego
powiedzialem ze tak - bo na szczescie mielismy nae
bitels
2005-08-08 18:12:54
Tworzenie określen typu "polski ..." , "polska ..." albo "polscy Beatlesi" jest bez sensu.

Niemen to Niemen - nie mozna go sklasyfikować jako odpowiednika kogoś z Zachodu. Każdy jest inny. A zamiast leczyć kompleksy powinno się tworzyć coś własnego i oryginalnego. A taki był :N: en. Niepowtarzalny. Tworzył i robił swoje.
Markovitz
2005-10-21 13:17:18
Porównania :n:-a z artystami reprezentującymi b. różne style są zazwyczaj chybione, bo przez lata kariery artystycznej Czesław wypracował własny styl jako wykonawca i jako kompozytor.
Natomiast sensowne pozostają pytania o znaczenie :N: dla muzyki w Polsce i analogie z pozycją tej miary zagranicznych muzyków w ich krajach.
I tu rzeczywiście można pielęgnować kompleksy, bo wielokrotnie na tym forum pojawiały się nazwiska zagranicznych artystów nieobojętnych :N:-owi. Często byli to kompozytorzy i instrumentaliści jak niegdyś J.Hendrix, później H.Hancock i J.Zawinul, ale też rockmani jak Steve Marriott i cała plejada wokalistów soulowych jak Ray Charles, Otis Redding, Wilson Pickett i James Brown. Artystą, który łączył :n:-owskie fascynacje wokalistyką i grą na różnych instrumentach był nadal czynny zawodowo Steve Wonder, którego z :n: iemenem łączy także zbliżona data debiutu estradowego.
Niestety tym, co różni odbiór muzyki Tych Dwóch muzycznych Tytanów jest uznanie jakie w końcu spotkało twórczość Wondera i mur obojętności oraz niezrozumienia jakie (zwłaszcza w ostatnich latach) napotykała w drodze do naszych uszu Muzyka NAE.
Ponieważ na płytę Naszego Ulubionego Artysty będziemy pewnie czekać do świętego Dygdy, to chcę Wam teraz na osłodę polecić ostatni album S.Wondera "A Time to Love".

A czy Wy też macie pod ręką płytę kogoś, kto umila Wam chwile niepewności i oczekiwania (wskazane choćby odległe powinowactwo stylistyczne z NAE) ?
bitels
2005-10-21 13:57:09
Ktoś by się na pewno znalazł ale ja bym go nie przyrównywał do nae...Byłby również dobry ale w swojej klasie lub w swoim podwórku.
Ewa
2005-10-22 14:47:21
Markovitz
A czy Wy też macie pod reką płytę kogoś , kto umila Wam chwile niepewności i oczekiwania (wskazane choćby odległe powinowactwo stylistyczne z NAE) ?

Jeśli o mnie chodzi, to ten jesienny i melancholijny okres umilić mi może zespół Świetliki. Przesłuchałam wczoraj ich ostatnią płytę "Las Putas Melancolicas" i bardzo mi się spodobał jej klimat, łagodne, nostalgiczne brzmienie oraz dowcipne i ironiczne teksty lidera zespołu i poety Marcina Świetlickiego. Drugim obok Świetlickiego wokalistą jest zaproszony do współpracy Bogusław Linda. Obaj raczej deklamują niż śpiewają, ale bardzo fajnie się tego słucha.
Oczywiście trudno to porównywać z muzyką :N: -a, ale tym , co łączy ich twórczość są rockowe korzenie ich muzyki oraz niepoddawanie się muzycznym modom.
Bożena
2005-10-22 15:58:11
A mnie umila w takie ( ... ) dni Turnau, lubię Go posłuchać.
oprócz tego ,że śpiewa poezję ,sam tworzy , komponuje itd
powinowactwa innego może ktoś się dopatrzy :?:
Ale to czego słucham zależy od nastroju.
Tadeusz
2005-10-23 07:16:00
Czy ktoś pamięta zaspół "KLAN" z lat siedemdziesiątych, z Markiem Ałaszewskim w roli wokalistyki ? Zespół istniał krótko, ale zostawił po sobie parę naprawdę świetnych płyt - czwóka, a na niej: " Z brzytwą na poziomki" , " Nie sadźcie rajskich jabłoni" , " Automaty" i "Gdzie jest człowiek" oraz longplay ( tak to kiedyś nazywano) o intrygyjącym tytule - "Mrowisko". Ten właśnie zespół ,oprócz Niemena, wart jest odnotowania w historii polskiej muzyki "niepoważnej". Wysoki poziom instrumentalny i wokalny sprawia iż jest to też, pdobnie jak Nimen, zjawisko niepowtarzalne i całkiem jednostkowe, nie dające się porównywać z nikim innym. Udało mi sie kupić parę miesięcy temu kasetę, płyty nistety już nie było. Jeżeli ktoś ma okazję nabyć tę pozycję , to polecam. To właśnie ona towarzyszy mi często po południu, kiedy dopada mnie nastrój nostalgiczno-filozoficzny. NIEMEN I KLAN to dla mnie najbardziej wartościowe zjawiska muzyczne w Polsce.
Tadeusz
2005-10-23 07:26:53
Miało być - " ... w roli wokalisty" a nie wokalistyki. Pomyłka wynikająca z gonitwy myśli - piszę o czymś a już myślę o następnym. Taka wada choleryków.
Pozdrawiam wszystkich i przepraszam za błędy.
Tadeusz
2005-10-23 07:49:35
Polecam tę stronę. to własnie o "KLANIE"


http://republika.pl/pearlsofrock/Klan.html
Ewa
2005-10-24 07:22:57
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2005-10-24 07:22:57 przez Ewa
Piszesz Tadeuszu o Klanie, a mnie przypomniał się inny, dziś już również nieco zapomniany zespół - Dżamble. Wykonywali również bardzo ciekawą i oryginalną muzykę, a Andrzej Zaucha był także świetnym wokalistą. Zespół nie istniał zbyt długo, ale w pamięci zostały mi nagrania, takie jak "Wymyśliłem ciebie" czy "Szczęście nosi twoje imię", może nawet mam je gdzieś na starych taśmach, bo chętnie bym je sobie przypomniała.

Znalazłam właśnie ciekawą stronkę o Dżamblach:
http://arzachel.w.interia.pl/dzamble.html
gasket
2005-10-25 15:08:01
coscie sie tak ostatnio uwzieli na nae -
jeden pisze ze jego piosenki sa proste jak cep a drugi ze niepowazne
i ze alaszewski spiewal na wysokim poziomie - jak nae
no co jest!!!
nae to sie chyba w tym momencie......... no wiecie co robi
Markovitz
2005-10-25 17:08:34
Gasket NAE to sie chyba w tym momencie......... no wiecie co robi
:oops: Wstydzi się :?: Nieeeee... On się zwykle :P :P :P z takich cudoków .
Gasket -obrońcą talentu :n:-a ? Chyba za mała moja głowa na takie paradoksy :!:

Co do Klanu- Tadeuszowi chyba nie chodziło o porównywanie wokalistów, bo to po prostu nie ma sensu.
A muzyka Klanu nie zestarzała się - moim skromnym zdaniem.
Co do Świetlickiego, to dobrze pamiętam taki wywiad, w którym niezbyt elegancko wyraził się o artystach z wideoklipu "Moja i twoja nadzieja" . No cóż ...
Jego tam nie zaprosili :twisted:

Patent na płytę z Lindą miał niezły. Przy takich sobie umiejętnościach muzycznych zrobił coś strawnego. Słucha się tego dobrze.
Czego jeszcze słuchacie Moi Drodzy i czy nie dotyczy Was zaanonsowany w tym wątku tzw. kompleks polski :lol:
gasket
2005-10-26 12:40:51
ostatnio sluchalem -
- urbaniak atma - zainspirowany ta strona
- derek trucks band i gov't mue - zainspirowany strona sbb
w drodze do i z pracy - progresive house - tom middleton - plytka z 2002 - nie polecam choc fragmenty ma fajne
wieczorami stockhausen - poniedzialek z tej jego dlugachnej opery - polecam!!!
w houston mialem malo czasu ale zagladnalem na koncert kameralny - dvorak enescu - nic specjalnego - po kilku margueritach bylo nawet ok - grali kameralisci st martin in the fields
rankami miedzy 4:30 -6 sluchalem starego briana eno z nowej plyty
w samolocie puszczali la woman doorsow - wiec sluchalem na przemian z hancockiem z mp3 - i moimi solami z zeszlego roku
w domu przy posilkach - stare koncerty weather report z video

to ostatnie 2 tygodnie
gazz
Ewa
2005-12-04 11:13:12
Markovitz
Czego jeszcze słuchacie Moi Drodzy i czy nie dotyczy Was zaanonsowany w tym wątku tzw. kompleks polski :lol:

Szkoda, że nikt już nie chce napisać, czego słucha, może znów przypomniałabym sobie o jakichś dawno nie słyszanych nagraniach, do których warto wrócić. :)
Po miesięcznym katowaniu świeżo zakupionej płyty Dżambli (gorąco polecam!), teraz wróciłam do nieśmiertelnego Tadeusza Nalepy i wspaniałej płyty Blues Breakout. Tu chyba też nie powinniśmy mieć żadnych polskich kompleksów, gdyż po latach płyta nadal brzmi świetnie, a genialny blues "Co się stało kwiatom" po prostu powala na kolana. Dla mnie jest to najwspanialszy kawałek Breakoutów, zaraz obok "Modlitwy", ale to juz inna płyta...
Tadeusz
2005-12-04 12:13:10
Pozwolę sobie lekko zirytowac Ewę. Otóz, Miry Kubasińskiej słucham bardzo chętnie , i to nie z powodu ostatnich wydarzeń. Natomiast za Tadeuszem Nalepą mimo, że jest moim imiennikem, nie przepadam. Posłuchaj Ewo "Wyspy", "Zapytam ptaków" , "Kwiaty nam powiędły" i wielu innych.
Przepraszam Ewo, ze nie przepadam za Nalepą. Mówią , że Tadeusza nikt nie rusza, a jednak Tadeusz ruszył Tadeusza.
Ewa
2005-12-04 12:48:02
Wcale mnie, Tadeuszu nie zirytowałeś. Każdy ma swoje odczucia muzyczne i może Ci się co podobać co innego niz mnie.
Co do Miry, to lubię jej niektóre piosenki, zwłaszcza te bardziej rockowe z płyty Ogień. Te wcześniejsze nieco mniej mi się podobają.
Maciek
2005-12-06 12:37:27
TadeuszTen właśnie zespół ,oprócz Niemena, wart jest odnotowania w historii polskiej muzyki "niepoważnej". Wysoki poziom instrumentalny i wokalny sprawia iż jest to też, pdobnie jak Nimen, zjawisko niepowtarzalne i całkiem jednostkowe


Wybacz Tadeuszu, ale nie zgodzę się z Tobą ! Niestety, ale zamierzenia ( mówię tu o LP " Mrowisko " ) przerosły możliwoście nie tylko instrumentalne, ale również wokalne ( gdzież Ałaszewskiemu do CN - bez przesady ! ) Klanu. Wznowienia tej płyty najdobitniej to pokazują, choć oczywiście nie twierdzę, że jest to zła płyta. Powiem więcej jest to jak na ówczesne warunki dobry album ! Zresztą jeżeli obiektywnie spojrzymy na polską muzykę rockową to jest i była zawsze wtórna do zachodniej. I tak naprawdę mieliśmy zaledwie kilku wykonawców, których płyty bez wstydu mogą stanąć obok tych najlepszych. Do nich należą: Niemen ( od płyty Engmatic ), SBB ( choć dziś trochę ich muzyka się zestarzała ), Skaldowie ( przynajmniej dwa LP " Od wschodu do zachodu słońca " i genialny " Krywań, Krywań " ), Marek Grechuta ( cztery pierwsze LP ), E. Demarczyk ( zmarnowała swój talent ), Breakout ( " Blues " i " Karate " ), T. Woźniak ( b.dobry drugi LP ) i może faktycznie Dżamble. Niestety, ale w Polsce tak się utarło w przypadku Klanu i Dżambli, że uważa się je za grupy wyjątkowe. A prawdę powiedziawszy nie ma do tego żadnych podstaw ! Pary starczyło im zaledwie na jedną płytę i koniec. Takich grup na zachodzie było tysiące i każda z nich była bardziej oryginalna ( a zapożyczeń Klan ma sporo ) niż " osławiony " Klan. Proponuję tym, którzy jeszcze nie słuchali nastawić Krywań Skaldów i posłuchać na czym polega gra naprawdę sprawnych instrumentalistów !

P.S. Oczywiście to tylko moje zdanie :lol:
Ewa
2005-12-06 15:11:08
Tak reklamujesz, Maćku, na różnych forach ten Krywań, że chyba dam się skusić i posłucham tej płyty, bo jakoś wcześniej nie miałam okazji. Mam nadzieję, że można ją gdzieś kupić. :)
Tadeusz
2005-12-06 15:37:24
Drogi Maćku Skaldowie byli raczej twórcami pioseneczek. Doskonałym przykładem może być „króliczek”, „z kopyta kulik rwie” „ i tym podobne – takich było dziesiątki. Możliwości wokalne Zielińskich ani tez barwa głosu nie są imponujące. Grechuta i Nalepa też nie mogą zaliczyć się do elity obdarzonej wyjątkowym głosem. Gdzież im wszystkim do Niemena.
Przyłożyliśmy, drogi Maćku dwie różne miarki do tego samego problemu. Ty powtarzasz obiegowe opinie, nie zawsze obiektywne, o polskich animatorach „podkasanej sztuki”, jak mawiał jeden z redaktorów muzycznych, ja natomiast oceniam ich, mierząc osobisty wkład – kompozycje, wykonanie, aranżacja-w stworzone formy muzyczne , oryginalność kompozycji, aranżacji , ciekawą barwę głosu. Za te przymioty Klan zasługuje na uwagę i miejsce na najlepszych kartach historii „podkasanej” muzyki.
Masz rację, pary starczyło im na dwie płyty – duża i małą , ale za to nie płodzili pioseneczek do puszczania ,aż do znudzenia, na antenie Polskiego Radia .
Rzeczywiście mamy, a właściwie ty chyba masz kompleks polski, bo twierdzisz, że na zachodzie- a dlaczego nie na wschodzie? – było dziesiątki takich „Klanów”. Dlaczego zachód ma byc odnośnikiem do tego co działo się i dzieje się w naszej kulturze. To jest nasza kultura, należy ona do cywilizacji europejskiej i jest jej składnikiem. Bez niej kultura europejska była by uboższa. Tak samo jak do kultury europejskiej należy kultura białoruska, ukraińska czy też bułgarska. Nie porównujmy więc wszystkiego do ZACHODU.
To, że zachód jest wzorcem dla wszystiego nie wynika z rzeczywistej wartości jego produktów lecz z dobrej promocji. W przypadku kultury nie należy spoglądać na błyszczące reklamówki lecz na prawdziwą jej wartość. Wówczas pozbędziemy się kompleksu polskiego!
Maciek
2005-12-06 16:33:46
TadeuszDrogi Maćku Skaldowie byli raczej twórcami pioseneczek...


Oj Tadeuszu ! cos mi sie zdaje, ze zupełnie nie znasz tworczosci Skaldow ! I to Ty powtarzasz o nich obiegowe opinie ! Widac znasz ich tylko z radia, wiec proponuje posłuchaj ich " powazniejszej " twórczosci. Siegnij po LP " Krywan, Krywan " - jedna z najlepszych polskich płyt art-rockowych ( jezeli suita 18 min. dla Ciebie piosenka to sorry :)), kolejne płyty na których Skaldowie prezentują poziom nie do osiagniecia dla owczesnych polskich zespołow to LP " Od wschodu do zachodu słonca " ( 70 ) - warto chocby dla " Mateusza IV " dedykowanemu CN ! Kolejne płyty " Ty " ( 71 ) pełna rockowej, a nawet jazzowej werwy, czy " Stworzenia swiata czesc druga " ( 77 ) kolejna suita 20 min, a ponadto m.in. rewelacyjny " Znikajacy punkt " ( 8 min. ). Owszem polskie radio nadaje ( ale były takie czasy, ze nadawano tez całe suity ! Gdzie te piekne czasy ?! ) Skaldow jedynie z konca lat 60-tych i podobnie jest z CN, a wiec tak jakby zupełnie nie istniała ich twórczosc w latach 70-tych. Co do głosu Jacka Zielinskiego to pozwole sobie tylko przypomniec, ze dysponuje on głosem o skali trzech oktaw ! Wiec znow Tadeuszu pudło ! Wiem, ze Skaldow mozna nie lubiec, ale nie mozna mowic, ze tworzyli jedynie pioseneczki. Owszem tworzyli rowniez, ale takie, ze jeszcze za kolejne 40 lat beda ich słuchac i daj Boze kazdemu taki talent do tworzenia hitow. Jednak sprobuj te pioseneczki zagrac lub zaspiewac ! Zobaczymy, czy to takie proste ?!
A dlaczego porownujemy sie z zachodem ? Bo przepraszam z kim ? Chyba lepiej porownywac sie do lepszych niz gorszych ( wyjatek kapele z Wegier ). Nie przecze, ze nasi wschodni sasiedzi mieli kilka dobrych grup, ale nie powiesz mi, ze na miare: Pink Floyd, Yes, Jethro Tull, ELP, Focus, itd. Nie mam zadnego kompleksu, wiec kolejne pudło, ale wiem gdzie nasze miejsce w szeregu. I prosze nie wmawiaj mi, ze jestesmy tacy swietni, wybrani i innych bzdur :)
Na koniec Tadeuszu bez obrazy bo przeciez tylko dyskutujemy i masz pełne prawo bardziej cenic Klan od Skaldow ! Ja uwazam odwrotnie i to tylko tyle :)
Tadeusz
2005-12-06 20:25:39
Takiej właśnie reakcji się spodziewałem oraz że pójdziesz szerszym frontem i weżmiesz jeszcze w dzielną obronę Nalepę i Gechutę.
Twórczoś Skaldów znam , ale nigdy nie potrafili mnie do siebie przekonac.
Pozdrawiam Cię Macku i życzę dużo muzycznych wrażeń.
Maciek
2005-12-06 21:28:30
TadeuszTakiej właśnie reakcji się spodziewałem oraz że pójdziesz szerszym frontem i weżmiesz jeszcze w dzielną obronę Nalepę i Gechutę.
Twórczoś Skaldów znam , ale nigdy nie potrafili mnie do siebie przekonac.
Pozdrawiam Cię Macku i życzę dużo muzycznych wrażeń.


Tadeuszu ja to rozumiem ( że Skaldowie nie umieli Cię przekonać ) bo jedni wolą tych, a inni znów innych i dlatego świat jest piękny w swej różności ! Muszę Ci napisać, choć to nie do wiary, ale znam ludzi, którzy nie znoszą głosu C.Niemena i nie mogą go słuchać. Natomiast Grechuty chyba bronić nie trzeba bo większość kocha te jego grechutki. A Nalepa też ma swych zagorzałych wielbicieli i ja do nich należę :)
Dziesiejszy muzyczny dzień spędziłem słuchając Niemena, ale tego mojego ukochanego z lat 70-tych. Natomiast teraz kończę LP " Loksi " grupy Locomotiv GT.

Ewo ! posłuchaj Krywania Skaldów bo warto i jeżeli Ci się nawet nie spodoba to przecież warto poznawać nieznane. Natomiast jednego możesz być pewna takich Skaldów nie znałaś :)

Pozdrawiam Was wszystkich bardzo serdecznie i mam nadzieję, że nikt nie czuje się urażony naszym małym " sporem ".
Maciek
2005-12-06 21:51:18
EwaTak reklamujesz, Maćku, na różnych forach ten Krywań, że chyba dam się skusić i posłucham tej płyty, bo jakoś wcześniej nie miałam okazji. Mam nadzieję, że można ją gdzieś kupić. :)


Ewo ! Płyta może ci się nie podobać, więc może lepiej podaj mi swój adres, a ja zrobię Ci z nią CDR. Jak Ci spodoba to sobie ją kupisz ( powinna być w EMPIKu pięknie wydana przez b. Yesterday w rozkładanym kartoniku za 25 zł ), a jak nie to wyrzucisz CDR i o niej zapomnisz. Pozdrawiam
Ewa
2005-12-07 07:31:20
Widziałam ją też na allegro, wydaną przez Andromedę razem z "Od wschodu do zachodu słońca", ale to wydawnictwo jakoś żle mi się kojarzy, więc chętnie skorzystam z Twojej propozycji.
Dziękuję i pozdrawiam. :)
Maciek
2005-12-07 15:21:27
EwaWidziałam ją też na allegro, wydaną przez Andromedę razem z "Od wschodu do zachodu słońca", ale to wydawnictwo jakoś żle mi się kojarzy, więc chętnie skorzystam z Twojej propozycji.
Dziękuję i pozdrawiam. :)


Wydawnictwa Andromedy to wstrętne piraty ! A jutro wysłam dla Ciebie przygotowaną płytkę i będę ciekawy Twoich wrażeń, tylko szczerze :)
Ewa
2005-12-14 09:38:40
Jeszcze raz bardzo Ci Maćku dziekuję za płytkę. :)
Okazało się, że ci "nieznani" Skaldowie okazali się nie tak całkiem nieznani. Większość utworów już kiedyś słyszałam. "Gdzie mam ciebie szukać" i "Jeszcze kocham"musiały lecieć kiedyś w Trójce dosyć często, bo pamiętam je bardzo dobrze.
Tytułowy Krywań bardzo mi się podoba, fajne połączenie rocka, muzyki klasycznej i góralszczyzny. Momentami miałam skojarzenia z Deep Purple i Emerson,Lake and Palmer (ale to chyba przez te "Obrazki z wystawy"). Cieszę się, że mogłam sobie przypomnieć też "Znikający punkt", "Od wschodu do zachodu słońca"i "MateuszaIV", bo naprawdę bardo dawno tego nie słyszałam. Właściwie jak to było z tą dedykacją dla :n: -a, bo nie słyszałam o tym wcześniej?
Muszę przyznać, że nie byłam nigdy wielką miłośniczką Skaldów, ale zdecydowanie bardziej mi się podoba taka ich twórczość, niż ta bardziej piosenkowa. Szkoda, że nie pozostali przy takiej ambitniejszej muzyce.
Może nie uznałabym "Krywania.." za najlepszą płytę polskiego rocka (jak Ty w pewnej recenzji), ale na pewno jest jedną z ciekawszych pozycji i kto jej jeszcze nie zna, niech koniecznie posłucha. Naprawdę warto :!:
amalka
2006-02-05 20:40:41
a ja lubię muzykę z musicalu "Metro" :) ale lubię czasem posłuchac klasycznego - np. Czajkowskiego lub Beethovena :) podoba mi się muzyka Turnaua i Zbigniewa Preisnera. Polecam
wireq
2006-02-05 23:29:51
Bitels napisał:

Tworzenie określen typu "polski ..." , "polska ..." albo "polscy Beatlesi" jest bez sensu.
Niemen to Niemen - nie mozna go sklasyfikować jako odpowiednika kogoś z Zachodu. Każdy jest inny. A zamiast leczyć kompleksy powinno się tworzyć coś własnego i oryginalnego. A taki był en. Niepowtarzalny. Tworzył i robił swoje.


Brawo, młodzież (bo w innych postach doczytałem się, że jesteś młodym człowiekiem)! Tak charakterystyczny artysta już nie pojawi się w polskim życiu muzycznym. O walorach wokalistyki Niemena, a reszty potencjalnych następców nawet nie wspominajmy: to był głos jedyny w swoim rodzaju - nie do skopiowania. Zatem nie łudźmy się, że pojawi się ktoś, kto go zastąpi. Zauważmy, że nawet niechętna (albo uszczypliwa wobec Niemena) krytyka nie nadawała mu etykietek typu "polski Redding, Charles etc. Dlaczego? Bo Czesław starannie wymykał się zwolennikom szufladkowania. To najlepiej świadczy o jego wyjątkowości, odrębności i oryginalności.

gasket napisał:

z roznych przyczyn nasi muzycy nie rozpieszczaja nas pod tym wzgledem
najczesciej dostarczaja produkt wtorny - skopiowany badz zaadaptowany do naszych warunkow
nie wymyslilismy soulu ani jazz- ani prog-rocka


Markovitz napisał:

Porównania N-a z artystami reprezentującymi b. różne style są zazwyczaj chybione, bo przez lata kariery artystycznej Czesław wypracował własny styl jako wykonawca i jako kompozytor.
Natomiast sensowne pozostają pytania o znaczenie N-a dla muzyki w Polsce i analogie z pozycją tej miary zagranicznych muzyków w ich krajach.


A co twórczego i ponadczasowego w tej dziedzinie wymyślono w Niemczech, Hiszpanii, Beneluksie, we Francji, we Włoszech, w Japonii, Kanadzie, Australii - mam dalej wyliczać??? (Tylko nie pisz mi Gasket o paskudnym "germano-elektro-soundzie"). Nie mamy czego się wstydzić. Niepotrzebnie wmawiamy sobie kompleksy. Kompleksy mają słabi. Pozbądźmy się tej czołobitności przed tym, co obce. Cała światowa kultura - nie tylko muzyczna - to właściwie łańcuszek zapożyczeń, inspiracji, kopiowania i adaptowania cudzych pomysłów. Jest jeszcze jeden aspekt, bo domyślam się, że chodzi w tej dyskusji o okres po II wojnie światowej. PRL, z wiadomych przyczyn, była terenem odizolowanym od bezpośrednich, naturalnych więzi z kulturą zachodnią. Gdyby w tamtych czasach polscy muzycy mieli takie, jak dziś, możliwości dostępu do źródeł "nowej" muzyki, porządnych instrumentów, bogactwa nagrań i koncertów, to jestem przekonany, że nie wymienialibyśmy ledwie kilku tytułów polskich płyt rockowych, które przetrwały dziesięciolecia. Ilu utalentowanych instrumentalistów zmuszonych zostało wskutek prozy życia do porzucenia "idei", a zaangażowania się do gry w zagranicznych knajpach, objazdowych cyrkach, względnie na mniej lub bardziej ekskluzywnych statkach? Ze zgrozą stwierdzam, że po roku 1990 jest jeszcze gorzej! Nie chcę rozwijać wątku subkultury hip - hopowej, bo większość userów naszego forum ma do niej niechętny stosunek. Ale poza tym "samplowanym" ruchem nie powstało praktycznie nic sensownego i zapadającego w pamięć walorami innymi niż czynienie szumu w mediach "wartościami" pozaartystycznymi.

Czy jest jakieś światełko w tym tunelu? Niełatwo o optymizm, ale z niekłamaną satysfakcją obserwuję od pewnego czasu mojego siedemnastolatka, który podkrada moje ulubione płyty, a od dwóch dni, z własnej inicjatywy i bez jakiejkolwiek mojej inspiracji, pracuje nad świadomie wymyśloną przez siebie prezentacją multimedialną na zajęcia licealne. Mój syn pracowicie klei w "Power Point" slajdy z opisem najważniejszych dokonań Jimiego Hendrixa, The Beatles, Louisa Armstronga, Duke'a Ellingtona, Johna Coltrane'a, Milesa Davisa, Weather Report, Tomasza Stańki i Krzysztofa Komedy (ilustrując je fotografiami i oryginalną ścieżką dźwiękową z moich płyt). Wniosek: młodzi też mają dość serwowanej im przez media "papki" i szukają źródeł prawdziwej sztuki. Wydaje mi się, że niebawem przełoży się to na powstanie w Polsce ruchu młodych muzyków tworzących nowe brzmienia, źródłowo zakorzenione w tym, co jako słuchacze, kochamy najbardziej.
Markovitz
2006-02-06 09:30:19
Bitels Niemen to Niemen - nie można Go sklasyfikować jako odpowiednika kogoś z Zachodu. Każdy jest inny. A zamiast leczyć kompleksy powinno się tworzyć coś własnego i oryginalnego. A taki był Niemen. Niepowtarzalny. Tworzył i robił swoje.


Wireq Brawo, młodzież (bo w innych postach doczytałem się, że jesteś młodym człowiekiem)! (..) O walorach wokalistyki Niemena, a reszty potencjalnych następców nawet nie wspominajmy: to był głos jedyny w swoim rodzaju - nie do skopiowania. Zatem nie łudźmy się, że pojawi się ktoś, kto go zastąpi. Zauważmy, że nawet niechętna (albo uszczypliwa wobec Niemena) krytyka nie nadawała mu etykietek typu "polski Redding, Charles etc.

Co do Bitlesa - to jest On starym jak świat ... niemenologiem 8) .
Gwoli wyjaśnienia : od dawna staramy się unikać kryteriów wiekowych w argumentacji na forum ("młodzi" -to są po prostu nowi na forum :idea: ).

A więc młody Wirqu :wink: : bezradni krytycy zbyt często podejmowali próby takiego etykietowania - nie tyle komplementując artystę (kto obraziłby się za miano "polskiego R.Charlesa" ?), ile wprost zarzucając kopiowanie (np.piosenki Jamesa Browna-jest na ten temat osobny wątek).
I rzeczywiście - żadne tego typu insynuacje, czy aluzje do kopiownia kogokolwiek nie ostały się, bo :N: był Muzykiem oryginalnym, a przy tym stale rozwijającym własny styl.

Mnie akurat nie trzeba przekonywać o potrzebie "pozbycia się czołobitności przed tym, co obce" (cały weekend "piłowałem" Skaldów, Seet Noise z Peją i OSTR-ym, czyli czołówką polskiego hip-hopu :D ) .

Markovitz Natomiast sensowne pozostają pytania o znaczenie N-a dla muzyki w Polsce i analogie z pozycją tej miary zagranicznych muzyków w ich krajach.

W cytowanym zdaniu wskazywałem, że Niemen do śmierci nie miał stałego miejsca w naszym życiu muzycznym (nie chcę tego nazywać show-biznesem). Różni brzyczący w prasie i tv zoile co rusz próbowali podważyć Jego miejsce w gronie artystów krajowego Topu ...
Za pewne i w Niemczech i w krajach Beneluksu i we Francji jest wielu muzyków, o których powinniśmy wiedzieć- a nie wiemy. Nie nasze to zmartwienie.
O Johnym Hallidayu słyszeli wszyscy - chcieli, czy nie chcieli.
Herbert Gronemayer -dobija się z niezłym skutkiem podobnej pozycji -powszechnie znanego niemieckiego artysty.. O Włochach nie wspomnę.
Czy Niemen mógł liczyć na równie niepodważalną pozycję u nas ?!
Odpowiedź brzmi gorzko :
tak -po śmierci , a i to "nie na pewno"... :?
wireq ..młodzi też mają dość serwowanej im przez media "papki" i szukają źródeł prawdziwej sztuki. Wydaje mi się, że niebawem przełoży się to na powstanie w Polsce ruchu młodych muzyków tworzących nowe brzmienia, źródłowo zakorzenione w tym, co jako słuchacze, kochamy najbardziej.

Taki ruch pod honorowym patronatem Niemena już powstał: nazywa się NOWA TRADYCJA, a sztandarowym zespołem jest Kapela ze Wsi Warszawa :) .
gasket
2006-02-06 12:13:43
dodam swoje nudne historyczne trzy grosze - nie dokladnie na temat - ale ciekawe uzupelnienie
wireqPozbądźmy się tej czołobitności przed tym, co obce.
co twórczego i ponadczasowego w tej dziedzinie wymyślono w Niemczech, Hiszpanii, Beneluksie, we Francji, we Włoszech, w Japonii, Kanadzie, Australii - mam dalej wyliczać???
nie - bo zajme sie europa -

otoz wymienione kraje stworzyly i daly nam europejska muzyke - jaka ja teraz znamy
tak - wlochy - cala terminologia muzyczna jest generalnie wloska - palestrina monteverdi vivaldi - niestety opera - i do tej pory znakomici spiewacy
wlochy daly naszej europejskiej muzyce spiewnosc i lekkosc
benelux - moja ulubiona szkola niderlandzka - czy ktos pamieta josquina des pres - to on byl pierwszym kompozytorem muzyki powaznej - od niego zaczal sie podzial na rozrywke i powazke
francja - i szkola notre-dame i impresjonizm - i znowu lekkosc - tym razem taneczna - nieco kabaretowa
niemcy - skomplikowana i solidna struktura - kantor lipski brahms expresjonizm i stockhausen

nasz wklad w europejska muzyke jest raczej nikly i blady -
nie jestesmy narodem zbyt muzykalnym

nie wymagamy od naszych tworcow - bo sie na muzyce nie znamy
nie wymagamy - techniki lekkosci spiewnosci solidnosci - bo w naszym wyobrazeniu to niepotrzebne - my wymagamy - -niewiadomoczego-

wiec i nasi tworcy karmia nas - nie wiadomo czym -
wireq
2006-02-06 13:04:12
Drogi Gaskecie, świetnie że opisałeś w lekkostrawnej pigułce wkład niektórych narodów do skarbnicy światowej muzyki, ale (może nie dość jasno wyraziłem to w moim poście) chodziło mi o muzykę "niepoważną" i to z okresu powojennego. Niemniej zgadzam się generalnie z Twoim zdaniem o muzykalności Polaków i ich gustach w tym zakresie rozumianych potocznie.

Sorry, Bitels za pomyłkę, co do Twojej metryki :D - jako świeży user tego forum niechcący pomyliłem Cię z kimś innym - errare humanum ...

Cieszy mnie, drogi Markovitzu, że dopuszczalne jest - jak dostrzegam po Twoim poście - pisanie o polskim hip - hopie. Czasami wtrącę to i owo w tej materii, bo uważam, że warto.
Tadeusz
2006-02-06 13:36:29
Panowie drodzy - Gasket i Wireg - opinia o muzykalności narodu jest pochodną działań marketingowych. Jeżeli ktoś pamięta; sportowcy z NRD byli wspaniali, zdobywali medale na olimpiadzie, ale sportowcy z RFN już nie byli tacy wspaniali, mimo, że też Niemcy. Jedni Niemcy byli geniuszami, a drudzy przeciętniakami. Marketing i komercja o tym decyduje, a nie predyspozycje narodu. Piaałem już o tym kiedyś na forum, i o to poróżniłem się z Mackem.
Przepraszam za banalny przykład ze sportowcami, ale nie mogę spokojnie reagować jak ktoś wypisuje "kosmiczne teorie” o zdolnościach narodów. Mamy kompleks polski, bo go nam wmówiono za komuny, i zrobiono to celowo! Panowie - Wireg i Gasket - zdajcie sobie z tego sprawę i nie róbcie więcej porównań typu: o ....! to jest polski Ray Charels.. Ten, kto tak robi ma KOMPLEKS POLSKI. JA GO NIE MAM. Polacy są muzykalnym narodem !
No chyba,że Urbaniak, Dudziak, Ptaszyn- Wróblewski, Szymanowskki, Moniuszko, Chopin, Penderecki należą do posiadaczy "drewnianego ucha"....
Tadeusz
2006-02-06 15:58:11
O hip-hopie też pozwoliłem sobie napisac i to bez pozwolenia Markovitza. Wireg pewno nie czytał, więc podaję adres.
http://www.venco.com.pl/~dsier/Niemen/f ... .php?t=719
wireq
2006-02-06 16:19:03
Tadeuszu!

1) Zaszło przypuszczalnie niewielkie niezrozumienie intencji. Nigdy nie pozwoliłbym sobie na doczepianie Niemenowi etykietki typu "polski ... ktoś". Dla jasności przytoczę raz jeszcze stosowne zdanie z mojego wcześniejszego postu: "Zauważmy, że nawet niechętna (albo uszczypliwa wobec Niemena) krytyka nie nadawała mu etykietek typu "polski Redding, Charles etc. Dlaczego? Bo Czesław starannie wymykał się zwolennikom szufladkowania. To najlepiej świadczy o jego wyjątkowości, odrębności i oryginalności".

2) Co do muzykalności Polaków, jako ogółu populacji, pozostanę jednak przy zdaniu odrębnym. Mam już swoje lata, więc i pole do analiz niemałe. Bywając wielokrotnie wśród moich rodaków w czasie różnych okazji, obserwując to, co generalnie interesuje ich w muzyce, śledząc treści adresowanych do nich programów radiowych i telewizyjnych (czasami przerażających mnie debilizmem), obserwując tłumy płaczące z rozkoszy na widok przeróżnych Wiśniewskich, Mandaryn, Stachurskich, diskopolowców, czy innych twórców dźwiękowego paskudztwa, nie zauważyłem tej powszechnej "muzykalności". Najczęstszy kontakt naszego statystycznego rodaka z muzyką (pomijam młodzież, jako z reguły najaktywniejszą część populacji zainteresowanej jej odbiorem), to uroczystości kościelne, wszelkiej maści potańcówki, sylwestrowe wiece na rynkach miast, kolędy oraz to, co nadaje teleogłupiacz. Czy czerpiąc z tych źródeł można wykształcić w potencjalnym słuchaczu wrażliwość na odbiór wartościowej muzyki?

Pisałem w jednym z postów, jak niecierpliwie zachowywała się znaczna część publiczności na koncertach Niemena, czekająca na wiązanki piosenek z lat 60., a nie starająca się nawet "otworzyć uszu" na próbę zrozumienia jego nowych propozycji. I była to w założeniach grupa odbiorców świadomych, o gustach wykraczających ponad opisywaną przeze mnie przeciętność. Dla mnie było to smutne doświadczenie, stąd z wielką rezerwą odnoszę się do muzykalności naszego narodu.

Niemniej w podniesionej przez Ciebie kwestii marketingu i komercji przyznaję Ci, Tadeusz, pełną rację.
Tadeusz
2006-02-06 16:29:02
To, o czym piszesz jest prawdą. Przebieranie nogami, bo za chwilę wystąpi "Wiśniewski - czytaj; jakiś tam..." jest zjawiskiem powszechnym i masowym, i to nie tylko w Polsce. W Hiszpanii, Portugalii, GB. USA jest identycznie. Taka jest średnia.W Hiszpanii i Portugalii - Hulio Iglesias, w GB - Hamperding, w USA - Boby Winton. Twierdzę to na podstawie własnych obserwcji, bo też mam swoje lata.
gasket
2006-02-06 17:19:17
TadeuszPolacy są muzykalnym narodem !
No chyba,że Urbaniak, Dudziak, Ptaszyn- Wróblewski, Szymanowskki, Moniuszko, Chopin, Penderecki należą do posiadaczy "drewnianego ucha"....
eee - no pewnie ze mamy muzykow wybitnych - ale co z tego???

czy ich naprawde cenimy? ile plyt czy jakichkolwiek nagran wymienionych panow i pani kazdy z nas ma - i zna - czy chodzimy na koncerty?
w jakim stopniu ich znamy? czy aby na pewno jestesmy z nich dumni?
zauwazmy ze dokladnie polowa z wymienionych wyemigrowala - bo szymanowskiego zaliczam do takich polemigrantow - polowe zycia spedzil pewnie za granica

co wiemy o katocie?
czy z reka na sercu ktos potrafi powiedziec ze ma plyty np szymanowskiego w domu ze je zna - i ze jest z nich dumny? - ze oprocz harnasiow zna tez przynajmniej trzecia symfonie- koncerty skrzypcowe dla kochanskiego pisane albo fortepianowe dla rubinsteina czy czwarty dla samego szymanowskiego zeby troche kasy zarobic koncertami
czy ktos zna impresjonistyczne wlasciwie mazurki z gorolskimi nutami - i metopy i piesni chocby wyjatkowe slopiewnie

a pendereckiego na pewno cenimy? - odniosl przeciez sukces - na kase - mamy plyty? znamy dorobek? cenimy pasje jutrznie koncerty np willonczelowe opery?
moniuszko - znamy straszny dwor? potrafilibysmy zaspiewac jakas arie? z kurantem tylko? piesni flis halka
czy nam to bliskie?
czy kazda z ww nazw otwiera w mozgu i sercu szuflade ze wspomnieniami z wiadomosaciami? - czy to tylko hasla encyklopedyczne

tak - dla wiekszosci hasla - brak jakiegokolwiek zwiazku

patriotyzm to takze ukochanie tradycji - ktora te nazwiska takze - choc nie tylko - przeciez sa

czy potrafillibysmy jakiemus zagraniczniakowi opowiedziec ze bartok byl wielkim fanem szymanowskiego i ze go nawet kopiowal? i inne?

nie - bo generalnie tego nie wiemy
i muzyki nie lubimy - jestesmy narodem niemuzykalnym - mimo wybitnych jednostek - bo nie umiemy ich docenic

nie umiemy grac spiewac - nie mamy wyrobionego sluchu - mimo wychowania muzycznego - nie umiemy czytac
jestesmy narodem lejkow muzycznych

---
za komuny o ile mnie pamiec nie myli otwarto darmowe - publiczne szkoly muzyczne - podstawowe srednie wyzsze - mogle sie w nich ksztalcic ubogie dzieci gornikow lub emigrantow ze wschodu
plyty wychodzily - szopen szymanowski urbaniak i inni z listy

a mimo wszystko dalej jestesmy niemuzykalni
Ewa
2006-02-06 18:06:53
Trudno się Gaskecie nie zgodzić z Twoimi wywodami, choć niepotrzebnie skupiasz się tylko na muzyce poważnej. Z tego może wynikać, że jak ktoś słucha muzyki, powiedzmy mniej poważnej, bardziej rozrywkowej, to znaczy, że jest niemuzykalny?
Niemen też nie tworzył przecież muzyki poważnej.
Ale wracając do meritum sprawy, też uważam, że jako naród nie jesteśmy muzykalni, a może być coraz gorzej. Za moich czasów licealnych bardzo częste były wyjścia na koncerty muzyki poważnej w ramach tzw. wychowania muzycznego, teraz w liceach nie ma w ogóle takiego przedmiotu...
Ewa
2006-02-06 18:45:02
Markovitz
wireq ..młodzi też mają dość serwowanej im przez media "papki" i szukają źródeł prawdziwej sztuki. Wydaje mi się, że niebawem przełoży się to na powstanie w Polsce ruchu młodych muzyków tworzących nowe brzmienia, źródłowo zakorzenione w tym, co jako słuchacze, kochamy najbardziej.

Taki ruch pod honorowym patronatem Niemena już powstał: nazywa się NOWA TRADYCJA , a sztandarowym zespołem tego ruchu jest Kapela ze Wsi Warszawa :) .

Nie jestem pewna, czy Wirqowi chodziło o takie folkowe brzmienia, pisał przecież o Beatlesach i Hendrixie, a oni raczej z folkiem niewiele mają wspólnego.
Muszę Ci powiedzieć Wirqu, że wcale nie tak mało młodych ludzi woli stare, dobre rockowe nagrania od techno czy hip-hopu (mówię to z obserwacji moich dzieci oraz ich koleżanek i kolegów), jest też coraz więcej miejsc, gdzie można posłuchać takiej muzyki. Oczywiście zwolennicy techno i hip-hopu wciąż przeważają, ale wierzę, że kiedyś te proporcje się odwrócą.
Markovitz
2006-02-06 18:49:25
Edytowany 2 raz(y), ostatnio 2006-02-06 18:49:25 przez Markovitz
Ewa Za moich czasów licealnych bardzo częste były wyjścia na koncerty muzyki poważnej w ramach tzw. wychowania muzycznego, teraz w liceach nie ma w ogóle takiego przedmiotu...
... tak naprawdę to nie ma powszechnego nauczania muzyki ani w szkołach podstawowych, ani w gimnazjach , ani w liceach . Nawet jeśli jest taki przedmiot to zazwyczaj nauczanie trwa jeden semestr, a w następnym jest np. plastyka.
Nie ma silnego lobby zainteresowanego nauczaniem przedmiotów artystycznych. Jest w Polsce silne lobby wychowania fizycznego, są silni matematycy gotowi unieszczęśliwić kolejne pokolenia obowiązkową maturą z matematyki, natomiast nie ma komu zaprezentować młodzieży dokonań Straussów, Bacha, Bartoka ,SBB , Niemena i Bethovena ( sorry Edzie - dla Mozarta chwilowo zabrakło miejsca w tym panteonie :twisted: ) !
Niestety w tym miejscu (z bólem :x ) muszę przyznać rację Gościowi, który spojrzał na szkolnictwo PRL-u pod nieco innym kątem :

Gasket za komuny o ile mnie pamięć nie myli - otwarto darmowe, publiczne szkoły muzyczne : podstawowe, średnie, wyższe - mogły się w nich kształcić ubogie dzieci górników lub emigrantów ze wschodu

A obecnie młodzież zapełnia licznie podwórka, puby i studia ... nagrań, by kultywować pewien b.popularny ostatnio gatunek muzyczny :

Tadeusz O hip-hopie też pozwoliłem sobie napisac i to bez pozwolenia Markovitza

Nie ma obowiązku występowania o taką zgodę (ubolewam, że nie kontynujesz Tadeuszu rozważań o książce J. Popławskiego :wink: ) .
Zresztą z braku moderowania tego forum korzysta skwapliwie każdy, kto chce napisać cokolwiek, co mu przyjdzie do głowy- bez oglądania się na temat i podforum. Może i dobrze, jeśli pisze ciekawie... .

Niestety mam wrażenie, że do hip-hopu starsi stażem Koledzy podchodzą z takimi uprzedzeniami jak niegdyś pokolenie Ich rodziców do rock&rolla. Dlatego z chęcią przeczytałbym na forum, coś co burzyłoby te z gruntu niechętne, stereotypowe podejście .
Tadeusz
2006-02-06 19:07:47
Wireg napisał:

Cieszy mnie, drogi Markovitzu, że dopuszczalne jest - jak dostrzegam po Twoim poście - pisanie o polskim hip - hopie. Czasami wtrącę to i owo w tej materii, bo uważam, że warto.

Moja uwaga, drogi Markovitzu, odnosiła się do tego, co napisał Wireg. Inne skojarzenia :wink: jakie mogą Ci się nasunąc będą przypadkowe. :wink:
Markovitz
2006-02-06 19:19:58
Tadeusz Inne skojarzenia :wink: jakie mogą Ci się nasunąć będą przypadkowe. :wink:


Rozumiem więc , że wątek o książce-albumie J.Popławskiego doczeka się wkrótce kontynuacji...

Ciekawym jeszcze : do jakich wniosków dojdzie Ed - dla mnie autorytet w temacie oświatowym, który zaledwie musnęliśmy... Zwłaszcza, gdy tak bezceremonialnie obszedłem się z Mozartem...
wireq
2006-02-06 22:21:41
Ewa napisała:

Nie jestem pewna, czy Wirqowi chodziło o takie folkowe brzmienia, pisał przecież o Beatlesach i Hendrixie, a oni raczej z folkiem niewiele mają wspólnego.
(...) wcale nie tak mało młodych ludzi woli stare, dobre rockowe nagrania od techno czy hip-hopu (mówię to z obserwacji moich dzieci oraz ich koleżanek i kolegów), jest też coraz więcej miejsc, gdzie można posłuchać takiej muzyki. Oczywiście zwolennicy techno i hip-hopu wciąż przeważają, ale wierzę, że kiedyś te proporcje się odwrócą.


Znasz moje upodobania, Ewo, jak mało kto! Kobiety mają jednak ten dodatkowy zmysł! Tak, nie chodziło mi o folk, który zawsze był obecny w muzyce rockowej, jako jej istotny element, ale nie promowano go tak nachalnie i nie czyniono z niego muzycznego "pępka dźwiękowego świata", jak czynią to w ostatnich latach nasze media. Niemen często sięgał do korzeni (nie tylko on) lecz czynił to ze smakiem i oryginalną koncepcją. A obecnie? Bywa, że mam ochotę rzucić pilotem w odbiornik na widok niekończącego się korowodu kapel wszelakich i innych zawodzących "odkrywców" ludowości.

Hip - hop, w wykonaniu kilku polskich formacji, zbliża młodzież do wartościowej muzyki, a nie od niej separuje, jak potocznie może się wydawać. Mógłbym wyliczyć niezłą litanię interesujących wykonawców i ich produkcji, ale dziś poprzestanę na jednym: kto lubi jazz zachwyci się przypuszczalnie utworem "Papierosy" warszawskiej grupy Grammatik (jest tam i Davis, i Coltrane, i ... o nie, nie będę wymieniał - warto posłuchać!). A mądrzejsza młodzież słysząc te zsamplowane cudeńka sięga często do źródeł ...

Odnośnie dostępu do wartościowych zjawisk kulturalnych za "komuny" warto kiedyś wszcząć dyskurs w innym wątku, z Niemenem w roli głównej.
Bożena
2006-02-06 23:03:32
Czy dlatego ,że nie wszyscy słuchają muzyki poważnej,albo nie znają
osiągnięć kompozytorów jesteśmy narodem niemuzykalnym?
Ludzie, a w większości młodzież słucha bardzo dużo muzyki powiedziałabym ,ze więcej od nas gdy byliśmy w ich wieku ,
choćby z racji postępu .

Gastet pisze ,ze szkoły były darme
i coż z tego?
ja nie posłałabym do niej dziecka ,które jest beztalenciem w dziedzinie muzyki,nie da się nauczyć pewnych rzeczy { albo prawie nie da }do których trzeba mieć trochę daru Bożego,tak jak nie każdy ma predyspozycje aby zostać malarzem.
W innym przypadku wielu nauczyłoby się śpiewać jak Niemen ...
Dlatego wcale nie jesteśmy niemuzykalni :!: {moim skromnym zdaniem}
Byłam ostatnio na koncercie Piotra Rubika -komplet widzów atmosfera gorąca

ludzie chodzą na różne koncerty bo mają różne upodobania
Ed
2006-02-06 23:29:33
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2006-02-06 23:29:33 przez Ed
O muzykalności: niestety - moim skromnym zdaniem mają rację Ci, którzy twierdzą, że jest żle z muzykalnością w narodzie, i gorzej już być nie może i właśnie dlatego jest dobrze...
Ed
2006-02-06 23:38:52
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2006-02-06 23:38:52 przez Ed
Bożena ja nie posłałabym do niej dziecka ,które jest beztalenciem w dziedzinie muzyki,nie da się nauczyć pewnych rzeczy

pewnie ze jedne dzieci "łapią" szybciej, inne wolniej ale każde dziecko powinno uczestniczyć w pięciu podstawowych formach aktywności muzycznej... i tylko szkola mogłaby dać takie możliwości... a wiem że obecnie z tym jest bardzo źle...
Darek Sieradzki
2006-02-07 07:52:40
wireqA obecnie? Bywa, że mam ochotę rzucić pilotem w odbiornik na widok niekończącego się korowodu kapel wszelakich i innych zawodzących "odkrywców" ludowości.

No to polecam mniej telewizji a więcej radia pod koniec kwietnia każdego roku :) Ewentualnie osobistą wizytę w Studio im. Lutosławskiego.

"Nowej Tradycji" daleko od muzyki "ludowej" (czy raczej ludycznej) której jeszcze niedawno było aż za dużo na antenach - tam się szuka kontynuatorów tradycji a nie jej wyrobników i nierzadko się takich znajduje.
Bożena
2006-02-07 10:07:07
Ed... każde dziecko powinno uczestniczyć w pięciu podstawowych formach aktywności muzycznej... i tylko szkola mogłaby dać takie możliwości... a wiem że obecnie z tym jest bardzo źle...


Nie mam już dzieci w wieku szkolnym ,wiem jednak, że w naszej szkole
jest kółko muzyczne na którym dzieci uczą się gry na instrumentach,rytmiki ,śpiewu, jest też kółko teatralne ,więc ta podstawa jest.

Chyba nasza szkoła nie jest wyjątkowa ?

A dalej to już szkoły muzyczne,ale dla uzdolnionych muzycznie
Ed
2006-02-07 10:37:29
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2006-02-07 10:37:29 przez Ed
BożenaChyba nasza szkoła nie jest wyjątkowa ?

... obawiam się że jest... ;)
Markovitz
2006-02-07 10:38:17
Darek Sieradzki "Nowej Tradycji" daleko od muzyki "ludowej" (czy raczej ludycznej) której jeszcze niedawno było aż za dużo na antenach - tam się szuka kontynuatorów tradycji a nie jej wyrobników i nierzadko się takich znajduje

Bardzo mi się te określenie podoba :D .
Właśnie chodzi nie tylko o kultywowanie tego, co już było a o kontynuację .
Takim kontynuatorem ma być np. laureat N T '2005 - Grzegorz Tomaszewski z Wągrowca ( w tym roku wystąpi już poza konkursem). No a Kapela ze Wsi W-wa ? ( :P)
Maja Kleszcz z KzWW zaśpiewała nawet pieśń ludową Lament dedykowaną :N:-owi (zamieszczoną na płycie Wykorzenienie; jest tam także świetna Polka z Sieradzkiego :wink: ) .

Bożena w naszej szkole jest kółko muzyczne na którym dzieci uczą się gry na instrumentach, rytmiki , śpiewu, jest też kółko teatralne
Chyba nasza szkoła nie jest wyjątkowa ?

Chyba jednak nie za wiele jest takich szkół .. zwłaszcza w mniejszych miejscowościach.

EdO muzykalności: niestety - moim skromnym zdaniem mają rację Ci, którzy twierdzą, że jest żle z muzykalnością w narodzie, i gorzej już być nie może i właśnie dlatego jest dobrze...


Znaczy: im gorzej tym lepiej ?! :o

Gdybyś Edzie mógł mi maluczkiemu rozjaśnić ten paradoks, bo chyba nie pojąłem . Jeno bez urazy, bo ja coraz mniej pojmuję (np. z tego co dotyczy losów spuścizny Niemena , a zwłaszcza jego nagrań ) :?
gasket
2006-02-07 13:51:09
Bożenaludzie - mają różne upodobania
Czy dlatego ,że nie wszyscy słuchają muzyki poważnej,albo nie znają
osiągnięć kompozytorów jesteśmy narodem niemuzykalnym?
hmmm - tak
to nie jest rachunek kwantyfikatorow - gdzie zeby zaprzeczyc zdaniu wszystkie drogi prowadza do rzymu - wystarczy powiedziec - istnieje droga nie prowadzaca
jeszcze raz odpowiadam - tak - bo tych nieznajacych jest tzw duza wiekszosc - jest ich bardzo duzo - za duzo

panuje zgoda w postach - wireq ed - co do tego ze muzykalnosc jest dynamiczna - mozna sie jej uczyc mozna ja rozwijac:

tlumaczenie ze -kazdy lubi co innego- jest generalnie prawdziwe - ale uzywane w takim kontexcie bardzo szkodliwe - bo zabija wartosci - poprzez zabijanie rozroznienia miedzy wartosciami
nie wartosciuje

nikt nie uzywa tego powiedzenia jako - kazdy lubi rozne rzeczy roznej wartosci
mowienie - kazdy lubi cos innego - jest tylko niudana proba uprawnienia lenistwa - statycznosci - nie rozwijania sie

padla juz na tym forum pochwala lenistwa - chyba jakis maturzysta prosil o pomoc bo nic o nae nie wiedzial - wiec zwrocil sie do expertow-niemenologow
i w jednym z postow padlo - po co poznawac cos czego sie nie zna?

tak - wszyscy jestesmy ludzmi i wszyscy jestesmy z natury leniwi - ale to nie powod zeby sie tym chwalic - i zeby z tym zyc
bedac ludzmi jestesmy w stanie sklonic sie - moze i zmusic - do poznania - nie tylko tego co juz lubimy - bo czesto gdy cos poznamy - to tez zaczynamy to cos lubic - czego nie lubilismy dotychczas - bo nie znalismy!
w rezultacie i znamy - i lubimy wiecej!

takie poznawanie wymaga jednak troche pracy - wysilku - a i efekt nie jest gwarantowany - mamy wiec jeszcze element ryzyka

no coz - jedni lubia wyzwania a inni leniuchowanie - kazdy lubi cos innego!!!
gasket
Maciek
2006-02-07 15:05:51
Cholera gasket, ale się zmieniłeś ! Chyba ufunduję Ci prywatną nagrodę :)
Ed
2006-02-07 15:16:36
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2006-02-07 15:16:36 przez Ed
Markovitz
EdO muzykalności: niestety - moim skromnym zdaniem mają rację Ci, którzy twierdzą, że jest żle z muzykalnością w narodzie, i gorzej już być nie może i właśnie dlatego jest dobrze...


Znaczy: im gorzej tym lepiej ?! :o


:D O NIE!!!!
Jest jak jest - i w tym się zawiera wszystko... a skoro jest tak jak jest to po co zmieniać??? Jeszcze nie sięgneliśmy z muzykalnością dna więc w głowach decydentów nie ma wizji kolejnej "reformy" kulturowej. Bo dno byłoby wtedy, kiedy na koncert muzyki poważnej w dowolnym mieście (chciałem tu podać nazwę swojego miasteczka ale byłaby to kryptoreklama ;) ) nie przyszedłby nikt choć może i są takie miejsca w Polsce??? A jednak ktoś przychodzi. I to nic, że po każdej części jakiejś sonaty lub suity odzywają się brawa inicjowane przez dyrektora Miejskiego Domu Kultury. To jest właśnie jeden z elementów świadczących o naszej wiedzy muzycznej.
Miałem kiedyś możliwość otarcia się o "szkołę umuzykalniającą" stworzoną przez Zoltana Kodaly'a, słyszałem i widziałem jej efekty, sam wprowadzałem w swojej pracy jej elementy a wszystko po to, żeby zniknął z klas z którymi miałem zajęcia analfabetyzm muzyczny.
Wiem jak wyglądały w szkole zajęcia muzyczne mojej córki. Zgroza.
Reasumując: jest jak jest a skoro nikt z tym nie walczy to znaczy że wg "jakichś miar" jest dobrze.... a na marginesie - kto miałby się podjąć takiej syzyfowej pracy??? Doskonale przygotowani absolwenci akademii muzycznych? koncertują. absolwenci wychowania muzycznego, muzykologii?? też grają - z czegoś trzeba żyć... więc kto uczy w szkole muzyki?? ten kto trochę śpiewa... i ten ktoś wcale nie musi wiedzieć ze sonata to utwór kilkuczęściowy (najczęściej 3 lub4) z których pierwsza część ma budowę tzw allegra sonatowego, przeważnie z dwoma tematami prezentowanymi najpierw w ekspozycji... po którym przerwa jest koniecznością techniczną, niezbędną do koncentracji przed wykonaniem części następnej zarówno dla wykonawców jak i dla słuchaczy... o kodzie nie wspomnę...
To jest własnie ten paradoks Markovitzu Młody :cry:
Markovitz
2006-02-07 15:52:47
Ed Miałem kiedyś możliwość otarcia się o "szkołę umuzykalniającą" stworzoną przez Zoltana Kodaly'a, słyszałem i widziałem jej efekty, sam wprowadzałem w swojej pracy jej elementy a wszystko po to, żeby zniknął z klas z którymi miałem zajęcia analfabetyzm muzyczny.
Reasumując: jest jak jest, a skoro nikt z tym nie walczy, to znaczy że wg "jakichś miar" jest dobrze....
To jest własnie ten paradoks Markovitzu Młody :cry:


Dzięki Edmniencjo :D I proszę o więcej : zaciekawiły mnie te metody Zoltana Kodaly'a, bo mimo że sam nie uskarżam się na metody jakimi nauczano mnie wych.muzycznego w szkole podstawowej , to jednak stwierdzam po latach , że pieśni rewolucyjne, które składały się ongiś na repertuar wokalny tych lekcji .. nie nadają się specjalnie ani na imieniny , ani przy ognisku.. :?
Szkoda krokodylich łez - trzeba raczej protesty pisać do MENiS-u , a może pokojową demonstrację pod gmach ministerialny poprowadzić !

P.S. Ach- przypomniałem sobie dawne czasy - nauczyli nas w szkole Kałakolczika :P
Ed
2006-02-07 18:56:03
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2006-02-07 18:56:03 przez Ed
Markovitz zaciekawiły mnie te metody Zoltana Kodaly'a (...)
stwierdzam po latach , że pieśni rewolucyjne, które składały się ongiś na repertuar wokalny tych lekcji .. nie nadają się specjalnie ani na imieniny , ani przy ognisku.. :?


... chyba trochę za późno w Twoim wieku na poznawanie nowych metod kształcenia. ... a tak na marginesie - kto śpiewał w Siemianówce o 4 nad ranem "PŁYNIE PŁYNIE OKA JAK WISŁA SZEROKA" - bo nie pamiętam??? wnioskuję że stare metody też dały efekty :P
Ed
2006-02-07 18:57:06
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2006-02-07 18:57:06 przez Ed
PEWNIE GRUPA HARCERZY :DDDD
wireq
2006-02-07 19:02:50
Gasket napisał:


tlumaczenie ze -kazdy lubi co innego- jest generalnie prawdziwe - ale uzywane w takim kontexcie bardzo szkodliwe - bo zabija wartosci - poprzez zabijanie rozroznienia miedzy wartosciami
nie wartosciuje (...) mowienie - kazdy lubi cos innego - jest tylko niudana proba uprawnienia lenistwa - statycznosci - nie rozwijania sie


Mądry post Gasketa: wiele trafnych ocen i diagnoz, o których świadomie nie chcemy myśleć, bo każdy z nas ma w sobie genetycznie zakodowaną, określoną dozę lenistwa. Najbardziej spodobał mi się fragment o "zabijaniu wartości poprzez zabijanie rozróżnienia wartości między wartościami". To prawda uniwersalna - nieograniczona jedynie do odbioru muzyki - wiem, że Gasket pisząc to miał na myśli wszystkie dziedziny kultury.

W zamierzchłej epoce, wolnej od wszechwładnie i nieodwołalnie panujących obecnie mediów elektronicznych, hierarchizowania wartości nauczyć można było się od uznawanych ongiś za autorytatywne: szkół, prasy, środowisk naukowych, artystycznych i opiniotwórczych. Inna była dynamika zdarzeń na polu szeroko rozumianej kultury, a co najważniejsze - absolutnie odmienne od dzisiejszych realiów były kanały i środki przepływu informacji. Dziś, gdy przyszło nam egzystować w warunkach „nadprodukcji” ofert artystycznych oraz inflacji informacyjnej (w tym też świadomie sterowanej dezinformacji) oszołomiony mieszkaniec naszej planety traci zwolna orientację w nieustannie atakujących z Internetu i telewizora jego umysł „wartościach” i WARTOŚCIACH. Wydaje mi się, że nie ma generalnie szans na zmianę tej sytuacji. Gusta kształtowane są przez media elektroniczne, kierujące się rachunkiem ekonomicznym, a nie edukacją i ilustrowaniem wartości. Owszem, jest jeszcze rodzina i są szkoły, ale ich znaczenie zilustrowałbym w naszych realiach rysunkiem równi pochyłej.


Ed napisał:

Reasumując: jest jak jest a skoro nikt z tym nie walczy to znaczy że wg "jakichś miar" jest dobrze.... a na marginesie - kto miałby się podjąć takiej syzyfowej pracy???


Hmm … dobre pytanie, bo retoryczne. Urzędnicy we właściwych resortach wypisują corocznie litanię programowych komunałów, a następnie smażą stosowne sprawozdania z ich realizacji. To, co kryje się w urzędowo-oświatowych statystykach, to tylko liczby i frazesy, a nikomu na szczytach władz raczej nie zależy na „jakimś” wychowaniu muzycznym. Tym przecież nie pozyska się elektoratu, ani nie zdobędzie się powszechnego poklasku. Intuicja podpowiada mi, że gdyby ogłosić przymusowy dla wszystkich Polaków ogólnopolski plebiscyt na typowanie z jakich wydatków „oczyścić” wciąż niezbilansowany budżet, to hasła tematycznie łączące się z kulturą zostałyby powszechnie i ochoczo skreślone. Skończył się bezpowrotnie „mecenat państwa”, a potencjalni sponsorzy??? Wygląda na to, że niebawem zasiądą przed sejmową komisją prawdy i sprawiedliwości, więc łożyć raczej będą na adwokatów.

Gdzie jest „ratunek”. Może właśnie w takich niszach, jaką stanowi ten lub podobne serwisy internetowe, tworzone przez fanatyków określonej sprawy. Zauważmy, że ktoś nieznający dotąd twórczości Niemena otrzymuje na tej stronie kompendium systematycznie aktualizowanej wiedzy o Czesławie: jest tu dyskografia, fakty z życia, publikacje w mediach, opinie krytyków, dyskusje fanów, polemiki, zapowiedzi koncertów, wydawnictw. Tego nie da żadna szkoła, żadne fachowe czasopismo, a nawet książka, bo ten serwis „żyje” pasją swoich userów.

Niezłym pomysłem są też przemyślane cykle wydawania płyt z klasyką – np. od pewnego czasu czyni to „Gazeta Wyborcza”. Książeczka z podstawowymi informacjami o kompozytorze i jego dorobku z dołączoną do niej płytą kompaktową, w wielu przypadkach zainteresować może kogoś, kto nie ma dostatecznej orientacji (bo w szkole tego nie nauczono), w jaki sposób zdobywać wiedzę o muzycznych wartościach. Marzy mi się, nawiasem mówiąc, by kolejny cykl „Gazeta” poświęciła np. klasykom jazzu.

Czy ma ktoś inne, nowatorskie pomysły na upowszechnianie WARTOŚCI? Dzielmy się takimi marzeniami. Może ktoś z nich skorzysta, dla dobra „ogłuszonego” ogółu.
matt
2006-02-07 22:30:48
wireq(..) Tego nie da żadna szkoła,(...)


mi jednak chodzi o zajecia z wychowania muzycznego. Samo ustanowienie ilus tam godzin w tygodniu nic nie zmieni, a nawet moze zniechecic. Potrzebni sa odpowiedni ludzie, z pasja, ktorzy beda potrafili zaszczepic muzyke (w szerokim znaczeniu tego slowa) na podatny grunt jakim niewatpliwie jest mlodziez szkolna.
wireq
2006-02-07 23:16:45
W pełni rozumiem Twój apel, Matt. Pisząc o możliwościach tego serwisu miałem na myśli również nawiązywanie kontaktów z ludźmi, którzy mogą pomóc w czyjejś chęci poznawania muzyki, w jej różnych płaszczyznach (technicznej, estetycznej, historycznej, itp).

Wątpię, aby nagle znalazły się zastępy nauczycieli - pasjonatów (hmm ... najczęściej będą to nauczycielki, bo feminizacja w oświacie jest już tradycją), którzy zakorzenią w dzieciach chęć poznawania muzyki innej niż lansowana w mediach. Napiszę może coś, co zabrzmi cynicznie, ale dość długo tkwię w naszych realiach (pedagogiczne doświadczenia też mam w bagażu doświadczeń) i pasjonatów - idealistów znam niewielu.

Jest jeszcze jedna kwestia. Do słuchania niektórych rodzajów muzyki trzeba mentalnościowo dojrzeć. Tu nie ma reguł czasowych. I częstokroć najlepszy nauczyciel - fanatyk nie obudzi w młodym człowieku takiej potrzeby. Z mojego punktu widzenia nie jest istotne, czy tych "niepopularnych", bo wymagających przygotowania, form muzycznych zacznie ktoś słuchać mając 10 lat, czy też 50. Ważne, aby zakochał się w sztuce dźwięku.

Niemniej podoba mi się Twoje spojrzenie. Byłoby pięknym ideałem, aby w każdej polskiej szkole znaleźli się pedagodzy pasjonaci muzyki ... oby!
Ed
2006-02-08 08:35:36
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2006-02-08 08:35:36 przez Ed
Rozkochać dzieci w muzyce jest bardzo łatwo - i nie przez wtłaczanie trudnych pojęć lecz przez aktywność twórczą... ale do tego poptrzebne sa dobre instrumenty typu:flety, dzwonki, metalofony, ksylofony, małe instrumenty perkusyjne a tych w szkołach nie ma. Jeden instrument dla każdego ucznia, ważna do odegrania "partia" i totalny klasowy odjazd...
gasket
2006-02-09 17:05:05
moj 200 post poswiece dzieciom -

- tak - dzieci z jakichs powodow bardzo lubia muzyke - i uwielbiaja muzykowac
z wlasnego doswiadczenia wiem ze jak im dac instrumenty - i odpowiednio pokierowac - to bez zadnego zmuszania beda mialy fajna zabawe

szkoda ze im ze szkoly zabrano taki fajny przedmiot -
dlaczego to muzyczne zlikwidowali w szkolach?
co jeszcze zlikwiduja?
zeby zapelnic dziure musze teraz placic za prywatne lekcje czy jakies prywatne szkolki za kazde dziecko z osobna
podatnicy powinni sie upomniec o swoje
nie da sie rady wszystkiego zrobic z dziecmi w domu - po to jest szkola

a moze wrocic do nauczania domowego? - cos takiego w europie istnieje
Markovitz
2008-04-20 21:55:28
Nie bardzo cenimy muzykę folkowych źródeł :(

Ale -jakby nie patrzeć - NT to także piękna muzyka, więc niech mi będzie wybaczone, że podam do Waszej wiadomości, iż tydzień temu nagrodę I stopnia im. Czesława Niemena ufundowaną przez Prezesa Polskiego Radia otrzymał podczas koncertu finałowego Nowej Tradycji 2008 wokalista, lider kapeli i kompozytor - Adam Strug.

21 kwietnia w południe Adam Strug będzie gościem audycji ŹRÓDŁA w radiowej Dwójce
Markovitz
2012-04-06 19:52:34
Z przyjemnością przewertowałem posty tej dyskusji.. Kiedyś w tym gronie - zarówno fanatycznych jak i sceptycznie nastawionych do twórczości NAE miłośników muzyki- pisaliśmy z troską o dziedzictwie, z którego czerpał Niemen...

Minęły lata, wiele się zmieniło, ale nadal mamy pieśniarzy, którzy sięgają z powodzeniem do skarbca kultury ludowej. Wśród nich jest Adam Strug- wokalista zespołu Monodia Polska i laureat nagrody im.Cz.Niemena wręczonej podczas festiwalu Nowa Tradycja 2008.

http://soundcloud.com/adam-strug/jezu-m-j-lito-ciwy
Jurek
2012-04-27 11:08:53
Niemen a komplex polski, coś napiszę w tym temacie. Koncert Czesława Niemena w Teatrze Polskim we Wrocławiu w maju lub czerwcu 1979 roku . Byłem na koncercie, i co słyszę , a co chcę usłyszeć. Jestem w Polsce , w Teatrze Polskim na ulicy Zapolskiej , porządny koncert polskiego wykonawcy estradowego z zespołem muzyków. Chcę usłyszeć polskie piosenki w polskim wykonaniu, a słyszę rozmowę Czesława Niemena z publicznością po polsku, ale śpiew Czesława Niemena , naśladujący śpiew ludzi mieszkających w rejonie morza śródziemnego.

W Krakowie w klubie studenckim Rotunda występował jugosłowiański zespół Bijelo Dugme , byłem na koncercie Bijelo Dugme, grają hard rocka; niezrozumiałe , hałaśliwe granie i śpiewanie , popatrzałem na muzyków i pomyślałem , jakby tak zagrali muzykę ze swoich rodzinnych stron byłoby to zrozumiałe. Po jakimś czasie jeden z muzyków Bijelo Dugme Goran Bregovicz przyjeżdża do Polski z muzyką ze swoich stron , są koncerty , płyty, kontrakty, jest w pełni zrozumiały , akceptowany.


Niemen na koncercie we Wrocławiu w 1979 roku swoim śpiewem naśladował śpiew ludzi żyjących w rejonie morza śródziemnego, w kompozycji "Pielgrzym". Pielgrzym , a więc Polak , człowiek przemieszczający się piechotą w kierunku miejsca kultu religijnego , po to , aby czcić . A co słychać na koncercie Czesława Niemena, słychać śpiew Czesława Niemena naśladujący śpiew ludzi mieszkających w rejonie morza śródziemnego , bez artykulacji . Czesław Niemen potrafi śpiewać świetnie po polsku , zrozumiale, ale na tym koncercie , pomyślałem , odstawiłby instrument elektryczny klawiszowy, i tylko z pomocą perkusisty delikatnie zaznaczającego rytm zaśpiewałby "Mimozami" to właśnie takie wykonanie byłoby bezbłędnie świetne. Ale , pomyślałem w taki sposób na tym koncercie. Rzeczywistość to śpiew Czesława Niemena w stylu ludzi mieszkających w rejonie morza śródziemnego.Pozdrawiam . Jurek
puszek
2012-05-02 13:50:47
Strugał , strugał Jurek patyk aż go zestrugał. A nie wiedział Jurek ten, że to wszystko "zen" a po polsku może sen.
Ewa
2012-05-03 08:34:17
Jurek
Niemen na koncercie we Wrocławiu w 1979 roku swoim śpiewem naśladował śpiew ludzi żyjących w rejonie morza śródziemnego, w kompozycji "Pielgrzym". Pielgrzym , a więc Polak , człowiek przemieszczający się piechotą w kierunku miejsca kultu religijnego , po to , aby czcić . A co słychać na koncercie Czesława Niemena, słychać śpiew Czesława Niemena naśladujący śpiew ludzi mieszkających w rejonie morza śródziemnego , bez artykulacji .


Postanowiłam napisać parę słów gwoli wyjaśnienia dla Jurka i jemu podobnych, którzy będąc na koncercie Niemena, niewiele zrozumieli z tego, co artysta chciał im przekazać.
Zacznę od interpretacji słowa "pielgrzym". Jurek podał tę najbardziej uproszczoną i przestarzałą interpretację, że jest to człowiek pielgrzymujący do miejsca kultu. Nie rozumiem tylko, dlaczego pielgrzyma utożsamił wyłącznie z Polakiem..
Gdyby Jurek zadał sobie choć odrobinę trudu i sięgnął do słownika literatury polskiej, to przeczytałby, że znaczenie tego słowa jest nieco szersze. Bohater książki Byrona "Wędrówki Childe Harolda" ("Childe Harold´s Pilgrimage") też był swego rodzaju pielgrzymem, choć szukał raczej sensu życia a nie miejsca kultu. Podobnie pielgrzym z "Sonetów krymskich" Mickiewicza. W Ustępie III cz. "Dziadów" pielgrzym stał się synonimem podróżnika, a nawet zesłańca.
„Pielgrzym” Norwida również ma szerszy kontekst, aniżeli tylko religijny i tak też to odczytał Niemen:
Czesław Niemen
Ten wybór nie był przypadkowy: sam, przenosząc się wówczas nieustannie z miejsca na miejsce, poszukując jakiegoś spełnienia, a zarazem obserwując mozaikę różnych kultur i obyczajów, czułem się trochę jak pielgrzymujący obserwator, bez żadnego "zakotwiczenia", żadnego tytułu "własności"- w sensie przypisania, przynależności - a przecież pewny swego, przekonany, że mam co przekazać słuchaczom(…), że mam do zaproponowania pewne nietrywialnie treści intelektualne.

Druga część wypowiedzi Niemena na temat „Pielgrzyma” może wyjaśni Jurkowi, dlaczego taka, a nie inna interpretacja. Zresztą, każdy, kto zna choć trochę życiorys Niemena wie, że wychował się na pograniczu kilku różnych kultur i od dziecka fascynował się folklorem, muzyką cerkiewną czy mauretańską, zachwycał go śpiew muezinów... a przecież zawsze czuł się Polakiem.
Niemen o [iPielgrzymie[/i]"] Jego uniwersalizm wydawał mi się również ważnym atutem na rynku, na którym nazwisko Norwida jest raczej pustym dźwiękiem. Była i inna, może nie od razu nieuświadomiona przyczyna: tyle razy wysłuchiwałem oskarżeń, że stosuję środki wyrazu sprzeczne z Norwidowską poezją, że przesadzam z tymi rozwiązaniami antyfonalnymi, że po co te melizmaty i inne "udziwnienia", że znalazłem w końcu utwór, w którym sam tekst niesie pewien orientalny klimat, w którym zatem stylizacja na śpiew muezina nie jest niczym niestosownym, lecz logicznym i wskazanym- wynika wręcz z meliki i semantyki wiersza.


Cytaty pochodzą z książki Romana Radoszewskiego "Czesław Niemen. Kiedy się dziwić przestanę"
Jurek
2012-06-20 05:57:19
Ewo, napiszę jak to było, jest rok 1979 , maj lub czerwiec , Czesław Niemen z muzykami koncertuje w Teatrze Polskim we Wrocławiu, po wykonaniu kompozycji "Pielgrzym" Czesław Niemen mówi do publiczności ; " czekamy na przybycie pielgrzyma Polaka do Polski". Publiczność zrozumiała przesłanie tej kompozycji w tym czasie i w tej przestrzeni, czyli przed pierwszą pielgrzymką Papieża do Polski.Publiczność oklaskała te słowa Czesława Niemena . Czesław Niemen określił się w czasie i przestrzeni, Polki i Polacy wtedy czekali na przybycie do Polski Polaka Papieża. Byłem na spotkaniu z Papieżem w Oświęcimiu w 1979 roku , mnóstwo ludzi przybyło na to spotkanie. W Polsce ta pielgrzymka była najważniejsza wtedy . Rzeczywistość Polek i Polaków w Polsce.
Pozdrawiam
Jurek
Ewa
2012-06-20 07:21:06
JurekEwo, napiszę jak to było, jest rok 1979 , maj lub czerwiec , Czesław Niemen z muzykami koncertuje w Teatrze Polskim we Wrocławiu, po wykonaniu kompozycji "Pielgrzym" Czesław Niemen mówi do publiczności ; " czekamy na przybycie pielgrzyma Polaka do Polski". Publiczność zrozumiała przesłanie tej kompozycji w tym czasie i w tej przestrzeni, czyli przed pierwszą pielgrzymką Papieża do Polski.

OK, Jurku, teraz rozumiem, że w tych okolicznościach ten utwór nabrał akurat takiego, a nie innego znaczenia (w końcu papież też nazywany był pielgrzymem), ale ogólnie ma on wymowę nieco bardziej uniwersalną.
Pozdrawiam Cię również. :)
Jurek
2012-06-21 04:46:10
Ewo, w roku 1979 w Polsce nie wszystko kojarzyło się z wizytą Biskupa z Rzymu w Polsce.
Czesław Niemen w swojej wizji "Pielgrzyma" zastosował rytmikę wolną i zastosował śpiew podobny do śpiewu ludzi mieszkających w rejonie Morza Śródziemnego. Rzeczywiście chodzi się szybciej , rzeczywiście ludzie z rejonu Morza Śródziemnego wydobywają z siebie głos doskonale. Usiłowania Niemena skojarzenia takiej rytmiki i swojego głosu stworzyło taką wizję "Pielgrzyma" , nierzeczywistą.
Rzeczywiście i doskonale Niemen dostosował się w kompozycji "Klęcząc przed Tobą" , porządnie , tu wszystko gra i dobrze słychać.
Pozdrawiam
Jurek
Jurek
2016-08-23 05:52:26
W tym temacie pozwolę sobie pisać . Jest Pan Jacek Kowalski historyk sztuki , poeta , pieśniarz . Obecnie adiunkt w Instytucie Historii Sztuki Uniwersytetu imienia Adama Mickiewicza w Poznaniu . Słucham pieśni śpiewanych przez Pana Jacka Kowalskiego , można słuchać na youtube . Genialne , polskie pieśni .
Jurek
Przejdź na: główną stronę z listą forów | listę wpisów z Dziwny jest ten świat | górę strony